Skocz do zawartości
Dragon

tomek1

Administrator
  • Liczba zawartości

    10 699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    176

Zawartość dodana przez tomek1

  1. Wczoraj wybrałem się powspominać zlot Potwierdziło się, że to nie jest proste łowisko od 7-14 bez ryby choć stosowałem wszystkie przynęty sprawdzone na zlocie.
  2. Trochę zaległych zdjęć z ostatnich tygodni I ojca też wreszcie opuścił pech. Ostatnio sumy są bardzo chimeryczne- jeden dzień 5-7 brań a kolejny dzień kompletne 0. Ostatnie kilka dni bez efektu, wczoraj do 4 rano bez piknięcia. Pogoda wariuje to i sumy nie chcą brać.
  3. orzeszek, masz wiele innych możliwości- ochotka, ciasta, gotowe pasty (np. o zapachu ochotki), wreszcie sztuczny biały robak smarowany dipem. Możliwości jest wiele.
  4. tomek1

    kupno auta

    Dobrze, że mnie nie znasz, bo byś tak łatwo nie ryzykował kalectwa Wracamy do tematu albo go zamykamy
  5. tomek1

    kupno auta

    Złodziejstwa nic nie usprawiedliwia. To i to bierze się z kradzieży więc "nie nazywajmy szamba perfumerią" Wracamy do tematu.
  6. tomek1

    kupno auta

    Zlodziejstwa i innych dzialan niezgodnych z prawem nie bedziemy promowac na forum...
  7. Gratulacje U mnie wczoraj niesamowity odjazd (nawet jak na suma) i parę sekund po zacięciu pęka żyłka 0,34 Podejrzewam raka powieszonego na żyłce, bo siła włożona przeze mnie i rybę na pewno nie była adekwatna do zerwania takiej żyłki.
  8. tomek1

    Zacinanie okoni - problem

    Sam sobie odpowiedziałeś W większości przypadków nie ma potrzeby zacinania okoni. Te ryby mają bardzo "chwytny" pysk. Zacięcie robi więcej szkody niż pożytku. Jak poczujesz branie unosisz spokojnie wędkę w górę i zaczynasz hol.
  9. tomek1

    Zwabić Leszcze

    Jeżeli dla Ciebie taki wynik na jedną zasiadkę to mało, to trudno mi znaleźć jakąś radę....
  10. tomek1

    sandacz na żywca

    Tu masz to i owo http://haczyk.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=49&Itemid=92 Ogonek może nabić przebijając tuż przy samej płetwie ogonowej tak żeby hak przechodził na wylot lub druga opcja- wbić u nasady płetwy ogonowej przeciągnąć żyłkę przez ten otworek i hak wbić na przeciwnym końcu ogonka tak żeby przeszedł pod skórą i grot był skierowany w kierunku płetwy. Zagmatwane ale przy odrobinie wyobraźni do zrobienia Zbrojąc wyobrażaj sobie co się będzie działo w pysku sandacza- połykanie "od głowy" fileta i co się stanie z hakiem jak zadziała siła zacięcia.
  11. Witam Panie Jurku, serdeczne pozdrowienia i również podziękowania za wspólnie spędzony czas, podebrane ryby itd. Mam nadzieję, że zagości Pan na stałe na forum Haczyk.pl
  12. Raczej niecałą połowę z tego
  13. Na zlocie czułem się jakbym siedział przy autostradzie. Jachty pełnomorskie i pomnijesze jeździły jeden za drugim po zestawach
  14. Ta sama miara i waga
  15. Jak znajdę kabel... Adapter do karty zostawiłem w pracy
  16. U mnie po zlotowych karpiach z powrotem tydzień z sumami. Wtorek jedna "miarówka", czwartek 123 cm, piątek dużo brań ale ryby "pod miarę". Oprócz tego jeden naprawdę duży u ojca- niestety walka przegrana... Czwartkowy połączony z nocną kąpielą spowodowaną uwalnianiem ryby z zaczepu. Taka walka w nocy "na terenie przeciwnika" ma swój smak
  17. tomek1

    Zapora Goczałkowice

    To od Zabrzega czy od Goczałkowic? W rejonie starego kąpielska w Goczałkowicach w odległości rzutu (60-80 m) przy normalnym stanie wody jest około 2-2,4 metra.
  18. tomek1

    Zapora Goczałkowice

    Do Tesco Dzięki rybakom, kłusownikom, wędkarzom i powodziom (w takiej kolejności) te ryby to już tylko wspomnienie...
  19. To i moje 3 grosze Zlot rozpoczyna się w środę 15-go. Docieramy na miejsce po południu i od razu słyszymy od Trini, że wyniki przez cały dzień są słabe. Woda z powodu upałów kwitnie i nie rokuje zbyt dobrych wyników. Rozwijamy kije i do północy moczymy zestawy. Od początku decydujemy się na zestawy karpiowe- nęcimy kulkami i pelletem w które zaopatrzyliśmy się w sklepie http://www.eldoradosklep.pl - tak punktowo w PVA jak i kobrą i procą. Pierwszy dzień nie przynosi brań. Drugi rozpoczynamy od samego rana w towarzystwie wspomnianego Pana Jurka. Wydawałoby się, że woda komercyjna powinna być łatwa do osiągnia dobrych wyników. Nic bardziej mylnego. Pan Jurek, który moczył kije w łowisku już od 10 dni dał nam lekcję skutecznego łowienia Okazało się, że ryby są kapryśne i często z dnia na dzień zmieniają upodobania. Przez cały dzień tylko patrzyliśmy jak kolejne ryby wyjeżdżały na brzeg. Tajną bronią okazała się kulka o nietypowym kolorze i praktycznie bez zapachu, której składu i zapachu nie znał nawet Pan Jurek Analizując przyczyny porażki odwiedziliśmy nieźle zaopatrzony sklep w Strumieniu kombinując nad dopasowaniem się w "niezidentyfikowaną" kulkę. Dopasowaliśmy jako tako (najdroższe kulki w sklepie ) tyle że był to pup-up a nie tonąca jak oryginał. Okazało się jednak, że efekty przyniosły nam dopiero nasze własne kombinacje z przynętami. Nie będę pisał o szczegółach (po co komuś odbierać przyjemność z samodzielnego odkrywania łowiska ), powiem tylko że sprawdzały się połączenia przeciwstawnych zapachów i aromatów. Dopiero popołudnie drugiego dnia przyniosło nam pierwsze branie. Karpik miał 4 kg i wprowadził nas w lepszy nastrój. Dalej już poszło. Po zmroku pierwsza ładna ryba- bodajże 8,60 kg Gregorka. Po południu rozłożyliśmy namioty i tak zostało do końca zlotu Pierwsza noc przyniosła kilka brań. W tym takigo "trochę" koi z "nieprawego łoża" i innych Rano znowu poprawka rekordu zlotowego Ktoś ma wątpliwości, że to dwucyfrówka Wszystkie karpie złowione na Zlocie wróciły do wody Oczywiście dzieciaki też łowiły. Paulina i Kuba dzielnie spinningowali, Agatka ciągnęła karasie a Krzyś też holował z drobną pomocą Trzeci dzień to załamanie pogody, trochę deszczu. W czasie deszczu dzieci się nudzą... Ale na pewno nie dzieci wędkarzy- wyścigi robaków Nie samym wędkowanie żyje człowiek. Na miejscu pływaliśmy na rowerkach wodnych i kajakach i zrobiliśmy kilka wycieczek. Poniżej frajda dzieciaków w restauracji-samolocie Trini i Mozambikanin zaliczyli wypad do Czeskiego Cieszyna. A my i Gregorek do Dream Parku w Ochabach. Pradawne oceanarium Dinozaury Chyba powinieniem być zazdrosny Park linowy Park miniatur Trzeci i czwarty dzień znowu przyniósł kilka ryb, ale większość już pokazała Trini. Ja dodam tylko moją ósemkę z nocy z 17/18- zdjęcie z samowyzwalacza. Oczywiście w międzyczasie było jeszcze kilka maluchów poniżej 4 kg. Czwarty dzień to moja duża frustracja z powodu kilku spięć ryb. Po analizie doszedłem do wniosku, że to wina haków, których nigdy dotąd nie stosowałem Zmiana na haczyki podarowane przez p. Jurka i od wieczora w sobotę do rana w niedzielę zaliczam w sumie 6 ryb Złożyły się na to jedna sztuka 9 kg + i 3 sztuki 8 kg +. W nocy walczę tym razem sam, bo reszta odsypia poprzednie noce przed podróżą. Piąty dzień to już upał i bezowocna zasiadka aż do wyjazdu. Podsumowując podczas Zlotu złowiliśmy ponad 20 szt. karpi powyżej 4 kg. Największy miał 12 kg a większość ryb oscylowała w granicach 7-9 kg. Oprócz tego było kilka ryb mniejszych niż 4 kg i trochę straconych podczas holu. Zestawy moczyły się prawie na okrągło, chociaż nocki siedzieliśmy głównie z Gregorkiem we dwójkę. Grzegorz łowił skutecznie i sprytnie kombinował z przynętami. Wielkie brawa! Wyniki przeszły moje oczekiwania. Łowisko okazało się bardzo atrakcyjne choć równie trudne. Oprócz ryb łowionych przez nas i p. Jurka przez cały pobyt widziałem tylko jedną dużą rybę (7 kg w niedzielę) złowioną przez innych wędkarzy A trzeba przyznać że w wolne dni przewijały ich się dziesiątki... Gospodarze mili i otwarci, warunki pobytu lepiej niż dobre. Towarzystwo może nieliczne (gdzie Ci wędkarze ze Śląska??? ) ale stworzyło jak zwykle rodzinną atmosferę zlotu. Szkoda, że zabrakło również kilku osób poznanych na poprzednich zlotach Mam nadzieję, że na następnym zlocie będzie można Was zobaczyć.
  20. Do dalszej dyskusji na temat VII Zlotu zapraszam do tematu z relacją Trini http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?t=16746&sid=aa6a7b87228f773c8de24caaebcab4da
  21. Szalejesz Ja też coś pewnie dorzucę, bo część zdjęć jest tylko na moim aparacie.
  22. Zlot za nami. Zostają wspomnienia wspólnie spędzonych chwili i wędkarskich emocji. Chciałoby się aby to mogło potrwać dłużej .... Do zobaczenia za rok.
  23. Z tym rozpoznaniem to nie do końca Wiedziałem, że są tu niezłe ryby, ale efekty przeszły wszelkie oczekiwania. Oczywiście przez pierwsze dwa dni przyszło zapłacić frycowe, ale jak już połapaliśmy co i jak to już poszło
  24. Wkrótce będzie relacja z duuużą ilością zdjęć, bo w końcu i ryby dopisały na Zlocie. Poniżej wyjęty przed godziną 9,20 kg Reszta jak odeśpimy
  25. Nie, zdjęcie oryginalne Dziś kolejna nocka nad wodą. Zestawy moczą się na okrągło i od czasu do czasu coś się powiesi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.