Spędziłem dzisiaj dzień przemierzając górne partie pewnej pstrągowej rzeki. Toczy ona czystą wodę, jest mała i dosyć płytka. Gorąc i lampa również nie pomagała
Przechytrzenie dużego pstrąga w tym łowisku to było fajne zadanie. Kropka ze zdjęcia wypatrzyłem już z kilkudziesięciu metrów, niczym komandos podczołgałem się do miejsca z którego mogłem podać przynete i udało się, po fajnej walce wylądował w podbieraku, zapozował do zdjęcia i wrócił do wody. Nie był jedyny, brały dość dobrze
I na koniec na mostku patrząc na piękną rzeke wypiłem piwko zwycięstwa Pozdrawiam kropkowych maniaków !!! C&R!