Poprzednio pisałem, że na Rogowie Legnickim zaliczamy rozgrzewkę. Teraz czas powiedzieć co było głównym kwietniowym planem.
07-09 kwietnia - pierwsza w tym roku zasiadka karpiowa.
Łowisko Popowo333
Niezwykle urokliwe miejsce, świetnie przygotowane łowisko. Historię ma dość krótką. Zbiornik powstał w okresie budowy drogi S3. Piasek potrzebny na potrzeby prowadzonych prac był wydobywany właśnie w tym miejscu, ale już pod okiem gospodarzy, którzy byli świadomi jaki jest poziom wód gruntowych i wiedzieli, że powstanie staw. Zadbali o ciekawe ukształtowanie dna, a później o rybostan. Stanowiska wyposażone w kołyski, slingi, podbieraki, wagi i przede wszystkim prąd. Wydzielono 6 stanowisk, odizolowanych od siebie. Cisza, prywatność i intrygująca woda. Ze stanowiska trzeba było schodkami dreptać wysoko, żeby dojść do strefy wspólnej z zaparkowanymi autami. Tam też znajduje się czysty, funkcjonalny sanitariat.
Pogoda przywitała nas bardzo zmienna. W ciągu dnia silny wiatr, przelotne deszcze i burze. W nocy cisza i flauta na wodzie. Temperatury zmienne, momentami wiało lodowatym powietrzem i szroniło wędki, momentami cieplutko i przyjemnie. Wiatr chwilami ekstremalny.
Strategia łowienia dość prosta. Drobne nęcenie w pva i punktowe stawianie zestawów. Namierzyliśmy głębszą rynnę gdzie zestawy trafiały wieczorem. Za dnia w słońcu wybieraliśmy płycizny blaty i okolice trzcin. Istotny był wiatr i gdy uderzał z dużą siłą, staraliśmy się postawić zestawy postawić w miejscach osłoniętych.
Linie smakowe mieliśmy przygotowane cztery. Trzy na produktach cc moore i jedna Nash. Cc moore live system dał kilka brań, Odyssey xxx okazał się smakiem zasiadki i dał większość ryb, pacyfik tuna nie odpaliła. Od nasha była linia citruz i niestety nie dała ryb, choć nie oceniałbym po tym jednym wypadzie skuteczności tego smaku.
Brania o różnych porach, bez regularności dobowej. W sumie wyszło 15 karpi, praktycznie wszystkie w przedziale 10-12kg. Dwie sztuki 14k i jeden 17kg. Ten ostatni był szczupły, bo długościowo mierzył imponujące 100cm. Brania karpi przeplatane były licznymi przyłowami. W większości były to leszcze, w tym kilka powyżej 50cm. Trafiły się też dwa pokaźne karasie. Ciekawym przyłowem był szczupak, który zagryzł kulkę z dna a nie przy zwijaniu zestawu.
Podsumowanie wyjazdu w materiale foto: