Ja łowię na płytkiej wodzie ok. 1,5 m, aż do zimy sandacza da się złowić w nocy na płytkiej wodzie, w dzień na głębszej ok. 3 m. Oczywiście trudno porównać kilkanaście ha zbiornik na jakim łowię z dużym i głębokim jeziorem.
Z tego co wiem na Czorsztynie jesienią łowi się raczej na głębokiej wodzie w okolicach zamków, ale lowiłem tam tylko raz- w tym roku bez sukcesów.
Gdybyś chciał to dam Ci namiar na wypożyczalnię łodzi. Jej właściciel ma orientację gdzie łowić a łodzie porządne.
Na Odrze w granicach Wrocławia, w ciągu dnia, łowię do dna z opadu. O świcie, jak przed i tuż po zmroku staram się chwilę łowić w pół wody. Nie rzadko, też pod powierzchnią, lub powierzchniowo. W poprzednim sezonie do 16 listopada większość brań miałem na powierzchniowe woblery pracujące do głębokości 0,5 m.
Po szesnastym ucięło i ryba zeszła głębiej. Każdy sezon jest inny. Na sprawdzonych miejscach, gdy jest się często, to można zaobserwować jakieś prawidłowości. Gdy nosi mnie po różnych miejscówkach, to utrudnia sprawę. Prawdę mówiąc, nic wtedy nie wiem:)))
W tym sezonie aktywności powierzchniowej nie zauważyłem. Łowię przeważnie przy dnie. Wyniki mizerne;)