 (336_280 pix).jpg)


SebaZG
Użytkownik-
Liczba zawartości
264 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
32
Zawartość dodana przez SebaZG
-
Grand Prix haczyk.pl 2023- zgłoszenia I Tura
SebaZG odpowiedział tomek1 → na temat → Grand Prix 2023
Gatunek ryby: kleń - Długość w cm: 37 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 10.04.2023 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 22:45 - Łowisko: Odra - Przynęta: smużak osopodobny - Opis połowu: prowadzenie wzdłuż opaski -
Wczoraj po zmroku prawie 3h udało się powalczyć w Nowej Soli na Odrze. W użyciu głównie woblery ok. 4cm. Zamiennie z "oską" (przynajmniej w założeniu miało to być podobna do oski 😂), na którą ostatnim razem były dwa puste brania. Tylko dwa brania. Oba na "oskę". Po pierwszym już przynęty nie zmieniłem. Ok.22:45 oszukanym był kleń 37cm. Trochę hałasu narobiło się przy podbieraniu. Pół godziny później klenik ok. 25 cm. 1. jaceen ......47 + 49 + 46 = 142 2. RafalWR......50 + 57 + 51 =158 3. carloss83 4. cysiu 5. lechur1 6. moczykij..... 42,5 + 45 +45,5 = 133 7. Aalbatross 8. Marienty 44 + 46 + 46 = 136 9. kamil.ruszala.... 36+43+41=120 10. Budek................50 + 50 + 50 = 150 11. jamnick85 - 43+40+44 = 127 12. Larry_blanka 13. MarianoItalian85 14. suchi 15. Konrado...........53 + 54,5 + 58,5 = 166 16. lukasz11 17. RSM...... 51 + 0 + 0 = 51 18. SebaZG...... 48 + 45 + 37 = 130
-
Na jakiej to wodzie?
-
Wczoraj od 18:30 ćwiczyłem się na Odrze w Nowej Soli na opasce. Na końcu linki smużaki, zamiennie z woblerkami ok. 4cm. Na smużaki 2 brania nie wcięte. Na woblerka około 20ej wyciągnięty klenik ok. 20cm... Niby nie duży, ale cieszy bardzo, bo pierwsza rybka na brzegu na własnoręcznie zrobiona przynęta. Zlekceważyłem temperaturę i prognozy pogody... Temperatura spadła niby tylko dwa stopnie po zmierzchu, ale mnie wygwizdało jakoś mocno i się zebrałem około 21ej.
-
Na jakiej wodzie te 6 małych sztuk powinno być skuteczne?
-
W środę około 2h udało się spędzić z gruntówka na Odrze. zacząłem w okolicach zachodu słońca. W menu była skórką od chleba oraz pasta serowa. Jedno branie na pusto... Akurat grzebałem przy drugiej wędce. 🤔 Dzisiaj może ze 2.5 h na Śląskiej Ochli ćwiczyłem spinning. Zaparłem się i nie założyłem nic innego jak własnoręcznie stworzone woblerki powierzchniowe i rybkopodobne schodzące myślę że nie więcej jak do 0.5m. Pierwszy w tym roku na tej rzeczce. Woda podniesiona i brudna. Przejrzystość na jakieś może 30cm. W miejscach, gdzie w lecie były rośliny na wierzchu teraz ich jeszcze nie widać .. ale parę drobnych roślin zaczepionych było. Rzeczka wyglądała jakby martwa ... Zero oznak życia... Po chwili przytulania się do drzewa w czasie deszczu i gradu (dobrze że sam skaj ulewy mnie złapał) znowu zaczep. Tylko jakiś dziwny, bo zaraz dwa szarpnięcie na kiju czyli coś wzięło... Micha nie zdążyła się ucieszyć, refleks słaby 🤦🏻♂️, a rybka zerwana razem z 4cm woblerkiem. Do teraz nie wiem czy sfatygowany przypon, czy może jednak zębaty.
-
Gruntówka za bardzo mnie jednak nudzi mi i fajnie by chyba było mieć na nią więcej czasu, więc wczoraj przez jakieś 2,5h pływałem spławikiem z chlebkiem (miąższ z chleba tostowego zagnieciony na haku) na rzeczce/kanale Zimny Potok. Niestety brania nie uświadczyłem. Nie wiem czy totalny brak umiejętności, czy nie miejsce i nie czas... Z rzeczki tej, sam na spinning na odcinku wyżej małe klenie udało się łapać. Jakoś na spławik jeszcze kleni na chleb nie udało mi się złapać. Takie zerowe efekty miałem ze 3 razy w zeszłym roku na Obrzycy. Jeszcze kilka podejść zrobię zanim ostatecznie się poddam. Może w końcu się uda. Dobrze że już bliżej niż dalej do wiosny. Dzisiaj z rodzinka na Ślężę się udałem. Po drodze kilka małych rzeczek mijałem i się zastanawiałem czy są rybne, co i czym można by tam skusić. Też tak macie jak czasem gdzieś dalej od domu jedziecie? 🤣
-
Prawie miesiąc chyba przerwy było... Choróbska i notoryczny brak czasu. W sobotę udało się na jakieś 3,4 h wyskoczyć. Chciałem poćwiczyć trochę spinningu w porcie w Cigacicach, ale wiatr skutecznie mi to wybił z głowy. Pojechałem więc trochę w dół rzeki, gdzie przy minimalnym zakręcie rzeki było już nieco ciszej. Ćwiczyłem gruntówki z chlebem i pierwsze próby z serem (nigdy z serem nie próbowałem do tej pory). Odra wysoka, kiepskie zatoczki wybrałem, porośnięte trzcinami, dodatkowo nie byłem tam jeszcze. Ale jak już się rozpakowałem, to zmieniać nie chciałem. Było więc parę zaczepów na roślinach i na koniec już w zasadzie po zmroku splątanie zestawów. W między czasie jedno branie na chleb, ale bez sukcesu. W niedzielę przedwiosenne porządki na działce były zaplanowane, pogoda lepsza była, mniej wiatru, no ale nie było jak...
-
Grand Prix haczyk.pl 2023- zgłoszenia I Tura
SebaZG odpowiedział tomek1 → na temat → Grand Prix 2023
Gatunek ryby: kleń - Długość w cm: klenie 48, 45 cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 12.02.2023 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 15:00, 16:42 - Łowisko: Odra - Przynęta: skórka od chleba - Opis połowu: Feeder (w zasadzie to DS) i szukanie kleni w zatoczkach między główkami. -
3h na wodzie. Odrzańskie klatki, Feeder i skórka od chleba. 2 brania i dwie rybki. 45 i 48 cm. 1. jaceen ......44 + 0 + 0 = 44 2. RafalWR 3. carloss83 4. cysiu 5. lechur1 6. moczykij 7. Aalbatross 8. Marienty 9. kamil.ruszala 10. Budek................50 + 50 + 50 = 150 11. jamnick85 12. Larry_blanka 13. MarianoItalian85 14. suchi 15. Konrado 16. lukasz11 17. RSM 18. SebaZG...... 48 + 45 + 0 = 93
-
Tydzień temu miałem przymusowa przerwę, przez jakiś dziwny ból pleców. Na niedzielę niby już puszczał, a że planowałem Kwisę, zapewne z lekkim brodzeniem, doszedłem do wniosku, że nie będę tych pleców wychładzał i rybki niestety odpuściłem. Dzisiaj czasu niestety mniej niż bym chciał. Wybrałem się na starorzecze Odry z nadzieją na lekki spinning. Spinning miał być krótki, może ze 2h, bo nie wierzyłem w sukcesy. potem miały być poszukiwania klenia (Feeder ze skórką od chleba) na Odrze kolejne 2 h. Po drodze mijałem wody stojące i już wiedziałem, że starorzecze też raczej nie zadziała (lód). Na samej Odrze udało się zaliczyć 5 miejscówek. Taktyka dość prosta po dwa rzuty dwoma kijami na stanowisko, po ok. 15 minut. Jedna wędka pod brzeg na wstecznym nurcie, druga albo obok albo w środek klatki albo jak wyjdzie. Pierwsza i przed ostatnia miejscówka dały po jednym skutecznym braniu. Grubaski 45 i 48 cm w podbieraku. Rybki będą w wątku kleniowym. A poniżej zdjęcie jednego ze stanowisk.
-
Dopisuje się. Mam nadzieję, że pójdzie lepiej jak z sandaczami w zeszłym roku i coś do tabeli wrzucę... Pod warunkiem, że z kleniem nie wygra pociąg za pstrągiem 😉. Ale z braku czasu i odległości do pstrągowych wód, jest szansa na kilka wypadów z chlebkiem.
-
Zeszła niedziela była u mnie bezrybna. Jakieś 3h spędziłem nad Kwisą w okolicach miejscowości Łozy. W trakcie pobytu elektrownia kawałek wyżej puszczała wodę, stan wody szedł w górę, woda robiła się metna. Może to było powodem. Z opowieści spotkanych wędkarzy to ogólnie było marnie, choć jakieś pojedyncze mieli na koncie. Dzisiaj początek zrobiłem bardziej zapoznawczy, obejrzałem fragment rzeczki Czerna w Żaganiu, i kawałek dalej przyglądałem się rzece Bóbr jeszcze przed Żaganiem. Obie odpuściłem, na obie obiecałem se wrócić. Ostatecznie wylądowałem na Kwisie w okolicy m. Żelisław. Odcinek mam wrażenie trudniejszy niż koło m. Łozy. Mniej przedeptane gęściej z drzewami. Woderów nie mam, a same kalosze to za mało. Ale w kilku miejscach udało się porzucać. Przez ok 3h dwa kontakty z rybami były, w obu przypadkach udało się podebrać pstrągi. Niestety gdzieś się zagubiła moja miarka, 🤔 i rybki nie zmierzone (zdjęć nie wrzucam aby przez przypadek nie złamać regulaminu). Na oko w przedziale 25-30 cm . Wzięły na jasne gumki (puppa i tanta) na 1-2g główkach. Jak to zwykle bywa w moim przypadku zaraz po po obu rybkach zerwałem przynęty 🤣 Jedyne co pociesza, to to że nie na drzewach 😀 Co ciekawe nikogo nie spotkałem (3 poprzednie wizyty na Kwisie zawsze ktoś był). Śnieg nie zadeptany, bez żadnych śladów, więc dzisiaj (może też wczoraj) nikogo tam nie było.
-
W sobotę i dziś udało się znów wybrać za pstrągiem. W sobotę mnie czasu i więc zaliczyłem rzeczkę co się nazywa Brzeźniczanka / Brzeźnica (Boberek). Ponoć pstrąg bywa, ale mały, i jeszcze gdzieś doczytałem , że najlepiej to go tam szukać w lecie. Ale spróbowałem. Rzeczka urokliwa, odcinek lesny, meandruje całkiem mocno, mało gdzie odcinki proste się znajdzie. Niestety płynęła "kawa z mlekiem". I kupę liści też niosła. 2-3h walczyłem, ale na zero. Poza zażyciem świeżego powietrza na plus z wyjazdu należy zaliczyć także, że kalosz po łataniu przeszedł wzorowo "próbę szczelności". Dzisiaj ruszyłem na Kwisę. Stan wody dalej dość niski, a woda czyściutka. W miejscu, gdzie tydzień temu były 3 brania tym razem pusto. Większość czasu spędziłem z gumkami. Jednego pstrążka 27cm udało się przechytrzyć. Po za tym były jeszcze 3 brania i jedno odprowadzenie. Nadzieje były na lepsze wyniki, może następnym razem będzie lepiej. Kwisa jest dla mnie dość trudna rzeczką, kupę drzew w koło i gałęzi nad samą woda. Po jakichś 3-4h zmęczenie daje znać o sobie, koncentracja spada... Ręka mniej pewna i człowiek chyba po prostu się głupszy wtedy robi... 3 przynęty pod rząd urwane na gałęziach i dodatkowo cudownie odrodzone kalosze okazały się, że są ... za niskie 🤣 Jest co poprawiać następnym razem.
-
Po ostatnich niepowodzeniach w próbach podejścia sandacza, które kończyły się bez kontaktu z rybą, dzisiaj w końcu udało się coś wyciągnąć na brzeg. Odwiedziłem Kwisę, najwyżej jak się da w okręgu Zielona Góra. Wodę obławiałem w sumie ok. 2.5-3h przed zachodem słońca. Łącznie 6 brań. Trzy pstrążki na brzegu. Największy niestety wymiaru nie osiągnął -28cm. Jeden większy raczej wymiarowy spadł po chwili holu. Próbowałem głównie woblerkiem ok. 4-5cm. Co ciekawe ryby mi brały nie pod burtami i dołkach, a na skraju nurtu i spowolnień przy wypłyceniach wewnętrznej części zakrętu i szerokich dość płytkich prostkach. Pomimo braku wymiarowej rybki wyjazd uznaję za udany. Poprzednie 2 lata, pierwszy stycznia był na zero. Tylko aura zdecydowanie inna niż rok i dwa lata temu. No i chyba pierwszy raz w życiu na Kwisie nic nie urwałem 😂 Szkoda tylko że na Kwisę dość daleko plus roboty na drodze i prawie, że więcej czasu spędzone w aucie niż na wodzie 🤔
-
W Zielonej Górze wysokość składek podali już ponad miesiąc temu. Jest też komunikat dotyczący porozumień polsko-niemieckich (nie korzystałem nigdy), z którego można wywnioskować (choć brak jakichkolwiek szczegółów), że PZW nie ma pewności co do przyszłego użytkowania/dzierzawy wód. https://www.pzw.org.pl/zozgora/wiadomosci/246515/64/porozumienie_polskoniemieckie_na_2023_r__zawieszone Jest to o tyle ciekawe, że że strony rzgw Wrocław https://wroclaw.rzgw.gov.pl/pl/articles/5/189/Wykaz_obwodow_rybackich_i_uprawnionych_do_rybactwa wynika, że PZW O Zielona Góra ma Odrę w użytkowaniu do 02.01.2025. Co prawda czytałem /słyszałem, że wody polskie potrafią wypowiedzieć umowy użytkowania/dzierżawy. Gdzie indziej też czytalem, że WP jasno określały się że nie będą wypowiadać istniejących umów pod warunkiem realizowania przez użytkownika/dzierżawcę zobowiązań wynikających z Umów.
-
Ha. Nie jestem tego 100% pewny .. na podobnym odcinku, w zasadzie jakieś 30-40km ode mnie(nie chce mi się dokładnie sprawdzać) jeździ jeden typ co zamieszcza filmy na YouTube. Zazwyczaj po kilka ryb na wyjazd, czasem więcej szczupaków niż sandaczy, sandacze często małe. Ale jemu biorą... A u mnie cisza... W sumie niedawno inny z okolicy obserwowany na YouTube też coś połapał. Ale walczyć trzeba, tylko przydałby się jakiś motywujący bodziec podczas tych prób 😉
-
U mnie prób podjętych kilka, głównie po zmroku z uwagi na braki czasowe. Ale 2 bardzo krótkie próby były też i za dnia ... Zazwyczaj nawet pstryknięcia nie ma 😕 nie mam pomysłu, co zrobić inaczej aby to zmienić. 🙈
-
W okregu ZG też tak powprowadzali. W sensie zarządzenie Marszałka i "no kill" na Odrze. Umie ktoś rozwinąć co to znaczy, że zwolniono ich z obowiązku prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej w obwodach rybackich? I jaki to ma związek z "no kill"?