 (336_280 pix).jpg)


aldebaran
Użytkownik-
Liczba zawartości
172 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Zawartość dodana przez aldebaran
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7
-
Jeśli A wiadomo jak to w rzeczywistości wygląda. W kilku okręgach jest ok, w większości beznadziejnie. A kruszenie betonu fajnie brzmi, ale bywa z tym różnie. W niektórych okręgach opór materii jest tak wielki, że mimo najszczerszych chęci można się po prostu o ten beton rozbić. Może jedna opłata to nietrafiony pomysł, ale moim zdaniem powinien powstać chociaż system zdalnego wykupywania pozwoleń na każdą wodę pzw w polsce. Mimo wszystko okręgi to podmioty jednego związku i powinny ze sobą w pewien sposób współpracować, a usprawnienia powinny być jednolite. A nie tak jak to teraz wygląda - w tym okręgu się da, w tym nie da, w tamtym się da ale tylko czasem i nie na wszystko itp. Oszaleć można i na pewno nie powinno to tak wyglądać.
-
Wszystko ma swoje plusy i minusy. Obecny system też moim zdaniem jest co najmniej wadliwy, a już na pewno niesprawiedliwy, bo płacimy często naprawdę sporą kasę, porównywalną we wszystkich okręgach, a dostajemy w zamian "produkt" diametralnie różny - jedne okręgi mają kupe porozumień, inne prawie w ogóle, a jeszcze inne mają powierzchnię taką, jak 4 mniejsze, a co za tym idzie dużo więcej wody wliczonej w opłatę. Zgadzam się, że jednolita opłata na cały kraj mogłaby się negatywnie odbić. Można by jednak wprowadzić ją jako opłatę opcjonalną, w wysokości np. 1000, 1500 zł czy tam ileś... Mało kto by się wtedy zdecydował na uprawianie "taniej turystyki wędkarskiej" i zajeżdżanie wód w innych okręgach, ale dla niektórych ludzi, którzy i tak jeżdżą po polsce z wędką, byłoby to bardzo wygodne. Nie trzeba by się użerać z tymi pieprzonymi znaczkami, czatować, aż skarbnik zjawi się w kole czy liczyć na to, że w sklepie będą nalepki. Taki mamy świat teraz - nikt nie ma na to czasu, jedziemy na urlop na tydzień i chcemy go wykorzystać od początku do końca, bez zbędnych ceregieli z biurokracją z poprzedniej epoki.
-
Trzeba było brać te sarnią czaszkę albo samo poroże chociaż Jakby się trafił jakiś rękodzielnik robiący z poroża biżuterię, to może by ci się za kilka zerwanych przynęt zwróciło. A klenie super, sam bym już z chęcią za nimi połaził. Niestety w Krakowie wymiotło je z małych rzek na dobre, kompletna pustka. Trzeba czekać aż zaczną z wisły wracać na letnie stanowiska...
-
Może i to żaden okaz (choć jak na Prądnik 30+ to już fajna rybka), ale widać, że pomimo początku lutego są w dobrej formie. Kluska to może nie jest, ale widać, że niczego mu nie brakuje. No i spodobało mi się ubarwienie
-
Elast93, łowiłem w samym mieście. Ja tam Prądnik bardzo lubię, typowo pstrągowa, mała rzeczułka Poza tym mam na niego 10 minut na piechotę, więc jak czasu mało, to praktycznie tylko to mi pozostaje. A co do kondycji ryb - faktycznie, też to zauważyłem, jak dla mnie co najmniej "kwietniowa". Tylko jedna ryba była wyraźnie chuda, reszta może nie spasiona, ale jak najbardziej ok, widać że podjadły. Węgorze to to nie były Okoniowe paprochy to jak dla mnie najlepsze przynęty na krakowskie pstrągi Woblery się chowają. Na te wszystkie ryby dzisiaj ze 3-4 skusiły się na standardowego krakuska, cała reszta to twisterki.
-
No i rozpocząłem sezon dzisiaj I powiem szczerze, jestem w ciężkim szoku. Ryby zachowywały się jakby był co najmniej czerwiec. Aktywnie żerowały, za 3h łowienia wyciągnąłem 27 sztuk, drugie tyle mi spadło, a brań łącznie miałem ze 150. Niestety z wielkością gorzej, ale trafiły się jakieś 2 "rodzynki" - jeden miał równe 30cm, jeden ciut większy (ok. 35) wypiął się przy próbie podebrania. Kilka ryb miało w okolicach 26-28cm, a reszta to podrostki w okolicach 20-24cm. Tych całkiem małych poniżej 20 na szczęście nie było zbyt wiele. Być może ciepły grudzień sprawił, że pstrągi nie przestały być aktywne, nie wiem. W zeszłym roku w lutym się trzeba było nieźle namęczyć żeby cokolwiek do brania skusić, a dzisiaj to tak gryzły, że po którymś tam z kolei braniu odgryzły mi ogon twisterka... Była też jedna zabawna sytuacja, mianowicie odhaczałem pstrąga i później chcąc go wypuścić położyłem wędkę na brzegu w taki sposób, że twister wpadł do wody. Wypuściłem rybę, podnoszę wędkę, a na niej kolejna ryba, sama się zacięła dosłownie 30cm od brzegu Jutro ma być ciepło, zobaczymy czy dalej będą tak żerować.
-
Pewnie po tym nocnym deszczu tracona. Mam nadzieje, ze do jutra sie wyklaruje jako tako i te zapowiadane na dzisiejsza noc symboliczne opady nie pokrzyzuja mi planow A jak frekwencja, byl ktos jeszcze na uzytku?
-
Faktycznie, zaczynałem od mostu i widziałem kogoś w oddali Pusta woda. O ile będzie ciepło to myślę, że może od marca coś się ruszy nieśmiało na Rudawie. Do tego czasu pozostają pstrągi.
-
Eh no i sam siebie nie posłuchałem i poszedłem znowu na odcinek przy błoniach, taka fajna pogoda była I znowu kompletnie na 0, żadnego kontaktu. Tak więc jakby się ktoś zastanawiał czy iść czy nie - na spacer jak najbardziej Na ryby to najwcześniej w przyszłym tygodniu na pstrągi.
-
Hmm, szczerze mówiąc odradzam Ostatnio przez 3 dni (poniedziałek, wtorek, czwartek) byłem nad Rudawą. Prawdopodobnie to mnie wczoraj widziałeś, bo właśnie wtedy sprawdzałem ostatni odcinek, od błoń do ujścia do wisły. Przez te 3 dni przeszedłem praktycznie całą Rudawę od ujścia do jazu w Mydlnikach, z pominięciem kilku niewielkich fragmentów. Łowiłem w temperaturach od ok. 0 do ponad +10, na praktycznie wszystkie przynęty jakie miałem (woblery od 2,5cm do 5cm, okoniowe paprochy we wszystkich znanych światu kolorach, jaskółki, blaszki, jigi, microjigi), prowadziłem z prądem, pod prąd, w poprzek, jak się dało. I na te 3 dni nie miałem absolutnie żadnego brania na jakąkolwiek z przynęt, nie widziałem też nigdzie żadnej ryby ani oznak ich bytowania. Myślę, że wszystko co żywe spłynęło do wisły by przezimować i rzeka na dzień dzisiejszy jest praktycznie pusta. Może i nie jestem jakimś wyborowym spinningistą, ale mimo wszystko w cieplejszych miesiącach na Rudawie nizinnej zawsze zaliczałem te kilka - kilkanaście ryb + czasem dziesiątki brań, więc takie zupełne 0 musi świadczyć albo o kompletnym braku ryb, albo ich kompletnej niechęci do żerowania.
-
No to mnie zmartwiles troche, bo wygladalo to fajnie no ale pewnie i tak raz wybiore sie kontrolnie jak bedzie cieplej, moze chociaz jakies klenie tam faktycznie siedza, choc kleniami to w sumie cala rudawa ponizej stoi
-
Zna ktos moze fragment rzeki pomiedzy jazami? Bylem tam dzisiaj na spacerze i nawet fajnie to wyglada, kleniowo dosyc, ale czy plywa tam cos ciekawego? I od ktorego momentu mozna lowowic (od strony jazu w mydlnikach), standardowe 50m od jazu, czy jakos inaczej?bo na sporym odcinku jest tam wykoszone, ale w sumie nie ogrodzone, bo tylko pomiedzy niektorymi slupkami rozpieta jest siatka, ktora swoja droga pamieta chyba stalina. I ta oplata pelna na tym odcinku to pociaga za soba jakies faktycznie lepsze lowisko, czy tak po prostu dali, zeby ww zezwoleniu fajniej wygladalo?
-
Wniosek do PZW nic nie da, bo oni tym nie zarządzają. Z tego co wiem to aktualnie jaz jest własnością prywatną kilku osób i nie zdziwiłbym się, jakby jego właściciele nawet nie wiedzieli, że ten jaz należy do nich. W tym cały problem, tradycyjne polskie "nic nie wiadomo".
-
Problem jazu w parku jest złożony. Nie do końca jasne jest kto powinien utrzymywać ten obiekt. Prawdę mówiąc tego jazu w ogóle nie powinno tam być - postawiono go dawno temu, gdy istniała jeszcze tzw. młynówka olszecka, czyli młynówka odprowadzająca wodę z Prądnika pod żabi młyn na sudole dominikańskim. Jaz służył właśnie spiętrzaniu wody, przez co mogła ona swobodnie odpływać wspomnianą młynówką. Rzecz w tym, że młynówkę olszecką zasypano w latach 60, więc od 50 lat jaz nie spełnia absolutnie żadnej racjonalnej funkcji i tylko utrudnia rybom wędrówkę w górę rzeki. A co do przepławki - pomimo słusznego wieku jaz jest wyposażony w przepławkę. Niestety jest tak pogruchotana, że praktycznie nie spełnia swojej funkcji. A co do pstrągów w sudole - w lecie też je tam czasami widać. Nawet stadko kleni się pojawia wpływające z białuchy
-
Tak, obowiązują bez zadziorowe haki. Można zaginać, byle dokładnie Zresztą to nie jest korzyść tylko dla ryby, ale także dla wędkarza. O ile prostsze jest wydłubanie woblera wkręconego w siatkę podbieraka, gdy kotwice nie mają zadziorów? Już nie mówię o sytuacji, w której hak wejdzie w wełnianą rękawiczkę albo sweter. Jak ma zadzior to pozostaje przeciąć haczyk, bo inaczej nie da rady tego wyjąć. Bez zadzioru wychodzi bez żadnego problemu Poza tym pstrągi mają bardzo mięsiste pyski, haki z zadziorami powodują u nich spore rany, a gdy ryba mała i zażre całą kotwicę z zadziorami, to jej szanse przeżycia są bardzo niskie po operacji odhaczania.
-
Są pod ochroną, strzelać można jedynie za zgodą rdoś bodajże, tylko w uzasadnionych przypadkach (np. gdy ze względu na liczebność zagrażają rybom w stawach hodowlanych).
-
Hmm, wydaje mi się, że można (chociaż to pewnie kwestia interpretacji). Tak czy siak nad wodą będzie pewnie wtedy więcej wędkarzy niż ryb, więc ja sobie odpuszczę i poczekam kilka dni więcej
-
Szczerze mówiąc dziwi mnie ten zakład. Wyniki CaraIvana faktycznie fajne, ale zdecydowanie nie "paranormalne", szczególnie gdy łowi się w tych samych miejscach x lat i zna się tamtejsze miejscówki i upodobania ryb na wylot. Sam będąc spinningowym nowicjuszem i amatorem złowiłem w tym roku, wg moich zapisków, 194 ryby (+ jakieś naprawdę maluchy, których nie odnotowałem), będąc nad wodą jakieś 40 - 50 razy. Średnia wychodzi mi podobna, a jak wspominałem - ani miejscówek specjalnie nie znałem, ani przynęt, a poważniejszą przygodę ze spinningiem zacząłem dopiero w tym roku. Poza tym łowię na niespecjalnie rybnych krakowskich wodach. Doświadczony wędkarz może spokojnie wyciągnąć kilka razy więcej ryb niż ja, a biorąc pod uwagę, że CarIvan sporo nad wodą przebywał, to mnie ten wynik nie dziwi. Mi chyba tylko 3 czy 4 razy się zdarzyło, że wróciłem bez żadnego kontaktu z rybą. A bywały takie dni, gdy ryby były na prawdziwym rauszu i notowałem po kilkadziesiąt brań w 2-3 godziny (swoją drogą, że większość pustych), więc to również nie są jakieś cuda dla doświadczonego wędkarza. Choć o stanie naszych wód nie ma co dyskutować - jest tragiczny w większości przypadków.
-
Na płytkiej wodzie (w lecie) sprawdzają się smużaki, zarówno na pstrągi jak i klenie. Tylko trzeba go tak dobrać, żeby w szybkim nurcie nadal pracował. Można też próbować ściągać gumę z nurtem, jak się dobierze lekka główkę to nie utonie od razu i nie wbije się w kamienie, więc przy odrobinie wprawy można tak pociągnąć przynętę "w pół" głębokości, nawet jak jest płytko. Typowe woblery na bardzo szybkim nurcie to raczej niewypał, bo biją jak szalone i raczej straszą ryby niż je prowokują (poza tym co już wiesz, łatwo je wbić w dno jak jest płytko).
-
Już trochę czasu to tu wisi, ale tak z ciekawości - jaka mniej więcej gramatura tego jiga? Interesuje mnie czy taki kaban zagryzłby standardowej wielkości, małe pstrągowe jigi, czy to jakiś większy kaliber był
-
Tak teraz myślę, że mogło to być coś mniej fajnego niż mewy. Dzisiaj na rudawie przy błoniach widziałem 3 wielgachne kormorany, więc nie zdziwiłbym się, jakby białuchę też okupowały.
-
Najprawdopodobniej. W krakowie teraz są tysiące mew, pewnie jakaś go chwyciła, a że mogilska to jednak ruchliwa okolica, to ktoś mógł ją spłoszyć i ryba została. Szkoda tylko, że wyjęła takiego 30+ a nie jakiegoś palczaka
-
Też jestem ciekaw. Słyszałem że są tam ładne pstrągi, a chciałem w tym roku popróbować sił z muchówką
-
Mam podobne odczucia. Czasami późną wiosną (maj, czerwiec) w niektórych rzekach widać tyle ryb, że ma się wrażenie, że można dosłownie po nich chodzić. Tymczasem im później, tym trudniej je zaobserwować, a w okresie zimowym te same odcinki rzek wyglądają na praktycznie martwe.
-
Ano szkoda, że odcinek przed mostem odpadł, ale podejrzewam, że to kwestia formalności, bo obwody rybackie są zawsze "od do" jakichś mostów, jazów itp tak aby ich granice można było jasno stwierdzić w terenie. A użytek kończy się na granicy krakowa, co nad samą rzeką jest ciężko zauważyć. Tak czy siak nie ma co narzekać, większość użytko zostoała ujęta
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7