Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.05.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Szczęście się do mnie uśmiechnęło od pierwszego rzutu. Uzbrajałem wędkę i kilka razy boleń dał o sobie znać. Założyłem małego popperka i traf chciał, że w tym momencie znowu boleń pogonił drobnicę. Podrzuciłem w jego okolice i po kilku szarpnięciach następuje atak w przynętę. Tak mogą się zaczynać wszystkie wyprawy. Po tej akcji zakładam rippera Westina na 1,5 g główce i zaczynam szukać okoni. Woda w kanale w tym roku dobry metr wyższa. Chyba tak już zostanie na stałe po remoncie śluzy. Trzeba będzie się z tym oswoić. Kilka podbić i mam mocniejsze branie. I ryba bardziej oporna, a nawet zmusiła mnie do dokręcenia hamulca, bo kręcę i nie przybliżam się ze zdobyczą. Na podwójne dzień dobry z rybami, łowię ładnego okonia 32 cm i wcześniej półmetrowego bolenia. Później łowiłem okonie do 20 cm. Nic większego nie zdołałem wydłubać. W końcu trochę sobie połowiłem, bo ostatnio jakaś niemoc mnie dopadła. Pojedyncze brania na poppery, ale nietrafione. Humor też mi poprawił pierwszy powierzchniowy okoń. Tym razem na Piku Piku:) Mógł mieć około 25 cm. Nie mierzyłem.
    4 punkty
  2. Wreszcie prognozy były majówkowe! Miało się ochłodzić i miało wiać. Postanowiłem pojechać na Podedwórze i dać sobie (albo Podedwórzu) szansę na zmazanie wczorajszego blamażu. Zacząłem klasycznie od szczupakówki. Pierwszy był ledwo wymiarowy, ale ten drugi jak walnął, to aż wstałem z ławeczki, bo wiedziałem, że będzie jazda. Gdy w końcu pokazał się przy pontonie zauważyłem, że jest ledwo zapięty, więc możliwe że mam jedną szansę na podebranie go podbierakiem. Udało się, a gumka wyskoczyła z pyska już w podbieraku. Radocha wielka, bo w końcu jakiś sensowny majówkowy szczupak się nade mną zlitował. Zdjęcia, mierzenie, buziak i do wody. Poczułem się w końcu szczupakowo spełniony (przynajmniej na dzisiaj), więc postanowiłem dać im już spokój i poszukać okoni na starych miejscówkach. Złożyłem szczupakówkę, żeby nie kusiła, rozłożyłem w to miejsce okoniówkę i jazda. Niestety, żadne ze starych sprawdzonych miejsc nie dało okonia, więc gdy w końcu pierwszy pstryknął, byłem nieco zaskoczony. Gdy mimo delikatnego brania fajnie przycisnął do dna, pomyślałem, że to będzie fajny okoń, a gdy próbując go ostrożnie oderwać od dna poczułem nagle, że ruszył jak lokomotywa, myślałem już tylko o tym, żeby jakimś sposobem podnieść kotwicę jedną ręką, bo plecionki z kołowrotka zaczęło momentalnie ubywać. Prowadnica linki kotwicznej z blokadą zrobiła jednak robotę, a ja mogłem cieszyć się darmową podwózką 😉 Hol na okoniówce jaki jest każdy wtajemniczony wie. Niewtajemniczonym powiem tylko, że był o wiele lepszy od pierwszego 😄 Ta rybka również za pierwszym razem trafiła do podbieraka, a gdy ją z niego wyjmowałem okazało się, że niewiadomo kiedy pękła pleciona. Więcej szczęścia mieć nie mogłem, więc postanowiłem go już nie nadużywać, bo jeszcze trochę urlopu zostało, więc się przyda. Zrobiłem sobie nawet pożegnalny filmik z tą rybką i powiosłowałem w stronę slipu. Tak po krótce wyglądało dzisiejsze 160 cm podlaskiego szczęścia w dwóch kawałkach (póki co, bo przecież wciąż trwa mój urlop) 😆 Dwa słowa o sprzęcie: - ten mniejszy wyjechał na kiju 2,40/c.w. 8-35 i plecionce 0,12 z wolframem do 15 kg - ten większy 2,30/c.w. 2-10 i plecionce 0,06 z wolframem do 2 kg 😄
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.