Skocz do zawartości
tokarex pontony

ŁYSY

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    173
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ŁYSY

  1. To nie jest bez sensu nawet w przypadku naprawdę tanich wedek. Mam od 10 lat odległościówkę Mikado - jedna z pierwszych jaką kupiłem. Warta teraz jakieś kilkadziesiąt złotych. Dodam że mam kilka matchówek naprawde klasowych za kilka/kilkanaście stówek, ale nie mam wędki którą bym lepiej czuł i bardziej mi pasowała do ręki. Może to sentyment, może obłowienie ale ta matchówka ma u mnie dożywocie. Wymiana przelotek, uchwytu kołowrotka i reanimacja korka na rekojeści kosztowała mnie nie mało, ale nie żałuję absolutnie. I zawsze pamietam co mi kiedyś powiedział pewien "stary" wedkarz" - możesz mieć super sprzęt ale jak go nie czujesz i w niego nie wierzysz to i wyniki będą sporo gorsze.
  2. Najważniejsze trzy sprawy przy kupnie bata to: waga, wyważenie i serwis. Następnie - opinie innych użytkowników. Pomijam już kwestię doboru odpowiedniego modelu pod łowisko i ryby. Tzn. są baty przeznaczone do połowu drobnej ryby, jak też do średniej i dużej. Choć przy odpowiedniej wprawie na nawet najdelikatniejszy bacik da się wyjąć spore ryby.
  3. Najlepszego I oby nowy rok nie był gorszy od mijającego
  4. ŁYSY

    Bat - problem

    Bardzo prosto - idź do wędkarskiego ze szczytówką i tam Ci dobiorą łącznik szczytóka/żyłka o odpowiedniej średnicy. Jak nie chcesz wydawać kasy i wolisz oczko, to zrób je z kawałka drutu i połącz ze szczytówką za pomocą omotki.
  5. Myślę, że każdemu kiedyś zadarzyło się coś połamać W ostatnich latach moje przypadki dotyczą tylko i wyłącznie tyczek i jednostkowo b. długich batów.... Od lat nie łamię wędek przypadkowo w drzwiach, depcząć itp. Chyba tylko i wyłączmie dla tego, że dorobiłem się naprawdę cennych, wartościowych wędek i dbam o nie.. no i nauczyłem się pakować każdą cenną wędkę jesli nie w pojedynczą tubę, to przynajmniej niezły wyściełany pokrowiec.
  6. Wędki jakiekolwiek by nie były, najlepiej po umyciu i wysuszeniu przechowywać w pokrowcach, nawet tych zwykłych szmacianych dołączanych do wędek przy kupnie. Na zimę kołowrotki powinno się zdjąć, a z kołowrotków szpule, które po wyschnięciu żyłki pakujemy w woreczki strunowe, i chowamy w ciemnym, suchym miejscu (jeśli oczywiście mamy zamiar korzystać z tych żyłek w przyszłym sezonie). Niektórzy przechowują żyłki w lodówce, co też ma swoje uzasadnienie (niekoniecznie przed żoną )
  7. ŁYSY

    Opony zimowe

    Miałem Kormorany Wintery w swoim Passacie, i twierdzę że na śnieg, i lód nie miałem lepszych opon. Na trasy miejskie średnio się nadają to fakt, ale bym kupił je ponownie. Niestety u mnie niedostepne, bo za stary model... Obecnie założyłem kapcie firmy Matador, to jakaś zlepka polsko/czeska z bieżnikiem bridgestona. W obecnych warunkach ok, zobaczymy jak spadnie śnieg.... Cena interesująca, dałem ciut ponad 200 zł/szt.
  8. Czasem właśnie tylko użycie przyponu 0,08 i haczyka 18-20 pozwala na kontakt z dużą rybą. To że takie żyłki i haki stosuje się tylko i wyłącznie przy połowie tyczką to mit. Owszem na rzece mogło by być za cienko, ale na wodzie stojącej absolutnie nie.
  9. O czym wy Panowie wogóle mówicie? Żyłka 0,25-0,20 do spławika 1,5 g? Przypon 0,16? Co to za grunciarstwo? Idąc tym tropem to do spławika 3g zaproponujecie 0,40! Do takiego spławika i metody połowu to jak kolega wspomniał 0,16 to max, a nawet pokusił bym się o 0,12 - 0,14 i przypon 0,08 -0,10!
  10. Z tych czterech, tylko spro jest godne uwagi. Mistrala zdecydowanie nie polecam, miałem ten kręcioł ....... Catana jest taka sobie, i ma małe przełożenie. Mitchella w tym modelu nie znam. Co do polecenia jakiegoś kręcioła - jeśli masz zamiar użytkować bolonkę zgodnie z przeznaczeniem, tzn wykonywać dużo dalekich rzutów, to polecam kołowrotki matchowe z odpowiednio szeroką szpulą i/lub przełożeniem. Np. coś z dragona, robinsona, czy mivardi.
  11. A do łowienia z plaży się nada?? Nie znam się na łowieniu z plaży. Poza tym jak pisałeś wędka nie jest nowa, i zapewne sporo przeszła. Osobiscie traktowałbym ją jak zabytek i nie przemęczał obciążeniem wiekszym niż 50 g, choć zapewne da radę i 80g. Tylko nie chciałbym żebyś połamał wędkę przy pierwszym rzucie
  12. ŁYSY

    Jaka wędka na okonia

    Może i drogi, ale warty swojej ceny. Jeśli Ci się nie spieszy, to zimą na allegro lub forum/forach można upolować fajny sprzęt za naprawdę niewielkie pieniądze. Obecnie każda z liczących się firm ma takie spiningi w ofercie. Ja niestety nie jestem na topie jeśli chodzi o spiningowe nowinki, bo dla mnie spining jest tylko chwilowa odskocznia od spławika.
  13. Z tego co pamiętam, to jest stara "flotówka" Daiwy, a raczej jej podróbka (obym się mylił). Wydaje mi się że oryginalnie było to +/- 50 g. Choć jak to w starych wędkach ciężar wyrzutowy znacznie zaniżono.
  14. ŁYSY

    Jaka wędka na okonia

    Jeśli chodzi o boczny trok, a tak sugeruje Twój post to lepszy jest spining np. Nieśmiertelny Konger Tango. Na starorzeczu w Czarnocinie, i Bronowie, nie raz łowiłem piekne sztuki.
  15. Z tego co wiem, to od tego roku na zawodach można stosować kubek montowany na stałe na topie do łowienia. Tzn że można np wstawić zestaw do wody i wyrzucić kulkę z kubka wprost na spławik.
  16. Oczywiście że jest sens takiego postępowania. Ja b. często do zanęty pod feedera daję argillę, lub ziemię de somme w celu wytworzenia smugi na rzece, lub obłoku na wodzie stojącej. Ponadto nie zawsze warto podawać czystą zanętę, więc poprzez dodatek ziemi/gliny ją zubażamy. Tak samo możemy zmienić kolor zanęty np. na czarny za pomocą ziemi torfowej. Kolejny przykład - jokers w czystej zanęcie żyje krótko, jeśli pomieszamy zanętę z ziemią/gliną np pół na pół to pożyje w takiej mieszance dużo dłużej. I jeszcze - mamy np fajną zanętę, ale słabo klejącą, więc zamiast dodawać kleju możemy użyć gliny np rzecznej czy wiążącej i wyregulować sobie w ten sposób czas wymywania "paszy" z koszyczka.
  17. Na wody stojące dodajemy glinę rozpraszającą - tworzy obłoczek, smuży. Wiążąca jak nazwa wskazuje klei zanętę, co przy wodach płynących pozwala nam zatrzymać zanętę w łowisku. Czym dodasz więcej gliny do zanęty tym będzie mniej "treściwa", nie będzie tak sycić ryb co przy wiosennych połowach może odegrać znaczącą rolę. Ilość gliny wiążącej uzależniona jest od szybkości nurtu, głębokości. Glinę dodajemy do rozrobionej zanęty przecierając przez sito, jeśli jest zbyt sucha (np. stare opakowanie) można troszkę zwilżyć (tutaj delikatnie bo łatwo zrobić błotko ) Zanętę dociążamy żwirkiem. Tak w skrócie podstawowe wiadomości co do reszty przyjdzie wraz z praktyką. Kolega w swoim poście odnośnie żwirku miał na mysli rzeki. Na wodach stojących żwiru się nie dodaje, chyba że na b. dużych głębokościach na jeziorach przepływowych gdzie wystepują mocne ruchy wody. Najczęściej na wodach stojących żwirku się używa do obciążenia sklejonych robaków. Wracając do tematu - nie ma czegoś takiego jak gliny/ziemie dociążające. Każda ziemia/glina dociąża zanęte z racji tego że przy tej samej objetości waży więcej. W ofercie producentów występują takie ziemie - torfowa, torfowa extra, de somme(czyli ziemia/glinka rozpraszająca), gliny - argille, kanał, wiążąca, wiążąca ciężka, rzeczna. Oraz różne mutacje tych rodz. ziemi/glin. Każdą z tych ziem i glin można właściwie mieszać ze sobą, zależy tylko co chcemy przez takie połączenie osiągnąć. Tak samo możemy zanętę podzielić na kilka części, i do każdej dodać innej ziemi/gliny lub ich mieszanek. Tylko musimy wiedzieć po co tak robimy, co nam to da, jak taka mieszanka będzie pracować, ile czasu będzie się rozkładać na dnie itd, itp. Jak pisałem wczesniej - to temat na encyklopedie.
  18. Trudno, żeby info., nie było rozbieżne. Każdy zbiornik jest inny, różne warunki atmosferyczne, pora roku, nęcenie pod różne gatunki ryb itp., itd. Nawet w obrębie tego samego zbiornika, z racji na ukształtowanie dna, głębokość, ruchy wody, rybostan, trzeba uzyć innej ziemi/gliny, lub ich mieszanek. Ogólnie to temat rzeka - rodzaj uzytych ziem/glin, stosunek ziemia/zanęta, nawilżenie, robactwo, encyklopedie mozna by napisać. Żeby nie być gołosłownym - w przeciągu dwóch tygodni miałem zawody na tym samym zbiorniku. Na piewszych zawodach nastawiłem się na płotkę, i niewielkiego leszcza. W związku z tym uzyłem do zanety ziemi torfowej pomieszanej z glinką extra. Natomiast do joka zastosowałem czarną argillę lekko doklejoną. Na kolejnych zawodach nastawiłem się tylko i wyłacznie na leszcza, więc do zanety poszła glinka kanał, a do joka glina rzeczna pomieszana z argillą.
  19. Zestaw plącze ci się, bo musisz potrenować zarzuty a zwłaszcza przyhamowanie zestawu przed uderzeniem w wodę. Co do wyważania, to niestety musi potrwać, szczególnie z początku. Potem jak potrenujesz bedzie szybciej. Co do łowienia na Odrze - bolonka to zupełnie inna bajka. Inny sprzęt - spławiki, żyłki, sposób budowy zestawu itd. Zbyt obszerny temat, żeby opisywac wszystko. Poczytaj, popróbuj a potem zadawaj konkretne pytania. Ja dopiszę tylko - płaskie spławiki przeznaczone są do tyczki. Do bolonki służą bombki o węglowym kilu, więc zacznij od zmiany spławika. Matchówka do bolonki absolutnie sie nie nadaje, szcególnie przy większym gruncie, ale pobawic się można.
  20. Sorki, ale my tu omawiamy metodę matchową, a nie przystawkę.....
  21. Napiszę jezcze raz - nie obawiaj się cienkich żyłek! Przy właścwie dobranym ustawieniu hamulca, markowej żyłce, i umiejętnościach da się na taki zestaw wyjąć naprawdę spore ryby. Ja na swoich 3 matchówkach mam założone - wędzisko cw do 25 g - żyłka 0,16, wędzisko cw do 18g - żyłka 0,14, wędzisko cw do 12g - żyłka 0,12. I oczywiście na najdelikatnieszą matchówkę łowię najwięcej ryb A teraz wróćmy do wyważenia spławika - spławik wyważamy zawsze "normalnie", żadnego przeciążania! Na rysunku jest prawie ok. Zdecydowałeś się na użycie śrucin 0,2 czyli powinno wyglądać to tak - pod oliwką 2-3 śrucinki, nad oliwką jedna, nad przyponem 1-2. Oliwka powinna być zablokowana śrucinkami tak żeby się nie ruszała. Przypomnę że w tym momencie analizujemy zestaw do połowu leszczy gdzie położona na dnie śrucinka ma kotwiczyć zestaw, a raczej spowolnić jego spływ. Śrucinki położone na dnie powinny powodować że przy prawidłowo wygruntowanym zestawie spławik wystaje ciut więcej niż wynika to z wyważenia. Zapomniałem wczesniej napisać - nad oliwką powinna być dana jeszcze jedna mini śrucinka w odległości od oliwki wiekszej o 10 cm niż długość spławika. Chodzi o to żeby agrafka nie opierała się na oliwce, pozwala to na unikniecie splątań. No i ostatnia sprawa - czegoś mi tu brakowało, no i własnie brakuje mi krętlika! Krętlika między przyponem a żyłką główną który minimalizuje skręcanie żyłki podczas ściągania zestawu. Nie namawiam na kupowanie od razu specjalistycznych podwójnych czy potrójnych krętlików matchowych, ale nawet pojedyńczy dużo pomoże - ja używam krętlików o numeracji 18-22.
  22. Kolego, sorki że sie uśmiałem, ale wybacz, to co napisałeś to są absolutne podstawy. To co napisałem to jest najprostszy a zarazem skuteczny sposób wyważania spławika. Przy połowach rekeacyjnych zbytnie skomplikowanie zestawu z zasady przeszkadza. Przy odległości połowu około 30 m te 5 cm anetnki wystającej nad lustro wody to moim zdanie absolutne minimum. Obciążenie doważajace położone na dnie powinno być na tyle ciężkie żeby spławik wystawał o te dodatkowe 2-5 cm. W trakcie brania, jak leszcz chwyci przynete, to spławik zanuży się do prawidłowej wartości. I na koniec - przestań wierzyć, że podczas połowu dużych ryb potrzeba topornego zestawu i grubych żyłek. Piszę topornego, czyli np. jednej oliwki położonej na dnie. Duże ryby żeby przeżyć na naszych wodach musiały ominąć nie jeden haczyk, więc są ostrożne i płochliwe. Nie wahaj sie użyć jako głównej żyłki 0,12 - 0,14 i przyponów 0,08 - 0,10 z hakami 16 do 22. W tym roku na zawodach wyjąłem leszcza 2,6 kg na hak nr 20 i przypon 0,08. Na koniec - poczytaj trochę na temat sposobu zarzucania tzn. hamowania żyłki palcem, oraz nęcenia procą, co jest absolutną podstawą przy połowach matchowych. W razie pytań pisz oficjalnie lub na PW.
  23. Nie ma sprawy. Polecam z kategorii najtańszy - Robinson Chester Match. Ciut droższy - Mivardi Turbo 3500 RD.
  24. Kręcioł od matcha do podlodówki To dopiero jest idea!! Nawet Andersen by takiej bajki nie wymyślił...... No dobrze, a teraz na poważnie - nie ma takiej możliwości, kołowrotki stricte matchowe mają z zasdy szerokie szpule, żeby za jednym obrotem nawinąć jak najwięcej żyłki, nie mówiąc juz o wiekszym niż średnie przełożeniu. I już te dwie cechy eliminują przydatoność takiego kołowrotka do połowów podlodowych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.