Skocz do zawartości
Dragon

pewniak

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    352
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez pewniak

  1. heh, no może byłoby i trochę fajnie, ale ja ten etap fascynacji sprzętem mam już za sobą. Był okres gdy miałem więcej kijków i starałem się dobierać. A później ukradli mi wszystko z piwnicy. Zrządzeniem losu mój najbardziej sprawdzony, najbardziej uniwersalny kij był wtedy w bagażniku samochodu razem z kręciołkiem, kamizelką, przynętami i woderami, bo nie zdążyłem rozpakować się po ostatnim pstrągowaniu. I tak mi się ostał i jest mi z nim super dobrze:) No ale żeby nie było jesienią kupiłem drugi kij. Chyba jaxon do 60 g i nowy szybki kołowrotek, też jaxona. Jesienią chciałem nastawiać się na sandały w głębszych dołkach i rzeczywiście przy główkach 20 - 25 g. mój stary kijek nie wyrabiał - nie było z czego zaciąć po mocny poderwaniu przynęty nad dno. Więcej niż sandaczy nałowiłem tym kijem bolków, bo odziwo jesienią świetnie brały i to na plecionce fluo:) Za toporny przy założeniu że okonia chce się łowić na paprochy. W sumie nie rozumiem tej całej mody na paprochomanię. Kiedyś okonie łowiło się normalnie, na obrotówki i większe gumy, woblerki etc. Jak się pojawiły paprochy to teraz jak na okonia to tylko paproch + wklejka, ewentualnie boczny trok. Why??? Rzeczywiście doznania są lepsze, więcej się czuje na delikatnym kiju. Ale łowi się głównie 15 cm pasiaki. Ja łowię okonie normalnie, w Odrze oznacza to gumę 5 - 7 cm + główkę nawet 15 gramową. I nawet mój nowy kijek o cw do 60 g daje radę, a okonki zazwyczaj znacznie przekraczają 15 cm....
  2. pewniak

    Nysa Kłodzka

    Super, ale pisanie o ludziach, którzy wezmą udział w tych zawodach, a których nie znasz i pewnie większości z nich nigdy nie poznasz, którzy nic jeszcze nie zdążyli złowić i "zabić", jest po prostu chamskie, niskie i prostackie. Dlatego też właśnie do Ciebie skierowałem pytanie o podstawę prawną mandatów i o definicję wpisowego. A poza powołaniem się na kiłę i ściemę, odpowiedzi się nie doczekałem...
  3. pewniak

    Nysa Kłodzka

    To nie koło, ale ja piszę, że organizator może powiedzieć, że to nie wpisowe ale składka na bigos, na flaki, kiełbachę lub cokolwiek tam będzie. Jeśli tak bardzo Cię bawią moje posty to proszę wskaż mi w którym momencie spotkanie towarzyskie jest już zawodami, wymagającymi zgody PZW: 1. spotkanie 7 wędkarzy z jednego klubu 2. spotkanie 7 wędkarzy z jednego klubu i ich 4 kolegów z innego klubu 3. spotkanie 7 wędkarzy z jednego klubu, 4 kolegów z innego klubu i jeszcze kilku osób z zewnątrz 4. spotkanie 20 wędkarzy z różnych kół i klubów przy założeniu, że w każdej opcji jest ściepa na bigos. Chętnie poznam Twoje zdanie. W tym miejscu jeszcze raz poproszę Cię o ustawową lub regulaminową definicję wpisowego. Tak, żądam paragrafów, ale nie ja, tylko przepisy - nakładając mandat trzeba podać podstawę prawną. Ja poproszę o takową i to nie tylko na organizatora, ale także na wszystkich uczestników, bo oni też niby są zagrożeni. No to jeszcze ten fragment: rzeczywiście porażająca siła argumentu, na pewno przekona sąd do którego trafią sprawy, gdy wszyscy obwinieni odmówią przyjęcia mandatów. Reasumując nagonkę: nie znamy podstawy prawnej do nałożenia tych mandatów, nie znamy definicji wpisowego, a w pozostałej części argumentacja ogranicza się do zarzucania ściemy i kiły. Śmiem twierdzić, że przy takim podejściu nikt z organizatorów ani z uczestników tych zawodów nic nie zapłaci, a jedynie zapłaci Skarb Państwa zwrot kosztów sądowych na rzecz tych osób, w momencie gdy powygrywają sprawy.
  4. pewniak

    Nysa Kłodzka

    Zanim rzucać oskarżenia proponuję uważnie przeczytać moją wypowiedź, w której wyraźnie zaznaczyłem, że dotyczy czasu przeszłego. Niemniej gratuluję, że w okręgu wałbrzyskim zawody są w formie no kill. Nie zmienia to jednakże faktu, iż zdecydowana większość zawodów spiningowych w całej Polsce jest na bitej rybie. I jakoś nikt nie nazywa ludzi w nich startujących mięsiarzami; co więcej część zawodników jest znana, pisze artykuły do gazet, książki, firmuje wędkarskie marki. Czym oni - również zabijający ryby na zawodach - różnią się od tych gości co za kilka tygodni zamoczą woblery w Nysie???
  5. pewniak

    Nysa Kłodzka

    lajder1 ja nie jestem Twoim wrogiem i nie piszę Ci na złość. Każda inicjatywę mającą na celu ochronę wód uważam za wartościową. Ale w kontekście zawodów nad Nyską jestem zdania, że bezzasadnie jedziesz po ludziach którzy chcą się spotkać nad wodą, wspólnie połowić a na koniec wypić piwko. Jeszcze nic nie złowili, jeszcze nic nie zabili, a już są mięsiarzami. Ponieważ pisałeś w kilku postach, ja również w kilku postach się do nich odniosę. A zatem: jak Twoja wypowiedź ma się do tych 3, 5 czy nawet 15 pstrągów które padną na zwodach? Bo szczerze mówiąc za bardzo nie czaję intencji Twojego postu. Może ogólnie uznajmy, że każdy kto nie stosuje no kill jest zły i to rozwiąże temat. To juz w ogóle nie wolno u nas zabierać ryb?
  6. pewniak

    Nysa Kłodzka

    Witam, Panowie, weźcie głęboki oddech i zastanówcie sie nieco nad tym co piszecie, nad tym pastwieniem się nad organizatorami zawodów. Zdecydowana większość zawodów spiningowych w naszym kraju jest na bitej rybie. Więc gdzie jest Wasza aktywność i sprzeciw wobec wszelkich mistrzostw koła czy okręgu???? Ja wielokrotnie brałem udział w takowych i zawsze były na bitej rybie. I jakoś nikt nie sprzeciwiał się temu... Co więcej, chodzi mi również o mistrzostwa okręgu wałbrzyskiego, które również zawsze były (nie wiem jak obecnie) rozgrywane na bitej rybie. A to przecież Wasz teren i Wasz okręg - więc może najpierw rozwiążcie tą sprawę u siebie... Zorganizowanie zawodów na żywej rybie jest bardzo trudne organizacyjnie i kosztowałoby nie 40 ale pewnie 240 zł. Znam te zawody, brałem w nich udział, wiem jak wyglądają. I pisanie że jest po prostu śmieszne, a forma takich wpisów jest czysto populistyczna. No to ile padnie i zostanie "zamordowanych" pstrągów na tych zawodach???? Z doświadczenia wiem, że może to być 5- 10, no może będzie jakiś rekord i padnie kilka więcej. Choć na wcześniejszych imprezach padało zazwyczaj w tych granicach, a zdarzyło się raz, że padły chyba 3 ryby tylko. I co, nawet te 10 czy 15 pstrągów tak strasznie zuboży wodę??? Kłusole potrafią wyjąć tyle na jednym posiedzeniu... A z Waszych wypowiedzi wynika, jakby miała się tam dokonać jakaś rzeź... To są zawody towarzyskie, taki przynajmniej kiedyś był ich charakter, a jak są osoby spoza klubu tez mogą wziąć w nich udział. I przy okazji dwa pytania, bo przyznaję, że nie znam szczegółowo regulacji PZW dotyczących rozgrywania zawodów: - to proszę podaj mi jeszcze definicję wpisowego, gdzie jest ona zawarta i czym różni się np. od dobrowolnej składki na bigos i colę na zakończenie towarzyskiego spotkania. - a w tym przypadku poproszę o podstawę prawną do nałożenia takowej kary.
  7. pewniak

    Wędka 2,70 Jig 3-15g

    sam ocenisz komfort łowienia blaszkami tak delikatnym kijem. Nawet jeśli łowisz na wodzie stojącej, to w mojej ocenie przy blaszkach większych niż 00 i 0 będziesz się męczył.
  8. pewniak

    Wędka 2,70 Jig 3-15g

    kij 3 - 10 g do blaszek???? Chyba do takich 00. Wędka do blaszek powinna być sztywna, a od kija do 10 g raczej nie można tego oczekiwać. Poza tym będziesz teraz nosił ze sobą 2 kije??
  9. pewniak

    WROCŁAWSKA ODRA

    ja jestem w kole odra. Nie narzekam, ale też jakichś szczególnych wymagań nie mam. Wrocław i okolice mają tyle powszechnie dostępnych, wspaniałych, różnorodnych łowisk, że naprawdę nie oczekuję aby moje koło miało jakąś swoją wodę. Koło odra natomiast organizuje sporą ilość zawodów. Ja brałem udział kilka razy w spiningowych mistrzostwach koła i generlanie było bardzo fajnie: sprawna, profesjonalna organizacja oraz całkiem miłe nagrody w postaci pucharów. Jak dla mnie jest naprawdę ok.
  10. pewniak

    Wędka 2,70 Jig 3-15g

    trochę się spóźniłem z poradą. W mojej ocenie jeśli chcesz łowić główkami 10 g i obrotówkami to na kiju do 15 g się zajedziesz. Tak delikatną wędką nie będziesz miał z czego zaciąć, bo przy podrywaniu przynęty szczytówka i tak będzie już mocno wygięta. Nie wspominam już nawet o blaszce. Nawet przy aglii dwójce łowienie takim kijem to będzie miazga - szczytówka na maksa wygięta, kij w takiej sytuacji traci swoje walory, bo jego elastyczność jest wykorzystywana przez opór przynęty a na hol ryby już niewiele zostaje...
  11. pewniak

    Staw w Ziebicach

    a o który staw ci chodzi? W ziębicach jest kilka stawików więc musisz wskazać którego z nich dotyczy pytanie
  12. Odświeżam temat. Czy ktoś ostatnio był na Kaczawie (chodzi mi w szczególności o odcinek Złotoryja i w górę). Czy wiadomo co się dzieje na tej cudownej i przepięknej rzece? Dwa ostatnie lata były beznadziejne, obwiniano o to kormorany. A jak jest na chwilę obecną? Proszę o wieści jeśli ktoś ma...
  13. pewniak

    Nysa Kłodzka

    poza tym ten odcinek to ledwie kilka kilometrów rzeki - nawet jeśli każdy na tym odcinku będzie wypuszczał złowione pstrągi to i tak nie będzie to specjalnie odczuwalne. Ale każde posunięcie w tym kierunku jest dobre.
  14. witam, ja incydentalnie stosuję na pstrągi imitacje żab (3 - 5 cm) oraz czarne twistery 4 - 5 cm. Żaby stosuję w miejscach z wolno płynącą wodą, w zastoiskach, na prądach wstecznych. Dały mi kilka pstrągów. Nie zmienia to faktu, że przynętą nr 1 na potoki jest dla mnie wobek.
  15. to ja się pochwalę: kij york 2,7 m, cw 10 - 30 g, modelu nie pamiętam oraz kołowrotek jaxon, dość szybki, z 3 szpulami zapasowymi, modelu nie pamiętam. Oblatuje tym wszystkie ryby które łowię, czyli od okoni, poprzez klenie, pstrągi, bolki, szczupaki i sandały, kończąc na sumie w postaci przyłowu (udało się wyciągnąć bez większego problemu na żyłce 0,18). Nie obraźcie się koledzy, ale chyba bym oszalał gdybym miał mieć 5 czy więcej zestawów i za każdym razem miałbym się zastanawiać co dziś będę łowił i czy w danych warunkach bardziej właściwy będzie kij mający cw 10 czy 15 g. A już w ogóle nie akceptuję sytuacji noszenia ze sobą dwóch lub więcej kijów. Kiedyś to przerabiałem i stwierdzam, że taki zabieg, zamiast pomóc, zamienia łowienie w mękę. Mam jeden tani kijek i jestem z nim do bólu zżyty, co rekompensuje mi może pewne niedostatki w jakości tego sprzętu.
  16. chłopie co Ty wypisujesz? Przejdź się brzegiem Widawy (na przyujściowym odcinku) w jakiś słoneczny dzień, gdy woda będzie czysta i klarowna, posiedź cichutko nad wodą a na własne oczy zobaczysz piękne klenie, ale też okonie a nawet bolenie! A tam gdzie wzrok nie sięga będą stały szczupaki i wiele innych gatunków. Widawa jest bardzo rybną rzeką, zwłaszcza na odcinku przyuściowym, ale z drugiej strony stawia trudne warunki do łowienia, a ryby są bardzo płochliwe. W ciepłe miesiące wielokrotnie spotykały mnie sytuacje, gdy do wrzuconej do wody przynęty wypływały na raz 2 - 3 klenie, wielkości 40 - 45 cm, odprowadzały mi ją pod nogi i nic! Zmiana wobka i to samo! Frustrowało mnie to niesamowicie ale z drugiej strony nie ma większej motywacji do łowienia niż fakt, że na własne oczy widzisz ryby w łowisku, które jednak nie chcą brać.
  17. pewniak

    Bolenie na plyciznie

    no niestety jest taka reguła, że na wodzie stojącej bolenia niezwykle ciężko złowić. Np. na starorzeczu w Głosce koło Brzegu Dolnego zdarzają się takie dni, że bolenie tak tłuką że po prostu woda się gotuje, ale jeszcze nie spotkałem wędkarza, który potrafiłby je w takiej sytuacji regularnie i nieprzypadkowo łowić. Oczywiście można próbować obserwować gdzie odpływa boleń po ataku, czyli szukać jego ostoi, miejsca gdzie normalnie przebywa, ale na stojącej, otwartej wodzie w zasadzie sie to nie sprawdza. Bolek przebywa w takich łowiskach w toni i nieustannie się przemieszcza - generalnie czarna magia. Na tamtym starorzeczu udało mi się złowić kilka dużych bolków ale głównie przypadkiem, na typowe boleniowe przynęty raczej nie reagowały.
  18. pewniak

    Sumy 2012

    Sumki pierwsza klasa. Nie chciałbym się czepiać, ale chyba coś tu się nie zgadza. Piszesz, że złowiłeś je w starorzeczu odry, choć zdjęcia zamieszczasz z nad samej odry przy zaporze w wałach śl. No i piszesz, że je wypuściłeś. Z tego co wiem, przynajmniej po tej stronie odry z której robiłeś zdjęcia nie ma w pobliżu starorzeczy...
  19. Do dziś pamiętam takiego speca, nota bene gościa którego osobiście poznałem. Był w swoim czasie mistrzem polski juniorów w spiningu. I był naprawdę skutecznym wędkarzem. Nie przeszkadzało mu to jednak polować w kwietniu na sandacze, którymi później chwalił sie na swoim forum o spiningu... Ale przecież no kill, więc nie miał sobie nic do zarzucenia.
  20. wkleiłem Ci Twój pierwszy post i teraz to powtórzę: Więc nie wmawiaj mi, że napisałeś inaczej. A co do "samodzielnego myślenia" to oczywiście masz rację i od razu uznaję Cię za mojego guru. Ciebie i pozostałych wędkarzy, którzy wyznaczają normy wędkarskiej etyki na tym forum, komentując osiągnięcia innych wędkarzy tekstami typu: "czy musiałeś zabrać tą rybę", "szkoda że nie wrócił do wody", albo "ale beznadziejne zdjęcie". Po prostu zaczyna mnie to męczyć.
  21. tak, tylko że zwykly michal nie pisze o tym żeby nie zabierać ryb tylko żeby w ogóle nie łowić ich gdy mają w sobie ikrę. Look: Zatem pytanie do zwyklego michala - jesienią też odpuszczasz sobie łowienie okoni, szczupaków i sandaczy, dlatego że mają w sobie ikrę?? Ludzie nie dajmy się zwariować...
  22. pewniak

    Język wędkarzy

    potok, potokowiec, kropek, kropkowaniec - pstrąg potokowy tęczak - pstrąg tęczowy źródlak - pstrąg źródlany kardynał - lipień kranopióra - wzdręga rapa, łosoś dla ubogich - boleń (mówki się , że ma oko w każdej łusce) byczek - sumik karłowaty świeca - ryba wyskakująca z wody (stawia świecę) młynkowanie - kręcęcnie się ryby na powierzchni wody wokół własnej osi, charakterystyczne dla potokowców murowanie - trzymanie się dna przez rybę w czasie holu holowanie - walka z rybą, od momentu zacięcia do momentu podbierania atak, pobicie, kopnięcie - moment w którym ryba uderza w przynętę, głównie spiningową "na wydrę" - na siłę, np holowanie ryby na siłę, bez popuszczania jej żyłki z hamulca kołowrotka smużaki - woblery pracujące na powierzchni wody (smużące po powierzchni) kapelony - roślinność wodna pływająca po powierzchni wody (głównie grzybienie i grążele) zielsko- roślinność wodna, czepiając się haczyków zaczepy - rzeczy o które zaczepiają się haczyki/kotwiczki. Do tej kategorii należy zarówno zielsko, jak równiez inne rodzaje (zatopione drzewa, kamienie, śmieci itp.). kto nie ma miedzi ten w domu siedzi - powiedzenie trociarzy - łowców troci (chodzi o miedziane błystki do połowu tej ryby)
  23. pewniak

    Błędne liczenie

    wszystko zależy od tego wg jakich zasad są rozgrywane mistrzostwa. Powinny być wg regulaminu pzw, ale koło może też ustalić inne zasady. Regulamin masz tutaj, poczytaj sobie: http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/33/cms/szablony/2006/pliki/regulamin_zawodow_spinningowych_2010.pdf Regulamin nie przewiduje sytuacji, że ktoś brał udział tylko w 1 turze. Moim zdaniem takiego wędkarza się nie klasyfikuje. Obecnie wg regulaminu zwycięzcą jest ten kto ma najwięciej punktów, a punkty przydziela się wg długości ryby (ryczałt punktów za długość + premia za każdy dodatkowy cm). Szczupak 69 cm to 500 pkt + 24 x 50, czyli łącznie 1.700 pkt szczupak 52 cm to 500 pkt + 7 x 50, czyli 850 pkt. Do tego 2 okonie 18 cm (50 pkt) oraz 21 cm (50 pkt + 3 x 30, czyli 140 pkt). Razem 1.040 pkt. Szczupak 53 cm z drugiej tury czyli 900 pkt. Łącznie w obu turach 1.940 pkt. szczupak 64 cm to 500 pkt + 19 x 50, czyli 1.450 pkt. Zatem moim zdaniem pierwszy jest gość z dwoma szczupakami i okoniami, drugi ten ze szczupłym 69 cm, a trzeci z 64 cm.
  24. szczuapki już teraz mają w sobie ikrę, więc co, mam przestać je łowić w październiku???
  25. pewniak

    Problem z braniem

    Rozumowanie teoretycznie wydaje się prawidłowe, tylko powiedz mi cannibalus dlaczego w takim razie w ogóle szczupaków (i innych drapieżników też) nie łowi sie wyłącznie na 20, 30 a może od razu 40 cm przynęty??? Skoro to dla szczupaka taka świetna kalkulacja ilości potencjalnych kalorii do złapania??? Niestety ale wydawałoby się logiczne myślenie nie zawsze pasuje do zachowań ryb. Dlaczego sandacze lubią brać na gumy na ciężkich główkach prowadzonych skokami (wskaż mi naturalnym pokarm sandaczy, który porusza się w ten sposób, tzn. skokami i uderza z dużą siłą w dno). Dlaczego bolenie, które podobnie jak sandacze zjadają ukleje, nie lubią przynęt skaczących (choćby w toni, tam gdzie przebywają te drapieżniki) ale gonią za ekspresowo ciągniętym po powierzchni woblerem (czy widziałeś ukleję która w takim tempie przepływa 50 m)??? Logika niestety nie zawsze nam pomaga...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.