


Lesio
Użytkownik-
Liczba zawartości
1 520 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Lesio
-
Sorki, że Wam chłopaki przerywam te pasjonujące wywody, ale czy może ktoś w końcu podać w miarę precyzyjną definicję mięsiarza, czy mięsiarstwa? Słowa te mają charakter pejoratywny, więc warto wiedzieć, do czego/kogo je odnosicie, a zakładam, że używacie pojęć, których znaczenie rozumiecie.
-
Są nożyce do cięcia blachy, ale jak blacha będzie za gruba, to trzeba pewnie wycinać brzeszczotem do metalu. Poprawki na szlifierce i pilnikiem. To tak w skrócie.
-
W dwie osoby da radę podnieść, ale nie iść 200m, we trzech można spróbować, o ile to będzie trzech silnych facetów, a nie trzy 'skarpety'. Najlepiej jednak zrobić prosty wózek ręczny, podobny jak są do wodowania żaglówek.
-
Świetne zdjęcia Sobi, prawie poczułem chłód od tego morza
-
Dla małej, chudej i nieruchliwej kobiety. 50g pączek to ok. 190 Kcal http://www.przychodnia.pl/kalorie/index.php3?s=&d=17&rodz=4 Wzór dla osób aktualnie nie trenujących żadnych sportów: Dzienne zapotrzebowanie kaloryczne faceta (w Kcal) = (9.99 X waga (kg)) + (6.25 X wzrost (cm)) - (4.92 X wiek) + 5 + 10% powyższego wynik (efekt termiczny pożywienia) + od 300 do 600 Kcal (w zależności od typu budowy ciała) - przy standardowych czynnościach życiowych Z tego wynika, że mogę zjeść dziennie ok 13,5 pączka, aby bilans kaloryczny był w porządku.
-
Kolejna wiadomość od Pani Marii z PSR w Opolu (jakże różna od poprzedniej), którą zgodnie z obietnicą muszę zamieścić: Ocena dopuszczalności poszczególnych metod połowu nie zależy od nazwy metody czy też dopasowanej do niej "filozofii". Klasyczna metoda spinningowa dzięki niewielkim modyfikacjom zmienić się może w (niestety) coraz popularniejszego wśród wędkarzy - "szarpaka". Podobnie "drop shot" uprawiany za pomocą krótkiego wędziska z burty łodzi może mieć wszelkie znamiona metody dopuszczonej jedynie w trakcie połowów podlodowych . Każdy przypadek techniki połowu "drop shot" oceniać należy indywidualnie w oparciu o wnikliwą obserwację. Wreszcie ktoś poszedł w tym kierunku rozumowania, o którym od początku piszę i nie rozpatruje drop shota przez pryzmat szarpaka, tak jak to zrobił przez telefon człowiek z wrocławskiego PSR. Małe zastrzeżenie - aby łowić podobnie, jak 'spod lodu' nie potrzeba wcale krótkiej wędki, długość wędziska nie ma żadnego znaczenia, ani siedzieć na łodzi. Jak nie zrozumiałeś do tej pory, to już nie zrozumiesz. A ja pozdrawiam dyletantów.
-
Nie chciałem zabierać głosu w tym temacie, ale co rusz ktoś coś kwestionuje. Kolego, proszę zapoznaj się z całym tematem, ale porządnie, a nie wyrywkowo. Przepis ustawy stanowi o podnoszeniu i opuszczaniu przynęty w sposób ciągły, co nie oznacza, że przynęta pracuje wyłącznie w pionie rozumianym jako pion absolutny - zawsze równe 180 stopni. Jeżeli jest np. prąd wody i wędkarz podnosi i opuszcza przynętę na zakotwiczonym zestawie, to przecież będzie ona pracowała pod kątem mniejszym nż 180 stopni. Jeżeli będę łowił pod łodzią na błystkę podlodową, to ona też nie będzie pracowała w linii pionowej, ale odpływała na boki przy luzowaniu żyłki. Ja nic nie mam do samego zestawu drop shotowego, ale do sposobu jego użycia. Jeżeli będziesz go częściej ściągał, niż pozostawiał w miejscu, to jakby nie patrzeć łowisz metodą bocznego troka. Jeżeli zestaw cześciej będzie pracował w miejscu - to jest to łowienie poprzez 'podnoszenie i opuszcznie przynęty w sposób ciągły'. Reasumując, jeżeli wprowadzasz przynętę w ruch wędziskiem, nie zwijając przy tym żyłki, to dokonujesz podnoszenia i opuszczania przynęty. Niektórzy Koledzy bardzo ucieszyli się z tych dwóch odpowiedzi PSR, choć nie zadali sobie minimum wysiłku, aby wniknąć w istotę ich uzasadnień, które można rozbić o kant d. Widocznie najważniejsze jest to kto mówi, a nie co mówi. Przecież stawiane znaku równości pomiędzy podnoszeniem i opuszczaniem przynęty, a metodą szarpaka, to jest czysta amatorka, podobnie, jak twierdzenie, że drop shot polega na stałym ściąganiu przynęty, czyli jest formą normalnego spinningowania. Po tych ich dwóch odpowiedziach już wiem, dlaczego mają problemy w sądach z doprowadzeniem do skazania kłusoli i zaliczają tyle uniewinnień. O samym łowieniu 'w pionie' i o tym, że należy to odróżniać od 'szarpaka' pisałem już dawno na forum http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?t=2764&postdays=0&postorder=asc&start=45 Po tych 3 stronach niniejszego tematu doszedłem do wniosku, że nie będę na forum podejmował tematyki prawno-wędkarskiej, bo szkoda na to czasu.
-
Tam wędkują głównie miejscowi, więc o konopiach tamtejsze ryby pewnie nie słyszały Parzona kukurydza nie bardzo, bo jak ryby nie wyjedzą, to zrobi się syf na dnie i nawet drobnica odejdzie. Lepiej coś drobniejszego - ja bym zabrał w większych ilościach pęczak, pszenicę, bułkę tartą, kukurydzę konserwową, przynęty mięsne i ewentualnie także jakieś gotowe mieszanki. Butlę turystyczną z palnikiem pewnie będziesz miał - więc problemu z gotowaniem pęczaku i pszenicy nie będzie.
-
Spróbuj wklejać poxipolem w wersji przezroczystej, schnie odpowiednio szybko i nie wycieka.
-
Kolego, po rozmowie nie zostaje żaden ślad, później w razie jakiś problemów np. przed sądem, facet może się wszystkiego wyprzeć, że wyrażał jakieś opinie w zakresie stosowania prawa. Czego nie masz w 'protokole' (na piśmie), tego nie masz w ogóle. Ja jestem otwarty na opinie przeciwne do moich, o ile zawierają sensowne, logiczne uzasadnienie. Zwróćiłem się do jednego ze specjalistów w zakresie ochrony środowiska, być może on pozwoli na rozwianie wątpliwości. Pisania bardziej merytorycznego w tym temacie, a więc o technice itp dot. drop-shota nikt nie zabrania, więc w tym zakresie chyba nie ma problemu.
-
Nie wiem, czyje wątpliwości zostały rozwiane, moje na pewno nie. Mogłeś dopytać przedstawiciela PSR, w którym dokładnie miejscu w dyspozycji przepisu, który podałem na początku tematu, jest cokolwiek napisane o ilości haczyków, wielkości kotwicy, czy zacinaniu? Przecież te okoliczności nie mają żadnego znaczenia dla zaistnienia tego wykroczenia. Zakaz szarpaka wynika z zupełnie innego przepisu, gdyż stanowi przestępstwo - tak przynajmniej wskazuje prof. Radecki, o czym już pisałem. Jeżeli ktoś łowi wertykalnie i dodatkowo szarpakiem, ale PSR nie może przed sądem udowodnić, że chciał podhaczać ryby, to facet zostaje skazany tylko połów wertykalny - ciągłe podnoszenie i opuszczanie przynęty.
-
Wiedziałem, że takie 'płytkie' rozumowanie przyjdzie komuś do głowy, przykre tylko, że to musisz być Ty Jarosław. Zestaw drop-shotowy można prowadzić metodą bocznego troka i o takim połowie pisze Pani z PSR. Nikt tego nie kwestionuje. Od początku chodzi przecież o coś takiego, jak na filmiku Pana Kawalca oraz: - "Sposób połowu, to delikatne podszarpywanie wędziskiem do góry, że tylko przynęta odrywa się od dna, a nie cały zestaw." ( http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,dropshot,3175 ) - "pamiętajmy, że dropshot to metoda do połowu wertykalnego. Prowadzenie przynęty polega na delikatnym poszarpywaniu szczytówką w celu wprawienia w ruch przynęty.Ale uwaga- ciężarek spoczywa cały czas na dnie. Zestaw zwijamy wtedy gdy chcemy przenieść go na inne miejsce. Nie ma w tym może wielkiej finezji, ale można w ten sposób skusić mało aktywne ryby danego dnia np. sandacza, okonia, szczupaka. ( http://www.wedkarskiswiat.pl/forum/printview.php?t=2503&start=15&sid=2199431306b3e4de0b317150946a6872 )
-
Widomość od Pani Marii Niedziółki z PSR Opole: Po obejrzeniu filmów zawartych na różnych stronach internetowych dotyczących metody połowu "drop shot" stwierdzam, że nie dopatrzyłam się w tym przypadku ustawowo zakazanej metody polegającej na na stałym podnoszeniu i opuszcaniu przynęty. Przynęta w metodzie "drop shot" zarzucana jest podobnie jak przy spinningu i powoli ściągana przy użyciu kołowrotka. Przynęta w toni imituje sposób poruszania się różnych organizmów, wykonuje ruchy poziome bądź ukośne i wraz z kotwiczącym ją ciężarkiem przesuwa się w kierunku łowiącego. Ustawa o rybactwie śródlądowym oraz wydane na jej podstawie przepisy wykonawcze do tej metody się nie ustosunkowują. No cóż można powiedzieć? Nie wiem jakie filmy był oglądane, ale jeżeli ktoś łowi drop shotem w taki sposób jak opisała Pani Maria, czyli jak przy spinningu - ściągając zestaw, to nikt nie ma przecież wątpliwości, że jest to dozwolone, na co już wcześniej wskazywałem, ale to jest już chyba boczny trok. NA wszelki wypadek wysłałem jeszcze jedną wiadomość do PSR opole z filmem Pana Kawalca z tym zarzuceniem zestawu na długość wędziska i 'cyk, cyk, jakbyś pracował mormyszką'
-
Tomek1 - przeczytałeś ten temat w całości? Wątpliwości co do zgodności z RAPR nigdy tutaj nie było, bo nikt tego nie kwestionował. Od początku chodziło i dalej chodzi o nielegalność tej metody w świetle ustawy rybackiej, ponieważ zakaz ciągłego opuszczania i podnoszenia przynęty, nie ma swojego odpowiednika w żadnym z przepisów w RAPR. Będąc w zgodzie z RAPR nie zawsze będziemy łowić legalnie, dlatego w końcowej cześci tej 'biblii PZW' znajduje się odesłanie do kilku aktów prawnych. Na RAPR trzeba patrzeć jak na taką ksiażeczkę dla każdego, stanowiącą przekład przepisów ustawowych na język, który będzie zrozumiały dla 5-latka (w założeniu). Przekład nie zawsze jest wierny i dokładny, jak to przekład. Za naruszenie tej 'książeczki' nikt głowy nie urwie, ale za złamanie niektórych przepisów z ustawy rybackiej teoretycznie grozi cela. Jak dla mnie temat nadaje się do kontynuacji w zakresie dzielenia się doświadczeniami w stosowaniu tej metody, w razie potwierdzenia moich słów przez PSR, będziemy mieć tutaj bazę kandydatów do sądu grodzkiego
-
Mamy pierwszą opinię, wprawdzie nie z PSR, ale od Pana Rzecznika Prasowego ZG PZW: "Metoda nie jest nowa, pisał o tym niedawno ,,Wedkarz Polski'', ale w takim ujeciu, czyli prawnym, trzeba bedzie tę sprawę rozpatrzeć przy okazji zapowiadanej nowelizacji RAPR. Wg mnie metoda odpowiada zarówno techniką, jak i parametrami znanej od lat metodzie paternoster, ale z uzyciem sztucznych, miekkich przynęt oraz odpowiednią technika pobudzania tych przynęt. Zapis z ustawie miał przeciwdziałac stosowaniu metody ,,na szarpaka''. W RAPR znalazło się to w osobnym zapisie. Czy taki ,,szarpak'' to także drop szot? Nie jestem pewien, bowiem nawet przy padnoszeniu zestawy drop szot to przynęta znajduje się nad ciężarskiem, a ryba ma ją zaatakować, a nie byc zaczepiona o bok. rzecz do analizy." Jak widać Pan Rzecznik słusznie widzi konieczność zbadania sprawy w aspekcie prawnym, choć w mojej ocenie, drop shota niesłusznie rozpatruje przez pryzmat 'szarpaka' z RAPRu. Ta metoda z całą pewnością jest zgodna z RAPRem. Aby kogoś skazać za wykroczenie - naruszenie zakazu 'podnoszenia i opuszczania przynęty w sposób ciągły' - nie potrzeba wykazywać żadnego zamiaru podhaczania ryb (szarpak), gdyż taki zamiar nie należy do cech tego wykroczenia. Prof. Radecki 'szarpaka' kwalifikuje jako przestępstwo z art. 27a ust. 1 pkt 3 Ustawy Rybackiej (więcej info tutaj ), a nie jako wykroczenie, o którym w tym temacie jest mowa. Z braku dowodów na podhaczanie ryb, można oczywiście przejść na kwalifikację wykroczeniową, ale wówczas przypomina to trochę ściganie Al Capona za podatki, a nie za te właściwe czyny. Należy mieć na uwadze, że wędkarstwo to spory biznes, dużo firm nasprowadzało do Polski przynęty typowo drop-shotowe (ma je w swojej ofercie np. Dragon) i muszą znaleźć nabywców, stąd te wszystkie prasowe artykuły i filmiki, w dużej części zapewne o charakterze sponsorowanym, mające na celu wzbudzanie dużej podniety wśród wędkarskiej braci. Wracając do filmiku Panów Kawalca i Biedrzyckiego - zwróćcie uwagę na sposób połowu - pierwszy z nich wpuszcza zestaw do wody na długość wędziska (ma dość długi kij) za te trawy i mówi: "cyk, cyk, cyk, minimalny ruch, tak, jakbyś mormyszką pracował z lodu." Pytanie retoryczne - czy gdybym podczas wędkowania z łodzi zrobił to samo - wystawił wędzisko za burtę, opuścił przynętę - (np. błystkę podlodową uzbrojona w bardzo małą kotwiczkę, aby nie było podejrzenia o szarpaka) do dna i robił takie same delikatne ruchy, czyli 'jakbym pracował mormyszką', to będzie to wędkowanie legalne, czy nie? Po lekturze tego tematu, każdy może sobie wyrobić własne zdanie na temat prawnej oceny tej metody. Odpowiedzialność za wykroczenie co do zasady ponosi się także, gdy czyn jest popełniony nieumyślnie - więc tłumaczenia w stylu: 'ja nie chciałem', 'czytałem o tym w prasie', w razie czego na nic się zdadzą. Teraz poczekamy jeszcze na PSR, o ile w ogóle odpowiedzą.
-
Panowie nie ma co się szarpać za nogawki. Postawiłem tezę i jak sądzę przeprowadziłem w miarę logiczny wywód w zakresie jej zasadności, bez kręcenia, z chłodnym oglądem sytuacji. Jeżeli gdzieś w tym rozumowaniu tkwi błąd to proszę go konkretnie wskazać i uzasadnić swoje stanowisko. Jest wiele for wędkarskich, jednak na razie nikt chyba nie wskazywał na możliwość wystąpienia wykroczenia z ustawy rybackiej (chyba robię to jako pierwszy), więc przeciętny wędkarz ma prawo nie wiedzieć, albo nawet nie podejrzewać, że coś może nie grać przy drop shocie. Jak dostanę info z PSR, to wrzucę do tego tematu. Do tego czasu proponuję zakończyć rozważania w zakresie interpretacji przepisów, bo temat chyba się zanadto rozgrzał.
-
Oglądałeś ten filmik podlinkowany przez Jarosława, oglądałeś jakieś inne filmy, czytałeś coś o tej metodzie? Wszędzie jest mowa o poruszaniu przynętą zakotwiczoną w miejscu - delikatne ruchy góra, dół itd. - na tym polega nowatorstwo i istota tej metody, więc jak nie jesteś szklarzem, to nie wciskaj mi kitu. Można podciągać, aby zmienić miejsce połowu, ale potem znowu jest zakotwiczenie i prezentacja przynęty góra, dół, jeżeli się łowi na małej odległości - można pociągnąć w bok - ale to są rzeczy mało istotne dla tej metody. Przy szarpaku też można czasem zaciąć rybę w okolicy pyska i udawać, że wtedy wszystko jest ok, bo ryba prawidłowo zacięta. Można spinningować z martwą rybką na haku i udawać, że to 'aktywna gruntówka', wiele można... Jeżeli istota wędkowania będzie polegała głównie na poruszaniu na boki i na podciąganiu zestawu (kręceniu kołowrotkiem), to jak najbardziej jest to dopuszczalne, ale to ma niewiele wspólnego z drop shotem, ponieważ mówimy już o bocznym troku.
-
Ja pierniczę, Jarosław, od kiedy to, co zobaczysz w tv, na filmiku w necie, czy przeczytasz w prasie przyjmujesz za prawdę objawioną?
-
Przy drop shopie przynęta jest poruszana (porusza się) przez wędkarza w pionie zarówno, gdy znajduje się bezpośrednio pod wędkarzem, jak i w większej odległości od niego (pod kątem mniejszym niż 180o), nie wiem, czego Jarosław dalej nie rozumiesz. Nie mam w tym zakresie żadnych potrzeb, staram się formułowac swoje oceny jak najbardziej obiektywnie i zgodnie z aktualnym stanem prawnym, więc liczę, że wykażesz mi szczegółowo zasadność tego zarzutu na priva. Twórcom ustawy zapewne przyświecał cel, aby wyeliminować szarpaka, ale nie przewidzieli, iż ubierając zakaz w konkretne słowa, będzie odnosił się on do znacznie szerszej materii.
-
Jarosław, zmuszasz mnie do powtarzania się. Istotą zakazu jest 'podnoszenie i opuszczanie przynęty w sposób ciągły' - wyłącznie to. W jaki sposób doprowadzisz do takiego ruchu przynęty - czy bezpośrednio pod łódką/pomostem, czy w odległości 5,10,15, czy 30m od łódki - nie ma żadnego znaczenia, ponieważ przepis nie zawiera żadnych wyłaczeń z jego stosowania w oparciu o kryterium odległości przynęty od wędkarza i kąta żyłki w stosunku do dna/lustra wody
-
Jarosław, ustawa jest z 85', nie wiem, co było wcześniej - w latach 50'. A co do tych 'żenujących' interpretacji - to jak zapewne pamiętasz, w naszych polemikach, ja oceniałem to identycznie. Przy drop shopie przynęta właśnie porusza się tylko w pionie - ciągle góra, dół, nie ma właściwego dla spinningu ciągłego podciągania. Średnio rozgarnięty oskarżyciel publiczny wyjaśni to 'wysokiemu sądowi' w góra trzech zdaniach. Teraz przygotowywana jest nowa ustawa o rybactwie, spece z PZW mogą proponować poprawki, więc pozostaje kwestia, czy są do tego merytorycznie przygotowani i przyczynią się do dobrych dla wędkarzy zmian.
-
Czy ja cokolwiek pisałem o regulaminie PZW? Nacytowałeś tyle teksu i wszystko na marne, bo zupełnie nie na temat. Jak chcesz gdzieś dzwonić, to raczej do PSR, oni pilnują przestrzegania ustawy, a regulamin PZW mają w głębokim poważaniu. W youtube wpisz 'drop shot' i masz pokazaną technikę.
-
Orwon - zwróć uwagę na sformułowanie: "podnoszenie i opuszczanie przynęty w sposób ciągły" - to jest istota zakazu i tylko to. Cały drop shot na tym właśnie polega. Wszelkie spekulacje, czy ma to się odbywać bezpośrednio pod łodzią/pomostem lub po wyrzuceniu zestawu na kilka metrów nie mają żadnego znaczenia. Przy łowieniu z opadu - przy każdym obrocie korbką kołowrotka masz element podciągania przynęty - czyli to co jest cechą charakterystyczną dla spinningu.
-
Metoda drop shot, choć bardzo ciekawa i popularna w innych krajach, u nas niestety kwalifikuje się jak najbardziej pod kłusownictwo - konkretnie wykroczenie z ustawy o rybactwie śródlądowym: Art. 8. 1. Zabrania się połowu ryb: 12) wędką: c) przez podnoszenie i opuszczanie przynęty w sposób ciągły, z wyjątkiem łowienia ryb pod lodem, [...] Art. 27. 1. Kto: 2) dokonując amatorskiego połowu ryb narusza zakazy określone w art. 8 ust 1... pkt 11-13, - podlega karze grzywny. Cała idea tej metody polega na łowieniu w miejscu przez ciągłe podnoszenie i opuszczanie przynęty. Tak więc ten cały boom związany z drop shotem w Polsce jest chyba jednak przedwczesny...
-
Oto odpowiedź, którą otrzymałem z WPN: "Do dnia 15 listopada 2008 r. na polskich wodach morskich (Bałtyk) i wodach morskich wewnetrznych (Zalew Szczeciński) w tym również wodach morskich parku narodowego nadzór nad rybołowstwem i amatorskim połowem ryb sprawował na mocy ustawy o rybołówstwie (Dz. U.62poz.574 z 2004 r. z późniejszymi zmianami) podległy Ministrowi Rolnictwa - Okręgowy Inspektorat Rybołowstwa Morskiego w Szczecinie tj. ustanawiał terminy, kontro0lował i nadzorował łowiska, sprzęt połowowy, prowadził sprzedaż kart wędkarskichb itp. Jeziora śródłądowe Parku były i są nadal na mocy rocznych zadań ochronnych ustanowionych przez Ministra Środowiska wyłączone zpołowu ryb. Wprowadzony zakaz połowu ryb oraz powierzenie dodatkowo nadzoru nad obszarami wód morskich poza obszarem parku narodowego będących w NATURA 2000 (części Zalewu Szczecińskiego i Zatoki Pomorskiej) radykalnie zmieniły stan prawny w zakrresie łowienia ryb na tych akwenach. Oczywiście, że odstępstwa od zakazów w parku narodowym może podjęć tylko Minister Środowiska i do tej pory takiej decyzji nie podjął." Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, że zezwolenia połowowe wydawane przez OIRM zezwalały kiedykolwiek na połów ryb na terenie stanowiącym część WPN, ponieważ nigdy nie zachodziła żadna z okoliczności, która mogłaby wyłączyć generalny zakaz połowu ryb na terenie parków narodowych określony w art. 15 ust.1 pkt 14 ustawy o ochornie przyrody z 2004 r. Teraz poczekamy jeszcze na odpowiedź z ministerstwa i z OIRM. Sobi - kiedy ten Twój znajomy dzwonił do WPN i mu powiedzi, że nie będą robić żadnych problemów osobom wędkującym w parku?