Kiedyś jako nastolatek byłem zapalonym akwarystą i dziwi mnie fakt że trzymacie w swoich akwariach welonki, dla mnie były to najbrzydsze rybki. Miałem trzy akwaria 80 litrów , 30 i 15.
W największym pływały pielęgnice , świetne rybki bo ładnie sie rozmnażały a w dodatku miały zęby . Pozatym można było obserwować jak opiekują sie potomstwem , naprawde coś fajnego . W trzydziestolitrowym miałem taki misz-masz tzn. ładniejsze głupiki molinezje, mieczyki, danio itd...Najmniejsze akwarium było przeznaczone dla najmniejszych głupików które służyły jako żywy pokarm dla pielęgnic. Ostatnio hodowałem Kraba heh ten to był dopiero wariat , musiał mieć niewiele wody w akwarium i wysepkę. Nie dało sie zainstalować tam filtra gdyż wylewająca woda z filtra robiła rozprysk na ścianki zbiornika i robiły sie te brzydkie zacieki.Więc wymyśliłem że przyczepie kawałem gazy w miejscu gdzie filtr wylewał wode tak by woda sobie ciekła po tejże właśnie gazie i nie rozpryskiwała sie.
Udało sie w akwarium zniknęły zacieki a razem z nimi po dwóch dniach wyparował krab. Wykożystał mój patent by wydostać sie z akwarium i postraszył troche mame w kuchni . Ciężko było go złapać bo ......bo sie bałem że upierdzieli mnie w palec ale użyłem miotły i szufelki i wrócił do akwarium. Zwierzak bardzo ciekawy dlatego że jak rośnie to musi pozbyć sie swojego pancerza i "wyślizguje" sie z niego tak idealnie że jak zrobił to pierwszy raz to pomyślałem że sie rozmnożył , w akwarium miałem dwa identyczne żyjątka. Gdy ostatnim razem opuścił swój pancerz był na tyle wyrośniety że niemógł utrzymać swych szczypiec i poodpadały mu pod własnym ciężarem. Obecnie mam w domu chomika który nazywa sie "milunia" ale nie interesuje mnie ten szczurek to raczej dla dzieci