-
Liczba zawartości
1 737 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Zawartość dodana przez P
-
Panowie, Rozumiem, że wędkujecie poza granicami PL? Bo w PL można wędkować tylko z zarejestrowanych środków pływających. Z tego co wiem kajaków nie można zarejestrować (chyba, że zmieniły się ostatnio przepisy). A zatem wędkowanie z kajaków, rowerów wodnych jest zabronione.
-
Co roku w okolicach zimy ten temat ożywa. Dyskusje z reguły są dość agresywne. Kolega Rob36 pisał "gdzie są moderatorzy" a za chwilę że dyskusja jest bardziej merytoryczna Zamiast dyskutować lepiej robić "pracę u podstaw". Tłumaczyć i edukować ludzi. Bez tego nikt nie zrozumie "po co? na co? dlaczego?". Co do poruszonego tematu echa i innych zabawek nowoczesnej techniki. Używam go na codzień i moi znajomi też. Co z tego że wyraźnie echo pokazuje że ryby są jak nie biorą. Jak to mówi jeden z moich znajomych "kupa sprzętu zero talentu" Oczywiście można założyć, że kłusol będzie hurtowo łapał siatką prądem czy Bóg wie czym jeszcze. Przy czym ktoś kto kłusuje nie potrzebuje nowoczesnych zabawek do określenia miejsc bytowania ryb. Pewnie echo/gps/inne ułatwiają życie wszystkim (i wędkarzowi i mięsiarzowi i kłusolowi) ale nie są wyrocznią. A poniżej macie co myślą o nas inni. To dopiero jest choroba Widziałem w wersji "pisanej i nieco dłuższej ale teraz nie mam pod ręką
-
"Napisz artykuł- zostań współpracownikiem Dragona"
P odpowiedział tomek1 → na temat → Napisz artykuł- zostań współpracownikiem Dragona
Szacunek dla Tomka za tyle inicjatyw, duży ukłon w stronę Dragona za nawiązanie współpracy z haczykiem Oczywiście gratulacje dla zwycięzców! -
"Napisz artykuł- zostań współpracownikiem Dragona"
P odpowiedział tomek1 → na temat → Napisz artykuł- zostań współpracownikiem Dragona
Moje okonie Dlaczego okonie? Mija trzeci rok od kiedy rozpocząłem swoją przygodę z okoniami. Wcześniej były one tylko przyłowem. Ciężko nastawiać się na okonie z wędką, którą najczęściej wówczas wędkowałem o cw 5-25g. Pewnego dnia spływając łódką do brzegu po nieudanym wypadzie, którego celem były "zębate", zatrzymaliśmy się koło łajby znajomych na pogawędkę. Stali na podwodnej górce i łapali co chwilę okonie. Od maluchów do trzydziestaków. Wędkowali metodą bocznego troka. Wcześniej moje wyobrażenie o tej metodzie sprowadzało się do przekonania, że łapie się nią tylko małe okonki na zawodach. Okazało się, że nie tylko. Aby tego dnia poczuć choć jedną rybę na kiju przezbroiliśmy z kolegą nasze wędki szczupakowe. Jednak nasze wyczucie brań było żadne i łapaliśmy ryby w stosunku około 1:15 (w odniesieniu do znajomych). Oni jednak używali wklejanek. Wybór wędki Po powrocie do domu oczywiście kilka dni spędzonych w necie. Głównie przeszukiwanie forum haczyk.pl pod kątem porad jak łapać na boczny trok. Na co zwracać uwagę. Oczywiście głównym decydującym elementem naszej porażki przy pierwszej próbie była wędka. W kwestii kija zdałem się bardziej na opinie znajomych wędkarzy. Po długich poszukiwaniach jak i testach "macaniowych" w sklepie mój wybór padł na Dragona Fishmaker'a 1-7g długości 2,13 m. Dlaczego tak? Pierwszym łowiskiem było płytkie jezioro , na którym chciałem przetestować nie tylko wędkę, ale i metodę bocznego troka. Chciałem czuć każde trącenie przynęty. Stąd ta gramatura. Długość idealna moim zdaniem na łódkę. Akcja na sucho wydawała mi się odpowiednia, a wykonanie bez zarzutu. Pierwsze testy Pierwsza wyprawa zakończyła się totalną klapą. W związku z ograniczoną ilością czasu jaką wówczas dysponowaliśmy z kolegą na wędkowanie, podejmujemy ryzyko i przy najbliższej okazji jedziemy nad jezioro. Prognozy pogody niestety sprawdzają się i silna burza dwukrotnie przegania nas z jeziora. W czasie krótkich momentów wędkowania było jednak czuć brania nawet najmniejszych okoni. Po kilku dniach poprawka. Tym razem pogoda nie płata nam już figli. Tradycyjnie kilka pierwszych godzin poświęcamy na łapanie "na grubo". Jednak szczupaki wyekspediowały przedszkolne roczniki do spotkania z nami. W związku z tym płyniemy na "naszą" okoniową górkę i zaczynamy testy Fishmakerów (kolega, z którym pływam sprawił sobie identyczny model). Na początku łowimy kilka małych i średnich okonków. Kilka razy jednak poczułem delikatne przytrzymania. Stoki górki porasta roślinność, więc nie wzbudziło to mojego podejrzenia. Po jednym z przytrzymań delikatnie z nadgarstka zaciąłem i zaczęło się. Pulsujący ciężar i wygięty Fishmaker'ek wywołał uśmiech na mojej twarzy. Za chwile zameldował się w łódce taki oto 38 cm pasiaczek Jako, że wędki kładę najczęściej w poprzek łódki mój nowy nabytek prezentował się na pierwszym planie. Tego dnia złapałem 8 okoni powyżej 35 cm (największy był ten pierwszy 38 cm). Mniejszych nawet nie liczyłem, ale wynik na pewno oscylował powyżej 80 sztuk. Wędkę postanowił też przetestować szczupaczek 54 cm. Wszystkie testy pokazały, że poza delikatnością ma też odpowiednią moc. Akcja tej wędki odpowiadała mi już nie tylko teoretycznie, ale i praktycznie. Jedna z fotek po skończonym wędkowaniu poniżej Wędka po forsownych testach odpoczywa z boku Co dalej? Wielkimi krokami zbliżały się zawody "Szczupak i okoń Bachotka”. Postanowiliśmy w nich wystartować. W związku z tym, postanowiłem zakupić dodatkową wklejankę, ponieważ to jezioro jest znacznie głębsze. Wybór padł na tańszego Dragon Millenium X-Fine 2-12g o długości 2,4 m. Jako jedyna wędka podobała się mojej żonie. Jest to zasługą jej koloru - zarówno pokrowca jak i blanku. Mnie przypadła do gustu jej akcja i cena. Do zawodów pozostało trochę czasu, więc nowy nabytek podczas kolejnej wyprawy przeszedł swój test. Tym razem od razu tylko „nasza” górka i tylko testowanie nowej wędki. Test zdany pozytywnie. Po dłuższym biczowaniu melduje się do pamiątkowej fotki taki oto czterdziestak Na fotce znalazł się tylko dolnik od nowej wędki. O tej wyprawie pisałem na forum haczyk.pl http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?t=16653&postdays=0&postorder=asc&start=150 Niestety zawodów nie wygraliśmy. Niemniej jednak Fishmakery sprawdziły się przy połowie okoni znakomicie. Po dzień dzisiejszy używam głównie Fishmakera do łowienia okoni. Wolę wędkować lekko i czuć najdelikatniejsze brania. Jednak w łódce najczęściej w pokrowcu czeka na swoją kolej i cięższe łowienie Millenium. Doskonale widać to na poniższej fotce, gdzie leżał on w kadrze. A także mój ulubiony bohater Co pozmieniało się od pierwszych testów? Okonie wracają do wody a ja poświęcam im dużo czasu. Daje mi to dużo frajdy, a zawdzięczam ją w sporej mierze Fishmakerowi. Kilkukrotnie już się zdarzyło, że koledzy, których w ramach zaproszenia zabieram ze sobą na łódkę mieli dużo gorsze wyniki. Pomimo tego, że dawałem im swoje przynęty i rzucali w te same miejsca co ja. Pokazuje to moim zdaniem, że mam dobrze dobraną wędkę. I nie zamienię jej na inna chyba, że... będzie to Fishmaker o większym ciężarze wyrzutu -
-
-
-
- Gatunek ryby : Kleń - Długość w cm : 58 cm - Data połowu : 26.04.2014 - Godzina połowu: 06,45 - miejsce : Wisła - przynęta : wobler - metoda : spining
-
- Gatunek ryby : Okoń - Długość w cm : 30 - Data połowu : 30.07.2014 - Godzina połowu: około 6:55 - miejsce : j. Bachotek - przynęta : twister - metoda : spinning 109pkt
-
Czy możesz wskazać jezioro, które należy do dwóch okregów PZW? Tzn takie przez, które przebiega granica i jest dzielone między okręgi? W sumie to jest ciekawe pytanie bo można je podciagnąc pod przypadek, podczas holu suma wciąga on łódkę: - na teren obrębu ochronnego (te akurat są na wielu jeziorach) - na teren innego Państwa (są jeziora gdzie granica przebiega przez jezioro Wydaje mi się, że we wszystkich 3 przypadkach najlepiej nie przekraczać granicy. O ile jeszcze w przypadku kontroli edkarskiej może i dane było by się nam wytłumaczyć i znaeźć zrozumienie. Jednak w przypadku 3 (granica Państwa) straż graniczna raczej na 99% nie podaruje.
-
Odkopię bardzo stary temat niemniej jednak niezależnie od odpowiedzi na tytułowe pytanie nie lubię po prostu kłamstwa. Ale po kolei. W tym roku na wakacje postanowiliśmy miedzy innymi pojechać na Kaszuby. Bardzo fajny region Polski Poniżej opiszę dwie sytuacje które mnie spotkały. Pierwsza w jakiś sposób pasuje do tego tematu. Druga jest przykładem chamstwa. Pierwsza sytuacja. Środa 6.08 rano około godziny 9. Lądujemy na fajnej plaży z zamiarem po odpoczywania z rodziną. Nieopodal plaży przy łódkach kręci się dwóch wędkarzy. Oczywiście postanowiłem podejść i porozmawiać z nimi. Okazało się, że jeden z nich ma sporego (38 cm) okonia. Drugi robi sesję foto. Panowie byli skorzy do rozmowy i tłumaczyli, że robią sesję foto bo chcą zgłosić garbuska do gazety. Wszystko fajnie okoń przy miarce nie chciał pozować więc miałem chwilę na pogadanie z nimi. Narzekali na odłowy kontrolne na wędkarzy którzy łapią po naście trzydziestaków i zabierają. Po chwili łowca ustawia się z okoniem w wodzie a drugi ma mu zrobić zdjęcie wypuszczanego okonia. Zachęcam ich do nakręcenia filmiku bo to zawsze lepsza pamiątka. Pozostają przy swoich zamiarach (foto). Gość z okoniem zaczyna się niepokoić bo drugi nie do końca wie jak strzelić fotkę. Pada tekst "szybciej bo mi spie...doli". Nie do końca rozumiałem tą nerwówkę ale wszystko było jasne za chwilę. Po kilku ustawianych fotkach okoń nie jest uwalniany ale trafia do wiadra. Tak więc z C&R nici. W czasie robienia fot dowiedziałem się, że są w nim sumy i łowca okonia 2 lata temu złapał w nim 18 kg sztukę. Ale wtedy nie było tych "cyrków do gazety". Byłem totalnie zdegustowany tą sytuacją i po prostu wróciłem do rodzinki. Jeśli dobrze kojarzę w którejś z gazet wędkarskich po wypuszczeniu ryby dodawali czapeczkę jako nagrodę bonus dla łowcy. Jeśli jest inaczej to pewnie któryś z forumowych czytaczy wyjaśni jakie są teraz zasady zgłoszeń do gazet. Specjalnie nie pisze jakie jezioro ale cała sytuacja po raz kolejny pokazuje ze tu Polska a nie elegancja Francja. Zastanawiam się czy nie napisać do gazety o tym przypadku bo jest to jawne oszustwo. Druga sytuacja. W gos[gospodarstwie agroturystycznym w którym mieszkaliśmy po zezwolenie właściciel odesłał mnie do miejscowego sklepu spożywczego. Stwierdził, że tam też pewnie uzyskam informację gdzie coś można połowić bo właściciel sklepu to "stary kłusol" a on nie ma pojęcia o łapaniu ryb więc nawet nie wie co mi powiedzieć. Myślałem, że to takie przekomarzanie się. W środę podjechał do sklepu aby w końcu wykupić zezwolenie na czwartek Panowie kojarzyli mnie z widzenia bo robiłem tam kilkukrotnie zakupy więc wypisali kwitek szybko. Cierpliwie tłumaczyli jak dojechać nad jezioro przez las twierdząc aby w pewnym miejscu wjechać pod zakaz. Ponieważ trochę motałem się z opisem drogi pan stwierdził abym się nie martwił bo jak by co to on też tam jutro rano koło godziny 7 będzie bo musi .... postawić dwie albo trzy siatki aby złapać trochę płotek na patelnię. Wow. Zamurowało mnie. W końcu przed chwilą gość wypisał mi zezwolenie na wędkowanie i bez skrepowania mówi że jutro będzie stawiał siatki. Moja mina musiała mocno obrazować co myślę ponieważ pan szybko dodał, że oczywiście nie stawia tam gdzie łapią wędkarze ale tam trochę z boku Dzięki ci łaskawco. Wędkowanie sobie odpuściłem i wolałem się wyspać a nie robić z siebie idiotę łapiąc pomiędzy 2 lub 3 siatkami postawionymi nieco z boku. To takie dwie sytuacje z "wakacji" które postanowiłem opisać bo można nieźle się wkurzyć
-
Według mnie pozostaje allegro lub strona http://www.formywedkarskie.pl/morskie.html Sam kupowałem u nich dwie formy i już gdzieś pisałem na forum, że są całkiem ok (jedna do pałeczek - boczny trok, druga do główek jigowych).
-
Wczoraj i dziś nocka na jednej z wiślanych główek. Pierwsza główka za przykosą z głębokim zapływem (8-9 metrowy dołek w warkoczu). Po miedzy główkami wypłycenie na jakiś metr Próbowaliśmy połapać z nastawieniem na wąsy. Niestety wywiezionymi krąpiami nic się nie zainteresowało. Do godziny 24 (póki mieliśmy rosówki i dendrobeny) na robale dużo brań sumowej młodzieży do max 50 cm. Łącznie ponad 10 sumików chciało spojrzeć nam w oczy. Jeden skusił się nawet na mady które były przeznaczone na białą rybę Zastanawiamy się z kolegą czy miejsce w którym jest tyle młodzieży może stanowić ostoję większych pobratymców. Zastanawiamy się czy nie wrócić z większym zapasem rosówek i nie łapać na kilka 4-6 sztuk na haku (wczoraj łapaliśmy ze względu na to co sie działo na max 2). Fotek z oczywistych powodów nie będzie
-
Pomijając kwestie etyczne (czytaj mięsiarstwo) to chyba nie zdajesz sobie sprawy z trzymania żywych ryb przez tydzień w siatce. Zakładam, że w pewnej części mógłbyś dorobić się mad. Ale jeśli lubisz taki rodzaj białka to Twoja sprawa. Z mojej perspektywy przepis jak najbardziej słuszny tak samo jak wyeliminowanie kilka lat temu stalowych siatek na ryby.
-
Czy możesz napisać co według Ciebie oznacza głęboki(a)?