Skocz do zawartości
tokarex pontony

SebaZG

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    264
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    32

Zawartość dodana przez SebaZG

  1. Proszę o podmiane 22.5 na 30. Dzięki.
  2. SebaZG

    Liga okoniowa 2024

    W sandacze przestałem wierzyć, (do jutra wieczór jak dobrze pójdzie 🤣 ) i dziś próbowałem szczęścia z okoniem z UL. Chciałem o świcie stawić się na wodzie, ale o świcie dopiero podniosłem się z łóżka 🤔. Chciałem poszukać szczęścia na starorzeczu, ale ono okazało się zamarznięte ( po drodze -5 w aucie pokazało). Rezerwowe łowisko, które na poczekaniu, se wymyśliłem to było ponad pół godziny drogi. Finalnie kija zmoczyłem dopiero ok. 9:30... Ładny mi świt 🤣. Ryb w ulubionym do tej pory miejscu nie widziałem. W miejscu, gdzie bywał czasem białoryb, z którym zdarzało się walczyć mikrojigami i nimfkami też pusto. Po około 2h walki w końcu jedno stuknięcie. Chiński robal (ok.7-8cm) na jig rigu. Kolejna godzina nic nie przyniosła. Jeżeli chodzi o podsumowanie sezonu, to w sumie jestem zadowolony. Okazów dużych może nie ma, ale tabela przynajmniej wypełniona.
  3. Półtora tygodnia temu, godziny wieczorne, 5 sandaczy(ków) na brzegu, ale jakościowo totalnie bez szału. Największy 42cm. Wczoraj sprawdzałem czy są jednak tam większe. Nie było nie tylko większych, nie było żadnego... 🤣
  4. Po zajawce miętusowej i braku czasu po ok. 2-3 tyg przerwy wybrałem się za Sandaczem. Miejscówka sprawdzona, ale w tym roku niestety nie darzyła wymiarowymi sztukami. Ludzi brak. Wiatr był, spory, mniej więcej w twarz 🤣. Drobny deszczyk też się zdarzył. Wytrzymałem aż ok. 2.5h od 18ej. Skończyło się zerwaniem zestawu przy zarzucaniu, po wcześniejszej pętelce na plecionce na ok. 5-10 m od przynety, której nie chciało mi się zlikwidować i wiązać na nowo fluorokarbonu 😐. Po ciemku i w zimnym to wszytko staje się jakoś trudniejsze i zniechęcające...🤔 Z pozytywów. Dwa kontakty, szczęśliwe wpięte (moja reakcja nie koniecznie była w tempo). Niestety króciaki. Sandaczyki 40 i 45cm w tym jeden (pierwszy w tym sezonie) na gumkę na główce chyba 5 czy 7 gr, której kontaktu z dnem kompletnie dzisiejszych warunkach nie mogłem wyczuć.
  5. - Gatunek ryby: Okoń- Długość w cm: 27 - Data (dzień, miesiąc, rok): 07.12.2024r - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): Około 15:25 - Łowisko: zbiornik no kill - Przynęta: granatowe karbowane kopytko 2", jig rig 1.5g - Opis połowu: w zasadzie to szuranie po dnie.
  6. Proszę o podmiane 22 na 27. Dzięki.
  7. SebaZG

    Liga okoniowa 2024

    Dawno nie byłem za okoniem. Dzisiaj jakieś 1.5h, w okolicy zachodu słońca, na zbiorniku no kill. Liczyłem że uda się ciut dłużej i wcześniej no ale nie wyszło. Jig rig z obciążeniem ok. 1.5g. karbowane kopytka 2"od Selecta. I jakieś robactwo z Alie. Granatowe kopyyko zwycięzcą. Ryba odprowadziła przynętę pod same nogi i tam dopiero chapsnęła. Jedno jedyne branie.
  8. Dzięki. Ale to chyba faktycznie kwestia miejsca. Cały tydzień się zbierałem. Liczyłem że ze trzy razy jeszcze się uda jedno z wyjść chciałem poświęcić jeszcze raz Odrze. Udało się tylko raz, wczoraj. Miejsce to samo co ostatnio. Przynęty jak ostatnio fileciki ze śledzików i rosówki. Walczyłem między 18 a 20:30, później już herbatka nie grzała, a i brania też ustały (może przez to, że rosówki się skończyły). Na rosówki wpadły dwa miętusy i klenik. Na fileciki tym razem nie wciąłem nic, a brań były dwa lub trzy. Do GP niestety nic nie dodam. Tam trzeba mieć rybę, która w moim okręgu jest już powyżej górnego wymiaru ochronnego, a to tym razem się nie udało. Ale i tak jestem mega zadowolony.
  9. - Gatunek ryby: miętus - Długość w cm: 32 - Data (dzień, miesiąc, rok): 22.11.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 20:25 - Łowisko: Bóbr - Przynęta: ogonek świeżego śledzia - Opis połowu: drgająca szczytówka.
  10. W zeszłym roku tylko o tym rozmyślałem, i nie wiem czemu tego nie zrealizowalem... W tym roku postanowiłem jednak spróbować sił z miętusem. Do końca miesiąca będzie więc przerwa w nieudanych nocnych pogoniach za Sandaczem. W środę pierwsza mietusowa próba na Odrze. Drgająca szczytówka plus świetlik. Na jednej wędce rosówka, na drugiej kawałek śledzia (nie znalazłem innej rozsądnej i taniej świeżej ryby w markecie po drodze). Wynik zero, ani drgnięcia. I ze 3 haczyki urwane w kamieniach. Wytrzymałem jakieś 2,5h. Wracając do auta urwałem sandaczową gumę na jednej z mijanych główek. Dzisiaj za to było już więcej szczęścia. Tym razem na Bobrze, około trzech godzin. Znowu ze 3 albo 4 haki urwane. Rosówki dość regularnie coś szarpało, ale pojedyncze szarpnięcia. Kończyło się gołym hakiem albo drobnym fragmentem robaka na nim. Za to na ogonek śledzia zaczepił się miętus 32cm, pierwszy w życiu powyżej minimalnego wymiaru ochronnego. Mam nadzieję że jeszcze kilka razy uda mi się wybrać za miętusem. W grudniu wracam do zazwyczaj walki z sandaczem.
  11. SebaZG

    Śląska Ochla

    Przepraszam. Chodziło mi o okolice m. Bobrowniki.
  12. SebaZG

    Śląska Ochla

    Byłem kilka (może naście) razy w okolicy miejscowości Bobrowice ze spiningiem. Udało się trafić klenie 20-30cm, okonie 20-25cm, szczupaka poniżej wymiaru.
  13. Gatunek ryby: szczupak - Długość w cm: 64 - Data (dzień, miesiąc, rok): 06.11.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 20:14 - Łowisko: Odra - Przynęta: wobler 10cm - Opis połowu: poszukiwanie sandaczy na wypłyceniu.
  14. Dzis powróciłem w sobotni rejon. Ale nie dokładnie ta sama główka... Do niej nie udało mi się w zasadzie dojść. Mała wypłycenie na krótkim odcinku bez główek. Woda żyła. Wobler posłany w miejsce gdzie słyszany i widoczny był chwilę wczesniej atak i szczupaczek 64 cm ląduje w podbieraku. Znowu przyłów bo nie po to tam byłem. 40 minut później prawie w tym samym miejscu trafia się sandaczyk około 40cm. Co chciałem zmienić miejsce to woda się "odzywała". Ale rybek już więcej nie było. 1. jaceen 75sz + 75s + 87sz = 237 2. SebaZG 74sz + 64sz = 138 3. moczykij 56sz 4. Zbynek1111 5. Marienty 64sz 6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166 7. Fido 64s. + 63s + 62s = 189 8. RafalWR 57sz + 51 sz + 58 sz = 166 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick 11. Kierownik 82s + 79sz +79sz = 240 12. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66 13. Budek 86s + 80s + 84s = 250 14. Tymon 83s + 75sz + 71s = 229 15. Konrado 59s + 63s + 70sz = 192
  15. Gatunek ryby: szczupak - Długość w cm: 74 - Data (dzień, miesiąc, rok): 02.11.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 21:50 - Łowisko: Odra - Przynęta: wobler 10cm - Opis połowu: wolne prowadzenie w okolicy warkocza. Branie może 2m ode mnie.
  16. Po kilku (na szczęście jeszcze nie nastu (ze względu na skuteczność, bo wyjść tyle na ryby to w sumie bym chciał)) w końcu mam wpis do tabeli. Do tej pory kilka kruciaków sandaczy mam na końcie, wszytko z jednej miejscówki, gdzie jednego wieczora zdarzają się nawet hattricki, których byłem świadkiem, tyle że wymiaru nie było. Mi nie dość że ilości nie powalają to i wielkości też marne. Dziś (w sumie już wczoraj) zmieniłem miejscówkę z nadzieją na większe sztuki. Sztuka wielsza była, ale nie sandacz, a szczupak. Ale miejscówka chyba i tak dobrze wytypowana, bo jak ja się zbierałem, to ktoś dopiero przyjechał. 1. jaceen 75sz + 75s + 87sz = 237 2. SebaZG 74sz 3. moczykij 56sz 4. Zbynek1111 5. Marienty 64sz 6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166 7. Fido 64s. + 63s + 62s = 189 8. RafalWR 57sz + 51 sz + 58 sz = 166 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick 11. Kierownik 82s + 79sz +79sz = 240 12. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66 13. Budek 86s + 80s + 84s = 250 14. Tymon 83s + 75sz + 71s = 229 15. Konrado 59s + 63s + 70sz = 192
  17. Fota bajeczna. Wczoraj faktycznie było elegancko nad wodą. Wiatr doskwierał, ale nie tak strasznie jak myślałem że będzie. Ćwiczyłem od 20 do 22iej na Odrze. Chciałem gumami na lekko ale kompletnie ich nie czułem przez ten wiatr. Po poniedziałkowym i piątkowym zerowaniu w końcu jednak się coś pojawiło. Dwa wcięte brania na woblera, w odstępie może 15 minut. Oba niestety nie wymiary. Pierwszy nie osiągnął 40cm. Drugiemu brakło centymetra czy dwóch do wymiaru. Nadzieja znowu trochę wróciła, że ryba jednak tam bywa i że jest szansa że i coś większego się uda złapać.
  18. Brawo Wy. Wczoraj udało mi się być na Odrze. Pierwszy raz po wielkiej wodzie. Chociaż to nie wiem czy po... Łąki przy Odrze pozalewane, część dróżek także. Główki zalane. Ale rzucać się da. Łącznie niecałe 3 godzinki byłem. Na początku na chlapacza branie, ale nie wcięte, potem na gumę też było branie (raczej), ale też bez sukcesu. Po zmroku na woblery kontaktu z rybą nie było. W sumie chyba nie tak źle. W zeszłym sezonie zdecydowana większość wyjść wieczorno-nocnych byka zupełnie bez kontaktu.
  19. Haha... Ja dużo niżej na Odrze jak Wy i też na razie nieśmialo (choć w sumie coraz śmielej) spoglądam nie na samą rzekę, a na razie na jej wodowskazy w internecie... Z dnia na dzień prognozy pokazywane na hydro.imgw są coraz bardziej optymistyczne, bo na weekend teoretycznie poziom wody powinien być już niższy niż ostrzegawczy, niższy niż najwyższy na jakim w swojej historii zdarzało mi się bywać na niektórych miejscówkach i co ciekawe chyba nawet niższy niż był w trakcie życiówki sandacza z zeszłego roku. Nie wiem tylko jak z dojazdem i dojściem do samego łowiska, ale chyba będzie trzeba się przekonać na własnej skórze... Co do wałów, chyba nie było nigdzie odwołania zakazu wejścia na wały? Czy było? Ja nie mogę znaleźć, żadnego info na ten temat.
  20. Drugi i Trzeci tydzień sierpnia spędziłem w Mrzeżynie. Jak co roku zabrałem ze sobą wędki. Bałtyk jak zwykle ze mną wygrał. Z plaży na zero. Kilka razy nawet zrobiłem "wywózki" i po rzucie między pierwszą a drugą rewę wplaw zaciągnąłem przynęty jakiś kawałek za drugą rewę. Dendrobena ani razu nawet lekko nie obgryziona. Na pierwszy tydzień wykupiłem pozwolenie PZW i szczęścia o świtach próbowałem na Redze. Wrażenia estetyczne urocze, wędkarsko ciut gorzej. Pierwszego dnia próbowałem tylko że spiningiem. Tylko 1 Okonek. Ale spotkałem miejscowego wędkarza. Siedział z lekka gruntówka, na czerwone robaki szukał okoni. Twierdzil że na tym odcinku że spiningiem to ciężko, i mało ludzi próbuje, chyba że z wody (paru taki później widziałem, jednej nawet na zwykłym kajaku). Na drugi dzień do kamizelka dorzuciłem więc trochę ołowiu i zabrałem ze sobą dendrobenę i białe robaki. Pierwsza godzinka spining, a potem paternoster. Na spinning na zero a na grunt woda trochę się otworzyła. Przez kolejne dni pozostałem już tylko przy gruncie. Ani razu niczym nie nęciłem. Brały płotki, małe okonki (większy pod nogami się spiął), leszczyki i krąpiki. Największa rybka 29 parę cm. Po powrocie do domu zaliczyłem jedno wyjście za wieczorno/nocnym sandaczem, zanim się ściemniło, na chleb udało się wyciągnąć klenia 44cm. Z sandaczem brak powodzenia. Ostatnie 3 wyjścia to wieczory na Odrzańskiej opasce. Pierwsze na zero. Zamiennie woblery większe i smużaki. Było na sam koniec może z dziesięć ataków smużaka własnej roboty, ale nic zahaczonego. Ostatnie dwa wyjścia zainspirowany wpisem Marientego w GP whopper ploppera ściągałem tylko na krótkie chwile. Ostatnia środa może 3 rzut chlapacza i jakieś 5m ode mnie jest branie. Ale inne jak kleniowe, nie aż tak agresywne, rybę wydawało mi się też inaczej na kiju było czuć. I teraz trzy błędy u mnie. Nie dociąłem, może trzeba jednak było. Wymyśliłem sobie że szkoda psuć łowisko, i nie zapaliłem czołówki. Na koniec chciałem podebrać rybę w płytkim podbieraku o średnicy około 40-50cm. Ryba w połowie była w podbieraku, ale wyślizgła się jednak na zewnątrz. Porzucała się chwilę i odpięła. Zostałem z lekko mokrą twarzą, ochlapanymi ciuchami i z przekleństwem na ustach. Wydaje mi się że był to sum na oko 70-80 cm. Choć z perspektywy wczorajszego wyjścia zastanawiam się czy jednak nie szczupak, było ciemno i nie udało mi się rybie przyjrzeć. Co ja z tym podbierakiem wymyśliłem to ja nie wiem. 2h później złapał się klenik 33cm. Wczoraj przez 3h tylko jedno branie. Znowu chlapacz. Nauczony środowymi błędami, do podbierania zapaliłem już czołówkę, i z podebraniem piędziesięcio kilku centymetrowego szczupaka nie było już problemu.
  21. - Gatunek ryby: Szczupak - Długość w cm: 57 - Data (dzień, miesiąc, rok): 31.08.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): od 22:35 - Łowisko: Odra - Przynęta: 10 cm whopper plopper - Opis połowu: wolne prowadzenie w górę opaski, branie w cieniu malutkiego cypelka podczas stopu prawdopodnie bez pracy (na szczytówce pracy nie czułem)
  22. A dopiszę się i będę żałował że będę latał za nieuchwytnym. Z sandaczem zawsze jest trudno, a szczupaka to już w ogóle nie umiem. Z premedytacją za szczupakiem nie pamiętam kiedy latałem. Zazwyczaj mam go jako przyłów, tak jak np. wczoraj na opasce. Szkoda że start tak od połowy weekendu. 1.5h za wcześnie się złapał 1. jaceen 2. SebaZG 3. ...
  23. Gatunek ryby: Kleń - Długość w cm: 44 - Data (dzień, miesiąc, rok): 26.08.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 20:10 - Łowisko: Odra - Przynęta: skórka od chleba - Opis połowu: wypuszczanie chlebka wzdłuż opaski
  24. Gatunek ryby: ploć - Długość w cm: 21, 23 cm - Data (dzień, miesiąc, rok): 17.08.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 6:30, 7:00 - Łowisko: Rega powyżej Mrzeżyna - Przynęta: czerwony robak nr 3, białe robaki - Opis połowu: z gruntu, paternoster na lekkim spinningu
  25. Gatunek ryby: płoć - Długość w cm: 21 - Data (dzień, miesiąc, rok): 16.08.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 05:16 - Łowisko: Rega okolice Mrzeżyna - Przynęta: biały robak. - Opis połowu: po wcześniejszym niepowodzeniu sponningowym na Redze spinning przerobiony na lekką gruntówkę, paternoster
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.