Pierwsze okonie w tym roku udało się zlokalizować na jednym z kanałów Odry. Sporo drobnicy i białorybu (krąpi) ocierających się o plecionkę sprawiło, że poświęciłem miejscu więcej czasu. Co ciekawe pierwszy dzień w miejscówce zaowocował braniami kleni. Te widocznie się wyniosły, bo na ich miejscu pojawiły się pasiaki. Kolejny dzień to jeden okoń, a po odwiedzeniu miejsca dziś meldują się trzy sztuki, w tym jeden całkiem przyzwoity. Oby tendencja się utrzymała.
24cm
23,5 cm
23,5 cm
27 cm
Łowiłem z wolnego opadu na nieco odważniejszą gumkę (2,5"). Co ciekawe, nawet wędkarze dłubiący rybki na dropa zdawali się nie mieć specjalnych wyników, bo przechodzili dalej. Może kwestia prowadzenia i tego że wolały opad, a może po prostu trzeba było dać im czas - brania sporadyczne i pojedyncze.