I tak z błyskotliwej riposty kolegi Jacek1981, zrobiła się jałowa dyskusja ludzi którzy nie mają bladego pojęcia o łowieniu karpi
Jak ja się na czymś nie znam, to nie zabieram głosu i słucham co mądrzejsi mówią. Tego typu zdania świadczą o ignorancji i zerowym doświadczeniu w tej dziedzinie. Złowienie dużego karpia jest nieraz 10 razy trudniejsze niż złowienie szczupaka (najgłupszy drapieżnik ) czy innego leszcza np. na DS (80% samozacięć). Jakie niuanse grają role w doborze przynęt, haków, miejsca, strategii- wiedzą tylko Ci, którzy przesiedzieli dziesiątki nocek bez odjazdu.
Takiego odjazdu każdemu przeciwnikowi karpi życzę. W mojej prywatnej hierarchii najlepszych wędkarskich momentów przegrywa tylko z odjazdem suma i braniem klenia/pstrąga z powierzchni.
Podstawowa sprawa to szanować każdą metodę połowu. Mało jest rzeczy których nie spróbowałem w wędkarstwie, ale o żadnej metodzie nie powiedziałbym pogardliwego słowa, bo sam prawie wszystkie wypróbowałem na własnej skórze.
A w temacie- przymusowa przerwa od ryb, bo nie mogę doleczyć zapalenia ucha.