Skocz do zawartości
tokarex pontony

moczykij

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    500
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    96

Odpowiedzi dodane przez moczykij

  1. Mimo, że na Podlasiu staram sie być dwa razy w roku (Majówka i Wszystkich Świętych) to nad Bugiem nie było mnie dawno. Najpierw Covid i zakaz ruchu, potem wojna i zasieki na brzegu rzeki. Zapełniałem sobie czas zbiornikami retencyjnymi  zasilanymi z kanału Wieprz-Krzna, albo samą Krzną. Wczoraj natomiast pogadałem chwilę z kolegą @Płatek88, który mi przypomniał, że są też inne odcinki Bugu, jak choćby ten gdzie z jednej strony Bug przestaje był polsko-białoruski i w całości płynie w Polsce - prawy brzeg w województwie podlaskim, natomiast lewy przestaje być lubelski i zaczyna być mazowiecki. Bywałem tam za młodu, ale ostatnio pewnie ze 20 lat temu. Skupiałem sie na odcinku granicznym, bo był "dzikszy". Teraz jednak zatęskniłem za jakąkolwiek nadbużańską dzikością, więc po rozmowie z Płatkiem88 pojechałem na wspomniany wyżej odcinek. Nie było tak dziko jak zapamiętałem, ale to pewnie za sprawą niedzieli i związanego z tym oblężenia wszelkich okolicznych wód (rzeki i starorzeczy) przez wędkarzy z trzech sąsiadujących w tym miejscu województw. Znalazłem jednak kawałeczki wody tylko dla siebie, a im dłużej plątałem sie po okolicy tym więcej miejsc stawało się dziewiczych. Ryby też były i dzięki nim Podlasie kolejny raz godnie się ze mną pożegnało.

    Wrzucam kilka fotek, bo dla niektórych z Was temat może być wciąż dziewiczy, a zapewniam, że warto go rozdziewiczyć ;) 

    IMG_20231105_165342.jpg

    IMG_20231105_165445.jpg

    IMG20231105112859.jpg

    IMG20231105121430.jpg

    IMG20231105123755.jpg

    IMG_20231105_165750.jpg

    IMG_20231105_172925.jpg

    • Lubię to 1
    • Super 11
  2. Zgłaszam do zabawy dwa okonie (28 i 30) złowione na zbiorniku Podedwórze. Przynęty widoczne na zdjęciach.

    Było ich więcej, ale ten najfajniejszy wziął niemal po ciemku i zachowywał się jak szczupaczek, których też sporo dziś przerzuciłem, w związku z czym nie przykładałem sie zbytnio do holu, chciałem to załatwić szybko, bez ceregieli. Hol był raczej siłowy, a gdy w końcu przy pontonie wynurzył się piękny okoń delikatnie zapięty nie miałem nawet rozłożonego podbieraka. On jakby o tym wiedział - chlapnął przy burcie i uwolnił się, a nawet przez chwilę stał przy pontonie i pozwolił się obejrzeć.

    IMG-20231031-WA0002.jpg

    IMG-20231031-WA0004.jpg

    • Super 6
  3. U mnie też po pracy zapachniało jesienią. Pierwszy rzut - okoń 24. W trakcie holu zaparkował w jakimś zaczepie. Odpuściłem mu na chwilę, poczułem, że jest, ale nie do ruszenia. Zluzowałem całkiem i po chwili wyszedł z zaczepu. Drugi rzut - wymiarowy szczupak (ale nie ligowy). Następne pół godziny to dwa podobne szczupaczki i mała zgraja 20 cm okonków. Potem przestało padać i ryby też przestały reagować na wszystko. Ostatni okonek (dzisiejszy rodzynek) wyproszony na sam koniec dnia.

    IMG20231012152754.jpg

    IMG20231012173720.jpg

    • Super 8
  4. Czasu miałem niewiele, a pogoda sprawiała, że miałem dylemat. Z jednej strony coraz bardziej kusiło, by odłożyć spławikówke i przeprosić spinning, z drugiej ostatnie spławikowe sukcesy podpowiadały, by spróbować podtrzymać dobrą passę. Jak na zodiakalną Wagę przystało wybrałem kompromis. Postanowiłem 1,5 godziny pospinningować, a końcówkę dnia poświęcić spławikowi. Lekki spinning się nie sprawdził. Chyba za bardzo wiało, więc nawiązanie kontaktu z przynętą było bardzo trudne. Złowiłem co prawda okonka i małego bolusia, ale szybko uznałem, że lepiej będzie ten czas wykorzystać na spławikówkę. Klasycznie zanęciłem kukurydzą i na nią zacząłem łowienie. Długo nic się nie działo więc sięgnąłem po pinkę, którą łączyłem z kukurydzą. Zaczęły się brania. Pierwszy okonek - taki "do zegarka". Pózniej płotka za zegarek, następna do zegarka, kolejna mniejsza, a ostatnia chyba nawet nie była wymiarowa. Dzień sie kończył, nie chciałem go stracić na takich zabawach, więc wygrzebałem z puszki dwa największe ziarna kukurydzy, nawlokłem je na haczyk uznając, że wolę jedno porządne branie niż skubanie drobnicy. Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Branie było jedno, hol emocjonujący z ucieczką z podbieraka włącznie, ale ukoronowaniem był przepiękny karaś, który okazał się być moją życiówką. PB poprawione po jakichś 30 latach o 2 cm :) Już mam dylemat, którą wędkę zabrać nad rzekę następnym razem :D 

    IMG_20231004_183102.jpg

    IMG_20231004_183146.jpg

    • Lubię to 1
    • Super 9
  5. Wczorajsze popołudnie niezmiennie od kilku ostatnich wyjazdów na nowej miejscówce. Na początku godzinka eksperymentów z białym robakiem - cisza. Pięć białych to samo. Kanapka kuku+biały i też nic. Powrót więc do samej kukurydzy i zaczęły się podskubywania. Ciekawe o co chodzi. Tutejsze ryby nie znają białego, a może znają na tyle dobrze, że się go boją, czy zwyczajnie jeszcze dla nich nie pora na mięsko i oczekują tego co im ostatnio sypię? :)Wracając jednak do łowienia - zacinam rybę i już wiem, że będzie grubo. Z resztą na mojej matchówce, wszystkie ryby od pewnej wielkości (przyjmijmy kilogram) sprawiają takie wrażenie zwłaszcza na początku holu. Ta jednak szybko przeskoczyła ten etap i dalej parła. Równie szybko wybiła mi z głowy pomysł, że jest karpiem, karasiem czy leszczem. Karp miał na początku daleki odjazd, pozostałe po pierwszym zrywie "puchły". Ta ryba miała inną taktykę - uparcie kleiła sie do dna. Nawet gdy z czasem odawało mi sie ja oderwać, to za chwilę z powrotem sie przyklejała. Samo odrywanie też było ciekawe, bo sprawiało wrażenie jakby ryba pozwałała sie podciągać "schodkowo", tak po pół metra - tyle w górę i stop, znowu pół i stop. Wszystko to było fascynujące, a mnie w tym wszystkim naszło rozkminianie felomenu mojej przyponowej dwunastki. Kiedyś wspomniałem, że jest zleżała. To XT69 HiTech od Dragona w wersji Arctic. Na lodzie ostatni raz łowiłem pewnie z 10 lat temu, więc sami widzicie co oznacza u mnie termin "zleżała", a mimo upływu czasu wciąż mocna. Obserwowałem jak zachowuje się kij, bo te skakanie ryby z pułapu na pułap było bardzo widowiskowe własnie na kiju. Dobrze ustawiony hamulec pięknie oddawał żyłkę gdy musiał, ale uwierzcie, że większość zapędów ryby amortyzował kij. Półmetrowe skoki ryby były absolutnie w zasięgu amortyzacji szczytówki i dochodzimy do punktu, o którym chciałem opowiedzieć. Mikado Lexus Tele Match 420 pojawił sie u mnie wiele lat temu zastępując mocno wysłużonego Texas Match od Kongera. Mikado wydawał się szybszy, no i wersja tele była bardziej mi bliska (wygodniejsza) od trójskładu. Z czasem nabrałem przekonania, że być może jest nawet zbyt szybka, bo więcej ryb delikatnie zapiętych spadało mi podczas holu niż na Texasie, ale "do brzegu". Dwa lata temu podczas urlopu łowiłem z pomostu pod trzcinami. Za którymś razem nie wyhamowałem odpowiednio zestawu i zaczepił o trzciny. Próby uwolnienia haczyka skończyły sie złamaniem drugiego składu. Całkiem przypadkowo na miejscu znalazł się znajomy znajomego, który hobbystycznie zajmował sie naprawą takich usterek. Po cenie kosztu materiałów, czyli za jakieś 30zł przywrócił mi kij do życia. Początkowo nie skupiałem się na sposobie naprawy. Widziałem, że coś jest inaczej podczas składania/rozkładania i że rozłożony kij jest nieco dłuższy ale nie zagłębiałem sie w to. Przyznaję, że na początku nie byłem zbytnio zadowolony z naprawy, bo miałem wrażenie, że kij nie jest już taki szybki (przynajmniej na sucho). Później podczas łowienia moje obawy tylko sie potwierdziły. Kij zrobił się batowaty, spolegliwy. Od samego trzymania w ręku zaczynał się lać, a jego wyciszenie trwało dłużej niż wcześniej. O dziwo zrobił się niesamowicie cięty i nie gubił ryb. Za 30zł dostałem nowe wędzisko z usuniętymi wadami, które moim zdaniem miał model fabryczny. Teraz obserwując kij pod rybą jeszcze bardziej zachwycałem sie jego pracą. Gdy więc hol zakończył się sukcesem, szybko wypuściłem rybę i zamiast podać zestaw w to samo miejsce zacząłem oglądać kij. Pierwsze dwa składy zostały zastąpione jednym z zachowaniem trzech przelotek (przelotka z drugiego skłądu została przerobiona na przelotową), trzeci został wyraźnie skrócony. To wszystko. Zastanawiam się, czy to przypadek, czy sprawca tych zmian był w pełni świadomy tego co robi? Ale czy to ważne? Ważne, że kij działa jak należy. A no i tą rybą okazał się sumek - amator kukurydzy. Mały, ale grubiutki i bardzo uparty w swoim dążeniu do dna, co zresztą udowodnił, gdy go wypuściłem - zanurkował jak strzała. 

    IMG20230929182244.jpg

    • Super 10
  6. Proszę o podmiankę

    - Gatunek ryby: Płotki

    - Długość w cm: 27,28

    - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 29.09.2023

    - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 16:30 i 18:01

    - Łowisko: Odra

    - Przynęta: kukurydza

    - Opis połowu: 4,20/0,14/0,12 cztery rybki na brzegu, poniższe płotki, fajny krąp i... sumek 67cm - on też wziął na kukurydzę.

    IMG20230929163045.jpg

    IMG_20230929_203910.jpg

  7. Wczoraj po pracy zameldowałem się na mojej nowej "karpiarskiej" mecie na pewniaka. 3/4 puszki kukurydzy od razu w miejscówkę, bo nie było czasu na zabawę i brania też niemal od razu. Co z tego, skoro nie byłem w stanie żadnego zaciąć. Brania były, krótkie, nerwowe i za każdym razem po zacięciu haczyk był pusty. Coś nie pasowało, a ja długo dochodziłem o co chodzi. Zabawy z lokalizacją spławika i ze zmianą wielkości obciążenia nic nie dawały. Dopiero zmiana przyponu na niemal dwa razy dłuższy rozwiązała problem. Ostatnie trzy brania skutecznie zacięte, a na brzegu zameldował sie fajny leszcz i dwie płoteczki.

    IMG_20230926_210845.jpg

    • Lubię to 1
    • Super 8
  8. Proszę o podmiankę za dwie po 21cm

    Gatunek ryby: płotki

    Długość w cm: 22,5 i 23,0

    Data połowu: 25.09.2023

    Godzina połowu: 16:59 i 18:10

    Łowisko: Odra 

    Przynęta: kukurydza

    Opis połowu: przystawka ze spławikiem 4,20/0,14/0,12. Cztery brania, dwa wykorzystane, trzecia płotka spadła przy brzegu, czwarta ryba odpłynęła z przyponem.

    IMG20230925165937.jpg

    IMG20230925181041.jpg

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.