Ja byłem w Turcji 3 lata temu na wczasach. Zacząłem wędkować po pewnym wypadku . A mianowicie po kilku dniach po przyjechaniu na miejsce idąc głównym deptakiem w nocy zobaczyłem siedzącego dziadka z wędką i łowiącego sobie rybki. Musze najpierw zatrzymać się i opisać to miejsce dokładniej ponieważ między deptakiem a morzem była różnica wysokości na oko 4 metry albo lepiej , fala w tym miejscu biły o brzeg dość mocno ale w momencie odpływu fali widać było kamienie. Gościu łapał z brzegu , nie wiem na co i jak bo przez dość długi okres czasu nie przerzucał wędki. Chyba za bardzo nie brały bo długo moczył kija bez efektu , co miał za przynętę nie wiem do dziś. Wędka zastosowana przez gościa to była długości może 2,4 m ale typu drąg , strasznie gruba, żyła tez wyglądała na porządną . Ale do rzeczy facet w pewnym momencie złapał rybsko wędka wygięła się straszliwe facet widać nie mógł tej wędki utrzymać w rekach . Według mnie popełnił jeden błąd a mianowicie zamiast skręcać na kołowrotek to bym odszedł od brzegu. Facet z ryba siłował się może minute może mniej po czym RYBA WYRWAŁA mu z ręki wędkę. w tej sytuacji dziadzio już nie mógł nic zrobić tylko skoczyć łapanie bo przecież nie będzie skakać w dół . Następnego dnia z rana pojechałem an targ i kupiłem wszystko co potrzebowałem w jednym miejscu. Ciekawa rzecz ponieważ Turcy mają gotowe zestawy do łapania. nie jest jednak tak jak u nas kartonik plastikowy i jakieś badziewie tylko ruska wędka teleskopowa którą można u nas kupić na Targu długości od 2,4 do 3,6m ( wziąłem 2,4) ale ciekawostka sama wędka ta jest twardsza i jak dla mnie przyjemniejsza od tych które można kupić u nas na Targach i giełdach ( wędki tej używam sporadycznie nadal do spiningu , spławiku oraz lekkiego gruntu) . W zestawie jest kołowrotek średniej jakości z żyłka 0,22lub 0,24 ( używam go nadal razem z wędką ) 5 spławików 2 albo 3 duże ciężarki gruntowe paczka śrucin paczka haczyków, ( podobno są już zestawy z gotowymi przyponami - tak twierdzi kolega który był w Turcji w tym roku u mnie był tego brak ). Z rozmowy z rezydentką hotelu w którym mieszkałem dowiedziałem się ,że w morzu łowi się za free zdziwiło mnie to ale spoko.za przynętę używałem albo chleba albo ( jak doradził mi jeden z Turków pracowników hotelu , który nie łowił ryb tylko zasłyszał to od kogoś. ) Sposób łowienia najlżejszy spławik jaki posiadałem w zakupionym zestawie , obciążenie minimalne , do tego najmniejszy haczyk jaki był. Bark przyponu ale to nie był problem bo rybki brały jak oszalałe. miejsce połowu plaża lub pomost przy plaży. Ludzi na plaży sporo czasem trzeba było trochę miejsca poszukać ale warto. Ryby; od pierwszego dnia czy raczej od pierwszej kąpieli interesowały mnie rybki wielkości max15 cm przypominające trochę ukleje ale miały większe pyszczki , było tego sporo ( a nawet to mało powiedziane) w morzu nie bały się ludzi. To chyba tyle.