Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      2 860


  2. tomek1

    tomek1

    Administrator


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      10 706


  3. Marienty

    Marienty

    Moderator Grand Prix haczyk.pl


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      1 603


  4. SebaZG

    SebaZG

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      265


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.08.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Zwykły zbiornik, PZW coś tam zarybia, ale głównie karpiem i pstrągiem tęczowym. Węgorzy też co roku wpuszczają jakieś śladowe ilości w stylu 5-20 kg na zbiornik, za to od wielu lat więc już te ryby się łowi czasem w sensownym rozmiarze Dzisiaj pojechałem z kumplem skoro świt nad wode stojącą gdzie jakiś czas temu złowiłem sandacza prawie 80 cm na jerka w środku dnia.. Łowiliśmy od 5 do 10:30, pierwsze dwie godziny nie działo się zupełnie nic.. Chwilę po 7 kumpel wyjął niedużego szczupaka na blachę, ja jakieś 20min później mam branie na jerka jak ten tylko wpadł do wody i zaczął tonąć.. Zacięcie minutka holu i nieduży 83 cm sumek wyjechał na brzeg Następnie kolega doławia drugiego szczupaka który miał może 50-55 cm, ja około godzinę po pierwszym sumie mam identyczną sytuację co wcześniej.. Rzut jerk wpada do wody mijają może 2 sekundy i mam mega strzał zacięcie a potem zaczyna się przeciąganie liny, max 3 minuty holu i lądujemy drugiego sumka - 123 cm Pod koniec tuż po 10 mam jeszcze jedno branie na tego samego jerka, tym razem wyjechał 60 cm szczupak Dawno nie miałem już takiego dnia żeby złowić dwa sumy.. Wrzucam jak zwykle kilka pamiątkowych fotek z dzisiaj : PS. Kolejny wypad już w niedzielę nad Wisłę jeśli się nic nie wykrzaczy do tego czasu
    9 punktów
  2. Wczoraj klimatyczny feeder nad Bystrzycą. Niestety namierzone w poprzednich latach dołki zostały zasypane. Rzeka bardzo zarośnięta, więc ciężko szukać teraz nowych miejscówek. Finalnie łowiłem na mocno wydeptanej miejscówce – o dziwo bo jak rok temu tam byłem to miejsce nie było skalane ludzką stopą. Brań bardzo dużo. Musiałem zrezygnować z białych robaków bo w pół sekundy były atakowane przez ukleje. Łowiłem na duże ziarna kukurydzy anyżowej. Przerzuciłem dużo uklejek, kleników, jelców i krąpi – tych ostatnich było najwięcej. Miałem 3 ładne ryby na haku ale wszystkie mi spadły i nawet nie zdołałem zobaczyć co to za ryby. Jeszcze tam wrócę ale bardziej przygotowany
    2 punkty
  3. Gratulacje wszystkim Ja wczoraj pojechałem z kumplem na całonocne łowienie nad Zbiornik PZW. Kumpel nastawiał się tylko na węgorze a ja standardowo jedną wędką łowiłem na metodę a drugą rzuciłem też na węgorza.. Łowiliśmy od mniej więcej 20:00 do 05:00, węgorze mieliśmy tylko dwa najpierw u mnie przed 22 wyjechał już ładny prawie 76 cm a później u kumpla po północy rybka 60+ Na metodę działo się jak zwykle dużo, przerzuciłem lekko z pół setki leszczyków do +- 35 cm, kilkanaście wzdręg do +- 32 cm, 10 karpi do 53 cm oraz dwie płocie 26 i 30 cm Wrzucam tylko pamiątkowe foto wczorajszego węgorza : PS. Jutro dzięki temu że kumpel ten tydzień ma luźny to wybieramy się na wczesno poranny spiningowy wypad z nastawieniem na szczupaka / suma.. W przyszłym tygodniu może wybierzemy się też na popołudniowo wieczorny wypad nad Wisłę
    1 punkt
  4. Wczoraj wieczór Odra Cigacice. Na początku 2 okonki 19+24 cm i jeden ciut chyba większy spada . Pływanie chlebkiem nie przynosioslo efektu. Brań nie było. Przy szarówce nie mogłem sobie odmówić obrzucania fajnie podlanych traw na końcu główki. I udało się wyhaczyć klenia ok.30cm na własną oskę. 💪 Dzisiaj miałem 4h wolne między 10 a 14. Licząc przejazdy i przebieranki to zostaje jakieś 3h machania kijem 😉 Lampa okrutna. Najpierw odwiedziłem odcinek zimnego potoku. W drodze na Odrę zawsze staje i patrzę na wodę i dumam czy da się tam złapać klenia. Postanowiłem dziś sprawdzić. Stan wody niski, większość powierzchni ma głębokość (na oko) nie więcej jak 30-40 cm, kupa roslin. Porzucalem trochę smużakami ale bez wiary, więc i bez efektu. Chleb wrzucony do wody też nie był zbierany. Do tego las... I powietrze totalnie bez ruchu... Po chwili byłem cały mokry. Zarządziłem odwrót, i pojechałem na Odrę 🤣 Tam porzucalem trochę gumkami za okonkiem, trochę smużaki za kleniem i popływałem za chlebem. Byłem na 2 główkach. Z pierwszej wpadł Okonek, ale malutki. I branie na chleb. Niestety totalna amatoszczyzna wyszła bokiem. Linka zygzakiem po wodzie ułożona, więc pomimo pociągnięcia wędki mocno za plecy, to do zacięcia trzeba by i tak jeszcze sporo metrów linki wybrać 🤦🏻‍♂️. Co ciekawe ryba odwaliła jedną z większych sieć jakie w życiu widziałem. Emocje, pomimo, że chlebek, jedne z lepszych jakie są dla mnie na rybach... Widok fali na spokojnej wodzie... Zbierze czy nie. Poniżej fotki wczorajszych ryb.
    1 punkt
  5. W tygodniu wypad na staw, przekrój gatunków duży. Dwie bardzo duże ryby niestety tym razem nie dały mi szans na spławikówce. Po tym wypadzie w ostatni deszczowy dzień niestety zmokłem i zmarzłem i do tej pory męczy mnie przeziębienie i ambitne plany na długi weekend wzięły w łeb. Dziś jednak postanowiłem przez południe uderzyć chyba ostatni raz w tym roku na muchę. Skłoniły mnie do tego obiecujące odczyty wodomierzy. Ustabilizowana po deszczach, wysoka woda, dawno nie widziana latem. Z tyłu głowy miałem też dorzucenie pstrąga i lipienia do GP. Żar leje się z nieba, plażowicze moczą się w rzece, no ale taka woda ... Początek z niezliczoną ilością małych kleników. Potem wreszcie pierwszy pstrąg. Przenoszę się na fajną rynienkę gdzie woda bystro płynie, zupełnie jak nie latem. Katuję rynienkę dobre dwadzieścia minut nimfą. W tym czasie mam dwa bardzo delikatne puknięcia. Wtem zatrzymanie i zaczyna się jazda w silnym nurcie. Widzę że nimfa bez zadzioru siedzi w nożyczkach, powinno się udać. Po chwili zagarniam rybę podbierakiem. Miara pokazuje 47 cm. Ryba jest gruba i pięknie wybarwiona. Zmęczoną przytrzymuję dłuższą chwilę w nurcie i wraca na swój rewir. Do 16 łowię jeszcze kilka pstrągów około miary. Całkiem nieźle jak na takie warunki. Niestety po powrocie do domu znów 38 stopni gorączki. Sumowe zrywki znów muszę odpuścić....
    1 punkt
  6. Gratulacje wszystkim U mnie ostatnie wypady na dużej wodzie nie przyniosły totalnie efektów.. Za to byłem w ostatnim tygodniu dwukrotnie na grzybach i nazbierałem w sumie z 6 wiader sam, z czego 3/4 prawusów Wczoraj do tego wszystkiego miałem wypadek samochodowy i rozwaliłem dość porządnie przód ( chłodnica zderzak maska itd.. ) więc raczej sierpień będzie u mnie słaby co do ilości wypadów nad wodę bo będę zależny od kumpli.. Na odstresowanie wieczorem wczoraj pojechałem z kumplem i bratem zobaczyć za węgorzami, łowiliśmy od 18:00 do północy. Węgorz był tylko jeden u kumpla taki +- 70 cm, brat miał szczupaka 50 cm +- na rosówki w trakcie zwijania.. U mnie był okoń 29 cm na rosówki z gruntu no i sporo drobnej ryby na metodę, głównie leszcze i wzdręgi do +- 30 cm ale był też bonusowy karp 40 cm i karaś 37 cm Wrzucam pamiątkowe foty : PS. Dzisiaj jadę na nocne wiślane łowienie ze znajomym, planowane łowienie 19:00-2:00. Woda już znacznie opadła, zobaczymy..
    1 punkt
  7. Powoli, małymi krokami zbliżam się do tego widawskiego metra... W akcji znowu Cannibal 15cm na 7g główce, tym razem prowadzony z nurtem.
    1 punkt
  8. W sobotę poprawiałem piątkowy wyjazd. Również późne popołudnie / wieczór w Cigacicach na Odrze. Już nie bylo tak kolorowo, łącznie 3 sztuki złowione. 2 maluchy na przelewie (w zasadzie zaraz zanim) o jeden 38cm w zatoczce. Wczoraj próbowałem sił w Czerwieńsku na Odrze. Zacząłem od 19 wytrwałem do ok. 23:30. Woda mocno idzie u nas w górę w ostatnich dniach, i na razie się jeszcze nie zatrzymuje. W ciągu 2 dób około 80cm, to jest spory wzrost na moim odcinku, no wczoraj było że 30-40 cm mniej. Najpierw chwila spiningu z gumami kaitek (lub coś takiego, konkretnego modelu nie mogę spamiętać coś shiny czy easy.. czort wie...) 3 całe na 2g główce. Wzięły dwa okonie, 21 i 22cm, z czego jeden miał bardzo dziwny pysk. Potem trochę popływałem chlebem, ale zero brań. Potem postulatem od dni sandaczowymi gumami, na koniec pochlapałem plopperem. Łącznie obrzucałem jakieś 4-5 zatoczek. No i pusto. Na ploppera był nie trafiony atak, bo coś mocno chlupło w wodzie, ale na kiju nic nie czułem. I przez jakieś 10 sekund miałem zdobycz w postaci nietoperza który wisiał mi na lince pod samą szczytówką. Może jutro albo w sobotę się uda się znów na parę h wyskoczyć... Muszę tylko przemyśleć taktykę na dość wysoką wodę... Dawni takiej u nas nie było.
    1 punkt
  9. Dzisiaj wypad na rybki na 4h zaraz po burzy łowienie na zbiorniku zaporowym PZW rybki dopisały łowiłem na metodę i na klasyka licznie koło 30 rybek fajna zabawa. Wrzuciłem kilka zdjęć z wypadu.
    1 punkt
  10. Zeszły tydzień nie był łatwy, zmiana pogody ograniczyła aktywność ryb. Mimo tego udało się złowić kilka ładnych ryb. Środa na wodzie stojącej, lin 37 cm, amur 82 i jesiotr 88 cm. Wszystko na spławik. Czwartek na rzece. Silny wiatr i mała aktywność ryb. Po kilku leszczach wreszcie jedyne branie brzany i życiówka poprawiona na 67 cm. Dwie weekendowe nocki że zrywkami na suma. Jedno branie, ale jedyna niewielka ryba spięła się podczas holu.
    1 punkt
  11. Wczoraj nie planowałem totalnie jechać nad wodę, ale jakoś tak rano przeszła burza później zrobiło się duszno więc pojawiła się myśl odwiedzić wode stojącą gdzie nie byłem z miesiąc albo i lepiej.. Szybka decyzja 12:30 i ruszam z bratem na 3,5 godziny bo tyle mam czasu. Dojechaliśmy nad wodę i od razu było widać że drapieżniki są aktywne. Widzieliśmy sporo sumowych przy powierzchniowych cmoknięć i ataków. Obaj z bratem postawiliśmy na łowienie jerkami, brat zaliczył jedno sumowe wyjście do woblera ale bez finału 😕 U mnie brania były dwa z czego jedną rybę udało się wyholować.. Na 10 cm jerka dorado w malowaniu "okoń" przypierdzielił jak wściekły bardzo ładny sandacz - 79 cm Jakiegoś mega holu nie było bo łowiłem zestawem pod sumy czyli kij do 90 g betoniarka penn 5500 z pletką 0,23 mm i stalką big game Wrzucam jak zawsze kilka pamiątkowych zdjęć : PS. Od wczoraj pada, woda na Wiśle wystrzeliła w kosmos zaczyna się dobry moment na te duuuże rzeczne drapieżniki. Dzisiaj niestety nie łowię ale jest plan na jutro oraz wtorek Miał być co prawda spławik lub okonie, ale chyba trzeba będzie to przełożyć
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.