Dzisiejszy wypad miał być treningiem przed zawodami.
Krótka narada z Kumplem co i jak, łyk kawy przy aucie i ruszamy z wędkami. Każdy z nas po dwa kije żeby przetestować nasze pomysły.
Pierwsze dwie mety bez kontaktu z rybą, zero oznak życia na wodzie.
Idziemy na przelewy, Kolega rzuca topkiem i jest szybki strzał, na macie klenio 46cm. U mnie totalna cisza. W końcu doszliśmy do miejsca, w którym powinniśmy zaczynać łowić, u mnie melduje się "punktowany" klenio 30+. Mija kolejna godzina kombinowania jak poradzić sobie z wiatrem bo nie idzie poprowadzić żadnej przynęty. Ja stwierdziłem, że z uporem maniaka będę Ultrasem przy tym wietrze rzucał śmierdziuchami z Libry. Nagle strzał i myślę sobie "noooo misiu kolorowy, trochę poprzeciągamy plecionkę teraz" 😁. Nic bardziej mylnego okazała się kapota leszcza 😄.
Kolejne paręnaście metrów dalej, malutka cykada od Ozzy Lures daje klenia 40cm.
Mieliśmy się już zbierać ale coś mnie tknęło zaryzykować między kamieniami i wpadł okoń 31cm.
Trening udany, nowy kij ze stajni Lureleader przetestowany, wnioski wyciągnięte, w niedzielę kolejny trening.
A nowy kijek to
Lureleader Vigorous L 2-10g 1.98m.
Prawdziwy przecinak 💪
Kijek stworzony do przynęt powierzchniowych i twardych.
Gorąco polecam.
Pozdrawiam Grupę🖐️