Skocz do zawartości
tokarex pontony

aldebaran

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    172
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez aldebaran

  1. aldebaran

    Przylasek Rusiecki

    Ja co prawda nie na przylasku, ale na Rudawie dzisiaj przez 5 godzin nie miałem żadnego brania, co jeszcze mi się nigdy nie zdarzyło... Dopiero po 5 godzinach i już naprawdę niesamowitych kombinacjach z przynętami i sposobami ich prowadzenia skusiłem 2 małe okonki i 1 klenika. Tak więc dzisiaj aura bardzo fajna na wypoczynek na świeżym powietrzu i spacer, ale rybom coś bardzo nie pasowało, bo ostatni taki brak aktywności to pamiętam ze stycznia. Nawet w grudniu się więcej działo...
  2. Ogolnie skladka pelna to wszystkie wody wymienione w zezwoleniu, ktore dostaniesz po zaplaceniu ale jezeli nie masz zamiaru duzo lowic na kryspinowie i wystarczy ci czesc jeziorek na przylasku, to nie oplaca sie brac pelnej, lepiej zaplacic mniej a dostac prawie to samo.
  3. aldebaran

    Kijek na klenia/jazia

    Pod klenia/jazia to raczej coś bardziej lejącego się, wklejanki są moim zdaniem za szybkie, ryby mogą spadać. Swoją drogą "maksymalnie do 200" zł to raczej nieszczęśliwa granica, bo poniżej to raczej taka niska półka, a czasami wystarczy dołożyć do 230 czy 250 i można coś dużo fajniejszego dostać niż za 150. Ja pod klenia używam kongera iri-lucky 3-10g 2,6 i póki co sobie chwalę (choć mam go od niedawna). Jak nie przegapię brania to ryby nie spadają raczej, nawet jak się je ciągnie za "skórkę". Wcześniej używałem daiwy exceler 2-10g. Super kijek, leciutki, szybszy niż iri, ale dobrze amortyzuje i ma fajne ugięcie. Zmieniłem go na iriego, bo mam krótką wersję (2,1) i przy łowieniu kleni na mniejszych rzekach trochę to jednak przeszkadzało, bo przy zarośniętych majową trawą brzegach łowiło się ciężko. Ale ryb wyciągnąłem nimsporo, poradził sobie bez problemu nawet ze szczupakami pod 60cm na żyłce 0,12 z rzecznego nurtu, bez przyponu A wracając do tematu - jeżeli chcesz mieć wędkę i pod klenia, i pod okonia, to raczej się to nie uda. Okoń to tradycyjnie raczej szybkie wklejki o szczytowej akcji, a kleń raczej wolne, paraboliczne. W którąś stronę trzeba wybrać. Jeszcze zależy gdzie ta Wisła, bo w Krakowie to ona ma taki nurt, że woda w jeziorze szybciej płynie
  4. No i nie jest to dla ciebie powód do refleksji? W takich wodach chcesz łowić, w których 30-stak to okaz? Naprawdę, nie interesowałoby mnie co i kiedy jesz, gdyby nie fakt, że przez takich ludzi sam nie za bardzo mogę połowić... No i nie wiem czemu cię to dziwi, skoro sam się kiedyś przyznałeś, że bierzesz niemiarowe szczupaki, bo złowić miarowego jest trudno. Śmiech na sali po prostu, niestety ludzi twojego pokroju jest więcej w naszym okręgu. Tak tak, walę w łeb wszystko co mi w łapy wejdzie, nawet specjalną małą patelnie kupiłem Uf przyznałem się, co za ulga. W jakim ty świecie żyjesz człowieku... No ale cóż, bumtarara ma rację. Nie ma co się z koniem kopać, z mojej strony EOT.
  5. I bardzo dobrze. Mam nadzieję, że doczekamy dnia, w którym będzie całkowity zakaz zabierania ryb łososiowatych (a najlepiej to wszystkich) na małych rzekach naszego okręgu. Naprawdę nie trzeba być orłem, żeby zrozumieć, że za obecny stan wód odpowiadają głównie wędkarze, poprzez ogromną presję. Szczególnie w krakowie - to bardzo mały okręg, mamy niewiele wód, a wędkarzy ogrom. No ale tak czy siak - tablic nie ma, ale no kill jest zgodnie z prawem i ryb zabierać nie można. Czy ci się to podoba, czy nie
  6. Jaz jest prawdopodobnie nie do ruszenia niestety, media już o nim pisały i nic z tego nie wyszło. Na polskie prawo po prostu nie ma mocnych. Grunt, na któym stoi jaz, ma kilku właścicieli, którzy prawdopodobnie nawet o tym nie wiedzą. Tyle, że nie bardzo wiadomo czym zarybiać. Małych pstrągów w rzece jest zdecydowanie za dużo, a i tak odbywają tam obfite naturalne tarło. Dorzucanie kolejnych to moim zdaniem nie najlepszy pomysł. A o tablice informacyjne to PZW powinno zadbać, no ale to wiadomo... Nad szreniawą ciągle są, mimo że no killa od dawna tam już nie ma, a tutaj cholera wie, czy kiedykolwiek się ich doczekamy.
  7. Patrzcie jakiego intruza dzisiaj ustrzeliłem Tęczak 35 cm. Coś dziurawe te stawy mają widocznie. Zdjęcie niestety słabe, bo to kadr z filmu, a wiadomo jak to wychodzi wtedy. Ale powiem szczerze, że pomimo tego, że to uciekinier z hodowli, to przywalił i walczył bardziej żywiołowo niż niektóre potoki od dziecka tam żyjące. Dzika rzeka z każdego zrobi mężczyznę na to wychodzi
  8. aldebaran

    Rzeka Dłubnia

    Mysle ze wedkarzy, takze tych doswiadczonych, jest calkiem sporo. Problemem jest zwyczajny brak ryb, co sam zreszta udowadniasz piszac, ze na szreniawie idzie czasem z dolka wyjac takiego 40+, tak jakby to byla niewiadomo jaka ryba. Na normalnej, zdrowej rzece pstragowej czterdziestak to sredniak i biorac pod uwage wyjatkowa zarlocznosc tych ryb, to takiego pstraga bez problemu powinien moc zlowic nawet poczatkujacy wedkarz. Gdyby tylko taki pstrag byl w odpowiedniej ilosci oczywiscie to chyba tylko dla nas w krakowie zaliczony 30-stak to powod do dumy, a o 40stkach sie przez killa nastepnych lat mowi. Takie mamy, wyzarte do cna wody.
  9. aldebaran

    Rożnów

    Pamietam stada uklejek, ktore plywaly z rozerwanymi brzuchami, z ktorych wisialy tasiemce... faktycznie sredni to byl widok, na plazach tez ich pelno martwych lezalo. Ale to chyba bylo troche wczesniej, bo nie kojarze z tego okresu innych gatunkow, ktore mialy ten problem, tylko uklejki.
  10. aldebaran

    Rożnów

    Swego czasu czesto wedkowalem na roznowie, ale ostatni raz jakies 15 lat temu. Wtedy wieczorem wystarczylo rzucic z brzegu jak najdalej przed siebie rzeby co ktorys rzut sciagac garbusa 30-40cm. Jeszcze troche dawniej, gdy jako dziecko bawilem sie tam podrywka przy brzegu, to wieczorami przy molach wyciagalem tak podchodzace do brzegu okonie 30+, a nawet szczupaczki i sandacze. Ogolnie ryb byla masa, grunciarze sciagali doslownie dziesiatki pieknych karasi. Oczywiscie wtedy wszystko trafialo na patelnie, wiec teraz, tak jak bumtarara pisal, na pewno jest znacznie gorzej.
  11. Panowie, niestety nie macie racji Nic bardziej mylnego. Do wymiarów i okresów ochronnych musi stosować się każdy poławiający ryby (co wynika z artykułu 8 ustawy o rybactwie śródlądowym). Również nie jest to prawda. Jeżeli staw nie jest częścią "obiektu przeznaczonego do chowu lub hodowli ryb" to trzeba mieć kartę wędkarską by łowić w nim na wędkę (czyli dokonywać amatorskiego połowu ryb). Niezależnie od tego czy to prywatny teren czy nie. Wynika to z artykułu 7 ustawy o rybactwie śródlądowym. Inna sprawa to to, że praktycznie nikt nie ma możliwości cię podczas tego połowu skontrolować, bo to twój prywatny teren. Tak więc łowić bez karty nie możesz, ale nikt za to konsekwencji nie wyciągnie.
  12. Pstragi sa na calej dlugosci, nawet przy samej wisle, wiec o to sie nie martw. Lowiles z pradem czy pod prad? Z tego co piszesz to wnioskuje, ze szedles w gore rzeki? O tej porze roku na bialuszy to moim zdaniem blad. Poza tym odcinek od farmaceutow do brodowicza o tej porze roku jest kiepski. Ryby tam oczywiscie sa, ale jest raczej plytko. Od brodowicza do chrobrego jest lepiej, ale na taki pochmurny marzec to tez raczej slaby odcinek, duzo fajniej sie tam lowi w lecie. Ogolnie teraz najlepiej schodzic w dol rzeki i lowic powolutku pod prad. Przyneta to moim zdaniem drugorzedna sprawa, jak zeruja to uderza we wszystko, a jak sa nieaktywne to czym by sie nie rzucalo, to wyniki beda kiepskie. Low wiec tak jak lubisz.
  13. Ryby to nie są francuskie pieski Pełno widziałem, zarówno na zdjęciach jak i na żywo, ryb bez oka (już zabliźniona rana), które były mimo to w świetnej kondycji. Poza tym każdy chyba widział ryby niemal rozpłatane na części przez szczupaki czy inne zwierzęta, a mimo to żyjące i w sumie dobrze się mające! Widziałem nawet zdjęcie szczupaka z oderwaną całą szczęką (nie wiem jak to się stało), który mimo to żerował i dał się złowić. Choć w tym przypadku to była ryba strasznie chuda, no ale co się dziwić, w końcu ciężko polować przy pomocy samej żuchwy... Moim zdaniem każdą złowioną rybę należy wypuszczać, nawet jeżeli jej stan wskazuje na to, że nie przeżyje. To jednak część ekosystemu i ryba taka, o ile faktycznie nie przeżyje (a czasami dzieją się istne cuda nad wodą), to po prostu padnie ofiarą ataku rybożernych zwierząt. W końcu one też muszą o czymś żyć. No chyba, że naprawdę musisz sobie zjeść jakąś rybę, to lepiej wziąć taką uszkodzoną, niż zdrową
  14. aldebaran

    Rudawa

    Zatrucie chyba nie poszło tak daleko, ale od wszystkich słyszę, że w tym roku na górnej rudawie jest masakra. Mówi się, że po prostu tę rzekę wreszcie zajechano do cna. Bardzo duża presja, kłusownictwo, mięsiarstwo, no i to zatrucie też swoje dołożyło. I mamy efekty (a raczej ich nie mamy właśnie...). Ja jestem pewien, że w tym roku się na pstrągowej części rudawy na pewno nie pojawię, nie ma co sobie nerwów psuć. No i dam tamtejszym rybkom odpocząć, jednego wędkarza mniej Niby wszystko wypuszczam, ale jednak targanie tych ostatnich maluchów, które się tam jakoś uchowały na pewno im na zdrowie nie wychodzi.
  15. aldebaran

    Rudawa

    Dla głodnych (w czysto wędkarskim sensie) zmagań z białorybem mam dobrą wiadomość - Rudawa wreszcie budzi się do życia i coś się tam ruszyło Póki co bardzo nieśmiało. Brań jest niewiele i są bardzo anemiczne, do złudzenia przypominają najechanie woblerem na zgniłą roślinność wodną, a to niestety skutkuje spadami przez brak zacięć. No ale pokazały się wreszcie kleniki Zrobiłem sobie dzisiaj mały maraton, łowiłem lekko ponad 6 godzin i przeczesałem za ten czas dosłownie każdy metr rzeki od mostu na piastowskiej do ujścia do wisły. Efekt to 10 kontaktów z rybami, z czego wyjąłem 5 kleni i 1 pstrąga. 4 klenie spadły właśnie przez te złudne brania, jak się orientowałem, że to jednak ryba, a nie trawska, to już było za późno i tylko widziałem jak wypluwa woblera i odpływa. Co ciekawe wszystkie klenie i pstrąg mierzyły dokładnie 33cm Dopiero ostatni klenik lekko się wybił z towarzystwa i osiągnął oszałamiające 35cm. Do końca liczyłem na jakąś 40-stke, ale niestety, nie tym razem. Te co spadły, to z tego co widziałem też ok. 30-35cm. Ciekawe, że nie widziałem nigdzie żadnego mniejszego klenia, których to w lecie jest zatrzęsienie i nie miałem też kontaktu z okoniem, które na nizinnej Rudawie są przecież tak samo liczne jak i klenie (jeśli nie bardziej). Jeden z 4 "standardowych" kleników dzisiaj: Ten jeden troszeczkę dłuższy: "Nizinny" pstrąg. Chudzinka w sumie, ale ciekaw jestem jak długo, biorąc pod uwagę obecną podobno nieciekawą sytuację na górskiej Rudawie, musiałbym tam za takim chodzić Mam nadzieję, że teraz już powoli tylko ku lepszemu będzie szło (pogodowo) i za jakiś czas ryby ruszą się na poważnie.
  16. aldebaran

    Bystrzyca

    Ciekaw jestem jak naprawdę wygląda sytuacja troci w południowej polsce. Systemu monitoringu nie ma praktycznie żadnego, a z wędkarzami to wiadomo jak to wygląda - zdecydowana większość po złowieniu troci stwierdzi, że to wielki potokowiec i na odwrót, po złowieniu dużego pstrąga zaraz leci plota, że do rzeki weszła troć. Poza tym nawet jeżeli gdzieś ta troć wejdzie i ktoś ją złowi, to takie wiadomości najczęściej nie opuszczają wąskiego grona wędkarzy, którzy tej słodkiej tajemnicy wzajemnie bronią, byleby się nie wydało, że pojawiła się troć. A przecież nie tak dawno temu (kilka lat wstecz ledwie) krakowską Rudawę obficie zarybiano trocią a nawet łososiem, podobnie wiele innych rzek południowej Polski. No i słyszy się niby o tych rybach z Wisły z okolic brzeska czy nawet bardziej okołokrakowskich. Więc teoretycznie coś tam się pojawia..
  17. aldebaran

    Hamulec

    Chyba nie ma tu gotowego przepisu, to raczej kwestia doświadczenia i intuicji. Ale tak jak pisał poprzednik - rolą hamulca jest, poprzez oddawanie żyłki w odpowiednim momencie, niedopuszczenie do zerwania żyłki, rozgięcia kotwic / haczyków czy w skrajnych przypadkach złamania wędki. Ja zawsze na początek ustawiam tak, żeby po użyciu nieco siły dało się wyciągać żyłkę ręką z kołowrotka, a w trakcie łowienia ewentualnie koryguję, czy to dokręcam czy luzuje, w zależności od sytuacji. Łowię raczej delikatnymi zestawami, więc zbyt mocne dokręcenie hamulca szybko poskutkowałoby prawdopodobnie zerwaniem żyłki, a zbyt lekkie uniemożliwiłoby hol. Raz za bardzo dokręciłem i przyłowiłem szczupaczka 60+ w dosyć silnym nurcie, na żyłce 0,12 i UL kijku. Tak przywalił, że zrobił z tej wędki precla :), na szczęście w porę zluzowałem i wszystko się dobrze skończyło. Ta kontrola hamulca podczas wędkowania jest najważniejsza.
  18. Ciekawe spostrzeżenia, bo ja na małych ciurkach nizinnych poniosłem w tym roku sromotną porażkę, totalne 0, jakby kompletnie ryb w wodzie nie było Choć fakt, że ja na spina, ale jednak raczej UL i naprawdę wytoczyłem cały arsenał, od wobków 6cm po microjigi o gramaturze rzędu 0,3g... Może teraz by się już co ruszyło, ale zaś leje co drugi dzień i w rzece płynie brudna woda w objętości 4x takiej jak w lecie...
  19. A jaka to rzeka bumtarara, Wisła?
  20. aldebaran

    wybór spinningu

    Sero92, z żadnym z tych kijków nie miałem do czynienia, ale mam Daiwe Exceler tyle, że wariant light 2 - 10g i faktycznie w jej przypadku górna granica (10g) jest raczej znacznie zawyżona. Bałbym się rzucić z pełnego wymachu 10g wahadełkiem, czuć że to dla niej zbyt duże obciążenie. W twoim modelu mogłoby być podobnie, w końcu to ta sama seria. Ale poza tym wędka świetna i bardzo odporna na uszkodzenia mechaniczne.
  21. Ale zebys ty wiedzialal ile ja sie namorduje na jakies wyniki juz 2 razy w tym roku ladowalem w wodzie gdy oberwal sie pode mna brzeg, a przy temp. ledwo ponad 0 stopni, to wiadomo jaka to przyjemnosc. No ale najlepsze brania tam, gdzie najtrudniej sie dostac cud, ze kija jeszcze nie polamalem
  22. Ja chodze w miare regularnie, jak czas pozwala, ale ostatnio pogoda strasznie kaprysi i woda czesto brudna plynie. Wczoraj bylem popoludniu, ale woda brudna i podniesiona + straszny wiatr, slabo braly, lekko ponad 10szt za kilka godzin, ale w wiekszosci rozmiary akwariowe niemal. Ogolnie rozmiarowo nie ma szalu, w tym roku wyjalem kilkanascie miarowych, ale wszystko 30 - 32cm, najwiekszy 34. Wczoraj mialem spotkanie z czyms wiekszym, ale podczas holu na zylke naplynela stracona przez wiatr galaz i bylo po zawodach. Takie moje szczescie...
  23. aldebaran

    Bez opieki

    Nie bardzo rozumiem w jaki sposób zdobyłeś kartę wędkarską, skoro trzeba mieć ukończone 14 lat, by ją posiadać.
  24. Przydałoby się jeszcze pudełko na przynęty (ok. 10zł), no i oczywiście żyłka i agrafki z krętlikiem. Żyłka to z 15-20zł, paczka agrafek kilka zł. Torba czy kamizelka się przydaje, ale nie jest to niezbędny ekwipunek. Na pewno masz jakiś plecak, do którego na czas transportu wsadzisz pudełko przynęt i kołowrotek. Nie wiem w jakich warunkach łowisz, ale czasami niezbędny może się okazać podbierak, najlepiej mały spinningowy na klips magnetyczny. Na rzekach na których łowię bez tego ani rusz - wysokie, strome burty praktycznie uniemożliwiają podebranie ryby ręką.
  25. Woda jest ok, tylko w mieście (poniżej sudołu) może być trochę trącona.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.