Z zadziorami jest dużo problemów. Mam sporą ilość ubrań podartych przez to. Ostatnio miałem przykrą sytuację, jakimś cudem przynęta wobler, znalazła się na moim łóżku, no i moja kochana małżonka schodząc z wyra, zapięła się nogą, dawno się tak nie wystraszyłem, była dzielna i tylko troszkę płakała przy wyrywaniu. Dobrze, że to było zanim wyszedłem do pracy bo by tak siedziała 8 godzin (druga kotwica była zapięta w łóżko)
W zeszłym roku wyholowałem kilka ryb bez zadziorów i nie było problemu. Myślę, że powoli zadziory będą znikały w moich przynętach.