Bezpośrednio do przynęty, to nie w każdym przypadku będzie szczęśliwe rozwiązanie. Przynęty, chyba w większości, potrzebują mieć więcej swobody. Bezpośrednie wiązanie może usztywniać, a w zasadzie na pewno usztywnia choćby woblera, muchę itp. Luźny węzeł lub agrafki, kółka łącznikowe i krętliki dają przynętom większą swobodę i intuicyjnie sięgamy po te elementy.
Jeżeli chodzi o plecione przypony, jakimś rozwiązaniem może być wersja powlekana warstwą ochronną z tworzywa sztucznego. Jeszcze nie mam z nimi większego doświadczenia, ale wyobrażam sobie, że problem skręcania może być mniejszy. Przypony stalowe SURFLON są miękkie i efekt skręcania chyba nie istnieje. Kilka razy miałem okazję je testować i jakie były przed łowieniem, takie same, bez efektu sprężynki wracały do etui po łowieniu. Nie miałem wielkich obciążeń, to w 100% nie mogę przy tym obstawać. Przypony z fluorocarbonu do samodzielnego montażu używam te o mniejszej średnicy ( do 0,32 mm). Przede wszystkim do łowienia popperami i woblerami "wtd". Przy łowieniu nimi wskazane jest, by odcinek bezpośrednio przed przynętami był usztywniony i fluorocarbon dobrze spełnia tę rolę. Gotowe kupuję te grubsze, zaczynając od 0,9 mm. Na kolejny sezon chyba zdecyduję się na samodzielne wiązanie i kupno szpulek z linką pięć lub dziesięć metrów. Jeżeli komuś zależy na efektownym wyglądzie, to można zastosować tulejki, ja skorzystam z propozycji wiązania udostępnionych na YT.