W moich rejonach w tym roku jest totalna lipa z sandałem. Jak jestem na miejscówkach, które w zeszłym roku dawały sporo skrótów, to wyobrażam sobie, że na dnie jest tylko "tumbleweed" (ten krzak-kulka snująca się powoli w opustoszałych miejscach w westernach).
Na ratunek przyszły zawody w Głosce. Tydzień wcześniej wytypowałem sobie jedną z główek i miałem tam kilka pstryków, ale bardzo silny wiatr nie ułatwiał zacięć w tempo. Już na samych zawodach w pierwszej godzinie trafiam poniższego jegomościa. Okazał sie jedyną rybą tego dnia (moją oczywiście). Pstryków miałem jeszcze kilka, ale były to bardzo delikatne kontakty i nie udało mi się ich wciąć. Możliwe, że jeszcze zawitam w tamte rejony w tym roku i może uda się poprawić marny wynik.
Branie na Cannibala 12cm biało-czarny, na skraju warkocza i spokojnej wody.
1. Budek 86s + 80s + 84s = 250 2 pkt (s)
2. Konrado 70sz + 75s + 101sz = 246 2 pkt (sz)
3. Tymon 83s + 75sz + 71s = 229 1 pkt
4. jaceen 82s + 75s + 87sz = 244 1 pkt
5. Kierownik 82s + 79sz +79sz = 240 1 pkt
6. Fido 64s. + 63s + 68sz = 195 1 pkt
7. RafalWR 57sz + 62 sz + 58 sz = 177 1 pkt
8. andrutone 62sz + 54sz + 50sz = 166 1 pkt
9. SebaZG 74sz + 64sz = 138
10. moczykij 56sz + 68sz = 124
11. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66
12. Marienty 64sz
13. Jamnick85 - 54s +0+0= 54
14.. Zbynek1111
- Elast93