Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jak po weekendzie?


maniek

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
A co do RAPR to trzymac w siatce żywe ryby mozna maksymalnie 24 godziny, więc nawet jesli agrafki sa legalne to pewnie tez nie dłużej niż dobę

Filippos masz zupełną racje ,ja też kiedyś "błądziłem" dziś już tego nie robie albo do wody i to najczęściej albo w łeb .Ale sandaczowi nie zakłada się agrafki przez skrzela.

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 411
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano

A ja po weckendzie mam bół rąk, nóg i pleców a do tego boli mnie gardło, mam katar i kicham jak cholera :???: i to, na motyla nogę, nie na rybach się tego nabawiłem tylko podczas przeprowadzki :evil:

Napisano

Łoooo ludzie, co tacy dociekliwi jesteście. Temat postu każdy chyba zna, ale by wyjaśnić sprawę do końca:

1.OŚWIADCZAM, że prezentowane rybki są pozbawione funkcji życiowych ... wystarczy?! :twisted:

Jeśli byli byście bystrzejszymi obserwatorami, z pewnością zauważylibyście ... i teraz chyba zauważycie, że żywe ryby nie maja w zwyczaju leżeć z otwartymi pyskami czy też wisieć w ogonem wygiętym w kształcie księżyca. A tak przy okazji ... jak myslicie, jak by zachowywał się ponton z uwieszonym na agrafce żywym sandałkiem o masie ok. 6 kg?

A teraz odeśle Was do jakże fachowej lektury pt. „WW”, gdzie w ostatnim numerze na jednej ze stron swe sandacze dyndające właśnie na agrafkach prezentuje Pan K!!! Skierujcie swe uwagi do redakcji tego pisma wędkarskiego ... ciekawe, co Wam odpiszą :twisted:

2.wyjaśniam, ze nie mam potrzeby nawet przy kilkutygodniowych pobytach na rybach utrzymywać je za wszelką cenę przy życiu na sznurkach, agrafkach i innych wynalazkach z prostej przyczyny ... ok. 200 m od miejsca mojego biwakowana mieszka znajomy, który chętnie przyjmuje mi do przechowania rybki w zamrażarce. Wystarczy?! :cool:

3.Co do RAPR ... pisze jasno i wyraźnie, że ryby ŻYWE mają być przechowywane w siatce spełniające określone wymagania. O agrafkach nic nie pisze, czyli ... nie służą do przechowywania ryb.

Dla czego stosuje agrafki a nie siatkę? A guzik, nie powiem Wam. Użyjcie swej wybujałej wyobraźni :mrgreen:

To tyle tytułem wyjaśnień ... moim zdaniem zbędnych, ale ... lubie jasne sytuacje, szczególnie, jeśli tyczą się mojej osoby.

P.s.

Okoń faktycznie zapięty jest za skrzela, bo tak mi było wygodniej, ponadto jak wiadomo okoń ma kruchy pysk i podczas przepływania prawdopodobnie bym go zgubił. Jemu naprawdę było to już obojetne, czy jest w siatce, czy na agrafce, czy za dolną szczękę, czy za skrzele. A jeśli zapiąłbym go za ogon, to co? Oskarżylibyście mnie o profanację zwłok?! :cool:

Napisano
Dla czego stosuje agrafki a nie siatkę? A guzik, nie powiem Wam. Użyjcie swej wybujałej wyobraźni

Bo siatka hamuje łódkę :wink:

To tyle tytułem wyjaśnień ... moim zdaniem zbędnych, ale ... lubie jasne sytuacje, szczególnie, jeśli tyczą się mojej osoby.

Spoko ludzie jak czegoś nie znają to się bulwersują. Nie denerwuj się tak bo ci się coś z pompką stanie i haczyk straci największego szpeca od sandaczy :lol::wink:

Napisano

Shogun dzięki za wyjasnienia, ale nie traktuj tego tak osobiście. Ja np. pisząc o agrafkach nie wiedziałem nawet że temat dotyczy zdjęc z twojego połowu bo nie patrzyłem stronę wczesniej. Pisałem o agrafkach, a nie o agrafkach shoguna.

Oczywiście że jak rybka trupek to wsio ryba za co, czym i gdzie zachaczona.

Napisano

Piotr coś tak wnerwiony ,pewnikiem pra dziadek sandałka pomachał ci ogonem na pożegnanie :mrgreen: ,radze nie przejmować się tak,ja w sobote "pusićiłem" sumka,

po prostu nie dałem mu rady ale się ciesze przynajmniej z tego że wiem gdzie.

Napisano

mi tez sie Karp pół metra od podbieraka wychaczył. no ale za to ile mi adrenalinki i emocjo dostarczył :) - i to sie liczy :) coś sie działo :)

Napisano

Ale ja wam k...a zazdroszczę. JA CHCEM NA RYBY :!::!::!::!::!::!::!::!:

A tu lipa, niby w czwartek mam wolne ale jak na taki wiatr i ziąb się wybiorę to z zapalenia oskrzeli zrobi mi się zapalenie płuc, tak więc siedzę w domu :evil::evil::evil::cry:

Napisano

Nie jestem nerwowy, lubie jasne sytuacje i to wszystko :)

A dziadek ... serce mi jeszcze szybciej pika jak o tym pomyślę :mad: Przywalił, zaciąłem go, potrm jeszcze dwa razy doziąłem dla spokojnosci duszy na plecionce 0,2 mm i kutej kotwicy nr 00 (wykonałem tego kogutka z taka kotwicą okretową specjalnie dla niego), i po około 1-2 minutach darmowej jazdy ... kij wygięty w pałąk się prostuje i luz :cry: Myślałem, ze szlag mnie trafi :twisted: Ściągam przynetę ... i jej nie czuję na kiju. Pierwsza myśl, że to był duży szczupak i odciął mi za przyponem dł. 40 cm, jak to juz miało miejsce. W końcu dowlekłem koniec linki do pontonu i ... krew mnie zalała :twisted::twisted::twisted: Krętlik nad agrafką nie wytrzymał :twisted::twisted::twisted: Kurcze, a juz tak byłem blisko, nawet przez kilka sekund przed zerwaniem krętlika udało mi sie rybola od dna oderwać, przebrnałem krzaki i korzenie na których ostatnio poległem i ... krętlik dał ciała. Wypaliłem a właściwie łyknąłem dwie fajki ... jedna za drugą

Dzis zamówiłem krętliki dorszowe i w środę mam je odebrać, ale nie sądzę, bym dostał kolejną szanse na spotkanie z tą rybą :cry: Nastały juz idą zimne noce i sandacze zaczna sie przenosić z płytkich blatów na głębszą wodę za drobnicą, a wtedy ... bayyyy :( Jakieś fatum nad moja głowa wisi :sad: Ale spróbuje jeszcze raz ... wyjeżdżam w piatek ... do niedzieli, lecz nie daje sobie większych szans :sad: Ale musze sie o tym przekonać osobiście ;)

Ale mówię Wam, jaka jazda, siła ryby była wręcz nie wyobrażalna i do tej pory nigdy sie z taka nie spotkałem. To ona mnie woziła a ja starałem sie jedynie mieć ja na jak najkrótrzej lince w jak najmniejszej odległości od pontonu, bo tylko ten sposób dawał mi jakąś tam szansę, że nie wlezie w korzenie wysokosci połowy chłopa i nie zatoczy w nich kółka.

Miało to miejsce w czwartek, w piątek rano jednego sandałka 54 cm i to było jedyne branie, nie licząc dwóch szczupaczków po ok. 40 cm. Wieczorem to samo. Kolega pływał od świtu do ok. 14 (zapalczywiec jeden :lol: ) i przebobrował prawie połowe zbiornika i ... jedno szczypaczątko 51 cm. W sobotę od świtu do ok. 8 ... bez brania, totalna rozpacz, a wieczorem jeden sandaczyk wielkości długopisu i okonek z 10 cm ... i to by było na tyle ;) W niedzielę rano ... byłem juz w domu :mrgreen:

Napisano

Podziwiam cię za wytrwałość i uparte dążenie do celu. Wierzę, że ci się uda. A jak nie teraz to złam zasady i podrzuć mu żywca na gruntówce- taką płotę z 25 centów.

Napisano

Tomek, ja nigdy na żywca nie łowiłem i nie bede łowił. Nie ganie tej metody, ale mnie po prostu nie cieszy mnie, tak jak grunt. Lubię być w ciągłym ruchu a nie kimać nad kijem :lol: Ruch w interesie musi być ;):lol:

Napisano
Tomek, ja nigdy na żywca nie łowiłem i nie bede łowił.

A widzisz, jakbyś raz przeżył branie sandacza na rybkę to byś zmienił zdanie. Adrenalinka skacze :cool:

Napisano

Ja popieram Tomka :) choć na żywca tylko branie jest ciekawe - kiedy zaciąć ??? - wieczne pytanie połknął czy nie :)

Ale na spinning chyba większa jest sztuką złowienie Sandałka. - choć na grunt też trzeba umieć go przechytrzyć :)

Tak czy siak Sandacze sie ciekawie łowi :)

Napisano
choć na żywca tylko branie jest ciekawe - kiedy zaciąć ??? - wieczne pytanie połknął czy nie

Ja wypracowałem swoją metodę. I nie pamiętam od długiego czasu zepsutego brania sandaczowego. :wink: Pisałem o tym w wątku "pierwszy raz na żywca" - i to się sprawdza :cool:

Napisano

Shogun trzymam za Ciebie kciuki , chociaż u bukmacherów chodzą typy 1,5 na sandacza a 3,5 na Ciebie :mrgreen: .

A swoją drogą jesteś pewien , że to sandacz ? A nie sumisko lub szczupal ?

Napisano

heh tomek1 no w tym sezonie też mam jak narazie całkiem dobrą skuteczność :)

artech, a ty się kuruj bo na weekend ma być ładna pogoda :)

Napisano

Taaaaaa, zakłady :lol::lol::lol: Postaw na mnie a bankowo pujdziesz z torbami :mrgreen:

Jestem pewien, że to duży sandał, bo:

- sum nie stoi na szczycie górki ok. godz. 18-tej, przy pełnym słońcu

- szczupak nie tąpie do dna i przeważnie jest mu obojętne, czy idzie w pół wody, czy przy dnie, a ten wyjątkowo rył po korzeniach i karczach

- i najważniejsze ... wyjąłem z tej górki sandacza 47 cm ze śladami jeszcze nie zabliźnionych, krwistych wilkołaczych zębów, pomiędzy łbem a płetwą grzbietową oraz na ogonie. Dosłownie za 2 dni kolega wyjał z drugiej strony tej górki szczupaka 51 cm z podobnymi obrażeniami, z tym, że lewa pokrywę skrzelową miał rozerwaną ząbkiem ... prawdopodobnie górną jedynką z pierwszego szeregu ;) ... na dł. ok. 5 cm

:cool:

Napisano

No jak się bierze za takie żywczyki to rekord Polski murowany !!!!!!

Shogun bierz się za niego bo jak go nie wytargasz to ja po niego jadę :mrgreen:

Napisano

:mrgreen::mrgreen::mrgreen: No to panowie obstawiamy ,kto na shoguna kto na sandała. :mrgreen:

Essox ty się nie śmiej ,ale ja widziałem takiego "wariata" co stawiał szczupaka 50cm na żywca i co najśmniejsze to miał wyniki.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.