Skocz do zawartości
tokarex pontony

pagori

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    906
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez pagori

  1. Pągori jemu chodzi że możesz zabierać ryby z łowiska ale nie powinieneś zabierać rekordowych a szczególnie na wiosnę kiedy są wypchane ikrą!!!

    A mnie chodzi o to że to kolejny temat o rekordowej rybie i kolejne pretensje do osoby która ją złapała , Był już temat suma z rybnika i tam ktoś miał pretensje że był żle wyciągany z wody , Były sumy kolegi Avallone i też ktoś miał pretensje do niego że na naszej klasie sie chwali rybami - nic dziwnego dla mnie chłopak się cieszy bo naprwade piękne rybki łapie.Był chyba temat sandacza z goczałkowic kolegi Tomii już nicku nie pamiętam dokładnie który zaraz po wrzuceniu fotki został lekko oskarżony że rybke znalazł na brzegu lub ją dostał od meneli , niestety chłopak następnego dnia zrezygnował z naszego forum.

    To do czego kolega Gobio-Gobio "pił" to temat mojego rekordowego sandacza który mierzył 88 cm , niestety fotka nie była zgodna z regulaminem naszego forum i nie mogłem jej wkleić , bo poprostu rybke zabrałem do domu i fotka była robiona w moim mieszkaniu. Napisałem że jeżeli ktoś sobie życzy to mogę wysłać zdjęcie na meila , no i zgłosił sie pan Gobio-Gobio któremu wysłałem zdjęcie na meila zaspokajając jego ciekawość. W sumie w zeszłym sezonie zabrałem z łowiska trzy ryby i to tyle , wszystkie inne zostały wypuszczone, większość bez wyciągania z wody.

    I dzisiaj gdy napisałem to co podkreślał na czerwono oburzył sie że niby nie jestem zwolennikiem zasady "złów i wypuść" bo widział moje zdjęcie które mu przesłałem a że nie był to 12cm okonek a 88cm sandacz dodatkowo złapany w Nowej Hucie czyli łowisku które pewnie często odwiedza-oburzył się.

    Sam siebie uważam za człowieka który stosuje zasade "złów i wypuść" wypuszczam wszystko pomijając trzy ryby w zeszłym sezonie . No ale może żeby być godnym i etycznym wędkarzem jak on powinienem wypuszczać wszystkie.A może kolega Gobio-Gobio wyznaje zasade złów i wypuść bo poprostu nie ma co wypuszczać ( to pewnie moja wina)

    Przeglądam też inne fora internetowe ale na naszym forum jest jakiś wyjątkowy jad , na jednym z for z cyklu "Przyjaciele ....." czytałem o zasadzie "Złów i Wypuść" i pisał pan który jest miłośnikiem i jednym ze strażników tejże rzeczki że rybka w domu wędkarza to ma być święto , że jest kolacja z ryby którą tata złapał - na szczęście jego koledzy nie "pojechali" po nim i przyznali mu racje , to podobnie jak u mnie rybka w domu jest wyjątkowym wydarzeniem , nie powiem jaką radość sprawia to moim dzieciom.

    Co do wiarygodności o której pisał też kolega Gobio-Gobio , miałem tutaj kilka przygód a jednocześnie pretensji o to że łapie rybki - chodziło o klenie a fotek nie wstawiam , no coż ktoś mógł myśleć że bajki wypisuje że łapie klenie po 50 cm . A fotek nie wstawiałem bo poprostu nie mogłem ich zgrać na kompa z telefonu , miałem problem w tym że program Nokia PcSuite pracował tylko pod "servicepack2" a ja miałem "servicepack1" i po ptokach trwało to kupe czasu aż mogłem zainstalować dobrego servicepacka bo musiałem też przekłamać cdkey z windowsa. Aparat oczywiście mam ale zrezygnowałem z zabierania go nad wode bo gdy wziąłem go pierwszy raz odrazu przy pierwszej fotce nad wodą porysowałem wyświetlacz, robiłem to nie dla własnej przyjemności by mieć fotkę rybki ale po to by wkońcu uwolnić sie od uszczypliwych komentarzy że jestem lepszy niż Stanisław Lem.

    Gdyby nie ta właśnie uszczypliwość pewnie zdjęć bym nie robił , ale co tam skoro ma ktoś mieć jak na obrazku to prosze .

    To tyle , lubie to forum i niechciałbym żeby kolega Gobio-Gobio w następnym poście robił ze mnie człowieka który z konsumpcji ryb obrósł rybią łuską. Pozatym skoro tak reklamuje telefony z aparatami i zasade robienia pamiątkowych zdjęć powinien wklejać coś częściej , a mało jego rybek widziałem.

    A byłbym zapomnał o pstrągach które łapałem na komercyjnym łowisku i też je zabrałem do domu , selgros odpusciłem ryby tam leżą tygodniami w lodzie.

    Są różni urzytkownicy tego forum , szkoda że ten Tomi od sandacza (znalezionego lubo odkupionego od meneli) wyparował , żałuje też że Shogun_Zag nie zagląda do nas , szkoda bo tacy ludzie wnosili coś do naszego wędkowania i życia tego forum a nie pluli z zazdrości jadem

  2. Albo jak piszesz przestrzegamy tej zasady albo się nie podpinamy pod innych którzy się jej trzymają.

    Rozumiem poprostu chcesz to oddzielić grubą krechą.

    No raczej niema w tym wypadku zbioru wspólnego.To tak jakby być trochę w ciąży. Rozumiem, lubisz czasem zjeść rybę - OK! Jak mam ochotę na rybę jadę pod SELGROSA tam jest dobrze zaopatrzony sklep z owocami morza.

    To w świetle twojej idei zrezygnuj całkowicie z jedzenia ryb.

  3. .

    Proponuje zachować troche umiaru z tym C&R , to że sami przestrzegamy tej zasady nie musi być przyczyną do dyskryminowania na forum gościa który poprostu cieszył sie z takiego okazu i chciał sie nim pochwalić.

    hmmmmmmmmm ....a Twoja wanna "mistrzu" to naturalne środowisko sandaczy....myślę że wyjątkowo w tym temacie nie powinieneś zabierać głosu.

    Jestem takim samym użytkownikiem forum jak ty więc nie pouczaj mnie czy powinienem czy nie powinienem zabierać głos w danej sprawie.Pewnie pijesz do jednego zdjęcia które ci wysłałem.

  4. Nawet gdyby mógł wyciągnąć haczyk to ryba była złapana przez niego i to on decyduje o jej dalszym losie , nie złamał RAPR więc jest wszystko ok . Może w zeszłym sezonie żadnej ryby nie zabrał z łowiska a wtedy miał właśnie ochote by zrobić z niej kolacje w domu.

    Proponuje zachować troche umiaru z tym C&R , to że sami przestrzegamy tej zasady nie musi być przyczyną do dyskryminowania na forum gościa który poprostu cieszył sie z takiego okazu i chciał sie nim pochwalić. Istnieją na naszych wodach gorsze sytuacje które przyczyniają sie do mniejszego rybostanu , Są tacy wędkarze że jak ryby biorą to nie odpuszczają i pakują wszystko do wora , jeden dzień wędkują a drugi patroszą i skrobią.

    Małe sprostowanie , Okonie żyją do 50 lat

  5. W decathlonie dość często coś kupuje , głównie przynęty. Kupiłem kiedyś kijek dla syna ze złamaną szczytówką Shimano alivio , wstawiłem przelotkę szczytową i ma fajny kijek ze 180 cm zrobiło sie 178 cm ale dla sześciolatka w sam raz na początek. Co do "sraxona" to kołowrotek tej firmy mam do tej pory przez dwa lata użytkowany był naprawde ostro , mały fd20 i nic sie z nim nie stało nawet gdy był używany w zestawie sandaczowym (główki 20g)

  6. Może mały OT, ale jak sądzicie dragon HM80 Electra Dream cw 3.5-18 czy będzie to dobre rozwiązanie na jazie/klenie?

    Kija nie znam więc sie nie wypowiem , cw według mnie idealne. Przynęty tak jak napisał Dawid małe woblerki 3cm pękate , do tego blaszki rozmiar 1,2. Zyłka 0,16-0,18 ja zakładam częściej 0,18 , plecionka odpada chyba że kijek będzie bardzo "miękki" podczas holu.

  7. Rzuć monetą;) Mi Dancer wydaje się być odpowiedni choć pewnie znajda się tacy co będą woleli lucky, nikt tutaj nie wie co Ty wolisz. Poszukaj w necie recenzji obu wędek i wybierz tą która wyda Ci się odpowiedniejsza. Czytając recenzje zwróć uwagę na właściwości użytkowe (długość dolnika, wysokość przelotek)a nie na ochy i achy bo każda sroczka swój ogon chwali. Na podobne przynęty ja wybrałem mod/fasta o prawie parabolicznym ugięciu do 10 gram.

    A do czego chłopakowi taki "patycek" ? Cw 10 g jest na leniwe okonki a nie na wiosenne klenie , wiem że przynety ma "maciupkie" ale też nie musi nimi walić 20 metrów. Do takich przynęt będzie musiał założyć żyłke 0,14 by to w miare dobrze pracowało a jak rzeczka zakrzaczona to wszystko zerwie na pierwszej miejscówce.Moja rada kij cw18-20g (nie musisz rzucać daleko , rzeczka 5m szerokości) , nie wierz w przynęty typu obrotówki 00 , 0 bo są za małe na klenie- chyba że w czasie letnich upałów. "Jedynki" są jak najbardziej odpowiednie "dwójki" też i uwierz mi nawet mepsy "00" nie robią w wodzie zamieszania.

  8. Ma ktoś doświadczenie w połowie kleni/jazi na spining na Warcie? Ja planuję w tym roku rozpocząć przygodę z tymi rybkami. Potrzebuję wszelkich informacji, które pomogę mi w przechytrzeniu tej rybki. Z góry dziękuję.

    W Warcie doświadczenia nie mam , ale w Wiśle jak najbardziej . Zadawaj konkretne pytania , będe sie starał pomóc. Narazie proponuje wejść jeszcze do wanny z zimną wodą i ostudzić swój zapał na dwa tygodnie. Zaczynamy od 21.03 :mrgreen:

  9. Wygooglowałem w sieci :

    "Salbutamol dodał jej skrzydeł?

    Ową tajemniczą substancją wspomagającą, jaką zażywa Marit Bjoergen, jest salbutamol. Faktycznie, istnieje w wykazie WADA (World Anti-Doping Agency). Jego koncentracja w moczu większa niż 1 nanogram na mililitr jest niedozwolona. Salbutamol powoduje rozkurcz oskrzeli i poprawę wentylacji płuc.

    Salbutamol jest główną substancją leku, jaki zażywa Bjoergen - symbicortu. WADA i FIS zezwoliły Marit na korzystanie z tego leku w 2009 r. Efekt był piorunujący.

    Na inaugurację sezonu Pucharu Świata 2009/2010 w Beitostoelen Bjoergen dołożyła rywalkom pół minuty na 10-kilometrowej trasie! Była to różnica kolosalna w porównaniu do ostatnich zawodów sezonu 2008/2009 z marca, które ukończyła jako 20., ze stratą dwóch i pół minuty do Kowalczyk!

    Cudowne działanie symbicortu mogliśmy zaobserwować także w Vancouver, gdzie Bjoergen zdobyła trzy złote medale, a z Kowalczyk przegrała tylko raz, na dystansie 30 km ze startu wspólnego."

  10. Niepotrzebnie robi sensację, wiadomo jak wygląda obecnie sport wyczynowy, kolarze to też sami astmatycy. :mrgreen: Zdecydowała się wejśc w ten 'biznes' ze świadomością jak to wygląda(tzn. że na owsiance się nie robi takich wyników), a takie "odkrywanie Ameryki" po zajęciu miejsca innego niż pierwsze to brak klasy.

    Brak klasy ? To bardzo dobrze że odezwała sie w tej kwesti , myśle że gdyby nie ona pewnie dalej nie miałbym pojęcia o tym incydencie. A wyniki i medale jakimi może sie pochwalić Justyna w pełni ją do tego upoważniają, bo po co miała by sie odzywać zawodniczka z klasyfikowna w czwartej dziesiątce.Petra Majdic też nie trzymała gęby na kłódke , też jest niezadowolona z astmy swoich norweskich rywalek. Ona według mnie też mogła coś zarzyć podczas biegu olimpijskiego w którym wystąpiła ze złamanymi żebrami ale nie zrobiła tego a i tak wywalczyła brązowy medal - to jest sport ! Była trzecia ze złamanymi żebrami ale gdyby była zdrowa to mogłaby być pierwsza! A Bjoergen jest pierwsza dzieki swemu lekowi a bez niego pewnie byłaby dwudziesta.Trzeba mieć honor.

    W sporcie powinno być tak że wygrywa ten który ciężej trenował i ma ku temu talent a nie specyfik którym można sie doładować pod przykrywką choroby.

  11. Dzisiaj na Wirtualnej Polsce ciekawe słowa wypowiedział trener Justyny , sugerował ironicznie że skoro Marian Bjorgen zażywa leki na astme to Justynie można podawać EPO bo ma za mało hemoglobiny we krwi , było by ok gdyby chodziło o samo zdobywanie medali- bo sport to już napewno by nie był.Słuchałem też Roberta Korzeniowskiego który po olimpiadzie miał pretensje za bezpodstawne zarzuty Justyny do chorej Marit (Marian). Kurcze marzy mi sie program np. u Tomasza Lisa gdzie z jednej strony siedzi Korzeniowski a z drugiej strony trener Wieretielny , ciekaw jestem czy niedoszłoby do udowodnienia Korzeniowskiemu oszukanych medali , chyba wszyscy pamiętamy że w chodzie był dość długo na topie, podobnie jak Marian Bjorgen w narciarstwie. Do tego z publiczności wylosowałbym dziesięć przypadkowych kobiet w wieku 19-22 lata sadzając je na rowerki treningowe , połowie dałbym symbicort a połowe zostawił na czysto - pod koniec programu można byłoby ocenić kto szybciej pedałuje ...

    Dla mnie całe te mistrzostwa powinny zostać zbojkotowane przez czyste zawodniczki , niech biegną tylko astmatyczki. Żal mi Justyny bo jest naprawde w niesamowitej formie, jest cholernie ambitna i ma to co lubie w sporcie-zaciska zęby i do ostatniego oddechu idzie ile tylko da rade.

    Inne myśli podpowiadają że może chodzi o jakiś farmakologiczny wyścig , może Marian Bjorgen jest sponsorowana przez firme wytwarzającą Symbicort , jeżeli astma jest chorobą powszechną wsród sportowców to może udowadniając minimalne działanie specyfiku na astme będzie można wprowadzać co chwila to nowe leki które będą jeszcze mocniej dopalać ......skoro symbicort można to czemu nie coś mocniejszego. A jeszcze jedno może jest jakiś alergen który chwilowo (podczas badania i rozpoznania choroby) stosowany powoduje wystąpienie astmy , skoro Korzeniowski miał astme i miał medale to czemu sobie tej astmy nie zafundować i nie dopalać sie symbicortem.

  12. W sobote bieg Justyny na 30 km , mam nadzieje że Marian Bjoergen nie wystarczy astma a symbicortu zaczne brakować po 15 km. W biegu startują cztery norweżki , napewno będą blokować justyne i próbować wyklarować dogodną pozycje dla "Mariana"

    Mam nadzieje że to wszystko na nic , symbicort , astma , i przewaga liczebna zostaną pokonane przez ambicje i wole walki.

    Trzymam kciuki za Justyne

  13. A tak sobie przypomniałem chyba najlepszego zapaśnika w histori tego sportu , ciekaw jestem gdyby był młodszy o 15 lat i troche go ktoś podtrenował z innych technik walki wręcz , :mrgreen::mrgreen::mrgreen: pewnie ciężko byłoby dopasować rywala do równorzędnej walki w MMA. W zapasach niepokonany przez 13 lat !

  14. Czy Daiwa Infinity Q 2,7m 8-35gr 2010 da sobie radę na Wiśle z przynętami 7-8cm do 25 gramów (ewentualnie jakieś większe gumy 10-15cm na główkach do 15gr) ?

    Czy nowa wersja Infinity Q również zapewnia tak doskonałą czułość jak jej starsza wersja ?

    Testowałem ten kijek cały sezon , główki 25 gr to górna granica dla tego kija , choć niejednokrotnie miałem na niej 30 i 35 gram i też dawała rade. Idealny ciężar główki to dla tego kija 18-20 g + 7cm relax. Kijek jeżeli chodzi o przenoszenie drgań poprostu powala na kolana,nie wiem ale ma coś takiego że jak weżmiesz go nawet na sucho w sklepie do ręki to odrazu sie to wyczuwa, w połączeniu z plecionką poezja.

  15. Panowie mam pytanie ... Jako nie do końca obcykany w wędziskach spinningowych udałem się dziś do jednego z lepiej zaopatrzonych sklepów wędkarskich w Warszawie celem wstępnej przymiarki do jakiegoś spina ... Wędzisko jakiego poszukuję ma być przeznaczone głównie do cięższych przynęt gumowych ( główki 25g - max 35g ) z nastawieniem na wiślanego sandacza z brzegu , oraz do wieczorno-nocnych polowań na sumy z łodzi na zbiorniku zaporowym ... Celem mojej wizyty w sklepie był kij DAIWA INFINITY Q 15-45 długość 2,70 ... Wędka w sumie fajna ale do czego zmierzam ... Obejrzałem dość dużo spinningów i jakoś te wszystkie smukłe , leciutkie blanki nie wzbudzają mojego zaufania jeżeli chodzi o ich wytrzymałość ... Powiedzcie mam racje czy to tylko złudzenie ??

    Zdecydowane złudzenie , też tak miałem gdy nie mogłem przetestować. Infinity cw 8-35 bez problemowo poradziło sobie z sandaczem 88 cm i jeżeli chodzi o sandacza to wyjmuje rekord polski tym kijem bez najmniejszego problemu. Fakt na pierwszy rzut oka kijek wygląda jak "patycek na łokonki" ale to złudne .

  16. Heh , kolejny przykład mi wpadł do głowy , chyba najlepszy jeżeli chodzi o sport. Mianowicie chodzi o Andrzeja Gołote , najlepszego polskiego boksera wagi ciężkiej (według mnie i nie tylko) , Jak był traktowany jak wygrywał większość już nie pamięta , ale za to wszyscy pamiętamy jak było z Tysonem czy z Lewisem. Szkoda też mi go bo stał sie mięsem armatnim w walce z Adamkiem jako już otłuszczony emeryt. Ale gdyby czasy wagi ciężkiej w aktualnej formie adamka wyglądały tak samo jakie miał Andrzej Gołota to pan Adamek nawet by nie chciał sie przenośić do kategori wyżej .Był Bowe , Lewis , Tyson - może nie u szczytu formy , był Holyfield . Teraz bracia Kliczko wykorzystują nisze w wadze ciężkiej , nawet pan Wałujew popromienny mutant gdyby próbował w czasach Gołoty to by każdy wybił mu boks z głowy , chyba pamiętamy walke z zestarzałym Holyfieldem - "podpleśniały" megatalent kontra kupa mięsa , mało brakło a pan kingkong dostałby łomot od staruszka. Jeżeli ktoś lubi sport i kocha i jest obiektywny to zobaczcie co sie działo z Bowe'm kiedy walczył z Gołotą , przypomne że Bowe był mistrzem świata , czarnoskórym amerykańskim bokserem - ponadprzeciętnym talentem bokserskim . Tutaj , w tych czasach chciałbym pana Adamka zobaczyć z Andrzejem. Trzecia runda i pan Adamek miałby ptaszki wokół głowy

  17. Zal mi tylko po tym wypadku Roberta Kubicy jakim narodem jesteśmy . A mianowice jesteśmy narodem wieśniaków który nie potrafi cieszyć sie z sukcesów a każdą porażke ludzi z których możemy być dumni identyfikuje z brakiem rozumu sprawcy czy celu. Panowie i panie gdyby nie ryzyko jakie podejmuje kierowca- nie ma treningu , przekraczanie kolejnych barier jest codziennością , Robert nie jechał na rajdzie po to by sie sprawdzać - jechał bo to kocha , bez tego nie ma widowiska nie ma emocji. O bezpieczeństwie można wiele mówić , dawno temu kiedy jeżdził Ari Vatanen czy Henri Toivonen takiego bezpieczeństwa w samochodach nie było , miałeś brykę 500 KM i do przodu brachu masz potwora i dawaj pokaż co umiesz to było coś zwłaszcza gdy napęd był na tył :mrgreen: to już trza było być kozakiem , mało kto miał wogóle odwage by zpodać oesa takim autem. Teraz mamy zwężki , super klatki bezpieczeństwa i samochody nadziane elektroniką.

    A gdyby ktoś nam zakazał wędkowania , czy można bez tego żyć ? Jak jest sezon to sie nie mogę doczekać następnego razu , czasami dwa razy dziennie jestem bo tam jest moje życie , nie myśle czy wpadne do wody - czekam i rzucam może coś walnie. A jak walnie to wracam do domu jak po orgażmie :twisted: .

    Ludzie bez pasji nie rozumieją że życia jest wiele stron - tylko patrzą jak sie przed sąsiadem wywyższyć - Kur.a wiocha !

  18. maniek napisał/a:

    A ostatnio podeszło mi Dębowe mocne.

    Słuszny wybór, oj bardzo słuszny

    Całkiem całkiem, ale bardziej mi podchodzi Okocim Mocne. Jak dla mnie najlepsze mocne piwo na rodzimym rynku. Ale ogólnie bardziej smakują mi piwa o standardowym %. W tych mocnych czuć wyraźnie alkohol, coś jakby spirytu dolewali :lol:

    Po czym poznać że jest chrzczone spirytusem ? A po pianie koledzy , najlepsze piwa mają tę ceche że piana utrzymuje sie bardzo długo po wlaniu do kufla, alkohol zmniejsza napięcia powierzchniowe danej cieczy.Fakt że dębowe i czarny okocim są najlepszymi piwami z serii piw mocnych , ja kupuje je zawsze jak czuje chorobe w kościach - dwie trzy sztuki do podgrzania z cynamonem i sokiem malinowym.

    Jako piwo standard dla mnie najlepsze jest Okocim Ok Beer , kiedyś robione tylko na export , etykieta troche podobna do żywca - ma ten świetny zapach szyszki chmielowej

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.