Gratulacje wszystkim, u mnie druga część czerwca taka sobie..
Na Wiśle dramat, nie idzie złowić nawet bolenia 50 cm czy sandaczyka, o sumie to nawet nie wspomnę.. ( ostatnie sumowe branie miałem w połowie maja..)
Wczoraj spontanicznie pojechałem z bratem wieczorem na nocne węgorze, ale ja łowiłem jednym zestawem na metodę.
Standardowo połowiłem trochę wzdręg, płoci, leszczyków oraz karpi
Węgorz był tylko jeden u mnie - 67 cm, brat miał dwa króciaki tylko..
Wpadł nawet jeden fajny pełnołuski - 72 cm
Wrzucam jedno pamiątkowe foto największego karpia :
PS. Jeśli się uda to wybiorę się jeszcze raz lub dwa w czerwcu nad wodę, być może raz na Wisłę ze spinem chociaż motywacji przez brak wyników niema..