Za mną krótki wypad z rodziną nad jezioro Czorsztyńskie. Udało się wygospodarować parę godzin na łowienie.
W poniedziałek mimo ulewnego deszczu wynajmuję łódkę i walczę. Ze względu na pogodę całe jezioro mam dla siebie.😆
Właściciel wypożyczalni ostrzegał mnie, że z rybami jest licho ostatnio, ale dzielnie walczę w deszczu. W trollingu zero, z rzutu notuje dwa brania, ale nie zacięte. Jedyną pamiątką zostają dziury w ogonach gum po zębach sandaczy.
Za to klimat niesamowity. Sam na całym jeziorze, cisza, parujący las, sarna kapiąca się na moich oczach, zamki w tle.... Magia. Zdjęcia nie oddają jak pięknie było.
Woda piękna, ale moim zdaniem trudna do łowienia w okolicy Czorsztyna. Bardzo duże głębokości (najwięcej na sondzie miałem 39 metrów a nie byłem wcale na środku). Gwałtowne zmiany głębokości np. na przestrzeni 50 metrów przejście z blatu 3 metry na 25 metrów.
Być może w górnej części zbiornika jest trochę łatwiej i bardziej płytko, ale tam się nie zapędziłem. Jezioro to strefa ciszy i mimo że łódka porządna i mocny silnik 24 V z dużym akumulatorem, to jednak na górskim jeziorze to ryzyko wyczerpania jest duże. Kilka dni wcześniej wędkarza do przystani ściągnęła wieczorem policja bo nie był w stanie wrócić na dużej fali bo bateria padła.
Na uwagę zasługuje też łowisko komercyjne w miejscowości Frydman, w niedzielę łowiłem tam dwie wieczorne godziny. 68 ha wyrobisk pożwirowych, większość w stanie półdzikim. Niewykoszone brzegi, roślinność w wodzie, duże głębokości i czysta woda. W poszczególnych stawach zróżnicowany rybostan. Na największym - spinningowym ja nie miałem efektów, ale spotkałem wędkarzy, którzy albo sami łowili szczupaki w okolicy metra albo widzieli je na własne oczy złowione przez kogoś innego.
W stawie pstrągowym w centralnej części żyją głowacice. Właściciel pokazywał mi zdjęcia pod powierzchnią kabanów powyżej metra. Jest też kilka domków nad samą wodą. Ciekawe i nietypowe łowisko.