Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. wasyl1968

    wasyl1968

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      1 111


  2. jamnick85

    jamnick85

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      329


  3. DawidSokołowski

    DawidSokołowski

    Redaktor


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      155


  4. Larry_blanka

    Larry_blanka

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      669


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.05.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dzisiaj okonie kompletnie nie chciały współpracować , jedynie 4 szt. próbowałem wszystkiego , cztery szt. na cztery różne przynęty , na osłodę na koniec przywalił taki typowy kanałowy piędziesiątak 😜 , wziął na Kajtka dwójkę z trzy gramową czebaruszką , zabawne jest to że na cztero metrowej bolonce i żyłce 0,16 ( całe szczęście że założyłem najcieńszą stalkę do 2,5 kg bo nie chciało mi się wiązać już fluokarbonu ) pierwszy raz miałem takiego bandytę na tym kiju , dobrze amortyzował odjazdy , kij w pałąk szczupak w zielsku , ale jakoś dało się go wyciągnąć , dzięki oczywiście podbierakowi bez którego ostatnio nie ruszam się 🤣 i tyle pozdrawiam Wasyl
    3 punkty
  2. A ja ostatnio dobrałem się do kilku boleni, a ten był chyba największy. U nas to z nimi dziwna sprawa, bo na boleniowe przynęty to ciężko je upolować. Trzeba kombinować: przynęty, pory łowienia. Ale rzeka potrafi poświęcony czas wynagrodzić 🙂
    1 punkt
  3. Jamnick emocje w czasie holu są najważniejsze Ja też wczoraj przegrałem z rybą przez trzcinę , ta jedna widoczna na fotce metr od pozostałych zawiniła. Leje od kilku dni więc na rzece nie da się połowić komfortowo więc wybrałem najpiękniejszą zatoczkę na rzeszowskim zalewie. Tylko jedno miejsce tam jest dostępne do rzucania na takim metalowym krótkim pomoście. Łowisko z bardzo płytką wodą, tak z 1,2 metra to max w niektórych tylko miejscach i szybko zarastające . Łowienie tylko powierzchniowe bo rogatek czepia się od razu jak przynęta zejdzie trochę niżej. Trochę castem rzucałem na sporego poppera ale po stwierdzeniu że trze się leszcz zrezygnowałem żeby nie podczepiać ryb. Praktycznie wszędzie rozchodziły się fale co chwilę a przy brzegach ciągły chlupot. Leszcz raczej nie duży takie "czterdziestki" z tego co widziałem. Miałem całkowicie zrezygnować i zmienić miejsce ale zauważyłem że jazie od czasu do czasu zbierają z powierzchni . Dyżurny smużak Huntera został ostatnio na gałęzi , reszta w pudełku w aucie, więc na ultralajta poszły muchy sztuczne i małe jigi. Z uwagi na dosyć krótkie rzuty przeszedłem na jednogramową główkę i 3 cm twisterki. Zwijanie tak aby przynęta szła po wierzchu albo minimalnie pod. Po jednym z rzutów szarpnięcie i jazda z kołowrotka . Kilka minut przeciągania się z rybą , aż ta postanowiła z czystej wody popłynąć w kierunku trzcin. Nie dałem rady ryby utrzymać na żyłce 14 i doszła do tej nieszczęśnej trzciny. Nawet nie że się okręciła dookoła tylko przejechała po niej żyłką i nastał stały opór bez szarpnięć . Trzciną dałem radę ruszać tylko ja więc ryba się wypięła a twisterek zaczepił o trzcinę . To by świadczyło że ryba była raczej podczepiona niż zacięta w pysk. I pozostaje to co napisałem na samym początku............emocje w czasie holu są najważniejsze
    1 punkt
  4. Postanowiłem odwiedzić nowe starorzecze znalezione na google maps. Ogólnie wyglądało obiecująco ale trudno z dostępem do wody. Wyjątkowo nie wziąłem woderów, które bardzo ułatwiłyby mi życie. Pierwsza dostępna miejscówka, branie z opadu i wyjeżdża ładny leszek. Branie na westin shad teez slim 3 cale zielony z wstawkami. Kolejne miejscówki (nie było ich wiele) nie dają ryb więc wracam do samochodu. Przechodząć obok miejsca, z którego wyjechał leszek, postanawiam spróbować jeszcze raz. Kilka rzutów z podbiciami nic, więc zniecierpliwiony zaczynam dość szybko zwijać i nagle boom, wędką parabola, hamulec wyje....kilka minut później dalej wyje więc wyciągam telefon i nagrywam nie mogąc w sumie nic więcej zrobić. Wędka do 5g, pletka 0,06 nie nastraja optymistycznie a do tego ryba wjeżdża w trzciny albo przynajmniej odjeżdża wzdłuż trzcin tak że pletka przez nie przechodzi. Gdy w końcu się zatrzymuje, podejmuje ostatnią desperacką próbę powalczenia, rozbieram się do gaci i wbijam prawie do pasa do wody żeby zmienić kąt. Każda próba podciągnięca kończy się kolejnym kilkunasto metrowym odjazdem, na kołowrotku kończy się pletka pojawia podkład, kolejna próba podciągnięcia i pstryk zrywa się pletka, ryba życia (jestem pewny na 95% że to duży sum) zostaje niestety z pamiątką a ja z mokrymi gaciami Nie mogę tutaj wrzucić filmiku ale jak ktoś zainteresowany to zaprszam na priv.
    1 punkt
  5. Dziękuję @jamnick85 za wspólny wypad Wodę otworzyłem ja - niestety małym pistolecikiem na biało-żółtego Cannibala 6,8 cm usunięto zdjęcie niezgodne z regulaminem- tomek1 Potem długo długo nic, kolega w między czasie złowił to co powyżej Oddaliłem się na trochę od kolegi. Zobaczyłem, że po mojej prawej blisko brzegu, krzaków co chwile się coś kotłuje. Rzuty na gumę nic ine dawały. Znalazłem w pudełku przynętę , której jeszcze nie stosowałem - SALMO SKINNER - drugi rzut i siedzi. Ryba bardzo powoli płynęła w stronę środka zbiornika i po drodze zaczepiała sporo zielska. Udało się podprowadzić bliżej brzegu, ale ryba stanęłą - myślałem, że utknęła w roślinności/kamieniach i tak z 2-3 minuty nie wiedziałem co zrobić. Jednak na moje szczęście w końcu udało się rybę wyswobodzić i moje skromne PB 71 cm ląduje na brzegu.
    1 punkt
  6. Po pracy wypad nad starorzecze z kolegą @Larry_blanka. U mnie Bolek i dwa okonki, wszystko na westin shad teez slim w kolorze fioletowym. A u kolegi...nie będę zdradzał niech się sam pochwali
    1 punkt
  7. Witam wszystkich.Kolejna wyprawa na rybki miała miejsce w piątek 08.maja.Tym razem inne łowisko i tym samym inne rybki.Łowiłem na wodzie PZW metodą odległościową z zestawem 11gr.bo dość silnie wiało.Złowione rybki to same nie duże leszczyki.
    1 punkt
  8. Weekend spędzony z rodziną nad jeziorkiem. Dwa wypady z samego rana i jeden wieczorny dały ponad 30 okoni i kilka małych szczupaków. Większość ryb na gumy, kilka okoni na obrotówkę. Jezioro płytkie i zarośnięte więc klasyczne zwijanie przynęt było dużo bardziej skuteczne od podbijania. Większość okoni około 20cm, waliły w kajtki 2,3 i 4 cale, rozmiar i kolor gumek nie robił im w ogóle różnicy.
    1 punkt
  9. W sobotę udalo sie w końcu zmobilizować i odwiedzić podkrakowską Wisłę. Rybki niestety niezbyt chętne do wspólpracy. Na szczęscie stary niezastapiony chrabąszcz od lipińskiego uratował wędkarski honor. Boluś w rozmiarach sportowych ale na kiju do 9gr dał trochę frajdy z holu.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.