-
Liczba zawartości
1 080 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Deuuu
-
Póki tam gdzie łowie thrill mi wystarcza, przy moim trochę topornym sprzęcie ta przynęta lata i tak wystarczająco daleko by dosięgnąć miejsca żerowania bolenia. Niestety ale to jest mój jedyny dalekosiężny wobler więc jestem na niego skazany, jednak jestem z niego bardzo zadowolony. Jedyne co mogę go na razie porównać z uklejką gębali która nie nadaje się do niczego, mały zasięg, przy silniejszym uciągu wykłada się na boki no i jeszcze przy szybkim ściąganiu wyskakuje z wody. Nie uważam także salmiaka za wobler idealny, z tego co czytałem o łomżyńskich bezsterowcach czy siudakach są to faktycznie woblery dużo lepsze. Jednak nie wiem jak z dostępnością w/w wobków w Szczecińskich sklepach, ja nigdzie ich nie widziałem. Może Artech albo Supersobi mają jakieś cenne informacje gdzie można jest dostać, a za to mógłbym dobre piwko postawić
-
Ciągle się ciągnie na forum narzekanie na to że Thrill się plącze, jest to spowodowane jego "wadą konstrukcyjną" która za razem pozwala na dosyć dalekie rzuty. Thrill jest mocno obciążony w przedniej części która w ostatniej fazie lotu (tj. samo wpadnięcie do wody) wyprzedza część tylnią i wtedy następuje właśnie zachaczenie kotwiczką o żyłkę/plecionkę. Żeby temu zapobiec należy w ostatniej fazie lotu BARDZO wyhamować jego prędkość, żeby osiadł jak najdelikatniej na tafli wody. Kolejną sytuacją w której thrill się plącze jest opuszczenie go głębiej, jednak póki co temu nie potrafię zapobiec gdyż nie wiem co jest tego powodem. Przynajmniej sprawa tak wygląda u mnie i tak rozwiązałem ten problem.
-
Ojjj drażnią, drażnią ale starajmy się im wszystko w miarę możliwości prosto wytłumaczyć żeby oszczędzili nam takich sytuacji w przyszłości Z Tematu o blachach zrobił się temat o łowieniu Boleni na blachę, może więc wrócimy do tematu ?
-
No dokładnie tam się wybieram, nieduże okonki się trafiają ale jest przynajmniej zabawa
-
Z gruntu jest straszna lipa obecnie, natomiast łowiąc na spławik efekty są i to czasami bardzo fajne. Ja dzisiaj idę chyba znowu okonki potresować bo ubiegłego tygodnia nie uważam za udany jeśli chodzi o spinning.
-
Może Odrzańskie bolki są zbyt wybredne Jak będziesz miał kiedyś zbędne parę groszy kup tą blachę i spróbuj, może u ciebie okazać się także killerem. Jeśli możesz to pochwal się na jakie wahadło miałeś efekty.
-
Powiedz mi szczerze, miałeś kiedyś okazję złowić bolenia? Z tego co się orientuję przypon stalowy a tym bardziej rurka (wydaje mi się że miałeś na myśli rurkę antysplątaniową do metod gruntowych ) skutecznie by go odstraszyły, boleń ma świetny wzrok więc zapolowanie na niego wymaga nie lada podchodów i odrobiny farta. Zdarza się że gdy jest już przy samej przynęcie po prostu zawraca. A czemu? właśnie zauważa ze przynęta jest jakaś trefna lub zachowuje się nienaturalnie. Nie będę wspominał o tym że przypon stalowy z racji że jest dosyć sztywny psuje pracę niektórych przynęt. Zbiegłem trochę z tematu blach ale mam nadzieję że Modki mi to wybaczą
-
Jakoś nigdy nie zdarzyło mi się bym miał atak na tak prowadzoną tą blache, niestety ale obracając się według własnej osi ta blacha nie wytwarza "kuszących" efektów świetlnych. Co do morsa 2 mógłby się zgodzić na bardzo szybkie prowadzenie, jednak ta blacha (kastmaster) wbrew temu co pisze producent nie bardzo się do tego nadaje. Drugą sprawą jest to że ta blacha nadaje się do łowienia minimum 0,5-1m pod powierzchnią wody, a tego przyczyną właśnie jest to jej wyskakiwanie które wcale nie pomaga bo często kończy się zahaczeniem kotwiczką o plecionkę. Jeśli chcesz możemy prowadzić ciekawą dyskusję na temat tej blachy bo już ją wymęczyłem na najróżniejsze sposoby że aż szkoda na nią patrzeć ale dalej łowi !
-
U mnie okazał się to boleniowy killer, szczególnie ten o gramaturze 28g. Z całego serca polecam Nic bardziej mylnego, przy bardzo szybkim ściąganiu kastmaster ma tendencje do "wyskakiwania" z wody, nie wspominając o tym że dosyć często wpada w ruch obrotowy przez co nie wykonuje swego zadania prawidłowo i niestety wtedy również bolki się nim nie interesują. Najlepiej ściągać go umiarkowanym tempem i od czasu do czasu podrywać szczytówką co nadaje mu chwilowo duże "przyśpieszenie", najczęściej tu następowało branie ps. jest on bardzo podatny na uszkodzenia powłoki przez co szybko zmienia kolor ze srebrnego na zardzewiały ale nadal jest skuteczny
-
Ja dzisiaj wieczorem może na chwilę wpadnę nad wodę, sprawdzę jak działa moja zanęta o zapachu piernika z nutą miodu
-
Tylko pogratulować, ja do sandacza nie mam szczęścia. Wszyscy łowią tylko ja nie Cóż, trzeba poszukać jakiegoś nowego miejsca z mętnookim bo moje miejscówki są chyba zbyt przełowione
-
Jak wygląda sytuacja z leszczem i całą resztą białorybu na grunt? Po ostatnich wypadach ze spinem które zakończył się fiaskiem wypadałoby w końcu mieć coś porządniejszego na kiju
-
Z wąsaczem to nie wiem, pewnie jakiś jeszcze pływa w wodzie Ja dzisiaj atakowałem płonie, straszna lipa. Wieszały się niemal same okonki o długości paczki papierosów, na palcach jednej ręki mogę zliczyć te w granicach 15-20cm a o większych nie było co marzyć...
-
Czytam to i nie mogę własnym oczom uwierzyć. Po co prowadzić głupią dyskusję na temat czy ktoś zabiera złowione ryby? Przecież tego mu się nie zabroni, ma do tego prawo i póki go nie łamie jest wszystko ok. Teraz popatrzmy na to że "NoKillowcy" obrzucają błotem tych co lubią zjeść własnoręcznie złowioną rybkę a nie sztuczną Pangę z Reala czy innego marketu, a ci drudzy atakują "NoKillowców" że Ci łowią kaleczą i wypuszczają ryby które mają małe szanse przeżycia, taka ryby nawet gdy skona staje się pożywieniem innych zwierzą (czy może się mylę?). Zastanówcie się czy nie lepiej wziąć się za tych którzy łowią ryby dziesiątkami kilogramów dziennie a nie oczerniać się nawzajem? Dorosłe chłopy a kłócą się jak dzieci w piaskownicy. Ja osobiście nie zabieram ryb z prostego powodu, nie mam sumienia ich zabijać. Jeśli widzę że ryba faktycznie nie ma szans na przeżycie (hak w skrzelach, czy coś zostało uszkodzone podczas wyhaczania) to wtedy przełamuje się i odbieram jej życie.
-
Ja ostatnio wróciłem z nad wody bez jakiegokolwiek kontaktu z rybą Próbowałem grunt, spławik, spinning i nic. Ale na pocieszenie wracając autobusem znalazłem portfel niestety było w nim 13zł ale jest bardzo fajny, skórzany i ogólnie taki bajerancki
-
Widziałem że tam łowią leszcze, rozpióry itp. Ja zawsze pod Cłowym nastawiałem się na spinning, warto spróbować malutkimi paproszkami na jigach albo BT pod mostem. A jeśli potrzebuje się więcej emocji to obrotówa ze srebrną paletką w rozmiarze 2-4.
-
Jedno to są plażyczki wędkarskie w pobliżu działek, trafia się ładna płoteczka i zdarza się że tak powiem leszczowy średniak Drugim miejscem jest przystań żeglarska, tam niestety ale trzeba porozmawiać i ładnie się uśmiechnąć żeby wpuścili nas na swój teren, na spławiczek biorą takie płociska, okonie i leszczurki że głowa mała
-
Myślę że można spróbować zanęcić Pelletem rybnym. Ostatnio gdzieś widziałem coś co się nazywało bioaktywator 90% białka i do tego jakieś pierdoły przyśpieszające metabolizm, więc można by spróbować skorzystać z tego w smaku suszona krew. Ciekawe czy taka mieszanka sprowadziła by wąsate czy raczej spłynęły się węgorzyki
-
Szansa to pewnie jest. Ale po tym co robią "Legalni kłusownicy" to pewnie taka sama jak trafienie 6 w totka Chociaż nigdy nie wiadomo, może mamy pod nosem bardzo rybne łowisko Aż się sam nakręciłem, jeśli czas pozwoli to w weekend poświęcę chwilę czasu żeby się tam zapuścić.
-
Żeby nie tworzyć nowego tematu wrzucam tu takie coś znalezione na stronie naszego PZW.
-
Jakim betonowcu, czemu ja nic o tym nie wiem ? Na Dąbskim małym zlokalizowałem 2 miejsca w których można pobawić się z okonkiem i całkiem przyzwoitym białorybem ale jak mniemam w pobliżu na pewno kręci się jakiś szczupaczek bo miejsce jest wręcz idealne Puccini myślę że kiedyś można się wybrać razem zweryfikować prawdy i mity o Dąbskim
-
Trzeba będzie uzupełnić rejestr Ale dobrze że ktoś się tym zajął, może to poprawi naszą sytuację. W weekend ruszę nad Regale dać się skontrolować, może jakiś konkretniejszy leszczur się trafi Cichy ja ostatnio Cegłe odwiedziłem. Już zaczyna skubać z gruntu więc nie jest tak źle
-
To co piszesz cieszy i to ciężko opisać jak bardzo! Mam nadzieję że to dotyczy odcinka PZW A odnośnie rejestrów, jeśli wypuszczam rybska to także mam je wpisywać, bo o to zapomniałem się dopytać płacąc składki
-
Ja żyję w nadziei że coś się ruszy, w niedzielę zaatakuję na regale w Żydowcach. Po tym co ostatnio zastałem na kanale w Kluczu aż się nóż w kieszeni otwiera i odechciewa się łowić. Ledwo co zakaz połowu się zakończył a rybacy już ustawili siaty w poprzek kanału, i jak tu ma być ryba?
-
Wiecie co, jestem ciekawy jak taka zupka smakuje będę musiał z babcią porozmiawiać czy potrafi coś takiego upichcić bo narobiliście mi smaka