Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.04.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Gratulacje dla wszystkich Dawno nic nie pisałem, ale oczywiście ciągle łowię kilka razy w tygodniu. Stwierdziłem że nie będę wrzucał już więcej zdjęć drobnicy i zarybieniowych karpi oraz tęczaków które ostatnio głównie łowiłem No ale skoro już coś napisałem to dodam parę zdjęć z ostatnich wypadów : PS. W planach na drugą połowę kwietnia, trochę spiningu z nastawieniem na klenie i okonie oraz 1 lub dwa 2 wypady za leszczem na Wisłę Byle do maja..
    3 punkty
  2. 11-12 kwietnia - łowienie rekreacyjne, Łowisko "u Stefana" Niewielki staw dawniej użytkowany jako hodowlany. Rok temu dominowała populacja karpia 7-8kg. W tym roku 9-10kg, czyli ok przyrosty i zdrowe ryby. Lżejsze łowienie za dnia na metodę i zestawy z małymi pva. Na przynętach dumbelsy 6-12mm. Mi spisywał się NS1 cc moore, syn był skuteczny używając brązowych ringersów. Zestawy rzucone w zagłębienie po dawnym rowie do podejmowania ryb przy spuszczaniu stawu, dawały ryby. Ale na płytkim zbiorniku wyraźny był rytm dobowy. Brania do 11-12, przerwa i dopiero po 18. Ciekawym przyłowem okazał się jaź. Ale nawet w mniej ambitnym, komercyjnym zbiorniku można trafić perełkę. U mnie na NS1 zameldował się prześliczny, długi, smukły, ważący 10kg, pięknie wybarwiony w żółtym odcieniu, karp pełnołuski. Czas wrócić do kleni. Zobaczymy
    3 punkty
  3. Poprzednio pisałem, że na Rogowie Legnickim zaliczamy rozgrzewkę. Teraz czas powiedzieć co było głównym kwietniowym planem. 07-09 kwietnia - pierwsza w tym roku zasiadka karpiowa. Łowisko Popowo333 Niezwykle urokliwe miejsce, świetnie przygotowane łowisko. Historię ma dość krótką. Zbiornik powstał w okresie budowy drogi S3. Piasek potrzebny na potrzeby prowadzonych prac był wydobywany właśnie w tym miejscu, ale już pod okiem gospodarzy, którzy byli świadomi jaki jest poziom wód gruntowych i wiedzieli, że powstanie staw. Zadbali o ciekawe ukształtowanie dna, a później o rybostan. Stanowiska wyposażone w kołyski, slingi, podbieraki, wagi i przede wszystkim prąd. Wydzielono 6 stanowisk, odizolowanych od siebie. Cisza, prywatność i intrygująca woda. Ze stanowiska trzeba było schodkami dreptać wysoko, żeby dojść do strefy wspólnej z zaparkowanymi autami. Tam też znajduje się czysty, funkcjonalny sanitariat. Pogoda przywitała nas bardzo zmienna. W ciągu dnia silny wiatr, przelotne deszcze i burze. W nocy cisza i flauta na wodzie. Temperatury zmienne, momentami wiało lodowatym powietrzem i szroniło wędki, momentami cieplutko i przyjemnie. Wiatr chwilami ekstremalny. Strategia łowienia dość prosta. Drobne nęcenie w pva i punktowe stawianie zestawów. Namierzyliśmy głębszą rynnę gdzie zestawy trafiały wieczorem. Za dnia w słońcu wybieraliśmy płycizny blaty i okolice trzcin. Istotny był wiatr i gdy uderzał z dużą siłą, staraliśmy się postawić zestawy postawić w miejscach osłoniętych. Linie smakowe mieliśmy przygotowane cztery. Trzy na produktach cc moore i jedna Nash. Cc moore live system dał kilka brań, Odyssey xxx okazał się smakiem zasiadki i dał większość ryb, pacyfik tuna nie odpaliła. Od nasha była linia citruz i niestety nie dała ryb, choć nie oceniałbym po tym jednym wypadzie skuteczności tego smaku. Brania o różnych porach, bez regularności dobowej. W sumie wyszło 15 karpi, praktycznie wszystkie w przedziale 10-12kg. Dwie sztuki 14k i jeden 17kg. Ten ostatni był szczupły, bo długościowo mierzył imponujące 100cm. Brania karpi przeplatane były licznymi przyłowami. W większości były to leszcze, w tym kilka powyżej 50cm. Trafiły się też dwa pokaźne karasie. Ciekawym przyłowem był szczupak, który zagryzł kulkę z dna a nie przy zwijaniu zestawu. Podsumowanie wyjazdu w materiale foto:
    2 punkty
  4. Dzisiaj druga wyprawa na nową miejscówkę.Nad wodą jestem koło 19.Od razu widzę piękne jazie zbierające owady.Zaczynam poszukiwania odpowiedniej przynęty,i dopiero chyba jako ósmy mały czarny Sendal daje branie ale puste.Po kilkunastu rzutach mam kolejne ale ryba się spina.Robi się ciemno i zakładam Fanatica,który dał mi pierwszego klenia w tym sezonie.Brań nie ma ,schodzę opaską około 100m i dalej nic.Wracam tam gdzie zacząłem i w pierwszym rzucie mocne branie niestety puste.Drugi rzut to samo ale tym razem siedzi.Po krótkim holu ryba w podbieraku,, w ciemnościach wyciągam matę,zapalam latarkę i widzę ,że to nie klucha a piękny spasiony jaź.Jeszcze dziwniejsze jest to ,że ma rozcięty brzuch i widać ikrę a mino to żeruje.Nie męczę ryby i wraca bez fotki do wody, na oko 45-47cm.Łowię jeszcze pół godziny,nie mam nawet skubniecia.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.