Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. tomek1

    tomek1

    Administrator


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      10 657


  2. SebaZG

    SebaZG

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      231


  3. ESSOX

    ESSOX

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 761


  4. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      5 357


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.09.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Po zasiadkach sumowych, dzisiaj zupełnie inna wyprawa. Pojechałem na górną Wisłę, żeby połowić na suchą muchę. Miałem nadzieję głownie na klenie i lipienie. Okazało się jednak, że ryby w ogóle nie reagowały na suchą muchę. Z konieczności przerzuciłem się na nimfę. Brań było bardzo dużo, głównie małych pstrągów i głównie w bardzo szybkiej wodzie. Pod wieczór zjeżdżam kilka kilometrów niżej, ale i tu szału nie ma. Niby coś oczkuje, ale brań na suchą nie ma. Pojedyncze świnki się pokazują, ale nie reagują na nimfę. Łowię płoć, dwa okonie, pstrąga pod 40 cm i kilka mniejszych. Najważniejsze to dobrze spędzony dzień w szumiącej spokojem rzece.
    5 punktów
  2. Tydzień bez wędki to długo. Ale w końcu znalazła się chwila aby ruszyć na rybki. Odra u nas dalej zamknięta więc trzeba dumać gdzie ruszyć. Do wyboru Obrzyca, Śląska Ochla albo Bóbr. Czasu mało, Bóbr dalej niż reszta, Obrzyca w sumie nie wiele bliżej więc padło na Śląska Ochlę w Bobrownikach. Przy przejeżdżaniu przez most rzuk okiem na rzeczkę i... Załamka... Tak zarośniętej jeszcze jej nie widziałem. Liczyłem że jak Odrą trochę wyższa to i jej dopływ będzie wyzszy, ale to chyba jednak za daleko od Odry aby miała ona na to wpływ. Z Mostku w zasadzie nie było prawie że widać woduly jedynie same rośliny, sterczące z 1m ponad lustro wody. Jadę kawałek dalej w dół rzeki i zatrzymuje się w miejscu gdzie przy poprzednich wypadach było mniej roślin niż w innych miejscach, ale tam takie same haszcze. Jadę dalej gdzie rzeczka na odcinku ok. 150-200 metrów płynie przez mini lasek i zawsze było dużo mniej roślinności. Nie pewny tego czy będzie gdzie porzucać, nie zmieniam portków, ani nie "zbroje się" w kamizelkę i wedle tylko przechodzę przez wał i idę rzucić okiem czy da się łowić. Micha się cieszy bo jednak są odcinki z dość dużymi lustrami wody. Po powrocie w pełnym rynsztunku zaczynam od smuzaków. Są skubniecia, rybki nie duże widać w wodzie, czasem nawet większe coś przepływa. Po zmianie przynęty na cięższa, nieskoordynowane ruchy plus większą masa i nie mogło skończyć się i naszej jak zaczepem na przybrzeżnych krzakach :-/. Na szczescie udało się bezstratnie odczepić. W kolejnej miejscówce również zaczynam od smuzaków, ale znów nie ma skutecznych brań. Sięgam po treoche głębiej schodzące woblerki. Na Sieka Różanke skusil się klenik 28cm. Potem mały okonik. Trochę większy spadl. W tym samym miejscu na Sieka Kata uczepił się jeszcze szczupaczek. W kolejnej miejscówce na chińskiego woblerka skusił się okoń 21cm. Ogólnie udany wypad. Rzeczka trudna (przynajmniej dla mnie) raptem 3-4 miejscówki na odcinku 150m. Przez 3 godzinki w sumie sporo brań i parę rybek na brzegu.
    2 punkty
  3. Wiele razy zarzekałem się, by później ze skulonym ogonem wycofać się z tego. Chodzi o sumy. Kiedyś mnie nie interesowały. Tak jak bolenie. Gdy skosztowałem przyjemności łowienia na przynęty powierzchniowe, to w moim małym wędkarskim świecie nastała rewolucja. I tak dla nich stworzyłem na wzór crawlerów Jackall, Illex, Adusta, Sawage Gear, czy też Heddon, swoje wersje. Nie zabezpieczałem super twardymi lakierami ani żywicą. Zwyczajna uproszczona wersja malowania. Mają łowić. I muszę powiedzieć, że już się działo:) Na łamańcu dołożyłem "pępowinę" z plecionki. W tamtym crawlerze oczka są na wkrętki i dla pewności zrobiłem dodatkowe zabezpieczenie przed awarią. Podobnie postąpiłem w tych do samodzielnego montażu zamawianych na AliExpress.
    1 punkt
  4. Ja tak na szybko, przegląd tygodnia. Jedna ryba godna uwiecznienia na forum. Nocny boleń na 67 cm złowiony na ploppera. Łowienie na kamienistych przelewach na delikatnie dało kilka małych kleni plus 3 mikro boleniki wielkości palca Mała wahadłóweczka na 2 cm w końcowej fazie ściągania już praktycznie przy wyciąganiu z wody przepływała obok warkocza roślin leżącego na wodzie na granicy nurtu i tam akurat czaiły się te malizny i strzelały za każdym razem w blaszkę, trzem udało się trafić i zaczepić i jeden klonek tak samo wyrośnięty jak one. Te większe po około 20-25 cm w nurcie za kamieniami . Zauważyłem od czasu do czasu przejścia jakiejś dużej ryby kilkanaście metrów poniżej na głębszej i spokojnej wodzie, raczej nie ataki bo nie było w tym jakiejś agresji tylko takie zwykłe patrolowanie, ale ryba musiała być spora bo drobnica spieprzała w ławicach o szerokości 2 metrów przeniosłem się więc niżej i do ręki poszedł cięższy sprzęt . Niestety nic nie zainteresowało się przynętami. Po zmroku przeniosłem się na pierwszą miejscówkę i rzucałem tylko plopperem. Zaowocowało to widowiskowym atakiem bolenia , który niczym nie zdradził się że tam akurat przebywa. Nie ścigał drobnicy, tylko stał na wodzie do kolan z otwartą paszczą i łykał na spokojnie wszystko co woda niesie. Zdjęcia fatalnej jakości ale jakoś nie potrafię ogarnąć aparatu i latarki jednocześnie i do tego strzelić wyraźnego nie poruszonego zdjęcia
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.