Skocz do zawartości
Dragon

RSM

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 094
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Zawartość dodana przez RSM

  1. RSM

    Kleń 2021

    Idea takiego konkursu to nie tylko rywalizacja, ale także dzielenie się informacjami. Zazwyczaj nie mamy problemów opisać swoje spostrzeżenia, techniki już trochę trudniej, gdyż wiele rzeczy wychodzi na "na wyczucie" czasem fartem. Najtrudniej podzielić się informacją o miejscu połowu i wielu uznaje że zdradzenie miejsca skutkuje jego zniszczenie i co najwyżej dopuszcza opis charakteru łowiska. Ja też nie zdradzę odkrytych odludnych lokacji lub łowisk o których otrzymałem informację od znajomych. Jednak ogólnodostępne, znane - czemu nie? Szczególnie, że jak ktoś zechce odwiedzić miejsce wskazane poniżej i powielić podane rozwiązania, może się zdziwić jakie to bywa trudne. Może mieć też taki dzień jak ja i wtedy mam nadzieję, że po udanej zabawie kleniom zwróci wolność. Miłe okazały się dzisiaj reakcje przechodniów na widok holu, procedury podjęcia ryby z odpowiednim "szacunkiem" a następnie wypuszczenia. Życzę wszystkim tego uczucia, bo to co innego jak we własnym gronie klepiemy się po ramieniu, a co innego jak robimy wrażenie na obcych, na laikach. Ale zaczynajmy: 1. Zestawy. Cenię prostotę i mobilność. Podchodząc klenia z gruntówkami, często zmieniam miejsca, a nawet w obszarze jednego łowiska mam upatrzonych kilka punktów do położenia zestawu. Dlatego odrzucam opcje nęcenia a tym samym koszyków i podajników. Ciężarek, krętlik, przypon i haczyk to wszystko czego potrzebuję. Jednak po kilku latach takiego łowienia, zaczynam doceniać pewne detale, o których wspomnę po zaprezentowani dzisiejszego zestawu nr 1: Ciężko o ładną fotografię, gdy robię na betonie. Ale tu jest ten pierwszy ważny szczegół - słabo widać żyłki. Dbam o kamuflaż i czuję, że jest to ważniejsze niż pocienianie zestawu (oczywiście tylko o kleniach mówię). Żyła główna 0,33 Prologic Mimicry, przypon 0,30 Fox Illusion. Zabrzmiało karpiowo? Zgadza sie, tym zestawem i nawet tymi wędkami chodzę też za karpiem. Czy to przesada? Nie w mojej opinii. Duże ciężarki, duże dystanse, walka często w nurcie, turlanie po kamieniach, wchodzenie w zaczepy i podstawowy - walka z kleniem 50+. Wędki Korum barbel 13ft, 2, 5 lbs. Niby pod brzany, dobre pod karpie i wyśmienite na klenie z dalekich dystansów. Co ciekawego na zdjęciu można jeszcze zauważyć? Krętlik osłonięty jest silikonową nasadką, co jest niezwykle istotne, gdyż węzły są bardzo narażone na otarcia o kamienie i nadwątlone mogą stać się przyczyną nieudanego holu. Tu używam Korum running rig, który daje mi opcję decydowania czy chcę układ przelotowy, czy stopowany. A dodatkowo ciężarek podwieszony jest na łączniku prowadzącym o dużym, gładkim oczku. Dodatkowa agrafka jest tylko dla wygody przy wymianie obciążenia. Na końcu kotwica - zazwyczaj 6 lub 8. Takie rozwiązanie ułatwia osadzenie miękkich przynęt - ser, ciast, chleb, wątróbka, salceson. Wystawiamy jedno ostrze, pozostałe kotwią przynętę. Co więcej, nie zwiększam rozmiaru kotwicy gdy decyduję, się na uformowanie większej kulki. Zawsze skutkowało to trudnościami przy zacinaniu. Należy wyraźnie zaznaczyć jedno - kotwica w okresie zimowym nie przysparza problemów i wydaje się poprawnym rozwiązaniem, gdyż ryba zacina się w okolicach wargi. Jednak na przedwiośniu, wraz ze wzrostem temperatur, ataki zaczynają stawać się coraz bardziej agresywne i łapczywe. Kotwica, która trafi do gardła to rzeź. Osobiście stosuję jeszcze do serka, natomiast już w marcu stwierdzam, że zmienię, tak jak w zestawie nr 2: Haczyk 8, włos z wkrętem, wiązanie "węzeł bez węzła". Tym razem na włos wkręciłem kawałek suchego, twardego, mocno przyprawionego, dojrzewającego schabu wieprzowego. I rzeczywiście serek był tylko cmoknięty, a ten smakołyk lądował głęboko. 2. Miejsce (kanały miejskie) Centrum miasta, betonowy bulwar i sporej szerokości woda. Na zdjęciu zaznaczyłem miejsca gdzie kładę zestawy i każde wymaga wzmianki. Pozycja 1 to początek kamienistej opaski usypanej wzdłuż, nieznacznie wciętego w wodę muru nabrzeża. Powstaje próg, spowolnienie i "śmieciowy" kącik. Zestaw kładę tam na samym początku zabawy, jeszcze przed świtem, kiedy jest cisza i brak spacerowiczów. Najczęściej tam odpoczywają klenie i niemrawo budzą się do żerowania. Miejsce jest niewielkie, więc nie jest to przystanek stada. Ale dla szukającego ustronnego zaułka dużego klenia idealne. Często odczepiam ciężarek i posyłam tam samą przynętę, żeby zminimalizować prawdopodobieństwo spłoszenia. Gdy zepsujemy branie, lub narobimy hałasu, to ponowne wstawienie zestawu to już tylko wiara i niepoprawny optymizm. Dzisiaj, na serek, właśnie z tej lokalizacji, wystartował przepiękny, okrągły, podtuczony kleń: Stanowisko nr 2 to opaska, z przegłębieniami w okolicach słupów ale też z licznymi zaczepami w pobliżu. Jest to miejsce kolejnego wyboru, jeszcze wczesnym rankiem, gdy na bulwarze nie ma ludzi. Im więcej szumu miasta, tym mocniej należy skoncentrować się na miejscach 3 i 4. Dzisiaj na dwójce miałem jedno, bardzo wyraziste branie na mięsko. Niestety, układałem w tym czasie sprzęt i całkowicie spóźniłem zacięcie. Klenie trzeba łowić z ręką nad wędką i wykazać się mieszanką refleksu i opanowania, żeby uderzyć w odpowiedniej sekundzie. Na szczęście klenie bardzo często powtarzają atak, więc po przegapieniu, warto zwiększyć koncentrację i odczekać chwilę, wierząc w założenie, że przynęta nie spadła. Na stanowisku 2 jeżeli trafimy przy zacięciu, ale nie ukłuliśmy ryby, jest znacznie większa szansa, że dalej stado żeruje. Jeżeli ryba się spięła, to kolejne branie zostaje odłożone w czasie do powrotu spłoszonego stada. Gdy słabo żerują to może już nie nastąpić tego dnia. Przy dobrym żerowaniu, opanowują się po około 15 minutach. Szeroki kanał rozgałęzia się na 2 węższe opływające wyspę. Przed wyspą tworzy się trójkątne podwodne wypłycenie. Stanowisko 3 to nic innego jak podwodna opaska na krawędzi wspomnianego wypłycenia, czyli przeciwny brzeg kanału w którym wytypowałem miejsce nr 2. Gdy szum miasta wzrasta, bardzo często stado przenosi się tam, nie przestając żerować. Wielu z was widziało ten efekt w małych rzekach, gdy stojące przy burcie stado kleni lub jazi zaniepokojone waszą obecnością nie ucieka w panice, a jedynie zmienia brzeg. Zestaw sprawdzający ten fragment wody, w dniu dzisiejszym nawet nie drgnął. Wszystkie warunki sprzyjały. Ciśnienie spadło, uciąg niewielki, brak nadmiaru płynących materii, ciepło. Pierwsza ryba i kolejne skubnięcia i branie, potwierdzały aktywność kleni. Co powodowało, że miejsca 2 i 3 zamilkły? Wtedy zwróciłem uwagę na lokalizację nr 4. : Bardzo daleko od mojego brzegu, praktycznie koryto drugiego kanału, mijającego wyspę od północy. Zaobserwowałem spławy ryb a także buszującego na tym dystansie kormorana. Środek kanału to miejsce gdzie na przedwiośniu często o wiele łatwiej spostrzec aktywność ryb niż gdzieś przy brzegach. Zaczynają grupować się tam liczne gatunki i najzwyczajniej rośnie częstotliwość aktywności powierzchniowej. Obiecujące miejsce może rozczarować, gdyż stołówka, w wielu moich obserwacjach, raczej zlokalizowana była w toni i gruntowy zestaw pozostawał ignorowany. Jednak nie tym razem. Odnotowałem liczne skubnięcia i podszarpywania zaraz po wstawieniu zestawu. Prawdopodobnie krąpie a przy odpowiednim nęceniu nie zdziwiłyby mnie płocie i leszcze. Czekałem cierpliwie na głębsze przygięcie szczytówki, wymieniając co kilka minut rozszarpane przez krąpie mięsko. I rzeczywiście, stado przemieszczało się korytem i znalazło kilkanaście minut dla mnie, wytypowało takich dwóch przedstawicieli na sesję fotograficzną Post-artykuł ode mnie gotowy, to czas: 3. Tabela: Dodaję klenie 50, 45 i 41cm zastępując osobnika 40cm. 1.jaceen 2.kamil.ruszala 3. Jamnick 4. RSM. 50+45+41=136 5. ESSOX 6. Larry_blanka 7. wernicjusz 8. Marex 9. Marienty 10. McGregor 11. oldBolo 12.Płatek88 13. Carloss83
  2. RSM

    Kleń 2021

    Od kilku dni spaceruję za kleniem. Różne pory dnia, różne lokalizacje. Niestety wysokie ciśnienie, spore dobowe amplitudy temperatur, zmiany uciągu jakoś zniechęciły klenie do aktywności. Pojedyncze skubnięcia lub kompletny bezruch. Trochę kleniowych miejsc: Dzisiaj wreszcie, wraz ze spadkiem ciśnienia, coś drgnęło. Kilka szarpnięć i jeden wcięty kleń, na serek, blisko brzegu, 40cm: Mały, ale to się dopiero zacznie. 1.jaceen 2.kamil.ruszala 3. Jamnick 4. RSM. 40+0+0=40 5. ESSOX 6. Larry_blanka 7. wernicjusz 8. Marex 9. Marienty 10. McGregor 11. oldBolo 12.Płatek88 13. Carloss83
  3. Paczka dotarła. Bardzo dziękuję. Wędka trafi do młodego, zafascynowanego wędkarza, a jego ojca zmotywuję do aktywności. Przy okazji, jeżeli ktoś ma odsprzedać, zbędny w miarę nowy kołowrotek 3000 spinningowy, to też dla niego przechwycę. W przeciwnym razie poszukam coś w sklepie.
  4. U mnie w sobotę spacer wzdłuż Odry poniżej Wrocławia. Przewędrowaliśmy główki na odcinku około 4km. Szukaliśmy spowolnień i wyraźnych granic nurtu. Woda jednak tak kręciła, że w wielu klatkach nie dało się łowić. Kleniom najwyraźniej taki stan rzeczy też nie odpowiadał i wyprawa zakończyła się jednym spudłowanym braniem. W niedzielę świt na miejskim odcinku Odry. Sytuacja frustrująca- kilkanaście, ładnych, wyraźnych brań i żadnej zaciętej ryby. Człowiek zaczyna myśleć o błędach w budowie zestawów, ale przecież te w wielu innych sytuacjach były jak najbardziej skuteczne. Odpowiedź na powyższe upatruję w obserwacjach z zeszłych lat. W tym okresie roku, gdy tylko zaczynają się pierwsze ciepłe dni, w miejscu w którym łowiłem pojawiają się krąpie. Nie są to krąpiki wielkości dłoni, tylko poważne, grube, wyrośnięte topowe okazy swojego gatunku. Są niezwykle żarłoczne i silne i bez problemu szarpią dużą kulką sera. Jednak bardzo rzadko uderzają kulkę w taki sposób, żeby ulec zacięciu. Można oczywiście zmienić zestaw i nastawić się na zabawę z nimi. Tam gdzie są te wielkie krąpie, lubią przebywać też klenie, także jestem dobrej myśli. Po prostu nie był to dzień ich żerowania. Później pojechaliśmy na staw, próbując przechytrzyć karpia na przedwiośniu. Bez skutku. Jednak jeden zestaw zrobiłem klasyczny i po ponad godzinie od zanęcenia miejsca zacząłem regularnie łowić płocie i okonie, bez szału wielkościowego. około godziny 12:00, gdy słoneczko już trochę przygrzało, w okolicy trzcin zaobserwowałem spory ruch. Po przerzuceniu zestawu w to miejsce okazało się, że to wzdręgi chciały zaprezentować jak bardzo głodne są po zimie. Szybkościowe łowienie, sztuka za sztuką, dało nam godzinkę treningu umiejętności i zabawy
  5. RSM

    Kleń 2021

    W zeszłym roku to było szaleństwo. Co post, to piękne ryby pokazywano. Ja zacząłem wcześnie bo gruntowe techniki na to pozwalały. Wyniki nawet Budka skusiły do podobnego łowienia :). Ale potem mocne uderzenie technik spinningowych. W tym roku o ile warunki marcowe będą sprzyjać, zapraszam chętnych na wyjście z gruntówką, na wspólny wypad. Chętnie podzielę się i miejscem i moimi patentami, choć robię to na forum, ale w terenie to na pewno inaczej.
  6. RSM

    Kleń 2021

    Nie wypada odpuścić ponownego sprawdzenia łowisk z zeszłego roku 1. jaceen 2.kamil.ruszala 3. Jamnick 4. RSM
  7. Gatunek ryby: kleń - Długość w cm: 51 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 22.01.2021 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 06:50 - Łowisko: Odra - Przynęta: ciasto serowe - Opis połowu : ciśnienie niskie, odwilż, brania bardzo słabe, miejski odcinek odry, daleko od brzegu
  8. Na Tamce lubię łowić, ale latem za kleniami chodzę ze spinningiem a nie z wątróbką . Możliwe że zawitałem tam z nadzieją na jakieś bonusy w postaci miejskich sumów, ale nie przypomnę sobie. Rzadko łowię na Widawie, bo to nie moja strona Wrocławia. W górnym odcinku klenie są na 100% i da się je wydłubać tak jak robiliśmy to na Ślęzie w trakcie ligi. Tam jest sporo opisów jakie przynęty, jakie prowadzenie. W odcinku przyujściowym bywa różnie. Ale skoro w lutym łowiłem wielkie klenie na Bystrzycy i na ujściowym fragmencie Ślęzy, to nie widzę powodów dlaczego nie miałyby zagościć też w Widawie.
  9. Odległości uzyskuję kijami brzanowymi koruma 4m długości, 2,5lb. Mocne zestawy które używam też na karpie, przypony z fluorocarbonu 0,3. Zero finezji, ale jednocześnie hol nie jest siłowy, bo długi kij i dobrze ustawiony hamulec da radę amortyzować (w zeszłym roku tymi kijami łowiłem zimowe płocie na przyponach 0,09). Ale z tą odległością 100m trochę przesadziłem. Zmierzyłem na google map i było około 85m. Przynęta ser lub ciasto serowe. Im bliżej wiosny, tym częściej mam też pod ręką mielonkę i rosówki. Ser bardzo często mam doprawiony chili, szczególnie głęboką zimą.
  10. A u mnie ostatnie mrozy wyraźnie wpływają na zachowanie kleni, które w dużej mierze ograniczyły żerowanie. Do tej pory brania można było oczekiwać o każdej porze doby, teraz weszły w tryb zimowy i klenie uaktywniają się tylko o określonej godzinie na niezbyt długi czas. Do tego stały się ostrożne i niezbyt "zajadłe" w podejściu do przynęty. Dlatego moje poranne łowienie przed pracą to obecnie 1-2 brania. Delikatne skubnięcia, pojedyncze szarpnięcia. Albo trafię z zacięciem, albo poranek bez ryby. I trafiały się czterdziestki z małym plusem, które na Ślęzy by cieszyły, ale na Odrze nie dawały satysfakcji. Z drugiej strony jak trafia się kleń, to znaczy że miejsce jest dobre i bytuje tam stado. Na małej rzece duże klenie bywają samotnikami zajmującymi jakieś dogodne miejsce przy burcie wśród trzcin/korzeni, ewentualnie trzymając się w dystansie do stada mniejszych osobników. Na dużej rzece zazwyczaj jednak nawet wyrośnięte osobniki trzymają się grupy. Dlatego uparcie odwiedzam o poranku upatrzone miejsce. I dzisiaj nagroda - ponownie tylko jedno branie, zacięte w tempo i czuję opór jakiego nawet bardzo ruchliwa ryba w okolicach 40cm nie mogłaby dać. Hol z środka rzeki, z około 100m. To w sumie nie środek koryta, bo w tym miejscu rzeka dzieli się na dwa kanały i klenie często gromadzą się w pobliżu wysłanego kamieniami trójkąta powstającego przez przecięcie opasek obu kanałów. Także chwilę trwało zanim zobaczyłem urwisa. Silny, zdrowy, ewidentnie dobrze podtuczony przed zimą, pierwszy w tym sezonie przekraczający 5 z przodu, 51cm klusek: Oczywiście zimą klenie sera nie odmawiają
  11. Też chciałem tego lureleadera. Jednak kasa poszła na inny osprzęt a w zamian wziąłem taniego flagmana areata 622-ul. Miał być pod okonki a zaliczył całą serię kleni 40+ i szczupaków w tym 75cm na plecionce 0,035 i 60+ wyszarpywanych z zielska. Niesamowicie kijek mnie zaskoczył. A w związku z tym, że testy jeszcze przed nim, to dopiszcie mnie do ligi. Może w tym roku więcej czasu dla okoni znajdę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.