Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. lechur1

    lechur1

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      213


  2. Marienty

    Marienty

    Moderator Grand Prix haczyk.pl


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      1 554


  3. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      2 857


  4. tomek1

    tomek1

    Administrator


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      10 657


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.04.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wczoraj miejscowka w mieście bez kontaktu z rybą.Dzisaj wypad koło domu dosłownie na godzinę.Wynik 5 razy gleba na błocie w tym dwie zakończone wjazdem do wody,ale na szczęście miałem kalosze.Kleniowo dwa brania.Pierwsze już calkiem mocne i kluska 45cm drugie branie delikatne,wcięte ale kleń spina się po kilku sekundach.Jutro moze wyskoczę z Olkiem we Wrocławiu ale prognoza od pobiedziałku daje nadzieję,że zacznie się spinningowe eldorado i trzeba bedzie w niecale 2 tygodnie dorwać trzy 50-taki😁😁😁
    5 punktów
  2. Ja dzisiaj z nudów zrobiłem kolejny 3,5 godzinny wypad nad Wisłę ze spinem.. Wędkowałem od około 14 do 17:30. Zaliczyłem tylko jedno branie którego nie dało się nie zaciąć bo było atomowe i tym samym kolejny kleń 45 cm wpisany na konto Wrzucam jedno pamiątkowe foto z dzisiaj : Ps. Jaziowych kontaktów nadal brak.. Ale oczywiście się nie poddaje i będę nadal próbował
    2 punkty
  3. Wczorajszy wypad 20:00-22:40. Uparłem się, żeby nie łowić na swoje ulubione woblery-killery. Wygrzebałem z pomocą syna kilka woblerów, które po części nigdy nie były wodzie a którym chciałem dać szanse. Na pierwszy ogień poszedł kenart ze zdjęcia i tego kenarta nie zdjąłem już do końca wypadu. Nie wiem dlaczego poszedł w odstawkę, bo kiedyś dawał mi już ryby. Wiem! To dlatego, że mam tych wobków za dużo! Wczoraj duuużo brań, 3 spady i 3 klenie na brzegu. Początek sezonu bardzo dobry a pomyśleć, że teoretycznie za chwilę będzie jeszcze lepiej.
    2 punkty
  4. Dziś budzę się z bólem głowy... Po wyjściu na zewnątrz wiem już dlaczego. Zimny wiatr przeszywa aż do kości. Ale cóż jak plan to plan- jadę na muchę. Trzy tabletki pozwalają jakoś funkcjonować, ale nad wodę docieram dopiero w południe. Nad rzeką wieje, nie widać aktywności ryb, więc zaczynam od nimfy. Po kilku rzutach branie. Walka dość spokojna i wyciągam ładnego lipienia. Nie mierzę żeby go nie męczyć, ale po podbieraku widzę, że ma ponad 35 cm. Ryba widać, że już wytarta. Kolejne minuty nie przynoszą brań, ale zaczyna płynąć jętka. Tym razem nie popełniłem błędu i kij do suchej mam przy sobie. Przez kolejną godzinę ryby są bardzo aktywne, jedyny problem to dobrać łowną muchę. Łowię kilka pstrągów, sporo drobnego klenia. Nie ma okazów, ale cały czas coś się dzieje. Niestety wiatr powoduje, że mnóstwo brań marnuję. Nie widzę muchy, balon z linki utrudnia kontrolę nad zestawem. Niektóre brania tnę w ciemno. Mam dużo pudeł, kilka ryb spada. W pewnym momencie wszystko cichnie. Akurat w tym czasie kontrola, a że kontrolerem jest stary mistrz Kazimierz Szymala, to dokupuję kilkanaście poleconych much. Wracam do łowienia. Nimfa nie działa, więc wiąże nową suchą muchę i obławiam mimo braku aktywności ryb. O dziwo udaje się przechytrzyć kolejne pstrągi. Kończę o czwartej, w końcu to Wielka Sobota, trzeba poświęcić jajka. Mimo podłej pogody i jeszcze gorszego samopoczucia, wypad bardzo udany. 10 sztuk pstrągów, drugie tyle drobnego klenia i ładny lipień, to lepiej niż dobrze.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.