tomek1 Napisano 6 Lipca 2014 Share Napisano 6 Lipca 2014 Nowa życiówka 21 kg. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jogi88 Napisano 6 Lipca 2014 Share Napisano 6 Lipca 2014 Witam, wczorajsze 2 okazy złowione na stawie nr. 704 Kokotek - Ruda Śląska. 2 okonki ok 20 cm. Pozostałe to drobnica, praktycznie nic nie brało, okonie wpadły przypadkowo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wernicjusz Napisano 6 Lipca 2014 Share Napisano 6 Lipca 2014 No tomek1, kawaaał prosiaka. Graty. Ja dzisiaj od 3 do 8 niestety tym razem na zero. Nawet wisienki nie pomogły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
karpangler Napisano 6 Lipca 2014 Share Napisano 6 Lipca 2014 tomek1 szacuun! jak 2 z przodu jest to juz świetny wynik jak na nasze wody Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DAWID Napisano 6 Lipca 2014 Share Napisano 6 Lipca 2014 Tomek gratulacje za życiówke !!! Podwyższona i brudna woda na wiśle nie pozwoliła pokonać króla rzeki. Ryby zepchnięte w boczne koryta. Napotkani sumiarze również na zero trzeba przeczekać do następnego weekendu woda już na pewno zejdzie. Za to na bolenia stan wody idealny, ze smutkiem w oczach patrzyliśmy jak harcują po bocznych korytach, a dlatego ze smutkiem bo płynąc na suma nigdy nie zabieramy innych wędek, żeby nie kusiło Dobrze że jechała do nas mama zabrała boleniówki ze sobą Połowiliśmy jeszcze 2 godzinki Największy na BB7 ze stajni Tomka1988. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 6 Lipca 2014 Share Napisano 6 Lipca 2014 No tomek1, kawaaał prosiaka. tomek1 szacuun! jak 2 z przodu jest to juz świetny wynik jak na nasze wody Tomek gratulacje za życiówke !!! Podziękował. Nałowiłem się na nowym łowisku aż ręka boli. Wkrótce więcej informacji na ten temat i film, bo materiału jest nagrane mnóstwo- w tym podwójny odjazd. A ryba z dwójką z przodu to zawsze wielka satysfakcja. Gratuluję wszystkim złowionych ryb i zapraszam do Konkursu Fotografii Wędkarskiej. Ilość zgłoszeń nie jest limitowana. Zgłoszenia do Konkursu Fotografii Wędkarskiej pod patronatem Mikado. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrzysiekG Napisano 6 Lipca 2014 Share Napisano 6 Lipca 2014 KrzysiekG, gratulacje rybka spinningowa czy stacjonarna ? Ten był stacjonarny. tomek1, Gratki życiówki, kawał prosiaka.... A tak w temacie, dziś trochę wzdręg, linków, płoci, okonków i jeden szczupły koło 50 cm, na jednym z podkrakowskich zbiorników. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adad Napisano 6 Lipca 2014 Share Napisano 6 Lipca 2014 Jak dla mnie bardzo udany wędkarsko weekend. Pierwszy sumek na spinning i pierwszy nocny spinningowy sandacz. Rzeka Odra. Obie ryby złapane na wobler salmo executor. http://haczyk.pl/galeria/albums/userpics/24741/thumb_2014-07- Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madman Napisano 7 Lipca 2014 Share Napisano 7 Lipca 2014 Pięknie panowie łowicie, gratulacje łapiącym Wypad sobota, noc, niedziela z nastawieniem na suma Ratowice "topole". Ni odjazdu, ni cmokania na wodzie. Były jeszcze dwie ekipy sumowe, więc suma sumaru na suma sześć wędek było... i nic. Za to białoryb brał ładnie cały czas, łapiąc żywce złapało się parę leszczyków około 40cm i kilka większych krąpi 20-30cm. Chociaż tyle się działo. Szukam nowej miejscówki w okolicach wro na suma. Jeśli jakiś dobry człowiek poradzi gdzie można na wąsatego usiąść - postawię browara albo i dwa. Dopiero zaczynam z tą rybą i jak przyswajanie teorii idzie mi nieźle, tak efekty wciąż mizeria Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bumtarara Napisano 7 Lipca 2014 Share Napisano 7 Lipca 2014 madman, sumów nie łowi się na zawołanie trzeba je wysiedzieć, znam osoby co cały sezon miały na zero mimo że każdy obok nich łowił. Ale jak w końcu poleci to już tylko z górki. Żeby nie było to gołosłowne gadanie, weekend ze znajomym z nastawieniem właśnie na wąsa. U kolegi 2 sumki, ja przejąłem role podbierającego. Większy z nich, 28kg Oprócz tego 14kg wąsik, u mnie na pocieszenie jakieś karpiki na feeder, ale nie ma się czym chwalić. W następny weekend powtórka, oby tym razem role podbierający-łowca się odwróciły. Gratulacje wszystkim łowiącym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bluzer Napisano 7 Lipca 2014 Share Napisano 7 Lipca 2014 Bumtarara,fajny wąsacz i dobre foto,to z jakiejś kamery sportowej taki kat szeroki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madman Napisano 7 Lipca 2014 Share Napisano 7 Lipca 2014 bumtarara - no to teraz mnie zachęciłeś. Czyli moje przesiadywanie po 30h nad wodą w celu sprawdzania miejscówek to nie objaw choroby, tylko całkiem naturalne zachowanie wędkarza karpiowo - sumowego? XD Oczywiście jeszcze takowym się nie mianuję, ale aspiracje już są Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bumtarara Napisano 7 Lipca 2014 Share Napisano 7 Lipca 2014 Bluzer, niestety nie wiem, zapytam na następnych rybkach. madman, swoje trzeba wysiedzieć, taki urok takiego wędkarstwa. Zwykle wole uganiać się ze spinningiem, ale w lato nocne zasiadki mają u mnie pierwszeństwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MATCH 2000 Napisano 7 Lipca 2014 Share Napisano 7 Lipca 2014 Witam.W czwartek 3.lipca byłem na stawie,który kiedyś należał do jakiegoś PGR-u a teraz jest to łowisko PZW.Staw jest mocno zarośnięty ale jest kilka stanowisk do wędkowania.Wybrałem się przede wszystkim na karasie a tu niespodzianka:pierwsza rybka to karpik 34cm.Póżniej złowiłem jeszcze 4 karasie ok. 27cm.Niestety zapomniałem zrobić fotkę aparatem a to co prezentuję to jest klatka wycięta z filmiku jaki przy okazji nagrałem. Łowiłem na mady metodą odległościową. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jaceen Napisano 7 Lipca 2014 Share Napisano 7 Lipca 2014 Jak się człek uprze, to nawet z zarośniętej wody coś wytarga:) Jednak trzeba czapkę pochylić przed tomkiem1 i jego życiówką. Kawał rybska. Gratulacje!!! Sumy, sandacze, bolenie, będzie jeszcze pięknie! JACEEN,kiedy razem na rybki?... Ze mną jak z dzieckiem, za rączkę i nad wodę2014.07.03 Odra Tym razem znowu pojechałem powalczyć z kleniami. Na wskaźnikach poziomu wody tendencja spadkowa, to nie zastanawiałem się gdzie i z czym będę chciał się zmierzyć. Na dzień dobry, po kilku rzutach łowię rybę w granicach 35cm. Później chwila ciszy. Zakładam inną przynętę. Nie jest doskonała, ale wiele radości, że swoje i czasami łowią. Hak nr 8. Booseib dla odpoczynku od poszukiwania sandaczy przysiadł się i przyglądał tej metodzie. W kilka rzutów po tym, jak powiedział, że ciekawy jest brania nastąpiło niepozorne zebranie sierści. Ryba nawet spokojnie dała się podprowadzić, ale nie na tyle bym ją zobaczył. Moment brania. Po chwili szok! Zaczął się jednostajny spokojny odjazd na hamulcu. Poprzednie pięćdziesiątki na takim ustawieniu terkotki nie uruchamiały. Ryba stanęła kilkanaście metrów w nurcie i zaczęła powoli płynąć pod prąd jednocześnie "kopiąc". Trwało to około minuty. Kolega przyglądał się i rejestrował zdarzenie. Ostatnie chwile walki i praca wędki pod obciążeniem. Jednak jeszcze wszystko przede mną. Wynik i tak mam mocno wyśrubowany jak na muchówkę. Może następnym razem? Cała sytuacja trwała z momentem zebrania i holem około 2min. To czego mężczyźni i wędkarze nie lubią, czyli "zwis" liny. Tak. Ryba wypina się. Czy kolejny muchowy PB był w moim zasięgu? Na to wyglądało. Zestaw cały, to spokojniej podchodzę do sprawy. Później jeszcze miałem jedno zebranie. Zebranie, to mało powiedziane. Jakiś lej ogromny się zrobił a ja w osłupieniu zapomniałem, że łowię na muchę i zniknęła mi pod wodą. Z wielkim opóźnieniem wybieram luz i próbuję zaciąć. Poczułem lekki opór i po wszystkim. Wyciągam linkę a na haku muchy lśni wielka łuska. Trochę większa od mojego paznokcia, do którego nie raz porównywałem łuski złowionych ryb. To był duży kleń! pzdr., jaceen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniu394 Napisano 8 Lipca 2014 Share Napisano 8 Lipca 2014 Jaceen zmobilizowales mnie. Wyciągam jutro muchowke z szafy i chyba też sie przejdę nad Odrę. Gratuluję połowów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niktważny Napisano 8 Lipca 2014 Share Napisano 8 Lipca 2014 jaceen, inspirujesz mnie do tego, żeby wyciągnąć starą muchówkę i pobiegać nad Wisłą za kluskami kurde tylko much już nie mam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 8 Lipca 2014 Share Napisano 8 Lipca 2014 Jednak trzeba czapkę pochylić przed tomkiem1 i jego życiówką. Kawał rybska. Gratulacje!!! Dzięki Jacku. Nie przeceniam sukcesu, bo łowisko komercyjne, ale nawet na takiej wodzie dwójka z przodu to jest spore wydarzenie. W ogóle to była niesamowita zasiadka na nowym urokliwym łowisku. Pierwszy raz w "karierze" po zasiadce na słodkiej wodzie dwa dni bolała mnie ręka od holi ryb (na dorszach się zdarzało). Jak znajdę odpowiednio dużo czasu to powstanie film. Mam ponad dwie godziny zarejestrowanego materiału, w tym odjazdy na dwóch wędkach jednocześnie i sesję zdjęciową tej dwudziestki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kamionki Napisano 8 Lipca 2014 Share Napisano 8 Lipca 2014 tomek1, Gratuluję życiówki. jaceen, Ty po prostu jesteś z "innej" ligi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczypior Napisano 8 Lipca 2014 Share Napisano 8 Lipca 2014 jaceen, Tobie ryby same wskakują na wędkę Gratulacje. Pewnie jak wrzucisz zdjęcia do GP to pięciocyfrowy wynik wyskoczy. Ja dziś na dwie godzinki wyskoczyłem na grunt. Kilka płoci około 30 cm , krąpiki i jeden jaziu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bombek_007 Napisano 9 Lipca 2014 Share Napisano 9 Lipca 2014 Do pracy lecę dzisiaj parę godzinek później, więc wstałem z myślą wyjazdu na ryby. Pogoda mało zachęcająca, zmęczenie daje o sobie znać - już myślę żeby sobie odpuścić. Aż tu na forum widzę piękną życiówkę tomka1 i rewelacyjną relację jaceena i ... zrobiło mi się głupio że mógłbym zmarnować ten piękny dzionek Już mnie nie ma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Robal Napisano 9 Lipca 2014 Share Napisano 9 Lipca 2014 Nocka od 21 do 4, brania przez całą noc, ale co się udało zaciąć do krąpie takie po 20cm brały na rasówy, kukurydzę, białe, innych przynęt nie mieliśmy myślałem, że po burzy coś się ruszy, a tu nic.. Pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Booseib Napisano 9 Lipca 2014 Share Napisano 9 Lipca 2014 Jak jest pogoda... to ryby nie biorą... Gdy jej raczej nie ma to owszem skubią! Udało się dziś wyholować sporo okoni na stojącej i wyższej Wrocławskiej wodzie, wielkością nie powalały (15-24) ale jak na czas łowienia (godzinkę z groszami bo deszcz..) i obłowione 3 miejscówki to jestem w pełni zadowolony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczypior Napisano 9 Lipca 2014 Share Napisano 9 Lipca 2014 Standardowo dwie godzinki na Bugu z gruntem. Pierwsze branie i jest kleń 40+ , niestety później już coraz słabiej. Drobnica pakuje się na hak z siłą równą komarom chcącymi mnie zjeść. Ostatnie 20 minut ze spinem na zero. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madman Napisano 10 Lipca 2014 Share Napisano 10 Lipca 2014 Tak oto korzystając z ostatniej nocki mojego tygodniowego, wędkarskiego urlopu kontynuowałem pogoń za wymiarowym sumem. Pościg ten trwa od tamtego roku, kiedy to zrobiłem sobie serię sześciu nocek. W ich czasie miał paść pierwszy wąsaty... tak się nie stało. W tym roku trochę chleba zjadłem i wiem, że zeszłoroczne miejscówki, które obierałem, były kompletnie nietrafione. Zestawy były źle uzbrojone i ustawione w złych miejscach... W tym roku zaczęło się raz jeszcze. Miejsce po miejscu, noc po nocy wciąż poszukując właśnie "tego dołka", właśnie tego odcinka dzikiej Odry... ... bez doświadczenia oraz pomocy "łowcy sumów" u boku mogłem tylko strzelać najlepiej jak umiałem, opierając się na "ogólnych legendach" o tym czy tamtym odcinku rzeki... Wszędzie pełno drobnicy. Ze złapaniem żywca nigdy nie było najmniejszego problemu. W końcu przypomniałem sobie o odcinku rzeki, w którym NIGDY nie bierze mała ryba, a nawet stu gramowy ciężarek długimi sekundami opada na dno. Woda jest tam czarna, a jedyny białoryb jaki czasami się tam zapinał to ogromne leszcze. Złote. No tak, ale czemu drobnica się tam chowa? Czemu jest przetrzebiona i trzyma się dosłownie linii brzegowej? Jeszcze tego dnia wybrałem się tam na kolejną nockę. To była przedostatnia szansa. Szybki test - jedna wędka na koszyk. Nic. Cisza. Ni puknięcia ni kuknięcia... Dobrze. Poleciały rosówki. Po krótkiej chwili okazało się, że ich nie ma. Przerzucam zestawy. Coś szarpie kijami, zacinam - pusto. Zarzuciłem raz jeszcze koszyczek z czerwoną, małą pinką na haczyku. Dokładnie tam, gdzie chwilę temu były rosówki. Wyciągam 10, może 15cm kijankę. Dobrze, są sumy. Ale jak mam czekać na większego, skoro te małe rozbójniki dewastują moje jakże wdzięczne "Canadian Crawler"y? Kolejna noc na pusto. Rosówki skończyły się przed północą, na koszyk nic... wracać trzeba było. Jednak był plan! Powrót w to miejsce, jednak tym razem z żywcem i uzbrojoną przyponówką wątrobą... bleh! W pierwszej kolejności zginął żywiec, niestety drapieżnika nie udało się zaciąć. Tuż przed zmierzchem na zestawie z wątrobą zaczęło coś się dziać... Coś jakby kiwa, coś jakby buja... ale skąd ja mam wiedzieć co robić, skoro w życiu suma nie złapałem? Nagle odjazd... No nie! Ciąć? Czy czekać? Ciąć, czy czekać... a pierd*&&^ć to! Tnę! Opór. Opór który bardzo niechętnie chciał się oderwać od dna, natomiast z dużą ochotą uciekał w przybrzeżne konary. Opór, który trwał jakieś pięć minut, potem zamieniał się w zaczep i ponownie znowu stawiał opór. Siła, siłą go wezmę - pomyślałem. Czułem że mam jeszcze duży zapas mocy na sprzęcie. I pooompa - wyłania się przy brzegu długi, ciemny, jakby cętkowany... sum... ... i choć nie jest to kolos, na widok którego każdemu "sumiarzowi" przechodzi zimny dreszcz po plecach (80cm 3kg) - założenie spełnione. Po dwu sezonach udało mi się dotrzeć do wymiarowych sumów. Bo brań było więcej! Tak więc w całej tej radości już zacząłem sklecać w głowie nowy zestaw pod wywózkę... Skoro wymiar zaliczony, czas zacząć ścigać metrówkę, prawda? I choć trwało to prawie dwa sezony, to radość z wynagrodzonego uporu i konsekwencji - bezcenny. PS - oczywiście rybka pływa dalej, mamy ustawioną randkę za parę lat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.