A były??? A ja tyle much nakręciłem pod tą imprezę:))) Z tego co widzę, to GPP2021 już się odbyło.
Nie nadążysz za muchami:))) To kto został mistrzem okręgu? Kto miał prawo startu W GPP?🙂
Odnośnie brodzenia.
Czy muszkarz, lub spinningista musi wchodzić do wody, brodzić? Czy to jest nieodzowny element takiego wędkarstwa? Każdy będzie podchodził indywidualnie do sprawy. Warto jednak zastanowić się, czy w każdym przypadku trzeba się wodować i bruździć dno? Wielki szacunek za postrzeganie i ochronę gniazd pstrągów. W tym przypadku jest sprawa czasami oczywista. Można dostrzec i pominąć takie miejsca na płytkich górskich rzekach. A co z innymi wodami? Takimi jak np. kanał powodziowy we Wrocławiu? Otóż panowie jest tak, że ten kanał jest jedną długą wylęgarnią ryb. Zaczynając od przełomu marca i kwietnia (jaź, płoć, świnka, boleń), po kolejne miesiące: maj, czerwiec, lipiec (tarło leszcza, klenia, brzany). Mam przekonanie, że sandacze i sumy też tam zakładają gniazda. Wskazywałyby na to ilości poławianych sumów przed oficjalnym sezonem. Nie każdy musi o tym wiedzieć. To trzeba zobaczyć, wychodzić, nasłuchać się. Nie ma „świętych” wędkarzy. O nie! Sam nie jeden grzech popełniłem. Ale jesteśmy od tego, żeby się informować i czasami dać na powstrzymanie. Do pewnych rzeczy trzeba dochodzić samemu przez długie lata, albo przy pomocy znajomych wiedza dociera szybciej. Z jednej strony chcemy szanować, np. wypuszczając je, a innym razem bez pardonu wchodzimy (być może) w tarliska wspomnianych ryb. W tym roku wysokie stany uchroniły od wchodzenia do wody. Przynajmniej nie było takich dni wiele. Moim skromnym zdaniem kanał powodziowy powinien być wolny od brodzenia przynajmniej do końca czerwca. Sobie narzuciłem taki rygor i staram się tego trzymać. Łatwiej mi, bo brodzenie nie jest moją ulubioną formą wędkowania. Jeżeli ktoś nie wiedział, nie był świadomy, nie zastanawiał się, to jest okazja na zmiany. Muszkarstwo to piękna dyscyplina. Z brzegu też.
Mój wpis jest oparty na wieloletnich obserwacjach. Bardziej obyci wędkarze nie potrzebują tyle czasu, co ja poświęciłem tej wodzie. Warto czasami sięgnąć języka i rozmawiać z innymi. Najbardziej przysłużą się informacje wędkarzy miejscowych. Nie tylko muszkarzy i spinningistów. Ogromną wiedzę mają łowiący na spławik i grunt. I tu jest pole manewru. Jak już coś wiem, coś przewiduję, to mam możliwość pominąć pewien fragment kanału, lub zmienić sposób wędkowania.
Mocnego przygięcia:)👊