Skocz do zawartości
tokarex pontony

tomek1

Administrator
  • Liczba zawartości

    10 706
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    178

Zawartość dodana przez tomek1

  1. To i moje 3 grosze Zlot rozpoczyna się w środę 15-go. Docieramy na miejsce po południu i od razu słyszymy od Trini, że wyniki przez cały dzień są słabe. Woda z powodu upałów kwitnie i nie rokuje zbyt dobrych wyników. Rozwijamy kije i do północy moczymy zestawy. Od początku decydujemy się na zestawy karpiowe- nęcimy kulkami i pelletem w które zaopatrzyliśmy się w sklepie http://www.eldoradosklep.pl - tak punktowo w PVA jak i kobrą i procą. Pierwszy dzień nie przynosi brań. Drugi rozpoczynamy od samego rana w towarzystwie wspomnianego Pana Jurka. Wydawałoby się, że woda komercyjna powinna być łatwa do osiągnia dobrych wyników. Nic bardziej mylnego. Pan Jurek, który moczył kije w łowisku już od 10 dni dał nam lekcję skutecznego łowienia Okazało się, że ryby są kapryśne i często z dnia na dzień zmieniają upodobania. Przez cały dzień tylko patrzyliśmy jak kolejne ryby wyjeżdżały na brzeg. Tajną bronią okazała się kulka o nietypowym kolorze i praktycznie bez zapachu, której składu i zapachu nie znał nawet Pan Jurek Analizując przyczyny porażki odwiedziliśmy nieźle zaopatrzony sklep w Strumieniu kombinując nad dopasowaniem się w "niezidentyfikowaną" kulkę. Dopasowaliśmy jako tako (najdroższe kulki w sklepie ) tyle że był to pup-up a nie tonąca jak oryginał. Okazało się jednak, że efekty przyniosły nam dopiero nasze własne kombinacje z przynętami. Nie będę pisał o szczegółach (po co komuś odbierać przyjemność z samodzielnego odkrywania łowiska ), powiem tylko że sprawdzały się połączenia przeciwstawnych zapachów i aromatów. Dopiero popołudnie drugiego dnia przyniosło nam pierwsze branie. Karpik miał 4 kg i wprowadził nas w lepszy nastrój. Dalej już poszło. Po zmroku pierwsza ładna ryba- bodajże 8,60 kg Gregorka. Po południu rozłożyliśmy namioty i tak zostało do końca zlotu Pierwsza noc przyniosła kilka brań. W tym takigo "trochę" koi z "nieprawego łoża" i innych Rano znowu poprawka rekordu zlotowego Ktoś ma wątpliwości, że to dwucyfrówka Wszystkie karpie złowione na Zlocie wróciły do wody Oczywiście dzieciaki też łowiły. Paulina i Kuba dzielnie spinningowali, Agatka ciągnęła karasie a Krzyś też holował z drobną pomocą Trzeci dzień to załamanie pogody, trochę deszczu. W czasie deszczu dzieci się nudzą... Ale na pewno nie dzieci wędkarzy- wyścigi robaków Nie samym wędkowanie żyje człowiek. Na miejscu pływaliśmy na rowerkach wodnych i kajakach i zrobiliśmy kilka wycieczek. Poniżej frajda dzieciaków w restauracji-samolocie Trini i Mozambikanin zaliczyli wypad do Czeskiego Cieszyna. A my i Gregorek do Dream Parku w Ochabach. Pradawne oceanarium Dinozaury Chyba powinieniem być zazdrosny Park linowy Park miniatur Trzeci i czwarty dzień znowu przyniósł kilka ryb, ale większość już pokazała Trini. Ja dodam tylko moją ósemkę z nocy z 17/18- zdjęcie z samowyzwalacza. Oczywiście w międzyczasie było jeszcze kilka maluchów poniżej 4 kg. Czwarty dzień to moja duża frustracja z powodu kilku spięć ryb. Po analizie doszedłem do wniosku, że to wina haków, których nigdy dotąd nie stosowałem Zmiana na haczyki podarowane przez p. Jurka i od wieczora w sobotę do rana w niedzielę zaliczam w sumie 6 ryb Złożyły się na to jedna sztuka 9 kg + i 3 sztuki 8 kg +. W nocy walczę tym razem sam, bo reszta odsypia poprzednie noce przed podróżą. Piąty dzień to już upał i bezowocna zasiadka aż do wyjazdu. Podsumowując podczas Zlotu złowiliśmy ponad 20 szt. karpi powyżej 4 kg. Największy miał 12 kg a większość ryb oscylowała w granicach 7-9 kg. Oprócz tego było kilka ryb mniejszych niż 4 kg i trochę straconych podczas holu. Zestawy moczyły się prawie na okrągło, chociaż nocki siedzieliśmy głównie z Gregorkiem we dwójkę. Grzegorz łowił skutecznie i sprytnie kombinował z przynętami. Wielkie brawa! Wyniki przeszły moje oczekiwania. Łowisko okazało się bardzo atrakcyjne choć równie trudne. Oprócz ryb łowionych przez nas i p. Jurka przez cały pobyt widziałem tylko jedną dużą rybę (7 kg w niedzielę) złowioną przez innych wędkarzy A trzeba przyznać że w wolne dni przewijały ich się dziesiątki... Gospodarze mili i otwarci, warunki pobytu lepiej niż dobre. Towarzystwo może nieliczne (gdzie Ci wędkarze ze Śląska??? ) ale stworzyło jak zwykle rodzinną atmosferę zlotu. Szkoda, że zabrakło również kilku osób poznanych na poprzednich zlotach Mam nadzieję, że na następnym zlocie będzie można Was zobaczyć.
  2. Do dalszej dyskusji na temat VII Zlotu zapraszam do tematu z relacją Trini http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?t=16746&sid=aa6a7b87228f773c8de24caaebcab4da
  3. Szalejesz Ja też coś pewnie dorzucę, bo część zdjęć jest tylko na moim aparacie.
  4. Zlot za nami. Zostają wspomnienia wspólnie spędzonych chwili i wędkarskich emocji. Chciałoby się aby to mogło potrwać dłużej .... Do zobaczenia za rok.
  5. Z tym rozpoznaniem to nie do końca Wiedziałem, że są tu niezłe ryby, ale efekty przeszły wszelkie oczekiwania. Oczywiście przez pierwsze dwa dni przyszło zapłacić frycowe, ale jak już połapaliśmy co i jak to już poszło
  6. Wkrótce będzie relacja z duuużą ilością zdjęć, bo w końcu i ryby dopisały na Zlocie. Poniżej wyjęty przed godziną 9,20 kg Reszta jak odeśpimy
  7. Nie, zdjęcie oryginalne Dziś kolejna nocka nad wodą. Zestawy moczą się na okrągło i od czasu do czasu coś się powiesi
  8. Pozdrowienia z VII Zlotu Sympatyków Haczyk.pl w Wodnej Dolinie! Humory dopisują, ryby też jako tako Młodzież czasem łowi lepiej niż starzy Haczykowcy Wieczorem jest okazja na grillowanie Ale oczywiście nie odpuszczamy wędkowania. Ostatnia nocka oczywiście nad wodą
  9. tomek1

    Pomysły na uzdrowienie PZW

    Popatrz tylko na wypowiedzi na naszym forum- 99,999% członków nie ma zamiaru nawet kiwnąć palcem w bucie w tej sprawie. "Weźmy się i zróbcie to" Do przewrotu na szczycie jest tyle etapów, że praktycznie nie ma szans.
  10. tomek1

    Pomysły na uzdrowienie PZW

    To w praktyce niemożliwe. Nawet gdyby jakimś cudem do tego doszło- zajmie to lata albo dziesięciolecia.
  11. Pozdrowienia Grzesiu Ja będę na miejscu około południa 15-go. Będę już grzał jakieś miejsce na wieczór U mnie podobnie, dodatkowo jakieś choróbsko mnie dzisiaj rozłożyło, ale nie ma opcji żeby mnie nie było
  12. Zapowiada się, że nikt więcej nie dołączy. Tak czy siak myślę, że obecni na Zlocie nie omieszkają się dobrze bawić i zamieścić na forum kilka zdjęć konkretnych rybek
  13. Jahoo86, rozumiem, że interesują Cię głównie karpie i amury? Ja bym zrezygnował całkowicie z sypkiej zanęty. Nęcenie gotowaną kukurydzą, kulkami lub pelletem. Łowienie na zestaw tylko z ciężarkiem ołowianym. Dodatkowo unikać miejsc w których inni wędkarze łowią z sypką zanętą. Jeżeli chciałbym złowić karasia, to nęcenie kukurydzą gotowaną na słodko i zestaw- przelotowy ołów i rosówka na dużym haku np. nr 1. Jeżeli nie odpowiadają Ci powyższe rady, to próbuj tak jak łowisz- ale w nocy.
  14. Menu ma prawie identyczne jak karp... Zeżre wszystko.
  15. tomek1

    Wyniki Etapu "Wiosna 2012"

    zdrapek, gratulacje!
  16. Jeżeli nie jest "podkręcane" to naprawdę ładne.
  17. Prezes na rybach Wreszcie To uderzaj wieczorem na drapieżnika
  18. Jak tam Zlotowicze przygotowania? Może jeszcze ktoś dołączy
  19. Dlatego zapytałem, bo przypuszczałem, że nie nęciłeś nigdy w skali o której mówi Maniek i miałem rację. W wodzie gdzie są duże karpie, amury + np. leszcze i jazie, wrzucenie na jeden raz 20 litrów gotowanej kukurydzy nie jest żadną przesadą a nie raz będzie to za mało. Mało tego, na dnie z kilkucentymetrową warstwą mułu po tygodniu nęcenia co drugi dzień po 20 litrów- ryby potrafią tak "wydmuchać dno" podczas zbierania kukurydzy, że chodząc po nim można bez problemu odróżnić miejsce nęcone od pozostałego dna. Piszę to po to, żeby uświadomić jakie są możliwości żerowe ryb. Amur potrafi w sprzyjających okolicznościach zjeść tyle ile sam waży w ciągu doby, kilka karpi również potrafi wysprzątać dno. Stado leszczy jest w stanie w krótkim czasie zjeść każdą ilość ziarna, kilka głodnych kaczek też to potrafi itd. Może to było oczko w ogrodzie? A wracając do pierwotnego pytania. Przy dominującym karasiu ja bym postawił na makaron gotowany z dużą ilością słodzika lub makaron pół na pół z kukurydzą, ale ugotowaną na miękko (też na słodko). Wskazane żeby ziarna popękały- wtedy super chłoną zapach i smak. Oczywiście kukurydzę i makaron trzeba gotować osobno. Leszczom twarda kukurydza nie przeszkadza, ale karasie niezbyt chętnie na niej żerują, chyba że jest duża presja pokarmowa w zbiorniku. W zbiornikach z dużą presją wędkarską moją tajną bronią była soja z puszki, taka w galaretce. Od czasu kiedy ciężko ją kupić jakoś o niej zapomniałem i od lat nie łowiłem. Miała jeszcze tą zaletę, że jak ryby nie brały bardzo fajnie wyjadało się ją z puszki paluchem
  20. Wczoraj woda poniosła moje "gwałtowne wyrażenie niezadowolenia" Od powrotu z wczasów na dwóch zasiadkach 3 sumy na haku, dwa dzidziusie i jeden konkret wczoraj o 23. Po zacięciu hol w miarę spokojny, bliżej brzegu odjazd na płyciznę i nagle gejzer wody i luźna żyłka. Chcę wierzyć, że sum przeciągnął żyłkę przez korzenie a nie że po prostu żyłka zawiodła Ostatnio tak głupio straciłem dużą rybę w 2009 roku Nie cierpię takich porażek...
  21. Ja już zagłosowałem A zdjęcia całkiem fajne
  22. A ile gotowanej kukurydzy wynęciłeś w karierze lub średnio na sezon (w kg suchego ziarna)? Ile razy chodziłeś w tym czasie na bosaka po dnie lub nurkowałeś aby sprawdzić czy zanęta została zjedzona?
  23. Ryba ładna i do tego haczykowe odzienie
  24. tomek1

    Problemy z plaży

    szarpać ręką Generalnie na fali zielsko jest utrapieniem. Wyjątkiem jest fala, która dopiero się rozkręca ze spokojnego morza. Wieszaniu się zielska sprzyja płycizna, więc należy unikać miejsc z rewą blisko brzegu. Lepiej znaleźć miejsce bez rewy tzn. od razu głęboko i rzucuć bliżej, niż przerzucać rewę i ryzykować wieszanie się zielska. Inna sprawa, że na dużej fali- nawet jak nie wieszało się zielsko- nigdy nie miałem wyników.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.