


Łukasz789
Użytkownik-
Liczba zawartości
392 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Łukasz789
-
Pytanie za 100% zdarza się komuś złapanie sandacza w ,,połowie wody" to znaczy .Zdaje sobie sprawę ,że jest o tylko łód szczęścia .ale powiem wprost nie idzie mnie ani metoda kogutowa ani opukiwanie dna gumkami( a straty przy tym prawie co rzut to strata nie pomagają odhaczacze) . Gdzieś od kogoś słyszałem ,że sandacze często biorą tez w pół wody przy ciągnięciu blachy na typowo szczupaka .Przetrzepałem forum i nie znalazłem o tym żadnych informacji.
-
Pomału zaczynam przygotowywać plan na następny sezon i jest w nim chęć stosowania przynęt gumowych na takiej rzece.Przeglądałem bacznie wszystkie wątki ale takich osób jak ja chcący łowić w ten sposób jest niewiele. Większość stosuje albo blachy albo woblery.Ja w swoim arsenale mam niewiele blach i woblerów za to sporo przynęt gumowych w tym paprochów i zastanawiam się czy ma to w ogóle sens. Oczywiście ,że warto spróbować i spróbuje . Ale chciałbym wymienić doświadczenia i zapytać czy ktoś to stosuje ( i najlepiej z powodzeniem) na rzekach górskich. Ryby występujące na odcinku tej rzeki to głównie kleń i pstrąg.
-
Ja na poprawienie swojego osobistego rekordu płoci z 31 na 38 czekałem 10 lat.
-
Ja sie w tym roku przymierzam do rocznej opłaty na Cholerzyn, co z tego wyjdzie zobaczymy Ale jeśli mi sie uda to planuje w zimie ( jak tylko będzie) pochodzić na lodzie za pstrągiem, pięknie walczą na podlodówce, a w czerwcu porzucac za sandaczem, wydaje mi się, że tam prędzej ładnego sandacza upoluje niż na Wiśle. Na Cholerzynie bardzo rzadko ktoś poluje na sandacza, licze że uchowały sie jakies sztuki. Także można się umówic na jakis wspólny wypad. To jest nas dwóch.Mam identyczny plan i chce go wprowadzić w życie na samiutkim początku stycznia. A co do zmian jestem za nimi i jest duże prawdopodobieństwo ,że będę tam bardzo częstym gościem.
-
Nie sądziłem ,że jeszcze na ryby się wybiorę , był to mój 30 wyjazd na ryby w tym roku i znowu bez ryby. Byłem krótko bo tylko 2h bo strasznie zimno i ogromny wiatr.W pierwszym rzucie zaczepił się piękny pstrąg oceniam go na 40-50cm , choć widziałem tylko jego ogon ( pierwszy raz zżyciu mailem taka sytuacje ,że holowałem rybę i widziałem tylko jej ogon) potem następne dwa krótkie. Ale też żadnego nie doholowałem. Nie wiem co jest grane jeszcze w tym roku żadnej ryby z nimfa w pysku nie doholowałem jeden lipień w sierpniu wypiął mnie się w podbieraku. Trzeba coś z tym zrobić . Żadnego za to lipienia a co gorsze klenia czy okonia ba nawet po płoci śladu nie ma. Zadziwiająca była jedna rzecz ogrom wędkarzy spławikowych w życiu tylu nie widziałem na odcinkach tej rzeki a zawodów na pewno nie mieli. Goście , którzy schodzili z stanowiska twierdzili ,że u nich tez nic.
-
U mnie chodzą ,ale trzeba jechać trochę dalej czasem jakiś grzyb się znajdzie .ale grzyby dizwne ( trochę lat grzyby zbieram w rożnych lasach) ale takich to ja nie widziałem nigdy.
-
Mam znajomego , który zna to łowisko jak własną kieszeń. Populacja z tego co mówi jest spora jak i ...szczupaka , którego większość uważa ,za niewystępującego na tym zbiorniku. Tak naprawdę jestem zdumiony populacjami i rybami występującymi na tym akwenie. Podobno bez lodzi nie am o czym teraz tam gadać. Fakt teraz to już jest duzy akwen i jest trudniej i bardziej dziko ale w tym jest cala frajda. Sam mam ochotę zacząć tam jeździć i właśnie głownie na lód i na drapieżnika ( sandacza) na koguta tylko mam problem zebrać te 500 (bo dniówki można sobie...) , ale chyba zacznę dopiero od następnego roku.... Korci mnie strasznie aby tam zacząć jeździć....
-
24 i 25 byłem na grzybach ludzi sporo .a grzybów jak na lekarstwo a te co były to robaczywe .Musze napisać wprost beznadziejny sezon wędkarski i grzybowy , naprawdę...
-
Jak dziś było na rybach ? Październik 2012
Łukasz789 odpowiedział pawciobra → na temat → Tematy ogólne
Ostatni wyjazd w tym roku ( chyba bo następne wolne szykuje mnie się dopiero na 1-2 listopada i pomimo ,że groby będą wcześniej załatwione to nie wypada w takie dni iść na ryby , przypomina mnie o tym pewne opowiadanie ). Już zacząłem szykować się do corocznego mojego wątku na tym forum , ale w tym roku będzie on zdecydowanie bardziej rozbudowany niz w poprzednich latach z kilku powodów.ale to zostawię do owego tematu. Ale do rzeczy wypad mnie załamał a szczególnie mojego ojca .Wędkowaliśmy wczoraj bo dzisiaj musiałem go odwieść do szpitala. Pogoda brzydka , lekka mżawka u ojca i brata nic ,żadnego wyjścia na wodzie nie było widać.U mnie nic na suchą ale , zagapiłem się na moment i mucha przetopiła się i uderzył niewymiarowy pstrążek (ok. 10cm). Po tym czymś zastanawiałem się czy jest sens wędkować na tym odcinku bo jak jest jeden to będzie ich więcej a po co je kluć skoro są na tarle? Powędkowałem jeszcze moment w tym miejscu i znowu podobna rzecz w momencie gdy wycierałem noc chusteczką. z tym ,że tym razem ryba zrobiła ogromna fontannę i prawie wyrwała mnie wędkę z ręki .Jeżeli to był jednak ostatni wyjazd to będzie co wspominać. W moim przypadku jednak nie sprawdza się do trzech razy sztuka....Dzisiaj mogoły być lepsze wyniki , bo pogoda zdecydowanie lepsza.... -
Panowie jestem załamany pojechałem na moje ,,miejscówy " 4h łażenia i ANI JEDNEGO GRZYBA!!! Jakiś gość podobno znalazł 50 kozaków w jednym miejscu reszta na tydzień chodzenia kilka prawdziwków. Jestem załamany. I pora z tego wyciągnąć wnioski. I brzmią następująco albo w mojej miejscówie już grzybnia jest przemarznięta i jest po ptokach (nie biorę pod uwagę kilkadziesiąt kilometrów dalej znajomy nazbierał tyle grzybów ,że szok) , albo prawdziwe pustkowie grzybowe.Nigdy nie było tam bogato z grzybami ale aż tka źle to jeszcze nigdy nie było.Konkurencja nie jest zbyt duża śmiem twierdzić ,że zdecydowanie mniejsza niż jeszcze kilka lat temu. Co jest grane.
-
Potwierdzam jest tyle grzybów ,że mieszkając w tym miejscu od 20 lat nie mailem grzybów pod domem a teraz znalazłem 2 prawdziwki i 3 kozaki.Jutro jadę na swoje miejscówy ale spodziewam się naprawdę Eldorada,
-
A jak jest teraz ? Mam okazje kupić tam domek za grosze i się zastanawiam czy warto, bo zawsze chciałem coś kupić nad Czorsztynem a z tego co piszecie to naprawdę fajne łowisko jest.
-
A u mnie nadal brak wysypu i straciłem już na niego nadzieje. W tym roku grzyby na Wigilię będą kupne....
-
A u nas susza....Nawet ,,Psich" nie ma.
-
Wreszcie wędkowanie z łodzi. Nie powiem przyjemne , ale znowu bez silnika bo przywieźli nam akumulator do silnik , który miał prawie półtora roku a jak na akumulator żelowy to bardzo stary , więc go oddaliśmy chcieli dać nam roczny ale też się nie zgodziliśmy. Więc pływanie przy brzegu bez silnika. Wszyscy kolo nas na zero .My też ojciec miał jednego okonia ok. 40cm ale brat bawił się wiosłem i go spiął. Za tydzień powtórka , mam nadzieje ,że już z silnikiem. Swoja droga doszedłem do wniosku ,że nawet na Romanie łowienie w trojkę to lekki problem a w czwórkę to koszmar.
-
Ja trochę czasu spędziłem na ujściu tej rzeki.Efektów nigdy nie miałem ale na samym ujściu tej rzeki widziałem sporo wędkarzy i mieli efekty. co najdziwniejsze o kleniu nie słyszałem za to o sumie tak.Kilka razy widziałem wędkarza ( zawsze jeden i ten sam) , który ciągnął tam leszcze i plocie jak smoki i to w sporych ilościach ale łowił od ujścia jakieś od 50-500m średnio 200m .Tak do mostu w okolicach Hotelu Wilga,Liceum 28 . Ale ostatni raz widziałem go przed ta powodzią w maju chyba 2010.Potem zrobiło się straszne błoto i nikt tam przez następny rok nie chodził. No może raz ktoś tam łowił potem ale pewny nie jestem , w każdym razie przedtem gościa tam widywałem permanentnie. Raz (pierwszy i ostatni) sam widziałem z tego mostu ogromnego szczupaka .Miał min 120cm a może i więcej.Ale tka jak pisze więcej już go nie widziałem ani innych tak dużych ryb typowo w Wildze. Z tym tarliskiem głupota bo rzeka ta nadaje się do łowienia tylko do 1 czerwca bo potem strasznie zarasta. W wyższych(okolice Swoszowic- Wróblowic) partiach byłem tylko raz bo namówił mnie znajomy , który twierdził ,że są tam klenie m, fakt wtedy woda tam była piękna, wymagająca ale nic nie połapałem .Za to idąc kiedyś w Wigilie na szybkie zakupy do Carrefoura , spotkałem gościa , który spiningował na gumkę w okolicach mostu przy Zlewni ścieków. Niestety stał za daleko i nie moglem z nim pogadać poza tym zimno i spieszyło mnie się. widziałem tam kogoś pierwszy i ostatni raz. Bardzo szkoda rzeki bo kilkanaście (kilkadziesiąt) lat temu była to naprawdę rybna rzeka.
-
Miał być pierwszy wypad ( chyba na białoryba bo silników jeszcze brak) z łodzi jednak się tak nie stało. W niedziele ponowny wypad na lipienia tym razem nic nie wzięło. Wędkarze schodzący z wody z rana twierdzili ,że coś tam pociągnęli ale później to już wszyscy twierdzili ,że kicha.
-
Na cały dzień wędkowania 3 szt. uklei ale wielkością nie powalały i jeden lipień niewymiarek ok. 30cm.
-
Nie ostry tylko szczery dlatego ja nawet małymi sukcesami dzielę się bez podania nawet rzeki lub zbiornika!!
-
Jak było dziś na rybach??? Sierpień 2012!!!
Łukasz789 odpowiedział Olafx99 → na temat → Tematy ogólne
U mnie też chyba zła passa pomału mija pomimo ,że oczywiście zaliczyłem kąpiel kolejny raz. Wczoraj na rybach złowiłem na nimfę kilka okonków ale to nic bo pomiędzy nimi złowiłem płoć 38cm co poprawia mój prywatny rekord o 7cm!!!( pobicie jego zajęło mi ponad 10 lat!!!) .Także jestem strasznie dumny z tej ryby .Poza tym kilak niezatrzymanych odjazdów .Reszta rodziny bez rewelacji. -
Jak było dziś na rybach??? Sierpień 2012!!!
Łukasz789 odpowiedział Olafx99 → na temat → Tematy ogólne
12-18 sierpnia Jadę na maraton wędkarski z kumplem ojca. Łowimy prawie przez cały dzień. U mnie same uklejki i małe pstrążki więc nie ma się czego rozpisywać. Dlatego opisze wyniki kolegi ojca. Złapał on przez ten okres ok. 10 kleni 30-35cm , 3 pstrągi 27,29i 31 cm kilkanaście płoci w przedziałach 25-31cm oraz ukleje w przedziale 15-31cm 9 to ostatnie to nie żart) .18 przyjechał ojciec i miał ładną rybkę na kiju. 19 sierpnia Dzień jeden z najgorszych , idę z rana na ryby siada mała brzanka i nic więcej. Podczas popołudniowego łapania wybieram się na miejsce pokazane przez miejscowego wędkarza .Podobno bardzo rybne. Fakt jest taki ,że stało tam już 4 wędkarzy , więc ustawiam się niżej. W drugim rzucie plącze mnie się cały zestaw .I tutaj pytanie do Was macie takie miejsce coś jak zaklęty krąg bo podejścia do wędkowania w tamtym miejscu miałem już 3 za każdym razem cos się wydarzyło :pierwszy raz zaciąłem ukleje i poszła z całym przyponem (pierwszy raz mnie się to zdarzyło) drugi raz rozleciała mnie się wędka (pierwszy raz mnie się to zdarzyło) i musiałem gonić za jej częściami , aż się skąpałem ( na szczęście wszystko znalazłem) a trzeci przypadek już znacie… Ale wszystkiego by było mało, biorę się za raplontywanie , idzie całkiem sprawnie , w pewnym momencie musze jednak odciąć muchy i przypinam je do kamizelki ( nowo zakupiona Team Dragona- swoją droga nie polecam straszne badziewie ) , kiedy już rozplątałem prawie okazuje się ,że jest mały węzełek , który wszystko psuje. Idę w stronę samochodu ponieważ robi się ciemno a wiedziałem ,że mamy tego dnia wyjechać trochę wcześniej bo następnego dnia brat z rana maił egzamin na prawo jazdy .Jak docieram pod niego odkrywam ,że gdzieś zginęły muchy, które przypiąłem do kamizelki . W tym momencie słyszę trzask i widzę jak z kieszeni kamizelki ( której nie używałem) wypada pudełko uderza o kamień , wysypują się muchy i razem z pudełkiem płyną z rzeką. Chyba dosyć tego na jeden dzień. Ojciec ma jeszcze większą rybę na haku niż w przeddzień ale nie chce najpierw się oderwać od dna a potem robi młynek nad powierzchnią wody. -
Jak było dziś na rybach??? Sierpień 2012!!!
Łukasz789 odpowiedział Olafx99 → na temat → Tematy ogólne
Wyskoczyłem w końcu na ryby i były wreszcie efekty .Suchą muchę zamieniłem na ciężką nimfę. Pierwsza godzina nie napawała optymizmem bo wszyscy na zero.W drugiej ojcu coś zerwało coś cały zestaw a mnie przy brzegu spina się pstrąg ok. 28-32cm .Potem w następnym rzucie melduje się lipień 33cm , który wypina się w podbieraku.Musze napisać ,że to mój pierwszy lipień na nimfę. Idę trochę wyżej gdzie złapałem tego pstrąga i przeżywam coś czego nie spodziewałem się przeżyć w swoim życiu. silne uderzenie i WĘDKA SKŁADA SIĘ W PAŁĄK .Krótka walka i po dwóch zwinięciach na kołowrotku ryba się spina .Do tej pory myślę w czym przyczyna takiego wypinania się ryb.Stawiam na wędkę bo na wędce oprócz wygięcia zero czucia ogromu ryby , tak jakbym holował ciężarek , który od czasu do czasu zmienia kierunek i lekko walczy. Szkoda mnie tylko ,że nie wiem co to było. -
u mnie żadnego wysypu nie było przez 10 dni 15 kozaków.....
-
Jutro jadę z powrotem dostałem sygnał ,że jest wysyp u mnie u ludzie koszami grzyby noszą.Swoją droga ciekawe 2dni i taka różnica Przedtem kiepsko a teraz rewelka ?
-
Od 25,07 do 2,08 chodziłem codziennie na grzyby i efekty są marne. W pierwszym dniu przeszedłem 2 3swoje miejscówki i padło tylko 15 podgrzybków zajęczych ( nie wiem u Was tez zawsze takie zgniłe i robaczywe niezależnie od wielkości? ) kilka ceglastoporych ale nie zbierałem bo zawsze zapominam czy podstawa ma być żółta czy czerwona .Na ostatniej dalekiej miejscówce padło 6kozaków i pól wiaderka kurek .I tam chodziłem przez resztę pobytu. w sumie ok. 60 kozaków i wiaderko kurek a w ostatnim dniu 6 maślaków. W między czasie znajomy po drugiej stronie góry zebrał ponad 500 prawdziwków i kozaków Inni sąsiedzi jeszcze ( narzekają ,że nic nie wiem chodzić nie potrafią czy co ?) gorzej komuś tam udało się znaleźć prawdziwka , choć widziałem jak dziewczynka niosła takiego ,,talerzaka " ,że szok. Swoją droga czy u Was tez nie ma borówek bo u mnie faktycznie brak miejscowi na placek albo pierogi kupują na targu lub w sklepie.