Dziś poranna inauguracja sezonu, trzeba było nieco oczyścić zamrażarkę ze starych glin/zanęt/jokersów i zawitać nad wodę. Brań jak na koniec lutego całkiem sporo i na dodatek bardzo wyraźne. Łowiliśmy na ochotkę z pinką, a do koszyka dawaliśmy zanęte z domieszką gliny jokersem i pinką. To był udany wspólny wypad z kol. Marientym, jeszcze tam wrócimy po te mamuśki!
To mój najsłabszy początek sezonu od kilku lat. Myślałem że niedziela odmieni niefart. Nic takiego się nie stało. Miałem jedno fajne branie, chyba kleniowe. I to wszystko na cztery godziny spaceru po jednym z odrzańskich kanałów. Ważne, że rybki ładnie przed zmierzchem się pokazały. Zbyt późno zdecydowałem się na woblery i nie wystarczyło czasu na dokładniejsze obłowienie miejsc.
👊
Easy...i tak by nikt nie zaliczyl ryby jeżeli na miarce bylaby taka rozbieżność. Grunt, że Ryba zlowiona i to fajnych rozmiarów 👌
P.S. Ja walczę z bólem pleców, niestety weekend bez wyjścia na ryby.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.