Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

tomek104

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    419
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez tomek104

  1. tomek104

    Irlandia

    To ja się też uśmiechnę Głębokie łowienie?
  2. Ok, nie będziemy się sprzeczać o znaczenie słów "wygląd" i "budowa ciała".
  3. Lakas, to jest Twaite Shad- po polsku Aloza- Alosa Fallax Ryba z rodziny śledziowatych, żyje w wodach słonych lub slonawych. Na tarło (najczęściej w maju) migruje do rzek. Nie będę się rozpisywal nad tym co rożni te poszczególne gatunki (długosć szczęki, ilość promieni płetw, ilość łusek na linii bocznej.. itd...) Powiem Ci tak: Mam taki "tajemny klucz". Jest on dokładnie taki sam za pomocą którego Ty rozpoznajesz karpia pełnołuskiego, karasia, japońca. Ten "klucz" to po prostu doświadczenie w rozpoznawaniu wynikające ze złowienia "jakiejś tam ilości" ryb danego gatunku- ich różnych form, osobników rożnej barwy oraz różnaj budowy. Jeżeli w wątpliwość poddajesz mój argument o różnej budowie ciała (wiesz przeciez ze nie miałem na myśli różnic tak znacznych jak budowa węgorza i płotki... )), to przypomnij sobie jak wygląda karaś z ubogiego w pokarm wiejskiego dołka, a jak karaś z dużego, żyznego jeziora z dodatkowo dużą populacją drapieżnika.... Ryby są tego samego gatunku- maja różną budowę, czy nie?
  4. Ta ryba to na bank pstrag potokowy. Kolor, budowa ciala, a nawet to czy ogon jest prosty, lekko wciety, czy calkiem wklesly zalezy od srodowiska z ktorego pochodzi dana populacja. Nawet w obrebie jednej rzeki czy jeziora ryby bardzo roznia sie wygladem. Te dwa pstronie zostaly zlowione na tym samym lowisku- praktycznie jedna po drugiej. Widac jak bardzo sie roznia mimo ze to ten sam gatunek.
  5. tomek104

    Irlandia

    Mimo wszystko to "niewiele" moze czasem zadecydowac o tym czy bedzie to nasz ostatni wyjazd na ryby......... A poza tym "przystojny zawsze ubezpieczony". Tak czy siak, Polacy i inne narodowosci chyba nie zdaja sprawy, albo po prostu lekcewaza to ,jaka potega zywiolu jest ocean.
  6. tomek104

    Irlandia

    Siemka- Ten Saithe, to Coalfish- inaczej coailie, po polsku czarniak, Pollachius virens Pozdro.
  7. tomek104

    Irlandia

    Andy, jak chcesz polowic dorszy z brzegu to polecam okolice Dublina. Na Morzu Irlandzkim jest ich znacznie wiecej niz u "nas". Nie sa to jednak okazy, ale biora czesto. Najczesciej zdobycza padaja rybki w przedziale 15- 30 cm, choc czasem trafiaja sie wieksze. Dorszyki tej wielkosci nie sa nazywane cod, tylko codling, wiec jak bys kogos pytal o cod'a to dowiesz sie ze tylko z lodki. W codlingi obfituja okolice samego Dublina- Dun Laoghire, Bray Head, Grey Stones itd.... Ps- co to sa "saithy"?
  8. tomek104

    Irlandia

    Carlos, w styczniu i lutym brały z plaży flądry i dab'y. Do tego miliony małych colies. Od lutego nie byłem na "Solance". A tymczasem... Znowu z opóźnieniem, ale przez te ryby nie mam czasu na regularne raporty W zeszłym tygodniu gościliśmy "zmilitaryzowaną" ekipę. Jeden żołnierz i 3 Gardai, postenowiło przywołać do porządku miejscowe szczupaki. Pływaliśmy przez dwa dni na dwie łódki. Dwóch Gości u mnie i dwóch u Jaca. W trakcie łowienia robiliśmy przerwy na lunch'e, kiedy raczyliśmy gości polskimi kiełbaskami z grilla, oraz ketchupem Pudliszki Pogode mieliśmy przepiękną- słońce i kompetna flauta co zdarza się u nas nieczęsto. Niestety ryby nie podzielają zazwyczaj naszego zadowolenia z takiej pogody i w dup... sorki- "okolicach płetwy odbytowej" mają nasze starania. Mimo wyraźnego rozleniwienia szczupłych, udało nam się nam (a raczej naszym Gościom, bo to o to chodzi....) złowić trochę fajnych szczupaków. Wisienką na torcie była ryba Erni'ego- 110 cm i 10.8kg. Łowiliśmy w płytkich, zarośniętych miejscach głównie na jerki. Hitem były prototypy jerków Jaca- "ż"eziory W miejscach gdzie np. Slider nie "wyciągał" ryb, po zmianie przynęty i kilku rzutach, najczęściej następował atak :roll
  9. tomek104

    Irlandia

    Ależ nie przejmuję się wcale. Wszyscy znamy to przysłowie o karawanie która jedzie dalej... Pozdrawiam
  10. tomek104

    Irlandia

    Jeżeli zależy Ci na ilości, to jeśli makrele są to na choinki możesz łowić po kilka sztuk na raz. Łowienie na błytkę, jest dużo przyjemniejsze, ale na pewno wolniejsze. Choć zdarzają się takie dni że sprytnie łowiąc blaszką, złowisz więcej makreli niż sąsiedzi łowiący przywieszkami. Tak, czy siak- na obwite połowy makreli trzeba jeszcze trochę poczekać, choć pierwsze ławice pojawiaja się przy przegach, zwłaszcza na poludniu wyspy.
  11. tomek104

    Irlandia

    Wow, dzięki że chociaż zauważyłeś że jestem miły Dziwi mnie tylko jedno, mianowicie jesteś na forum od pół roku, a do tej pory zdecydowałeś na napisanie dwóch postów Pierwszy z pytaniem, a drugi chyba tylko po to abo dać upust swoim frustracjom. Choć możliwe jest też- sądząc po czasie napisania posta, oraz formie Twojej wypowiedzi, że zdecydowałeś się napisać na "lekkim szumie" zgodnie z Twoim podpisem "rybki i piwko kazdy wie oco chodzi )" ...ale do rzeczy "Kolego", mnie ostatnio odechciało się żyć jak dotarła do mnie informacja o katastrofie polskiego samolotu nad Smoleńskiem, odechciało mi się również łowić, bo wtedy akurat byłem na rzece z Klientami. Jeśli Tobie wydanie 150 euro odbiera chęć do życia to zgłoś się do jakiegoś specjalisty. Pytasz skąd ta cena? Pozwól że Ci tłumaczę: Umawiając się ze mną na ryby, płacisz nie tylko za to że coś złowisz- to akurat jest mniej istotne. Najważniejsze jest to że w ciągu tego dnia dostajesz "pigułkę", pełną informacji- gdzie, kiedy, na co, jak... Tą wiedzę będziesz później wykorzystywał na swoich prywatnych wyjazdach, więc płacisz za coś z czego będziesz wielokrotnie robił użytek w przyszłości. Ja do moich wyników nie doszedłem z dnia na dzień, a dzielenie się tą wiedzą, jest dla mnie sposobem na zarabianie pieniędzy, takim samym jak nauka jazdy dla istruktora. Wiem że ciężko to zrozumieć, bo doskonale zdaję sobie sprawę jakimi stereotypami obarczone jest postrzeganie wędkarstwa przez polskich wędkarzy... Jak powiesz kumplowi że wydałeś 150 euro "na ryby" to powie Ci bez wątpienia że jesteś frajer, ale jak powiesz że wydałeś półtora stówki na balet, to powie ze musiał być niezły melanż... Dlaczego? Bo każdy myśli że łowienie ryb powinno być za darmo- w Polsce musi się zwrócić karta, tutaj trzeba sobe złowić darmowy obiadek Dlaczego nikt się krzywi i nie patrzy zawistnym okiem kiedy np. płaci za naukę gry w golfa Niektórzy nawet posuwaja się do piętnowania osób, które korzystają z usług Guide'ów, umniejszając ich sukces, bo nie doszli do niego swoją pracą tylko zapłacili. Widzisz, sęk w tym że nikomu nic do tego na co kto inny wydaje ciężko zarobione pieniądze. Ja oferuję usługę- Ty poznając cenę decydujesz się, albo nie. Mamy prawa wolnego rynku, więc jeśli uznajesz cenę usługi za zbyt wygórowaną to po prostu z niej nie korzystasz i szukasz czegoś innego. Przełykasz ślinę i nie dzielisz się z "całym światem" swim rozgoryczeniem... Pozdrawiam i życzę sukcesów.
  12. tomek104

    Irlandia

    Z lekkim opóźnieniem (nie miałem czasu pisać bo trzeba było łowić... ) wstawiam zaległy "mini" fotoreportaż z tygodnia który spędziliśmy na rybach wraz z właścicielami firmy Eventur Fishing. Piotr Motyka i Maciek Rogowiecki przyjechali poznać możliwości naszych łowisk oraz ocenić poziom usług które oferujemy. Głownym celem było jednak nagranie filmu DVD w celach promocyjnych, oraz zrobienie zdjęć do katalogu i prasy wędkarskiej. Plan udało się wykonać w 100%. Wizyta chłopaków zaowocowała ścisłą wspólpracą między nami a firmą Eventur Fishing. W trakcie 5 dni które poświęciliśmy na realizację materiału udało nam się złowić kilka fajnych rybek. Pogoda również była po naszej stronie i przez cały ten czas mieliśmy piękną słoneczną aurę z niewielkim wiatrem a czasami wręcz flautą. Jak wiadomo taka lampa nie sprzyja dobremu żerowaniu szczupaków, ale udało nam się złowić kilkanaście szczupłych w tym 4 ryby ponad metrowe, z największą 115cm! Mocnym punktem programu było łowienie dzikich pstrągów potokowych. Łowiliśmy na kilku łowiskach- rzekach jak i wodach stojących. Udało nam sie oszukać kilka kapitalnych kropków w jeziorze oraz kilka mniejszych ale wyjątkowo pięknych ryb w rzekach. W przedostatni dzień mieliśmy już wystarczająco dużo zaplanowanego materiału, więc odzwiedziliśmy zaprzyjaźnione łowisko pstrągów tęczowych, gdzie na suche muszki połowiliśmy pięknie ubarwionych i niebywale silnych tęczaków. I to by bylo na razie na tyle. Teraz można już pisać bieżące raporty
  13. tomek104

    Irlandia

    Nie sciemniaj Najpierw w tych mokrych portkach przyjechales do mnie Brown Trout- Brownie, to wlasnie Potok- Pstrag Potokowy
  14. tomek104

    Irlandia

    Quido 13- nic dziwnego ze nikt nic nie złapał. na makrele z brzegu jest zdecydowanie za wcześnie. Wprawdzie w zeszłym roku mała ławica pojawiła się w okolicach Galway już pod koniec maja, ale normalnie makrele przy brzegu pojawiają się latem.
  15. tomek104

    Irlandia

    Dzięki Maniek Wczoraj dorzuciłem jeszcze jednego, tym razm z jeziora. Ależ oczywiście że tak, jakżeby inaczej
  16. tomek104

    Irlandia

    Dziś miałem pływać za pstroniami, jednak pogoda- wiatr, skutecznie pokrzyżowała mi plany. Cóż począć, wędki i pudła w aucie, więc trzeba było trochę pochodzić po rzeczkach żeby dzionek nie był stracony. Udało się wychodzić 4 podrostki, jeden nie chciał zapozować do fotki i postanowił bez pożegnania odpłynać, zanim zdążyłem go uwiecznić na fotce Dwie piękne ryby spadły, jedna nie zacięta. Na pocieszenie wobkiem zainteresowała się metróweczka......niestety, taka bez płetwy tłuszczowej Na szczęście zacięcie w tempo pomogło uniknąć obcinki i utraty przynęty. Kilka chwil i już mogła uśmiechać sie do zdjęcia
  17. tomek104

    Irlandia

    People: Ja, Jacek, czterech Gosci z Dublina Duration: Caly dzien Species: Losos, pstrag Weight, lenght: lososie do ok 80 cm, pstrag ok 70cm Weather:Rano bezwietrznie, slonecznie- pozniej bardziej wedkarsko- wiatr i chmury Method: spinning, trolling Bait: wobki, tasmany, blystki Comments: Wreszcie na jeziorku zaczely skubac skubance Od otwarcia sezonu mielismy co noc mrozy, a przez to woda byla ciagle bardzo zimna. Jednak idzie ku lepszemu- woda lapie temperaturke, a pstragi ochote do zerowania. Cztereh naszych stalych klientow chcialo sprobowac swych sil w starciu z pstragami i lososiami. (Po ostatniej wizycie kiedy polowili pieknych szczupakow) W sumie na dwie lodzie zlowilismy 9 lososi i jednego pstraga- tyko jednego i az jednego! Dwa kolejne pstragi spadly- jeden podobnej wielkosci zerwal zylke przy samej lodzi. Nauczka dla Klienta- zylka 0.18 to zdecydowanie za cienko (Gosc chcial lowic swoim sprzetem... ) Jeszcze kilka dni i zacznie sie na calego nie ma to jak relaksik pstrazyna
  18. tomek104

    Irlandia

    Fajny szczuply Malenstwo, z tym ze przy Tobie to on wyglada na malenstwo Dobra fota- prawie nie widac gdzie
  19. tomek104

    Irlandia

    Witaj Quido13 Co masz na myśli mówiąc "Biała Latarnia"? Czy nie chodzi Ci przypadkiem o Black Head, miejsce gdzie faktycznie stoi biała latarnia? Co do rdzawców to pewnie polowisz, z bassami gorzej bo trafiają sie w tych okolicach rzadko. Na bassy polecam okolice Fanroe Beach. W Athlone raczej nie będę, ale na nauki zapraszam do mnie, do Galway
  20. tomek104

    Irlandia

    We wtorek pojechałem sprawdzić czy na moich miejscówkach są już jakieś srebrniaki. Niestety jak się okazało jeszcze na nie troche za wcześnie. Srebrnych łosi jeszcze nie ma, za to biorą kelty. Mimo że złowienie kelta to żaden wyczyn w porównaniu ze złowieniem srebrniaka to przynajmniej dzięki nim się nie nudziłem. Efektem rozeznania były 3 złowione przezemnie łośki. A, i rano jedna pstrążyna chciała zjeść moją błystkę. Równe 70 cm, ale chyba był na diecie Potok 70 cm samiec łośka
  21. tomek104

    Irlandia

    W solance jeszcze nie... ze skał zbyt niebezpiecznie ze względu na fale, plaże obdarowują jedynie drobnicą- trzeba czekać. Za to jeziorowe łowienie w pełni. Dziś byliśmy z kolegą sprawdzić nasze stare miejscówki. Łowienie nieco ekstremalne- zimno, wiatr, ciągle padający deszcz w dodatku szczupłe jakieś nieśmiałe- brały bardzo delikatnie. Sporo ryb nie zacięliśmy, kilka spadło. Dzień w sumie nie najgorszy bo udało nam sie wyciągnąć po 4 szczupaki. Najmniejsza rybka 90 cm około 5.5 kg, największa 113 cm 10.5 kg. Łowisko to duża, płytka zatoka sporego jeziora. Ryby łowiliśmy z niedużych glębokości na jerki, woblery, gumy, jeden padł na wahadło.
  22. tomek104

    Irlandia

    Daiwa Team, Poloki miały po 15 kg sztuka Jeśli tak to masz chłopie rekord Irlandii Masz jakies fotki? chyba ze, co bardziej prawdopodobne było to 15 kg w sumie, co świadczy o tym że mieliście slabego skippera
  23. tomek104

    Irlandia

    A cóż to za sztuki były te po 15 kg i lepiej
  24. Jasne że się da! Jak kiedyś startowałem w zawodach o puchar Prezydenta Miasta, byłem jeszcze wiekowo w kategorii juniorów. Puchar był jeden, bo zawody odbywaly się w formule open. Wylosowalem stanowisko obok doświadczonego zawodnika, który łowił 13stką. Trochę wiało, więc nie było mi zbyt lekko łowić na tyczkę... Wynik robiły płocie i naprawdę grube ukleje. Czasem trafił się okonek lub leszczyk. Zanętę płociową położyłem na 11metrze, a blizej zanęciłem tą sama mieszanką, z tym ze lekko przemoczoną. Najpierw łowiłem daleko, ale po ok. 15 minutach miałem ryby juz na 6stym metrze. Zanętę przemoczyłem jeszcze bardziej, dodałem więcej jokersa i ryby juz nie puściłem do końca zawodów. Mój rywal równiez łowił, tyczka cały czas wędrowała przód- tył.... Ja w tym czasie wyciągałem 2 ryby. Kiedy przyszło do ważenia, rywal był pewny że ma puchar w kieszeni. Cóż- śmignąłem go o 60 gram, kończąc z wynikiem 6880gram. Jak byłem jeszcze młodszy (pierwszy rok w kadrze juniorów), często mieliśmy zawody na odrzańskiej opasce. Nie miałem wtedy jeszcze swojej tyczki, ale miałem "na stanie" kij z okręgu. Nie łowiłem nim jednak zbyt często bo był cholernie ciężki i lejący, a do tego na tym łowisku łowiło się zestawami czasem cięższymi niż 40 gr. Ja od początku stawiałem kule blisko, tuż za kamieniami, i łowiłem batami. Kiedy miałem krąpie i płocie łowiłem kijkiem 5-6 metrow, jak łowiłem ukleje, to nawet trójeczką tuż "za siatką". Kiedy starsi koledzy czekali na swoje leszcze, klenie i jazie (a często się niedoczekiwali) ja cały czas dłubałem drobnice. Musiałem się sprężać jak mogłem, bo chłopaki robili wyniki w okolicach 5000 punktów. Mimo to zdarzyło mi się z nimi przegrać może ze 3 razy... Na jednych zawodach na tym samym łowisku miałem same ukleje, z tym że grube, ale bardzo blisko. Rywal łowił tyczką średnią rybę, do tego miał dwa, czy trzy leszcze. Ja zrobiłem uklejami ponad 6 kg, i kolega z tyczką był niestety drugi...
  25. tomek104

    Irlandia

    Jednak nie masz "wprawnego oka" No dobrze to po kolei- przynęty to Jerki, więc łowisko musiało być płytkie, i takie własnie było, dlatego nie łowiliśmy np. cięzkimi gumami. Dokładna głębokość to pomiędzy 2.2m, a 3,5metra. Jeżeli znajdziesz miejsce gdzie skupia się żarałko szczupaków, to choćby miało 1 metr, albo 15 metrów, to ryby tam będa- niezależnie czy jest to lato czy zima. Nieraz nawet w mrozy wcale nie trzeba łowić głęboko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.