-
Liczba zawartości
364 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
25
Zawartość dodana przez Goliat
-
spodobała mi się w jednym filmie o flyfishingu, była w nim podkładem. Pozdro
-
Wypas. Ale to już mini jacht. Piękna.
-
A w PZW usłyszysz że to przez kormorany
-
Nasuwa się tylko: BRAWO!!! a u nas po wprowadzeniu takiego prawa dla złodziei (bo de fakto kłusownictwo to kradzież) zaczną się lewackie okrzyki, że złodziej też człowiek i trzeba go szanować, i nie można szykanować. Prawo obowiązujące w Polsce niestety jest wyrazem szacunku dla złodzieja i jednocześnie wyrazem braku szacunku dla ofiary kradzieży. Fuck logic na najwyższym możliwym poziomie.
-
policji jak krowie trzeba niestety kazać kontrolować (i dać na to kasę), a nie dać możliwość. To jest budżetówka, jak czegoś nie muszą to nigdy nie zrobią. Oni często nie robią nawet tego co musza jak odkryją, że całkiem niezłe sumki z mandatów im wpadają, to będzie jak z fotoradarami ukrytymi na drzewach. Idziesz nad Wisłę porzucać ( k**wa łapię się już na tym że nie mówię że jadę na ryby tylko porzucać :/) a tam z drzewa zeskakuje gliniarz w full moro i kontrola ( noktowizory itp). Tak dla rozluźnienia
-
Nie skupiałbym się na tym co zaakceptuje społeczeństwo, tylko nad rozwiązaniem, które może nas przybliżyć do celu (lepszych wód i lepszej dostępności). Nie pisałem, że nie byłoby burzy, pisałem że to rozwiązanie mogłoby się sprawdzić w realizacji, nie że zostanie zaakceptowane. Generalnie osobom, którym teraz jest dobrze z tym jak jest (np przywołane wcześniej w dyskusji ciągnące tony ryb sieciami PZW, mające z tego gigantyczne pieniądze) żadna zmiana się nie spodoba, bo zaburzy status quo w którym oni zarabiają majątek. I oni taką zmianę powstrzymają bez problemu, a nie Ci, co stawiają siateczki na pobliskich bajorkach, którzy też będą niezadowoleni, ale oni są częścią społeczeństwa, a tego w naszym kraju się nie słucha od kiedy pamiętam (z resztą oni i tak nie mają przebicia na górze). Ciężko mi też oszacować ile kasy potrzebowałaby policja na taką działalność, ale z tego co wiem to PSR też małego budżetu wcale nie ma, a kontrola wód jest jaka jest, czyli prawie jej nie ma. Na ośrodki zarybieniowe i same zarybienia idą kolosalne pieniądze, a efektów nie widać i specjaliści ichtiolodzy twierdzą, że nigdy efektów zarybień nie będzie, bo nie tędy droga. Z resztą moim skromnym zdaniem nikt poza policją nie zrobi porządku nad wodą, bo czego by o tej instytucji nie powiedzieć (raczej złego), to chyba tylko przed nimi społeczeństwo ma resztki respektu. O PSR, SSR i innych strażach miejskich nie wspominam nawet, bo to kpina. Możesz mieć rację, że mając dużo wód (jak np przywołana wcześniej Brodnica) mogłoby to być niewydolne finansowo. Nie twierdzę, że to złoty środek, dlatego dyskutujemy. Lubniewice to powiedzmy projekt "zerowy" w skali kraju i wydaje mi się, że każdy by chciał mieć takie jezioro w swojej okolicy. Może zacząć od pojedynczych, pięknych, dużych i zaniedbanych akwenów, takich które 50 lat temu określało się mianem eldorado, a teraz studnia. Ja w swojej okolicy mam typ, Zalew Koronowski, wg mnie jeden z najpiękniejszych akwenów w kraju ( podobno kiedyś jeden z najrybniejszych, podobno...). Naprawdę życzę sobie i innym, żeby zrobić na koronowskim Lubniewice 2. Może akwen po akwenie, rzeczka po rzeczce będzie lepiej. Kropla drąży skałę podobno...
-
Okręg Toruń pod względem ilości i jakości wód jest chyba najlepszym okręgiem PZW w Polsce. Sam wykupuję składkę w Toruniu mimo że mieszkam w Bydgoszczy, bo pochodzę z byłego toruńskiego i tam najbardziej lubię wędkować. Tak jak piszesz odnośnie obsługi klienta, również w necie, są daleko przed resztą pzw. I taki Toruń byłby na pewno pokrzywdzonym okręgiem przy składce ogólnopolskiej. Natomiast rybność (względną) łowisk nadal w PZW Toruń ratuje ich ilość, a nie stopień ochrony. Jeśli chodzi o kontrole, nic się nie zmieniło, może poza Wisłą w samym Toruniu (tylko słyszałem że kontrolują ten odcinek, nie łowię tam). Od 3 lat kupuję składkę (wcześniej dniówki, ale przeliczyłem i się mi nie opłacało, a do 2006 r. również pełne składki przed przeprowadzką)) i nie widziałem śladu kontroli na wodach PZW Toruń których łowię. Już któryś użytkownik z PZW Toruń chwali się publicznie w sukcesów wędkarzy, przejęcia władzy i wiekopomnych zmian, co najmniej rangi lokalnego, szwedzkiego stowarzyszenia, a nad wodą jak 10 lat temu, samowolka i mięsiarstwo lokalnych mieszkańców, może z małymi wyjątkami (wymieniona wyżej Wisła w Toruniu). Dodam jeszcze że na zgłoszenie ściągania sieci przez lokalnego kłusola PZW Toruń reaguje jak reszta, czyli nie mamy czasu, daj pan spokój, dupy nie zawracaj itp... Troszkę pokory i sumiennej pracy życzę całemu temu pięknemu okręgowi i poprawy łowisk użytkownikom ( sobie też ). Oczywiście gratuluję też mobilizacji wśród wędkarzy, by coś z tym betonem zrobić, jak widać idzie opornie i powoli, ale cały czas do przodu. Jak na razie tylko Wam się to udało w całym kraju, reszta woli pisać podania o składkę krajową Pozdro.
-
Masz rację, prawo nie powinno na to pozwalać. Pewnie jedynym rozwiązaniem są tu limity tygodniowe, miesięczne a nawet roczne. Natomiast wg mnie głównym problemem w naszym kraju jest jednak brak kontroli wód. I pewnie jedna składka by raczej pogorszyła sytuację. Chociaż jak widać z naszych przemyśleń gorzej pod tym względem już nie będzie... Co do zarybień pełna i absolutna zgoda. Nie znam łowiska na świecie, gdzie same zarybienia realnie poprawiły sytuację bez wzmożenia kontroli. A wracając do tematu - składka ogólnopolska nie jest wg mnie rozwiązaniem na poprawę stanu wód (wręcz przeciwnie), a tylko na poprawę komfortu dla nas, wędkarzy. Przy obecnym stanie większości wód w kraju nie to najważniejsze...
-
W tym rzecz. Wielu ludzi narzeka na zbyt duże limity i za mało restrykcyjne przepisy. Nie w tym problem, albo inaczej - nie wiadomo czy w tym problem. Z każdymi przepisami jest tak, że dopóki nie zostaną wyegzekwowane to ciężko powiedzieć czy są skuteczne. W przypadku PZW przepisy są przede wszystkim nie egzekwowane, jest to martwe prawo. Część wędkarzy ma trochę oleju w głowie i się do nich stosuje z własnego przekonania czy poglądów. A ze względu na resztę należałoby wymusić przestrzeganie przepisów ciągłymi i sumiennymi kontrolami. Można narzekać, że nie tędy droga, że trzeba edukować od najmłodszego itp. Oczywiście zgoda, ale nie zmieni to obecnej sytuacji. A jak chcemy widzieć realną poprawę zasobności wód w ryby to jedyna droga. Można by nawet całkowity no kill na terenie całego kraju wprowadzić, i tak nie zmieniłoby to sytuacji bez wyegzekwowania tego przepisu, bo kogoś kto chce złamać przepis powstrzyma ewentualnie tylko groźba realnej szansy otrzymania kary. W Polsce tylko bat niestety może pomóc na to głupie, postkomunistyczne społeczeństwo. Przecież każdy kto łowi na wodach PZW wie z jaką częstotliwością są kontrolowane wody. Ja miałem ostatnią (jedyną w życiu, a wędkuję z 15 lat!!!!!!!) kontrolę 10 lat temu na miejskim odcinku Brdy, bo akurat były tego dnia zawody. Pewnie tylko dlatego... Co do składki ogólnopolskiej jestem zdania, że dla wędkarzy byłoby znacznie lepiej i wygodniej. Dla rybności wód już niekoniecznie i też mam wątpliwości, czy nie doprowadziłoby to do jeszcze większej degradacji wód i zwiększenia bezprawia nad wodą. Już w tej chwili jest pod tym względem dramat, powrót do jednej składki myślę że zadziałał by jak woda na młyn dla mięsiarstwa i kłusoli. Kierunek małych stowarzyszeń sprawdza się dlatego, że Ci ludzie są zawsze bliżej wody którą się opiekują i realnie egzekwują przepisy na niej obowiązujące. I tyle.
-
Z silnikiem leci na pysk? To chyba coś nie tak policzyłeś, bo to prawie niemożliwe żeby łódka aluminiowa leciała na pysk ze sporą spalinką. Nie spotkałem się jeszcze z taką w rzeczywistości.
-
Witam, Muszę wymienić kołowrotek w spinie i waham się między dwoma młynkami: Ryobi Zauber czy Ryobi Arctica CF? Czy ktoś łowi tymi Ryobi w serii CF z trochę nowocześniejszą budową? Jak solidność w porównaniu do sprawdzonych konstrukcji typu stary zauber? Pozdro
-
Jest w porządku. Ja rysuje w Creo Parametric ale z solida też korzystam. Silnik ją wyważy, jak zakładasz pływanie z silnikiem to nawet będzie się przyjemniej pływało, bo nie będzie tak przy przyspieszaniu dęba stawała. Gorzej na wiosłach.
-
z jakiego programu 3d korzystasz?
-
porównanie wytrzymałości kadłuba alu i laminatowego. Można się zdziwić. Siła oczywiście raczej nierealna do wytworzenia w warunkach naturalnego pływania łodzią, ale daje fajne porównanie odporności na uderzenie. Wcale to alu nie jest takie niezniszczalne. Plus jest taki, że bardziej plastyczne i zamiast pękać najpierw się odkształci. Ja w swoim katamaranie planuję wypełnić do połowy pływaki styropianem w folii pe. Reszta otwierana od góry będzie schowkami na rupiecie. Da mi to mniej więcej 400 kg wyporności po przewróceniu, czyli łódź i 2 osoby swobodnie utrzyma na powierzchni.
-
Dopóki nie będzie wypełnienia to wszystko się da zatopić. I nic nie jest w 100% szczelne. Płaszcz alu można przebić tak samo jak laminat czy drewno, może trochę trudniej ale się da. Fakt, że nie pospawasz poszycia po uszkodzeniu mając wypełnienie stałe, ale zawsze są żywice epoksy, którymi się dość przyjemnie naprawia poszycia alu. Alternatywą jest też wypełnienie komór czymś, co można później wyjąć na czas remontu. Np styropian w folii PE lub lepiej (drożej) styrodur XPS. Sprawdzają się też podobno szczelnie zakręcone butelki PET lub worki PE wypełnione powietrzem pod ciśnieniem. Robisz wizjer lub kilka od góry, tak byś mógł cały ten towar wyjąć na czas remontu. Pozdro
-
Nie no pianka otworami po spawaniu, z pianką nie pospawasz. Pianka wyciszy i usztywni pokład. I da niezatapialność po przewróceniu. Tylko że koszta i dodatkowa robota.
-
dla mnie zdecydowanie nr 1. Niesamowita magia, oczywiście to tylko trailer, ale warto obejrzeć całość. Kamczatka to chyba ostatnie miejsce na ziemi nietknięte ludzką ręką.
-
Ładny projekt, będziesz wypełniał komory wypornościowe w dnie pianką? Fajna łódka będzie coś mi się wydaje. Do spina idealna, z 2 fotele obrotowe i można łowić.
-
Mikado Inazuma flash pearch polecam. Czuły i lekki kijek. Cenowo się spokojnie wyrobisz, chodziły jakoś koło 200 PLN jak kupowałem. Sporo osób nimi łowi, pewnie któryś z forumowiczów posiada to może się wypowie.
-
Łódź z linka piękna, wykończenie rewelacja, ale na ryby mi to średnio się nadaje. W ślizgu pewnie idzie znakomicie, ale wersja z kabiną to tylko do popływania bo we 2 już bym się tam porządnie nie rozsiadł. Ta bez kabiny już lepsza. Ja z własnego doświadczenia wędkarskiego uważam, że im więcej płaskiej powierzchni do poruszania się i im większa stabilność tym łódź bardziej się nadaje na ryby. I np nie patrząc na wykończenie, to dla mnie bardziej funkcjonalna do wędkowania jest taka prosta krypa Jest bardzo stabilna i można po niej swobodnie się poruszać, do tego całkiem nieźle wchodzi w ślizg. To na pewno nie kaliber łodzi jak ta z linku wyżej, ale jak się dokupi/dorobi trochę uchwytów będzie bardziej wędkarska. I pewnie kosztuje 1/3 ceny.
-
Za 7500 ciężko ci będzie to w Polsce sprzedać. U nas w kraju jak gość może mieć łódkę plastikową za 2000 to nie będzie widział sensu płacenia za to ustrojstwo mimo niewątpliwych zalet. Ja zrobiłem dla siebie bo do łowienia to jest bezkonkurencyjna konstrukcja. Jak chcesz dla siebie na rybki to jak najbardziej polecam, jak komercyjnie to wątpię w sukces, ale to tylko moje zdanie. W każdym razie powodzenia.
-
Wygląda nieźle. Jak oceniasz koszt wykonania? Z jakiej grubości projektujesz?
-
Poszukaj pontoon boat w google. Sporo w USA jest producentów tego sprzętu.
-
Pewnie krótka starczy. Odpada Ci tylko kwestia kosztów, bo to tanie nie będzie. Masz dostęp do prasy krawędziowej do gięcia, czy tylko spawasz?