Wędkarski weekend w skrócie...Piątek wyjazd z synami na szczupaki i testy nowych much.W jednym z pierwszych rzutów siada 60tka ale po świecy się wypina,po kilku kolejnych rzutach coś zawija się pod przynentą ale nie trafią.Synowie mają kilka ryb na haku ale też się spinają.Po dotarciu w ostatnią miejscówkę siada szczupak i po całkiem fajnym holu udaje się go podebrać,równe 80cm.Zmieniam muchę na żabę i dolawiam jeszcze 50tkę. W sobotę jedziemy do znajomego na jego prywatne stawy,cel karpie amura i okonie.Po przyjeździe zaczynamy od spinningu łowię kilkanaście okoni I rozkładam karpiówki.Po kilkunastu minutach łowię pełnołuskiego koło 9kg.Potem siadam do ogniska a synowie mają pilnować wędek ale są nadal zajęci okoniami i jeden zestaw ląduję w zaczepie z rybą a drugi po długim odjeździe ,w końcu zostaje zacięty przez syna i łowi podobnego karpia.Po zmierzchu synowie łowią jeszcze kilka karpi a ja amura bo akurat stałem koło wędki jak wziął.Na niedzielę rano planuję dobrać się do okoni ale budzę się po 10.Synowie łowią od 6 i mówią,że trafili kilkanaście karpi i kilkadziesiąt okoni w tym dużo pod 30cm.Koło 11 bierze ostatni karpik i brania ustają.