Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.02.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
Słuchajcie. Podsumowując GP 2019 mam mieszane uczucia. Z jednej strony konkurs był rewelacyjny. Ja, @jaceen i @EsoxHunter cały czas utrzymywaliśmy niewielki dystans punktowy między sobą, co nakręcało i zachęcało do śledzenia wpisów. @Elast93 też trzymał się blisko i fajnie łowił. Trafiłby 2-3 lepsze dni i mógłby kogoś wyprzedzić. Pozostali uczestnicy też wrzucali wspaniałe wpisy i ich wpływ na rywalizację był znaczący. W każdej chwili mogli podkraść jakiś rekord tury. W każdej chwili ktoś na jednej wyprawie mógł zaliczyć komplet jakiegoś gatunku i nieźle namieszać. Jednak z drugiej strony, trochę smuci fakt, że w ogóle o tym nie rozmawialiśmy. Dla mnie rywalizacja miała być sprawdzianem wszechstronności. Nie, żebym się poczuwał jako wędkarz super wszechstronny, jednak chciałem próbować różnych metod i zmierzyć się z różnymi gatunkami. Chodziłem za rybami starając się zachować zgodność z rytmem sezonu, dobierając miejsce i rodzaj łowienia do pory roku, warunków atmosferycznych itp. Wiele z moich planów udało się zrealizować. Chciałem zakończyć sezon zimowymi płociami i to wyszło. Wiosenne jazie, wiosenne i jesienne klenie oraz całoroczna obserwacja okoni zaliczam do sukcesów. Karpie, karasie, amury na pewno ponownie przykują moją uwagę w sezonie 2020. Największe frustracje spotkały mnie jesienią gdy nie udało mi się ze szczupakami i sandaczami. Nie wyszło też z boleniami, brzanami i sumami. Także dużo nauki i zabawy przede mną. Rywalizacje GP haczyk okazały się dla mnie skarbnicą wiedzy. Obserwując wpisy z dawnych edycji, odnajdowałem pomysły dla swoich testów i swojego łowienia. Dodając regularnie wpisy nie tylko bierzemy udział w rywalizacji, ale przede wszystkim tworzymy swego rodzaju dziennik połowów. Zapamiętując miejsce, czas i okoliczności udanego połowu, obserwując udane połowy z wpisów od innych uczestników, możemy zaplanować świetne łowienie, poprawić swoją skuteczność a tym samym zwiększyć frajdę. Ta wiedza płynąca z krótkich notatek o miejscu i metodzie, byłaby jeszcze większa gdybyśmy wdawali się w rozmowy i polemikę. Do rywalizacji GP warto przystąpić z kilku powodów. Najważniejszy to ten który już opisałem - prowadzimy i dzielimy się dziennikami połowów, co jest świetną bazą do planowania, obserwacji, wniosków. Kolejną sprawą jest włączenie się do rywalizacji. Błędne jest przekonanie, że jak ktoś odskoczył punktami, to już ciężko go dogonić. Wystarczy jeden udany weekend i można złowić komplet jakiegoś gatunku. Można późno zacząć sezon a i tak zebrać komplety kilku gatunków. Następnym powodem, dla którego warto, to możliwość dokonania samooceny. Bardzo szybko zacząłem dostrzegać na jakim polu muszę pracować, żeby poprawić swoją skuteczność. Bardzo szybko zacząłem segregować łowiska i oceniać ich potencjał oraz na ile moje umiejętności pozwalają je wykorzystać. Naprawdę świetna rzecz, którą oczywiście można robić samemu bez udziału w gp, ale w gronie zdecydowanie fajniej. Plany na ten sezon. Na razie nie wystartował GP 2020, ale jeżeli tak się stanie to na pewno wezmę udział i będę rozwijał swój "dziennik" połowów. Mam plany na łowienie gatunków z którymi zaliczyłem niepowodzenia w 2019. W zakresie gatunków, które udało mi się połowić mam plany na poprawienie wyników. Już w styczniu udało mi się fajnie podchodzić klenie i mam świadomość, że jest to wynik zebranych w poprzednich latach doświadczeń, dość krótkiej na razie mojej przygody wędkarskiej. Mam nadzieję, że będę mógł się pochwalić kolejnymi pb. Pozdrawiam wszystkich uczestników i moderatorów, którzy angażowali się w organizację GP2019.2 punkty
-
Kilka zdań ode mnie. Nie miałem w posiadaniu arkusza Excel. Postanowiłem nie sugerować się wynikami współzawodników i przyjąć taktykę wykonania dobrej roboty. Coś z motto Kubackiego, Małysza, czy Stocha. Zamierzałem łowić tylko metodą spinningową i muchową, z brzegu, na wodach PZW. GP Haczyk.pl, to nie jest współzawodnictwo na poziomie „jakoś tam będzie”? Rytm przyrody wymusza koncentrowanie się na poszczególnych gatunkach w określonej porze i zdobywanie kolejnych kompletów ryb, by zdążyć, wypełnić limity. W pierwszej części przyjąłem, że do ogarnięcia mam 7 gatunków ryb. Najwięcej problemów sprawi mi wypełnienie limitów sandacza, szczupaka, bolenia i suma. To ze względu, że na uzupełnienie będzie tylko maj i czerwiec i udało się mi złowić 9 ryb spełniających wymogi GP na 15 możliwych (przyp. maj-czerwiec). Złowiłem znacznie więcej, ale nie mieściły się w kryteriach. W tej części liczyłem na przyłowy takich ryb jak płoć i leszcz. Udało się zgodnie z oczekiwaniami złowić 8 sztuk. Kilka leszczy, które znacznie poprawiłyby mój wynik, nie zgłosiłem ze względu na ich wygląd. Były najzwyczajniej tak chropowate, że aż brzydkie. Mimo że do tarła było im jeszcze daleko, nie nadawały się do prezentacji. Przyłowy trafiały się w momencie kompletowania okoni na silikonowe przynęty. Były to leszcze, płocie i wzdręga. Później, przy zmianie przynęt i szukaniu innych gatunków przyłowy nie były już tak częste. Zaskoczony byłem szybkim dołowieniem sumów. Przewiozłem się na sandaczach. Miałem problem z przeskoczeniem progu 55 cm. Druga część, mimo pełni sezonu, nie była wcale łatwa. W dalszym ciągu liczyłem na 7 gatunków kolejno: okoń, kleń, jaź, boleń, sum, szczupak, sandacz. Tym razem na przyłowy nie liczyłem i w 100% tak się stało. Początkowo chciałem uzupełnić tabelę rybami, z którymi najszybciej sobie poradzę, klenie i okonie. Nadspodziewanie łatwo poszło mi z boleniami i sumami. Stąd dało mi do myślenia, żeby zmienić swoje preferencje na sezon 2020. Szczupaki okazały się nie takie straszne, a przejechałem się na jaziu, dosłownie na jednym jaziu, którego nie mogłem dołowić u schyłku sezonu. Trochę zbyt ambitnie podszedłem do nich i straciłem kilka wypraw lub zyskałem wiedzę, co dalej z tym zrobić. Największą porażkę, jaką odniosłem, to złowienie kompletu sandaczy. W ciągu sześciu miesięcy nie udało się złowić czwartego do kompletu. Mimo że ilościowo nie powinienem narzekać, bywało gorzej, jednak wielkość sandaczy złowionych w poprzednim sezonie mocno mnie martwiła. Sumując moje notatki, w pierwszej części złowiłem 27 spinningowych ryb na 33 możliwe. Do tego doszło 8 szt. przyłowów. W drugiej części złowiłem 31 szt. na 33 możliwe. Przyłowów nie było. Najwięcej problemów sprawiła mi ryba, na którą najbardziej liczyłem, sandacz, a dość łatwą niespodzianką stał się sum i boleń. Co do kącika GP haczyk.pl i otoczki całego współzawodnictwa. Od nas samych zależy, czy to będzie taka sztywna formuła, złowił, wkleił i zapomniał. Trochę lepiej to wyglądało w sezonie 2019, bo praktycznie w każdym miesiącu było przynajmniej podsumowanie i aktualne wyniki. Dużym mankamentem jest brak wglądu na bieżąco w tabelę. Wyobrażam to sobie tak, że wyniki powinny być widoczne ciągle, gdzieś na pasku, lub przez kliknięcie linku. Przy dość skomplikowanym regulaminie i punktacji, obawiam się, że śledzenie poczynań innych, liczenie ich dorobku przez cały sezon może być upierdliwe? Nie mam pojęcia, jak zachęcić do większej aktywności, komentowania i rozmawiania o wynikach swoich i innych. Gdyby wystartował GP 2020, to proponowałbym zastanowić się jednak nad progiem zgłaszanych ryb. Chodzi o zmniejszenie do minimum, jakie jest w RAPR. W założeniu GP jest wszechstronność. Szybsze skompletowanie gatunku pozwala na szybsze przechodzenie do kolejnego. Wielkość łowionych ryb i tak z czasem postępuje. A w tym tkwi haczyk, że od czegoś trzeba zacząć, zbyt szybko nie zniechęcać. Tym sposobem wędkarz się wkręca i trwa do końca. W pamięci mam poprzednie zmagania i jeżeli się nie mylę, to zacięta rywalizacja toczyła się wśród czołówki. Reszta po jakimś niepowodzeniu odpuszczała? Zgadzam się z twierdzeniem, że uczestnictwo w tego typu zawodach, prowadzenie nawet skromnych notatek, daje możliwość analizy, poprawy, korygowania swojego zachowania nad wodą. Doskonała rzecz, bo nie jesteśmy zmuszeni do bycia w jednym miejscu i o jednej porze. Sami sobie narzucamy tempo, taktykę, częstotliwość łowienia. Wstępnie zakładamy ile i jakie ryby chcemy złowić, by później, na koniec sezonu to zweryfikować. Jeżeli ktoś chociaż trochę zwraca uwagę na moje wpisy, próby zachęt do uczestnictwa w różnych pomysłach „korespondencyjnego” współzawodnictwa wędkarskiego, to nie powinien mieć wątpliwości, że będę zachęcał do wznowienia i aktywności w GP haczyk.pl1 punkt