arek1204, bądź cierpliwy. To tylko na forum wygląda tak łatwo jak ktoś wrzuca kilka zdjęć sumów jak Dawid czy ja ostatnio. W rzeczywistości oprócz takich dni chwały są lata zdobywania doświadczeń i dziesiątki wypraw bez kontaktu z rybą...
No ale jak już się doczekasz, to nagroda będzie wielka. Emocji związanych z braniem i holem suma nie da się porównać z niczym innym.
Bardzo prawdopodobne. Nie byłeś przygotowany z hamulcem na ten pierwszy odjazd. Szkoda, bo na pontonie nawet niezbyt mocnym sprzętem miałbyś szanse.
No cóż, zdobywanie doświadczenia kosztuje. Następnym razem będziesz wiedział co robić
Ja nie głoszę prawd objawionych. Piszę jak robię i co mi się sprawdza. Choć trzeba przyznać, że atraktorów zapachowych dodaje rzadko. Dla mnie kluczem do sukcesu jest smak kukurydzy- i to nie na powierzchni a wewnątrz ziaren.
jaceen, dajesz czadu
U mnie też wczoraj jedna miarówka się powiesiła. Nie pamiętam lata z taką dużą ilością brań sandaczy. Co się dzieje z tą przyrodą?
Ja stosuję zasadę, że kukurydza ma chłonąć zapach i smak. Żeby mogła chłonąć- atraktory powinny być dodane przed rozpoczęciem gotowania.
Jak napisał qazqq2, absolutnie nie płukać ziarna. Co do ilości atraktora nie przejmować się, dla mnie nie ma zbyt pachnącej i zbyt słodkiej zanęty.
bumtarara, nie stosuję. U mnie nie można robić wywózki. Testuje zestawy ze spławikiem podwodnym, ale ryby ze zdjęć to pierwsze efekty więc ciężko wyciągać jakieś daleko idące wnioski.
Jeżeli łowisz na trupki i nie masz dużego uciągu, to zestaw ze spławikiem podwodnym też by Ci wystarczył.
To jasne, ja nawet jesiotra złowiłem na wątrobę. Ja mówię o dużej ilości brań sumów (czasem po kilka dziennie), ale zwykle wieszają się maluchy.
Jaki system masz na myśli? Ostatnio trochę kombinuję z zestawem końcowym, ale nie są to jakieś super innowacyjne sprawy.
Przeważnie żywa rybka- płotka, leszczyk, ukleja, okoń. Stosuję też wątrobę wieprzową. Jest na nią dużo brań, ale nie złowiłem jeszcze konkretniejszej ryby na tą przynętę. Rosówek nie stosuję ze względu na obecność sumika w łowisku, na pelet nigdy nie miałem brania zakończonego holem.
Nie czuję się ekspertem. Może za kilkadziesiąt sumów
Wczoraj wreszcie pierwszy miarowy sum w tym roku. Branie około 22, metoda gruntowa z małą modyfikacją, przynęta żywy leszczyk.
Około 23.30 mam kolejne branie na tym samym kiju. Zacinam i oddaję wędkę ojcu. Po fajnym holu podbieram suma niewiele mniejszego od pierwszego.
Dziś już bez efektu.
Miejsce jak najbardziej dobre. Bez zebrania lokalnej społeczności min. kilkunastu osób nic nie zrobicie.
Inicjatywa świetna, choć bardzo trudna.... Trzeba liczyć się z niechęcią wszystkich dokoła (łącznie z PZW), ale przy dużej determinacji to się może udać.
Zajrzyj na stronę Renegat Fishing Team. To grupa zaangażowanych ludzi z Bielska, którzy wbrew wszystkim pilnują życia w udręczonej rzece Białej. Jeżeli uda Ci się zmobilizować podobną grupę- jest spora szansa na powodzenie w dłuższej perspektywie.
Trzymam kciuki.
Nie bęben, tylko zespół mięśni surfcastingowych, niezbędnych do dalekich rzutów
I już po wczasach... Trochę sobie połowiłem- coś tam nagrałem- jak się zmontuje to się wrzuci.
Też byś pitał jakby Ci ktoś ciężarkiem z drutami śmigał nad głową
A tak poważnie to plażowicze są, ale przez te lat jak tu jeżdżę ludzie zdążyli się przyzwyczaić do widoku wędek na plaży i o dziwo nie ma konfliktów. Pojawia się też coraz więcej naśladowców.
Ten węgorz kosztował mnie trochę trudu, bo w związku z dużą ilością zielska niesionego przez fale, właziłem do wody prawie po szyje i dopiero rzucałem. Jak widać warto było bo ryba piękna, gruba jak przedramię. Słodkowodne węgorze się nie umywają.
Aktualna lista
1. Gregorek+ Kuba - 2 osoby
2. tomek1 + Ola + dzieciaki - 4 osoby
3. tomik - 1 osoba
4. trini+ ?? - ?? osoby
według mojej wiedzy rezerwacja jest ciągle aktualna. Czy są jeszcze chętni?
Piękny
Wczoraj zasiadka typowo na suma- efekt jeden maluch na wątrobę i zebrane doświadczenie z nowym typem zestawu końcowego.
Na razie nie widać aktywności większych sztuk, może jak się zrobi pogoda to się ruszą.
Jakoś ostatnio na mnie wypada zakładanie tego tematu
Tym razem nie rozpocznę rybą pół godziny po rozpoczęciu sezonu- jak w czerwcu. Krótko podsumowując czerwiec- sporo brań sandaczy, ale dużo drobnicy. Mnóstwo dziwnych brań, których nie udało się zaciąć.
Pod względem ilości brań- jeszcze nie miałem takiego czerwca. Zwykle ciężko już złowić sandacza po połowie czerwca. Myślę, że wynika to z opóźnienia przyrody. Z tego też powodu prawie nie miałem w czerwcu brań suma (w przeciwieństwie do zeszłego roku).
Na zdjęciu ostatni czerwcowy. Dziś próbuję z sumami.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.