Skocz do zawartości
tokarex pontony

moczykij

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    500
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    96

Odpowiedzi dodane przez moczykij

  1. Z jednej strony byłem nieco zdziwiony, gdy tu ostatnio zajrzałem - martwą ciszą na forum. Z drugiej strony trochę mnie to pocieszało, bo dawało nadzieję, że to może nie ja marnie wędkuję, może po prostu ryby nie biorą. Ostatnio dwa wyjazdy na Odrę poniżej Brzegu Dolnego na zero, jeden w okolice Wyspy Opatowickiej też zero, dwa na Kanał Powodziowy też można powiedzieć że na zero - złowiłem jednego małego klenika. Wczoraj postanowiłem sprawdzić miejscówkę, na której ostatnio byłem pewnie z 5 lat temu. Wtedy zaglądałem tam w najgorętszych okresach roku, by na skraju dnia i nocy złowić jakiegoś klenika, czy okonka. Z uwagi na fakt, że nie pamiętałem dokładnie dojazdu, a nie był on oczywisty, zaznaczyłem na mapie punkt, który jak mi się wydawało był kiedyś miejscem, w którym zostawiałem auto i na nawigacji pojechałem na ryby. Ostatni zakręt, nawigacja każe skręcić w lewo, ale na tym skręcie stoją pachołki uniemożliwiające wjazd autem - jakby z drogi zrobiono ścieżkę rowerową. No cóż improwizuję, jadę dalej prosto, a nawigacja obmyśla inną drogę. W końcu skręcam, przejeżdżam między wieżowcami do wału, pokonuję go i wjeżdżam na teren ogródków działkowych. Nawigacja wciąż próbuje nakierować mnie do miejsca, które zaznaczyłem więc kręci mnie po tych ogródkach. Niektóre drogi węwnątrzogródkowe są zamknięte, inne zamieniły się w ścieżki. Zaczynam mieć tego dosyć, więc staję na jakimś placyku w towarzystwie dwóch innych aut. Spoglądam na mapę - w linii prostej mam 1200m do rzeki, więc się przejdę. Profilaktycznie w miejscu parkowania wbijam pinezkę. Oczywiście pieczo też idę na nawigacji, bo straciłem orientację na tych ogródkach. Jakieś dzikie ścieżki, jakieś furtki i w końcu widzę koniec działek i początek lasu. Zaczynam rozpoznawać okolicę. Na miejsce docieram około 19-ej i od razu zdziwienie. Co tu tak pusto? Byłem przekonany, że trzeba będzie mieć szczęście, by załapać się na fajny odcinek i strzec go do nocy. Tak było kilka lat temu. Teraz raptem trzech wędkarzy. Jeden spinningista-boleniowiec i dwóch grunciarzy. Mam więc sporo miejsca i mogę wybierać. Obławiam po kolei każdy fragment i nic. Pocieszam się, że kiedyś też cokolwiek zaczynało się tu dziać o "złotej godzinie", ale kiedyś chyba ta woda bardziej żyła. Teraz jakieś pojedyńcze (bardzo symboliczne) spławy białorybu. Po zachodzie słońca widzę dwa ataki przy opasce, ale nie jestem w stanie zidentyfikować sprawców. Odpuszczam poppery i lekkie obrotówki, którymi do tej pory naprzemiennie łowiłem i sięgam po klasyczne wobki. Rozsiadam się wygodnie w miejscu, które już wytypowałem jako "swoje" i po kolei testuję zawartość pudełka. Spodobał mi się "wiślak", którego wymieniłem z Bratem za jakiegoś slidera, gdy się ostatnio widzieliśmy. Dostał tego woblerka od kogoś i nie bardzo wiedział do czego go przypasować, ale pomyslał, że mi się może spodobać. Ja z kolei wyłowiłem kiedyś z Odry slidera, którego też przypasować za bardzo nie potrafiłem, a wiedziałem, że on lubi na nie łowić i ma wodę pod takie przynęty, więc obaj byliśmy zadowoleni. Tym wiślakiem prowokuję w końcu rybę do brania. Prowadziłem go wzdłuż brzegu obijając sterem leżące na dnie kamienie. Liczyłem jak kiedyś na klenia, czy okonia, a wyszedł boluś. Było już niemal ciemno, a przede mną długa droga przez las i ogródki, więc się zwinąłem. Wracałem oczywiście na nawigacji, która znalazła krótszą drogę do celu, niż ta którą mnie tu przyprowadziła. Gdy wyszedłem z lasu i wszedłem na teren ogródków kazała mi skręcić w lewo i przejśc przez... zamkniętą na klucz bramkę. Wziąłem więc sprawy w swoje ręce i próbowałem obejść tę furtkę. Zakręciłem się na tych ogródkach strasznie. Wszystkie przejścia nagle okazały się zamknięte. W oczy zaczęło zaglądać widmo zamkniętego na noc samochodu. Odtworzyłem w głowie trasę, którą tu przyjechałem i zaznaczyłem w nawigacji ostatni "cywilizowany punkt". W ten sposób obszedłem całe te ogródki dookoła (a wiecie jak wielkie potrafią być wrócławskie ROD-y), dotarłem do wału po ich drugiej stronie i tą samą drogą, którą przyjechałem - doszedłem do auta. Dodam, że całą tę drogę towarzyszył mi śpiew Podsiadły, którego było doskonale słychać z wrocławskiego Stadionu. Nie powiem, żeby to była moja muza :D. No i jeszcze jedna ciekawostka - świetliki. Bardzo dawno ich nie widziałem, a wczoraj były wszędzie i w lesie i na ogródkach.

    Desktop1.jpg

    • Super 8
  2. Wyskoczyłem na miejscówkę, której nie odwiedzałem od lat. Kiedyś to była moja boleniowa meta, natomiast rynienka, którą przy okazji boleniowania wymacałem, w latach 2017-2018 na przełomie lata i jesieni obdarzyła mnie kilkoma fajnymi brzanami. Jechałem tam więc z myślą o boleniu, jednak gdy stanąłem nad rzeką - odpuściłem. Woda praktycznie stała, a w klatkach i na napływach szumiały trzciny. Wziąłem więc lżejszy kij i pudełeczko z obrotówkami, bo one wydały się najbardziej uniwersalne i poszedłem szukać swojej rynienki, bez nastawiania się na cokolwiek. W miejscu gdzie kiedyś była (trudno stwierdzić, czy wciąz jest) złowiłem okonka, a tuż poniżej leszczyka.

     

    2024-05-24.jpg

    • Lubię to 1
    • Super 3
  3. Godzinę temu, andrutone napisał:

    Czekałem na te sumy 😁

    Kiedyś też podchodziłem do tej zależności z przymrużeniem oka, ale niedawno usłyszałem o pojawieniu się sumów w wodach, które znam z młodości i związaną z tym zmianą ichtiofauny. Nie wiem czy to wina tylko sumów, czy są one jednymi z wielu elementów układanek, ale niewątpliwie coś jest na rzeczy. Woda, niegdyś słynąca z karasi i linów teraz może się pochwalić sumami i skarłowaciałymi leszczykami, w kolejnej można było połowić okoni do oporu, teraz też się zdarzają, ale nieporównywalnie rzadziej. Co ciekawe - tu też poza sumami pojawiły się leszcze, których wcześniej nie było.

    Co do tubylców, nie wspomniałem o jednym mającym bardziej pozytywne spostrzeżenia. Otóż on zauważył, że odkąd jest wspomniana zapora, o wiele częściej trafia ładne okonie przy okazji sandaczowania. Kiedyś były to przypadki, teraz zaczyna to być wręcz regułą. Fakt - woda bardzo zwolniła na tym odcinku, brzegi momentami stoją, pojawiła się trzcina, tatarak...więc to może być trafna podpowiedź.

    • Lubię to 1
  4. Trochę z innej perspektywy, bo na dolnośląskie ryby patrzę przez pryzmat Odry poniżej Brzegu Dolnego. Jak już wcześniej wspominałem, poza późną jesienią okoń z Odry to u mnie bonus. Zanim powstała zapora w Rzeczycy potrafiłem je znaleźć i złowić na wspomnianym odcinku o każdej porze roku. Teraz jak się trafi to na ogół jest to przyłów.

    P.S. Wczoraj wieczorem dwa przypłynęły za Hermesem. Myślałem, że je znalazłem, wróciłem więc do samochodu po lżejszy zestaw i do nocy próbowałem jakiegoś oszukać. Udało się "dopaść" jednego "zegarkowca" na Meppsa 2 prowadzonego z nurtem po skosie. Przy okazji trafił się też sanaczyk podobnej wielkości. Tubylcy, z którymi rozmawiam (też o okoniach) twierdzą, że wszystkiemu winne są sumy, które podobno zajadały się dużymi okoniami, gdy te tam jeszcze występowały. Ile w tym prawdy - nie wiem.

    • Lubię to 1
  5. Gatunek ryby: wzdręga 
    - Długość w cm: 29
    - Data (dzień, miesiąc, rok): 13.05.2024
    - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): około 15ej
    - Łowisko: zb. Podedwórze
    - Przynęta: twister 3cm
    - Opis połowu: 2,30/2-10/0,06/0,16 Akt desperacji, nie działo się kompletnie nic, więc sięgnąłem po paproszki i nimi oszukałem kilka szczupaczków, kilkanaście okonków i tę wzdręgę.

    Compress_20240513_175318_8407.jpg

  6. Dziś malownicze starorzecze Bugu. Tym razem z pontonem i echem (tak z ciekawości) Pogoda średnia, woda fajna, wysoka, a efekt to cztery szczupaczki i tylko jeden wymiarowy. Kontrola Straży Granicznej i sama świadomość, że 200 metrów dalej jest Białoruś potęgowały wrażenia - dziś przede wszystkim krajobrazowe :)

    Compress_20240511_213346_6856.jpg

    Compress_20240511_213346_6553.jpg

    Compress_20240511_213346_6286.jpg

    Compress_20240511_213347_7910.jpg

    Compress_20240511_213347_7702.jpg

    Compress_20240511_213347_7536.jpg

    Compress_20240511_213347_7389.jpg

    Compress_20240511_213347_7129.jpg

    Compress_20240511_213348_8139.jpg

    • Super 8
  7. Wczorajsze okonie z Podedwórza. Dziwię się że o ogóle były aktywne w taką aurę. Bezwietrznie i pełne słońce. Trafiłem chyba na jakieś okienka, dwa złowione około jedenastej i trzeci pod wieczór. Zamykam więc tabelkę i przechodzę do etapu szlifowania wyniku :)

    Compress_20240510_072652_2218.jpg

    Compress_20240510_072652_2447.jpg

    Compress_20240510_072652_2795.jpg

    • Super 3
  8. - Gatunek ryby: Szczupak
    - Długość w cm: 75,5
    - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 07.05.2024
    - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): około 14:44
    - Łowisko: zb. Podedwórze
    - Przynęta: Westin Shad Teez Green Headlight 12cm/jig 5gr
    - Opis połowu: 2,40/8-35/0,12/wolfram do 15kg

    IMG-20240507-WA0008.jpg

  9. Wreszcie prognozy były majówkowe! Miało się ochłodzić i miało wiać. Postanowiłem pojechać na Podedwórze i dać sobie (albo Podedwórzu) szansę na zmazanie wczorajszego blamażu. Zacząłem klasycznie od szczupakówki. Pierwszy był ledwo wymiarowy, ale ten drugi jak walnął, to aż wstałem z ławeczki, bo wiedziałem, że będzie jazda. Gdy w końcu pokazał się przy pontonie zauważyłem, że jest ledwo zapięty, więc możliwe że mam jedną szansę na podebranie go podbierakiem. Udało się, a gumka wyskoczyła z pyska już w podbieraku. Radocha wielka, bo w końcu jakiś sensowny majówkowy szczupak się nade mną zlitował. Zdjęcia, mierzenie, buziak i do wody. Poczułem się w końcu szczupakowo spełniony (przynajmniej na dzisiaj), więc postanowiłem dać im już spokój i poszukać okoni na starych miejscówkach. Złożyłem szczupakówkę, żeby nie kusiła, rozłożyłem w to miejsce okoniówkę i jazda. Niestety, żadne ze starych sprawdzonych miejsc nie dało okonia, więc gdy w końcu pierwszy pstryknął, byłem nieco zaskoczony. Gdy mimo delikatnego brania fajnie przycisnął do dna, pomyślałem, że to będzie fajny okoń, a gdy próbując go ostrożnie oderwać od dna poczułem nagle, że ruszył jak lokomotywa, myślałem już tylko o tym, żeby jakimś sposobem podnieść kotwicę jedną ręką, bo plecionki z kołowrotka zaczęło momentalnie ubywać. Prowadnica linki kotwicznej z blokadą zrobiła jednak robotę, a ja mogłem cieszyć się darmową podwózką 😉 Hol na okoniówce jaki jest każdy wtajemniczony wie. Niewtajemniczonym powiem tylko, że był o wiele lepszy od pierwszego 😄 Ta rybka również za pierwszym razem trafiła do podbieraka, a gdy ją z niego wyjmowałem okazało się, że niewiadomo kiedy pękła pleciona. Więcej szczęścia mieć nie mogłem, więc postanowiłem go już nie nadużywać, bo jeszcze trochę urlopu zostało, więc się przyda. Zrobiłem sobie nawet pożegnalny filmik z tą rybką i powiosłowałem w stronę slipu. Tak po krótce wyglądało dzisiejsze 160 cm podlaskiego szczęścia w dwóch kawałkach (póki co, bo przecież wciąż trwa mój urlop) 😆

    Dwa słowa o sprzęcie:

    - ten mniejszy wyjechał na kiju 2,40/c.w. 8-35 i plecionce 0,12 z wolframem do 15 kg

    - ten większy 2,30/c.w. 2-10 i plecionce 0,06 z wolframem do 2 kg 😄

    IMG-20240507-WA0001.jpg

    IMG-20240507-WA0002.jpg

    IMG-20240507-WA0004.jpg

    IMG-20240507-WA0006.jpg

    IMG-20240507-WA0007.jpg

    • Lubię to 3
    • Super 7
  10. Miałem dziś nie jechać. 26 stopni w cieniu i pełne słońce nie zachęcało. Wytrzymałem do 14ej i pojechałem nad Krznę, odcinek przyujściowy w okolicach Nepli. Przedwczoraj zachwycałem się skutkami wiosennego wystąpienia wody z brzegów w postaci nowych "starorzeczy". Dziś doświadczyłem ciemniejszej strony tego procesu. Meszek jest tyle, że nie sposób funkcjonować. Wchodzą w oczy, uszy, nos... Obfite opryskiwanie się Muggą wystarcza może na godzinę, by odsunąć od siebie ten rój na 10-20 cm, później trzeba powtarzać. Rybom to chyba nie przeszkadza, a na pewno rybie, która dała się oszukać i może bez przytupu, ale pozwoliła właściwie otworzyć sezon.

    IMG-20240505-WA0002.jpg

    IMG-20240505-WA0003.jpg

    IMG-20240505-WA0004.jpg

    IMG-20240505-WA0005.jpg

    IMG-20240505-WA0006.jpg

    IMG-20240505-WA0013.jpg

    IMG-20240505-WA0014.jpg

    IMG-20240505-WA0015.jpg

    IMG-20240505-WA0016.jpg

    • Lubię to 3
    • Super 6
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.