W związku z wolnym dłuższym weekendem postanowiłem pochodzić za okoniami, niestety wypadł mi z całej zabawy tylko poniedziałek.
Metoda bez zmian spining ultra light główki max 3 gramy i lecimy...W sobotę trafiały się same drobne niestety, pogoda była super ciepło, ale chyba nie jest to co okonie lubią najbardziej. Niedziela rano już lepiej bo trafiały się drobne szczupaczki i nawet byczek 🤣...ale udało się wydłubać coś do tabeli.
Poniedziałek przerwa techniczna, no a z rana kolejne wyjście przed zapaleniem zniczy. Okazało się, że to była dobra decyzja...Złowiłem kilka okoni, kombinowałem, z gumkami, nawet woblerki leciały do wody... Ostatecznie największy uderzył niespodziewanie bo dałem gumie opaść na dno odczekałem chwilkę i przy przekręceniu korbki kołowrotka czuję od razu opór pomyślałem, że jakieś farfocle z dnia zebrałem a tu się okazało, że tak nietypowo zawiesił się. Musiał stać i zebrał jak guma spadła na dno... Ważne że jest. Tym razem było 3 gramy i westin shad teez slim kolor lively roach. Nie ma co przez tą pogodą biorą tak sobie i mało jest brań...musi się zdecydowanie ochłodzić, żeby zaczęły brać te większe. Miałem jeszcze wielkiego szczupaka bo uderzył klamot w okoniową gumkę 4 sekundy i obcinka. Nie mogłem go ruszyć nawet, walnął przy brzegu i poszedł w prawo i obcinka. Wyjmowałem na ten kij już takie po 55 cm ale ten miał o wiele więcej. Udało mi się jeszcze raz wyskoczyć od 15 do 17stej ale nad wodą marazm na zero wyjście. Od następnego weekendu zaczynam już zabierać szczupakówkę