 (336_280 pix).jpg)


SebaZG
Użytkownik-
Liczba zawartości
264 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
32
Zawartość dodana przez SebaZG
-
Ha, niektórzy czekają na coś z wymiarem, a ja czekam na cokolwiek co weźmie 😕 w między czasie zaliczone 3 wyjścia po jakieś 2-3h. 1 ranne, 2 wieczorne po zmroku. Wszystkie na odcinki Odry z glówkami. Objawiane głównie warkocze, sporadycznie zatoczki. W sumie poza paroma straconymi przynętami i gordyjami na plecionce, było chyba jedno szturchniecie (chyba, bo znawca ze mnie jak z koziej... trąbka). może jutro rano więcej szczęścia dopisze.
-
Grand Prix haczyk.pl 2022- zgłoszenia II Tura
SebaZG odpowiedział Marienty → na temat → Grand Prix 2022
Gatunek ryby: szczupak - Długość w cm: 68 cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 15.10.2022 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 08:40 - Łowisko: Odra Cigacice - Przynęta: Guma Westin 12cm na 15cm główce - Opis połowu: opad -
Jak było dziś na rybach ? Październik - 2022
SebaZG odpowiedział moczykij → na temat → Tematy ogólne
W tym sezonie pierwszy raz na poważnie, i przede wszystkim z wiarą, że w końcu się uda zaatakowałem gumy z opadu. W poniedziałek wieczór po 2h woblera na opasce bez wyniku, na odchodne kilkanaście rzutów w zatoczkę przed pierwszą główka po opasce. I był pstryk. Ale pusto. W czwartek zdarzyła się sposobność, że rano przed robota musiałem krótki wyjazd zaliczyć, więc pozwoliłem sobie na 2h spiningu na Odrze w okolicy Nietkowa. Byłem na 3 główkach. Z jednej przy opadzie było dogiecie. Ryba wcięta, prawie że n napływie następnej główki. Pod koniec holu rybka uciekła w stronę przelewu, dwa razy szarpnęła przy powierzchni, zobaczyłem jej bok, a guma prawie że strzeliła mnie w oko 😉 Na następnej główce jakieś 10m ode mnie przy podbijaniu coś wzięło ale szybko się wypięło. Dzisiaj z rana znowu udało się wyjechać na Odrę. Tym razem do Cigacic. Przez 3h dwa brania i dwie rybki na brzegu. Pierwsza to nie to na czym zależało, ale i tak micha się cieszyła. Szczupak 68cm po paru zdjęciach wraca do wody. Na następnej główce wziął z oapdu sandacz, ale jakbym się nie starał miarka nie chciała pokazać więcej jak 49cm. Obie rybki na gumę 12cm westina w kolorze żółtawym i główce 15g. Liczę na to że jutro na 3,4h znowu uda się wybrać. -
Jak było dziś na rybach ? Październik - 2022
SebaZG odpowiedział moczykij → na temat → Tematy ogólne
W końcu można Odrę. Byłem dziś w okolicy m. Wieloblota. Udało się obrzucać przelewy 4 główek. Na jedną, na którą najbardziej się napalilem, niestety nie wszedłem, bo przerwana , a woda za wysoka. Walczyłem mniej więcej od 17:30 ze 2.5 h. Najpierw smużak, potem małe wobki. Na jednej z główek (na chyba Różanke sieka) udało się złapać klenia ok. 25cm. Końcówkę większym woblerem (8cm Jaxon) szczyt główki i warkocz obrzucałem. I było by na tyle... Zaczęło padać więc trzeba było się zawinąć. Ryba złowiona niezbyt zacna, nie ma się czym chwalić. Za to widoki w międzyczasie byly dla mnie bardzo zacne i nimi się z Wami podzielę. -
Proszę o dopisanie do listy. W tym roku pierwszego sandacza na spinning na opasce zaliczyłem, spodobało się tak że próbowałem jeszcze parę razy z niewymiarowymi wynikami, a że w planie jest próbować dalej to i motywacja będzie większa. Tylko czy czas będzie?
-
W trakcie rozpoznania nowego (dla mnie) jeziorka udało złapać się okonka 23 cm. Przynętę kopytko 1.5cm na 1g główce.
-
Grand Prix haczyk.pl 2022- zgłoszenia II Tura
SebaZG odpowiedział Marienty → na temat → Grand Prix 2022
Gatunek ryby: okoń - Długość w cm: 23 cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 18.09.2022 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 18:20 - Łowisko: Jeziorko na cieku Strużyna, Czerwieńsk - Przynęta: czarno-szare kopytko ok. 1.5cm na 1g główce -
Dalszy brak czasu doskwiera... Gdyby Odrą działała to w tygodniu wieczorem może bym ją nawiedzał. A tak to zostaje szukanie łowisk zastępczych na weekend. Dzisiaj udało się spędzić 2,5h nad jeziorkiem na cieku Strużyna w Czerwieńsku. Zacząłem koło 17 niestety ciut za późno.Pierwszy raz na tej wodzie, nie wiedziałem czego się spodziewać. Podejrzewałem że może być okoń i szczupak. Kilka miejscówek obrzucanych na zmianę za czymś wiekszym i mniejszym. Czegos większego nie uświadczylem. Na coś większego próbowałem obrotówki i ploppera, na coś małego małe wobki i gumki. W pudełku znalazłem malutkie czarno-szare kopytko ( może z 1.5 cm) na 1g główce. W pierwszym rzucie przy próbie (zapewnie lekko nieudolnej) jiggowania uwiesił się Okonek 23 cm. Zachęcony nim lekką wędkę przerobiłem na dropshota. Okonia już nie uświadczylem, ale na jasnożółtą kremową tamte złapał się szczupaczek maks 40cm. Zmierzch przyszedł za szybko. Trzeba było się zawinąć doma.
-
Piękne ryby łapiecie. Czasu cały czas mało. Nie ma się kiedy wyrwać. Dziś liczyłem że że 3h się uda wygospodarować, ale udało się tylko nieco ponad 2. Znowu Śląska Ochla między Bobrowniakami, a jej ujściem do Odry. Około 17:30 na wodzie. Smużaki nie znalazły mi ryby, która by dała się nabrać. Ryby pływaly obok, od czasu do czasu jakaś je odprowadzała. Sięgnalem po minimalnie głębiej schodzące przynęty. Te też nie miały wzięcia. Po kolejnym ściągnięciu Jaxona Ferrox 4cm w kolorze niebieskawym, dosłownie pod nogami (jakieś 2m ode mnie) zauważyłem większą rybkę. Przynętę podałem jej pod nos. Było tak blisko, że ruchy jej nadawane były samą wędką bez kręcenia. Udało się, klenik 27 cm został wyjęty. Jak na tę wodę (może z 10m szerokości i jakieś 0,5-1,0 glebokosci i prawie że zerowy przepływ) to wydaje mi się, że to olbrzym 😉 Po kleniu była dłuższa przerwa. W zasadzie na ostatniej miejscówce udało się skusić dwa okonie, większy miał 18 cm. Przynęta wobler Siek głębiej schodzący, ok 3-4cm. Co ciekawe jak wcześniej smuzaki nie działały, tak w tym miejscu było kilka ataków zaraz po uderzenia woblera w wodę, ale bez skutecznego zacięcia. Po zmianie na sużaki, znowu nastała cisza. Zrobiło się pochmurno, lekko posiąpiło i szarówka zrobiła się szybciej niż się spodziewałem. Ok 20ej już po przebraniu byłem w aucie w dorsze do domu. Okazy nie tak duże jak powyżej, ale pamiątkowe zdjęcia klenia i większego okonia wrzucam.
-
W lubuskiem jest podobnie... Poza odcinkiem Cigacic i kanału portowego w Cigacicach, który był zakazany przez Wojewodę do 30.08, Odra była zakazana przez Wojewodę do 18.08. Zarząd Województwa zakazał Odry do 30.09. Niestety mam wrażenie że jakieś wojenki polityczne mają miejsce... (Wojewoda - rządowy, Zarząd Województwa i Marszałek opozycyjny) Dodatkowo zero danych na ludzi (no prawie Zero). Zero komunikatów na temat jakości wody i jej bezpieczeństwa. A wędkarzy nosi 😉 Bo skoro jest zakaz od Marszałka... (Nie tylko w lubuskiem). To czym on jest podparty?
-
Grand Prix haczyk.pl 2022- zgłoszenia II Tura
SebaZG odpowiedział Marienty → na temat → Grand Prix 2022
Gatunek ryby: okoń Długość w cm: 21 Data połowu: 03.09.2022 Godzina połowu: 19:35 Przynęta: chiński woblerek ok. 1.5cm Łowisko: Śląska Ochla niedaleko m. Bobrowniki. -
Tydzień bez wędki to długo. Ale w końcu znalazła się chwila aby ruszyć na rybki. Odra u nas dalej zamknięta więc trzeba dumać gdzie ruszyć. Do wyboru Obrzyca, Śląska Ochla albo Bóbr. Czasu mało, Bóbr dalej niż reszta, Obrzyca w sumie nie wiele bliżej więc padło na Śląska Ochlę w Bobrownikach. Przy przejeżdżaniu przez most rzuk okiem na rzeczkę i... Załamka... Tak zarośniętej jeszcze jej nie widziałem. Liczyłem że jak Odrą trochę wyższa to i jej dopływ będzie wyzszy, ale to chyba jednak za daleko od Odry aby miała ona na to wpływ. Z Mostku w zasadzie nie było prawie że widać woduly jedynie same rośliny, sterczące z 1m ponad lustro wody. Jadę kawałek dalej w dół rzeki i zatrzymuje się w miejscu gdzie przy poprzednich wypadach było mniej roślin niż w innych miejscach, ale tam takie same haszcze. Jadę dalej gdzie rzeczka na odcinku ok. 150-200 metrów płynie przez mini lasek i zawsze było dużo mniej roślinności. Nie pewny tego czy będzie gdzie porzucać, nie zmieniam portków, ani nie "zbroje się" w kamizelkę i wedle tylko przechodzę przez wał i idę rzucić okiem czy da się łowić. Micha się cieszy bo jednak są odcinki z dość dużymi lustrami wody. Po powrocie w pełnym rynsztunku zaczynam od smuzaków. Są skubniecia, rybki nie duże widać w wodzie, czasem nawet większe coś przepływa. Po zmianie przynęty na cięższa, nieskoordynowane ruchy plus większą masa i nie mogło skończyć się i naszej jak zaczepem na przybrzeżnych krzakach :-/. Na szczescie udało się bezstratnie odczepić. W kolejnej miejscówce również zaczynam od smuzaków, ale znów nie ma skutecznych brań. Sięgam po treoche głębiej schodzące woblerki. Na Sieka Różanke skusil się klenik 28cm. Potem mały okonik. Trochę większy spadl. W tym samym miejscu na Sieka Kata uczepił się jeszcze szczupaczek. W kolejnej miejscówce na chińskiego woblerka skusił się okoń 21cm. Ogólnie udany wypad. Rzeczka trudna (przynajmniej dla mnie) raptem 3-4 miejscówki na odcinku 150m. Przez 3 godzinki w sumie sporo brań i parę rybek na brzegu.
-
Na plażę nie chodziłem sam, z rodziną i znajomymi... Gdyby ode mnie zależało poszedł bym za każdym razem gdzie indziej, a tak to i tak sukces że udało się ich namówić na miejsce gdzie ludzi w miarę mało. Priorytetem byli oni, a nie moje wedki 😉 A na wieczorne albo wczesno poranne wędkowanie jakoś nie mogłem się przemóc. Następnym razem będę musiał spróbować. A jak to jest? Bliskość Regi jest atutem czy raczej przeszkodą? Ktoś mnie kiedyś (w zeszłym roku) na plaży zaczepił i stwierdził że nie ma co tu (na plaży) teraz szukać bo ryba do portu weszła... Wiem, czytałem... Ale czytałem też, że jakieś zbłąkane belony da się trafić też w tym okresie (sam w zeszłym roku jakąś małą na białego robaka trafiłem z falochronu). Żal było nie spróbować.
-
Z plaży próbuje od 3 lat... aż się dziwię, że dalej próbuje. Bo tylko w pierwszym roku udało się złapać leszcza i to tylko raz. Rok czy dwa lata temu widziałem jeszcze jednego na plaży z wędka, ale też twierdził, że przez tydzień mu się nic nie udało złapać. W ostatnich dwóch latach widziałem kilka wędek na plaży, a w tym roku poza swoją ani jednej. Ja ćwczylem w zasadzie w jednym miejscu, ok. 1.4 km od zachodniego falochronu w Mrzeżynie. Może za daleko albo za blisko ujścia Regi? 🤷🏽♂️ Z brzegu czy jakoś inaczej? Ze spinnem spróbowałem dwa raz po 1-1.5 hy. Raz z brzegu przy lekko wzburzonym morzu, ale ledwo przerzucałem pierwsza rewę, za drugim razem było na tyle ciepło, że te godzinę wysyłałem po pas w wodzie na pierwszej rewie. Przynętami były wąskie wahadłówki. Niestety też się nic nie uczepiło. Nie wiem, czy ten sierpień to nie jest jakiś słaby okres czy jak?
-
Dwa tygodnie urlopu w Mrzeżynie zaliczone. Wędka, a w zasadzie wędki oczywiście zabrane, choć wiadome było, że czasu na ryby to zsduzo nie bedzie (no może poza czasem na plaży).Od pierwszego dnia ćwiczyłem wiec surfcasting. Zestaw trochę toporny, 10cio letnia wędka teleskopowa z Lidla 4.2 m z CW do 120g (przynajmniej bezpiecznie się czułem przy rzucaniu) z żyłka ok.0,3mm plus przypon koniczny. Zasięg rzutu marny jakieś 50-70m maks. Z brzegu udawało się przerzucić 1 rewę ale nie wiele. Jak było ciepło to rzucałem z pierwszej rewy, ale za drugą rewe i tak nie miałem szans dorzucić. Brań raczej nie było... Raz że nie patrzyłem cały czas na wedke, a dwa że wędka tak sztywna że i tak nie wiele bym pewnie zobaczyć. Robaki ani razu nie oskubane. Kilka razy próbowałem z filecikiem (chyba mintaj lub morszczuk, kupione na grilla ale trochę uskubalem, ciekawe czy wogole była szansa aby na to cos wzięło) Większość czasu może wzburzone. Często czepiały się rośliny. Zbierały się one dodatkow na węźle między żyłka a przyponem konicznym i blokowały na przelotce, w wyniku czego przed samym wyciągnięciem zestawu na brzeg najpierw musiałem pościągać te kłębki roślin. Skutecznie mnie to zniechęcało do dalszych prób. Jakby wzięła ryba to by było wesoło z tymi roślinami. Dopiero ze dwa dni przed końcem zmienilem kołowrotek na na inny z nawinięta plecionka ok. 0.35mm i problemy roślin na przelotce ustały. Czemu tak późno na to wpadłem? Raz w godzinach 20-22 spróbowałem spinningu w porcie, dropshot za okoniem, a później gumki sandaczowe na cięższej wędce, niestety bez puknięcia. W sumie to najwięcej zabawy to było z falochronu z dziećmi z ich 3m bacikami. Na haku białe robaczki. Za pierwszym w sumie najciekawszą akcja. Minęła już chyba z godzinka odpowiadania na bardzo męczące pytania ciekawskich ludzi oraz samych dzieci (czemu nie biorą? a tu wogole są ryby? A kiedy coś wezmie?) Nagle słyszę nawoływanie córki (stałem z synem i odpowiadałem po raz kolejny, że jeszcze nic nam nie wzięło, że powinny być okonki, i że dopiero zaczęliśmy). Obracam się, a wędka pięknie wygięta. Córka podciąga to wyżej, a tam leszczyk taki ze 30cm. Niestety przypon strzelił (nie zakładałem że będzie coś większego, przypon chudy, podbieraka nawet z ZG nie zabrałem - miały być okonki dla dzieciaków dla zabawy 😉, więc raczej nie moglo skończyć się inaczej). Córkę po tej akcji nosiło jeszcze chyba przez 2h 😄. Syn 10minut później wołał: tato, coś się popsuło bo spalwik mi utonął 😄. Dzieciaki w sumie po kilka okonków malutkich wyciągnęły i frajdę miały. Choć i tu nie brały tak często jak pamiętam z poprzednich lat.