Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.08.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień był zwiastunem odwrotu okoniowej mizeroty. Nie spodziewałem się tak udanego dnia. Po tygodniowej przerwie od wędek ciągnęło mnie do okoni. Bardziej liczyłem na spacer i obserwację, ale gdy przyszedłem nad Odrę i po kilku rzutach miałem pierwsze powierzchniowe ataki, to zapomniałem o spacerze. Złowiłem około dziesięciu. Brań nietrafionych było zdecydowanie więcej, w tym kilka ryb spadło. Kilka razy coś odprowadzało poppera, a innym razem woblera wtd. Była okazja przypomnieć pasiakom kilka przynęt. Największy okoń miał w granicach 25 cm. Wszystkie brania na wabiki powierzchniowe.
    3 punkty
  2. Za mną krótki wypad z rodziną nad jezioro Czorsztyńskie. Udało się wygospodarować parę godzin na łowienie. W poniedziałek mimo ulewnego deszczu wynajmuję łódkę i walczę. Ze względu na pogodę całe jezioro mam dla siebie.😆 Właściciel wypożyczalni ostrzegał mnie, że z rybami jest licho ostatnio, ale dzielnie walczę w deszczu. W trollingu zero, z rzutu notuje dwa brania, ale nie zacięte. Jedyną pamiątką zostają dziury w ogonach gum po zębach sandaczy. Za to klimat niesamowity. Sam na całym jeziorze, cisza, parujący las, sarna kapiąca się na moich oczach, zamki w tle.... Magia. Zdjęcia nie oddają jak pięknie było. Woda piękna, ale moim zdaniem trudna do łowienia w okolicy Czorsztyna. Bardzo duże głębokości (najwięcej na sondzie miałem 39 metrów a nie byłem wcale na środku). Gwałtowne zmiany głębokości np. na przestrzeni 50 metrów przejście z blatu 3 metry na 25 metrów. Być może w górnej części zbiornika jest trochę łatwiej i bardziej płytko, ale tam się nie zapędziłem. Jezioro to strefa ciszy i mimo że łódka porządna i mocny silnik 24 V z dużym akumulatorem, to jednak na górskim jeziorze to ryzyko wyczerpania jest duże. Kilka dni wcześniej wędkarza do przystani ściągnęła wieczorem policja bo nie był w stanie wrócić na dużej fali bo bateria padła. Na uwagę zasługuje też łowisko komercyjne w miejscowości Frydman, w niedzielę łowiłem tam dwie wieczorne godziny. 68 ha wyrobisk pożwirowych, większość w stanie półdzikim. Niewykoszone brzegi, roślinność w wodzie, duże głębokości i czysta woda. W poszczególnych stawach zróżnicowany rybostan. Na największym - spinningowym ja nie miałem efektów, ale spotkałem wędkarzy, którzy albo sami łowili szczupaki w okolicy metra albo widzieli je na własne oczy złowione przez kogoś innego. W stawie pstrągowym w centralnej części żyją głowacice. Właściciel pokazywał mi zdjęcia pod powierzchnią kabanów powyżej metra. Jest też kilka domków nad samą wodą. Ciekawe i nietypowe łowisko.
    2 punkty
  3. Dobrze napisane, ja swoje największe nocne sandacze złowiłem ze stalowymi długimi przyponami.. W nocy niema znaczenia czy łowisz z fluo czy grubą stalówką, najważniejsze namierzenie ryby i wpasowanie się z przynętami. To się tyczy nie tylko sandaczy. Żeby nie było offtopic to dodam że od mojego ostatniego wpisu nad wodą byłem dwukrotnie, raz na nocnej zasiadce na żwirowni z kumplem i raz ze spinem kilka godzin z rana. Oczywiście w moim wypadku zakończyło się bez brań, a kolega zaliczył tylko sumka 73 cm na wątrobę. Oczywiście nadal się nie zrażam mimo tego że około 20 wypadów nad wodę miałem w tym roku na zero i dzisiaj zamierzam kolejny raz próbować "coś" złowić na Wiśle wieczorem
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.