aldebaran
Użytkownik-
Liczba zawartości
172 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Zawartość dodana przez aldebaran
-
Jesiotrów było tylko kilka sztuk, wpuścili je sobie nurkowie ze 2-3 lata temu żeby było na co popatrzeć pod wodą. Jeden na pewno zdechł, jak reszta to nie mam pojęcia, ale złowić to ich raczej nikt nie złowił. Inna rzecz mnie zainteresowała na tym nagraniu - co to tam płynie i dlaczego w towarzystwie jesiotra? (najpierw pod nim, później za nim)
-
Niestety przy brzegach ogólnodostępnych (o ile na zakrzówku którykolwiek można tak nazwać) ciężko o większą rybę. Pływają stada okoni i wzdręg takich 15-20cm max, szczupaki też pistolety (widziałem takie 30cm, praktycznie oswojone, można na wyciągnięcie ręki podpłynąć ). Największa ryba jaką przy łatwym brzegu widziałem to ten lin 35cm. Lepiej jest na drugim brzegu, pod klifem. Tam jest masa potopionych drzew i sporo kryjówek dla ryb (tam już większe sztuki widywałem). Niestety dostęp z wędką jest niemożliwy - jest tam wybrzeże na którym można stanąć (kilka metrów kamienistej plaży), ale zaraz potem jest 20m prosta jak linijka skała. Tak więc dostęp tylko od strony wody, ja się tam dostałem wpław, z wędką to chyba tylko ponton I tak z ciekawostek jeszcze - w zakrzówku pływają także jesiotry, o ile nie zdechły Pamiętam też, że gdy zbiornika nie dzierżawili jeszcze nurkowie i dojazd był otwarty, to łowiło tam wielu wędkarzy i ładne rybki wyciągali, z takich dziwniejszych rzeczy to pamiętam sporego złotego jazia. no i sporo całkiem ładnych okoni i szczupaków.
-
Zakrzówek piękne miejsce, raz tam łowiłem (częściej pływam) iwyciągnąłem tam pełno okoni i 35cm lina, widziałem także szczupaki. Straż rybacka nie goni, bo to nie ich, ale nurkowie podobno dzwonią czasem na policję / straż miejską i oni gonią zarówno pływających jak i wędkarzy jak się za bardzo nurkom naprzykrzają (wiadomo, nikt nie chciałby nagle pod wodą dostać blachą w łeb i kotwicą o kombinezon).
-
Na całej długości można rybę spotkać? Niespecjalnie znam tamtą okolicę, a tak patrząc na google maps to najładniej wygląda odcinek przyujściowy do wisły, bo nieuregulowany.
-
Tak się zastanawiam czy da się tam w ogóle coś złowić, ma ktoś jakieś rozeznanie? Jestem fanem małych rzeczek, ta niestety wygląda bardziej jak kanał (regulacja), ale wiem, że jak wyleje na wiosnę, to ryby zostają na ulicach, więc może tam co jednak pływa, a że woda niepozorna, to może presja mała Wg PZW kraków jest to woda nizinna
-
Również miałem pytać o dłubnię. Gdzie są jakieś najbliższe krakowa w miarę sensowne odcinki? (niestety brak czasu mocno ogranicza dalsze wyjazdy). Czy już idąc od zalewu w zesławicach (a dokładniej od mostu kolejowego powyżej tego zalewu, gdzie niby zaczyna się oficjalnie woda górska) w górę rzeki można liczyć na jakieś kropki?
-
Pogoda dzisiaj bardzo kiepska, ale miałem chwilę to wyskoczyłem na użytek ekologiczny. Jeszcze wcześniej rano kupiłem nowego wobka i postanowiłem go przetestować. Efekt - 3 pstrągi w 40 minut 23cm, 25cm i uwaga, 31cm, mój pierwszy wymiarek na prądniku i osobisty rekord na tej rzece
-
W ogóle niech wszystko w rurę pod ziemią wpuszczą... A potem będą takie jaja jak na sudole dominikańskim na prądniku kilka lat temu. Wpuścili go w kanał pod ziemią, ale się okazało, że kolektor ma za małą przepustowość i całe osiedle zalał ciurek szerokości 0,5m...
-
Z czerwonym to pewnie ja, chociaż monopolu na nie nie mam
-
Tak, to byłem ja Tak, wrócił. To było dokładnie w tym miejscu, w którym się spotkaliśmy, jakieś 20 minut później. Chyba też mijałeś tego pana, był zaraz za mną i szedł w dół rzeki.
-
Byłem dzisiaj rano na użytku, nie najlepiej mi poszło - jedno ładne, niezacięte branie i jedna rybka jakieś 23 cm na brzegu. Za to spotkałem pana, który przy mnie wyciągnął kropka 31cm i mówił, że wcześniej dorwał kilka mniejszych. A później, na przystanku, spotkałem dwóch starszych panów wędkarzy, opowiadali mi o rzece i ogólnie kilku przykrych rzeczy się nasłuchałem. Jeden z nich mówił, że w zeszłym roku z prądnika na odcinku pomiędzy górnickiego a mostem kolejowym wyciągnął sieci... Zaś drugi narzekał na kłusoli z korkiem i czerwonym. Ogólnie stwierdzili, że już raczej nie łowią na prądniku bo im się płakać chce, jak widzą co się z tą rzeką stało, kiedyś tam podobno ryba na rybie była. Swoją drogą, widziałem jakąś ciekawą rybkę. Ciężko powiedzieć, czy to nie mały pstrąg (rybka na oko max 10cm), ale nie pływał w toni tylko tak jakby skokami po piasku na dnie. Niestety nie przyjrzałem się, bo umknął pod jakiś kijaszek.
-
Składkę mam opłaconą Pełną, więc z tym nie ma problemu. Ale sprawa już się rozwiązała, doczytałem w "podstawowych warunkach połowu..." pzw kraków na 2015 rok. Wynika z tego, że wszystkie ryby złowione na odcinku no kill trzeba odnotowywać w rejestrze połowu, ale nie w "tabeli 2" (bo takiej nie ma) tylko po prostu w tabeli 1, tak jak wszystkie inne ryby na innych łowiskach. (§9 pkt 4)
-
I jeszcze jedno pytanko - na stronie klubu przyjaciół rudawy jest taki zapis odnośnie odcinka no kill: Cóż to za tabela nr 2 w rejestrze? Ja w książeczce mam tylko tabelę 1 i o ile mi wiadomo wpisuje się tam ryby zabrane. Jest coś jeszcze specjalnie na ten odcinek? Może pytanie głupie, ale w tym roku pierwszy raz od kilku lat opłaciłem kartę, więc jestem trochę nie w temacie.
-
Podejrzewam, że jedzą też kiełże, bo ostatnio sporo ich z glonami z dna wyciągałem, a chyba nie pogardziłyby takim łatwo dostępnym pokarmem. No właśnie, ten odcinek poniżej jazu - uregulowany aż do mostu na wileńskiej, bardzo monotonny. Myślę że pstrągi świadomie się tam nie zapuszczają, chyba że przypadkowi podróżnicy, którzy nie mogą wrócić w górę rzeki ze względu na wspomniany jaz. Co do zarybień to Prądnik należy do obwodu rybackiego Wisła nr 3 i tak: W tym obwodzie w 2014 wpuszczono 4000 narybku wiosennego potokowca W 2013 - 5000 narybku potokowca W 2012 - 5000 W 2010 - 4000 W 2009 - 2000 Tak więc o ile pstrągi te nie lądują w wiśle (a mam nadzieję, że takich jaj nie robią), to lądują one w Prądniku, niestety także nie wiem na którym odcinku. Tak więc, przynajmniej na papierze, coś tam wpuszczają... Najlepiej będzie poczekać na zarybienia w tym roku i pojechać razem z nimi żeby się przekonać, czy faktycznie jakoś to wygląda.
-
Wie ktoś może jaka jest ichtiofauna Prądnika? Nie licząc towarzystwa wpływającego z wisły w przyujściowym odcinku, to ja wiem o Kleniach, oczywiście Potokowcach, kiedyś widziałem cierniki w okolicach Olszy i podobno głowacze można spotkać (za wypowiedzią ichtiologa dla kroniki). Ciekaw jestem ryb dużych i małych, bo ciekaw jestem co te kropki tam prócz innych kropków mogą jeść (nie licząc bezkręgowców). I swoją drogą - prądnik jest / był zarybiany?
-
Zupełnie nie orientuję się w Rudawie, gdzie tam można połowić teraz? Chodzi mi o to, gdzie jej nie zmeliorowali. W zabierzowie już da radę, czy dopiero Kochanów i wyżej?
-
Byłem dzisiaj przez ok 3h na użytku ekologicznym i dosyć kiepsko - dosłownie jedno branie i w efekcie jeden kropek 24cm na brzegu, a tak to cisza. + jeden mi spod nóg uciekł. Ale pogoda super, woda ładna, więc można to potraktować jako miły spacer z niespodzianką Będę tam próbował dalej jak tylko czas pozwoli.
-
I jeszcze jedno pytanko (nie mogę już edytować) - w sobotę mam zamiar się wybrać w rejon użytku ekologicznego, ale nie znam tam rzeki. W których rejonach można się spodziewać ryby? Patrząc od strony miasta - już powyżej mostu na Górnickiego, czy najlepiej iść od razu tam za tory kolejowe?
-
Nie bądźmy takimi pesymistami - o ile wiosną pójdzie większa woda i o ile mocno dna nie ubili (miejmy nadzieje), to rzeka powinna się w miarę szybko zregenerować. To, że ją spłycili w niektórych miejscach to wbrew pozorom może działać nawet na korzyść tej regeneracji - prądnik ma dosyć mocny nurt, a im koryto płytsze, tym woda szybciej płynie. Wystarczy więc, że naniesie kilka mniejszych lub większych przeszkód i żwawy nurt powinien powybijać ładne dziury. Ja zaś również byłem dziś na prądniku, ale na odcinku miejskim, o którym wspominałem. Pełno potencjalnych super miejscówek, ale... ani jednego skubnięcia. Próbowałem głównie małymi woblerami (białe, dzarne z kropkami etc), bo niestety na dnie od cholery zaczepów, a najgorsze są stare reklamówki. Niestety nie dane mi było sprawdzić typowych nietonących woblerków, bo ze zdziwieniem odkryłem, że po zimie nic się nie ostało, ogólnie zestaw mocno wybrakowany... więc rzucałem tym co miałem (jeszcze paproszki testowałem, ale także lipa). Reasumując - ani jednego brania, ale pogoda rano była super, widać też, że nie jest to mocno uczęszczany odcinek - przez 3h nie widziałem nikogo, a śnieg był w większości nienaruszony. Będę próbował dalej jak odbuduję zestaw przynęt i uderzę z nowym arsenałem
-
Niestety nie dałem rady jeszcze wyskoczyć z wędką, mogłem sobie pozwolić jedynie na krótki spacer brzegiem od wileńskiej do rakowickiej, ale ryby żadnej nie widziałem Za to woda całkiem ładna, lekko trącona ale z grubsza przejrzysta:
-
To fakt, trzebaby mieć szczęście żeby tam coś zaciąć w lutym, ale z drugiej strony - można przejść się choćby po to, żeby lepiej poznać ten odcinek pod kątem wędkarskim i być przygotowanym na sezon Nie wiem o jakim okresie mówisz, ale wygląd rzeki zasadniczo nie zmienił się tam w ciągu ostatnich lat. Inna sprawa to to, że koryto jest tam strasznie odkryte i można poczuć się"nagim" łowiąc tam, na oczach przechodniów Ale właśnie również o kleniach myślałem na tym odcinku od wileńskiej do pilotów. Jest tam dużo miejsc, w których nurt zwalnia, a rzeka się lekko poszerza, zwiesza się też wiele krzewów nad wodą, więc wygląda to obiecująco. A kilka metrów dalej mamy kamienistą plażę i górski potok A tutaj zdjęcie jednego z wolniejszych odcinków, miejscówki te dzieli może kilkadziesiąt metrów. Szerokość rzeki w tym miejscu to jakieś 5-6 metrów:
-
A ma ktoś może jakieś doświadczenia z miejskiego odcinka prądnika? Chodzi mi głównie o odcinek pomiędzy mostem na wileńskiej a mostem na pilotów. Odcinek obiecujący, bowiem nie uregulowany, pełno naturalnych dołów, wypłyceń, zakoli, zwalonych drzew. Jedyny problem to to, że jednak w środku miasta, choć akurat na tym obszarze jest dość "dziko". Sam postaram się tam wybrać już w lutym, ale ciekaw jestem, czy ktoś może coś więcej o tym miejscu powiedzieć. A oto zdjęcie z tego odcinka, szaro i buro bo bodajże z końca listopada.