Ale za tydzień, jeśli się nie znajdzie nikt chętny z samochodzikiem, to nie dam rady dotrzeć
Tam nie ma żadnych autobusów ode mnie...
Z resztą, za dużo sprzętu na targanie busem...
Nooooooooo!!!
A może 6-7 czerwca?
Więcej chętnych zbierzemy...
Bo 30 maja są zawody baloniarskie w Legionowie i już obiecałam młodej, że pójdziemy...
a 29 maja mam wesele szwagra, na którym muszę niestety być...
Chłopaki, plis nie
Bez ogonów - jak sie umówimy w weekend to i ja ogonów się pozbędę
Tylko potrzebny mi będzie chętny do zabrania mnie z klamotami - niedaleko mieszkam - 11 km. od łowiska
Roweru właśnie nie posiadam, dlatego szukam jakiejś dobrej duszy
rezerwację zrobimy
Na tygodniu nie dam rady, klienci by mnie pozabijali, chyba żebym laptoka nad wodę zabrała, a to już się mija wtedy z celem...
Spróbuję Gregorka namówić jeszcze
Kurka wodna, chłopaki - trzeba będzie zrobić jakiś mini zlocik na Okoniu, jakąś większą bandą sie zwalić, z tydzień wcześniej zarezerwować pomosty i jedziemy
Co Wy na to? :>
Tylko musiałby ktoś po mnie wpaść, bo ja w weekendy nie bardzo mobilna
Początkowe stanowiska są właśnie takie sobie.
Chyba że ma się taki sprzęt co się dorzuci aż pod boję, to wtedy nie ma problemu, ale to właśnie tam na początku jest ten największy rów prawie że tuż pod brzegiem... Ciemno tam i ryba michy nie widzi...
Doświadczyłam zejścia stamtąd o kiju - ale na szczęście mogłam się przenieść gdzie indziej, więc generalnie połowiliśmy. To było rok temu.
Ja polecam od 20 w górę
Byle nie na zakręcie, bo cholery można dostać jak Cię ciągle jakiś osioł przerzuca swoim zestawem - niestety tam trajektorie lotu koszyków się krzyżują, więc tak od 30 w górę jest już ok
kurde, kupcie sobie białe koszuli, i folię do naprasowanek, zróbcie sobie logo haczyka na drukarce, machnijcie żelazkiem i z głowy, bo nie sądzę, żebyście się białych doprosili bo to trzeba zamawiać kilkadziesiąt na raz, a białe chodliwe nie są i co Tomik z nimi zrobi?
Żółwi coraz wiecej się widuje wszędzie, niestety taka prawda...
Ludziom się nudzą i cześć, do jeziora czy rzeki.
A czerwonolice mieliśmy w sali biologicznej w podstawówce, skubane są faktycznie szybkie i na dodatek jak im się nieopatrznie rękę za blisko pyska podsunie to potrafią ugryźć. Drapieżniki... Będą miały co jeść w Goczałkowicach, teraz nie będziesz łapał sumiki tylko żółwiki
Latem to gdyby nie panie, to nie byłoby gdzie kija zamoczyć...
A poważnie - to raj plażowiczów, całe jezioro oblepione małolatami które rozwalają muzykę na caly regulator, pełno samochodów - porażka...
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.