Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. tomek1

    tomek1

    Administrator


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      10 657


  3. MarianoItaliano85

    MarianoItaliano85

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      168


  4. Larry_blanka

    Larry_blanka

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      669


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.07.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Przez cały weekend zawody sumowe. Pierwszy wieczór z kilkoma braniami. Z partnerem z drużyny łowimy dwa sumiki pod 90 cm. Mamy jeszcze dwa brania, z czego jedno tak potężne, że kolega nie mógł wyjąć wygiętej wędki z uchwytu, ale w obu przypadkach ryby od razu spadają. Ekipa obok nas od razu wychodzi na czoło łowiąc kilka ryb, w tym największą rybę zawodów 155 cm. Po północy wszystko się uspokaja i kolejny dzień i noc jest całkowita cisza. Jedyną ryba do końca zawodów jest sumik pod 80 cm złowiony u nas. Cztery osoby skończyły bez ryby, ale ogółem złowiono 15 sztuk sumów co uważam i tak za bardzo dobry wynik. Gdyby nie kapryśna pogoda, to pewnie i druga noc byłaby lepsza. Za to przyroda odwdzięczyła się takimi widokami.
    3 punkty
  2. Ostatnio w kilku wyprawach miałem cztery brania i niestety żadnego nie wykończyłem zacięciem. Mocno testowałem crawlera Adustę Zacrawl Yajirobee 19 g. Bardzo mi odpowiada ta przynęta i ją polubiłem. Chciałem ją rozdziewiczyć i stąd kilka razy prawie włącznie po nią sięgałem. Do tych sumowych, trzeba doliczyć jeszcze kilka brań kleniowych. Niestety i tu nie było skuteczności. Zacząłem się zastanawiać nad tym, jaka jest przyczyna, że przy tylu atakach nie mogę skończyć poprawnym zacięciem. Może budowa, może jakieś inne naprowadzanie, tempo? Jest jeszcze czas na rozpracowanie, w czym rzecz. Jeszcze przyglądnę się uzbrojeniu. Może zrobię to po swojemu? O ile jest co zmieniać:) Z soboty na niedzielę łowiłem z Wasylem1968. Poszliśmy od razu w miejsca, gdzie miałem ostatnio kilka akcji. Pierwsze branie miałem na Yajirobee przed północą. Poczułem wąsa na kiju, ale niestety kolejna porażka. Ryba się nie wcina. Po niespełna godzinie zmieniam crawlera na sprawdzonego chińskiego nietoperza. Nie mam pojęcia, pod jaką oficjalną nazwą ona figuruje w Internecie. Może ktoś pomoże to ustalić? Wróciłem w miejsce, gdzie miałem branie. Może to był piąty rzut, mniejsza z tym, dość szybko słyszę piękne „klop” i w ułamku sekundy szarpnięcie w ramię. Tym razem zdążyłem z reakcją. Przy takim łowieniu trzeba trochę opanowania i opóźniać zacięcie. Trzeba przezwyciężyć chęć zacinania nawet przy bardzo głośnym ataku i wyczuwalnym bujaniu wędką. To trudno opisać, ale doświadczeni wędkarze wiedzą, o czym piszę. Przy łowieniu na jigi, cykady, koguty, czy woblery w toni, zazwyczaj jest porządne łupnięcie i nie ma miejsca na chwilę zastanowienia. Jest "łup", jest reakcja, jest akcja:) W tym dniu sprawdzałem nowy budżetowy spinning DAM Yagi 259/12-42 g. Jest to trzecia wędka, którą świadomie wybrałem do łowienia crawlerami, które w warunkach dość wygodnego holu nie zmuszały do biegania po brzegu. Nie mam potrzeby bezwarunkowego zatrzymania ryby, by nie wpłynęła w zawady, korzenie, czy zapływały za rzeczne ostrogi. Łowisko, to pospolity rzeczny kanał, zwykłe „świńskie koryto” wypełnione wodą. Do trudniejszych miejsc mam w odwodzie travel SG MPP2 40-80g i 20-60 g. Sumek złowiony około godz. 0:45. pzdr., Jacek
    2 punkty
  3. Cześć. Pamiętajcie, że wpis w tym wątku nie jest równoznaczny z uwzględnieniem okoni w tabeli. Jest to niewielka niedogodność, ale mało interesująca dla innych tabela:) niech żyje sobie w innym wątku. Tam podajemy, czy chcemy dodać/zamienić konkretne okonie. Tabela jest wciąż otwarta i każdy może dołączyć nawet rzutem na taśmę, czyli 31 grudnia;) __________________________________ A co u mnie w sprawie okoni? Obudziłem się w nocy z mocnym bólem języka. Doszedłem do wniosku, że w czasie snu w niego się ugryzłem😅. Boli do tej pory, a minęło kilkanaście godzin. To był znak:) Znak, że trzeba dać odpocząć sumom. Ostatnie wyjścia za nimi skończyły się średnio. Brania były, ale bez sukcesu. Okoniówka prawie przykurzona, jednak gotowa w każdej chwili na walkę z pasiakami. Zapakowałem pudełko z popperami i kilkoma woblerami. Miałem nie brać gumek. A niech to, wziąłem dosłownie pięć małych 2" z główkami 1,5-2,5 g. Przy takim wietrze i tak pewnie nie będę nimi łowił. Byłem nad wodą między godzinami 16:00 a 20:45. W pierwszej kolejności poleciały do wody poppery. Od razu dało się zauważyć, że okonie są mocno pobudzone. Niewielkie stada odprowadzały przynęty i również holowane ryby. Raz wynurzył się taki, że myślałem, że połknie tego holowanego. Ten holowany miał dobre 15 cm😲 Wiatr z jednej strony pomagał, bo natleniał i schładzał powierzchnię, z drugiej strony utrudniał, robiąc z linki olbrzymie balony. Trzeba było kombinować, by napięcie linki było jak najlepsze. Złowiłem około 20 okoni na poppery. Największy zmierzony miał 32 cm i dodam go do tabeli. Dwa mogły mieć około trzydziestki. Reszta w przedziale 15-25 cm. Gdy już byłem zadowolony z wyników, to zacząłem zmieniać przynęty i kombinować. Wiedząc, że okonie są bardzo aktywne, spróbowałem coś, co mi sprawiało najwięcej problemów. A mianowicie okoniowego twitchingu. Tak, właśnie twitching gumkami. Wybrałem perłowego ripperka Shad Teez 5 cm na 1,5 g główce i zacząłem zabawę. I powiem wam, że do tej pory nigdy nie złowiłem ryby tym sposobem. A tu stał się cud. Łowiłem okonia za okoniem, jakbym był starym wyjadaczem i specjalistą od tej metody. Tak jak w przypadku popperów, tak i tu najskuteczniejszym prowadzeniem okazało się nieustanne podszarpywanie i niedawanie chwili przestoju. Coś wbrew wielu opiniom o sposobie prowadzenia jedną i drugą metodą. Wiele się słyszy, że na stopie, między szarpnięciami jest najwięcej brań. Nie tym razem. Próbowałem i było zdecydowanie gorzej. Przy tej ilości brań dało się to zaobserwować. Zachęcony spróbowałem w końcu twitchingu woblerem. Znowu sukces. Woblerami też umiem:) Okazało się, że umiem do godziny 18:30:) Po tej godzinie wszystko siadło. Na poppery nie reagowały, na woblery też, jedynie jeszcze na gumki coś się działo. Bardzo udany dzień. Mogłem przerzucić kilka przynęt, spróbować różne metody i trochę pokląć, bo dwa piękne okonie jednak były cwańsze:) W pierwszej fazie holu nie miałem nic do powiedzenia. Później kępa traw i bezzadziorowe kotwiczki dopełniły reszty:)
    2 punkty
  4. Dodaję 24 cm do tabeli. Wietrzna pogoda w sobotę, zaliczonych parę miejscówek, ale sama drobnica
    1 punkt
  5. Gatunek ryby: kleń Długość w cm: 37 Data połowu: 09.07.2022 Godzina połowu: 22:34 Łowisko: Odra Przynęta: siek bzyk -wolne prowadzenie wzdłuż kamienistej opaski z podszarpywaniem. Do tego >20 okoni (ale wszystkie do 18cm) oraz ładna płoć - niestety nie chciało mi się rozkładać podbieraka i się uwolniła.
    1 punkt
  6. Czasami człowiek jedzie nad wodę testować przynętę i nie wie czego się spodziewać... dzisiaj było podobnie. Ale na pewno nie spodziewałem się takich żniw. 3 pierwsze ryby wylądowały na macie, później już nawet skrupulatnie nie liczyłem ale ryb było koło 50. Wszystkie w podobnych rozmiarach. Gumy Zmana zrobiły robotę i już wiem, że robić będą 🔥🔥🔥
    1 punkt
  7. Dzisiaj standardowo udało się wyskoczyć. 4brania . Oto jeden z nich
    1 punkt
  8. Miało miejsce tu nie być w tej edycji bo miały być klenie... obowiązki domowe, praca, teraz rekonwalescencja po operacji nie sprzyja mojej nauce łowienia kleni. Dłuuuga I wyboista droga przede mną. Przy dzisiejszym kleniowaniu wpadł fajny oks więc stwierdziłem, że takiego to już zgłoszę 😉 jeżeli jakimś cudem uzbieram 10szt 30+ to zapełnię tabelę. Dlatego bez spiny w tym przypadku 😉
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.