maniek Napisano 1 Września 2006 Autor Napisano 1 Września 2006 A co do RAPR to trzymac w siatce żywe ryby mozna maksymalnie 24 godziny, więc nawet jesli agrafki sa legalne to pewnie tez nie dłużej niż dobę Filippos masz zupełną racje ,ja też kiedyś "błądziłem" dziś już tego nie robie albo do wody i to najczęściej albo w łeb .Ale sandaczowi nie zakłada się agrafki przez skrzela.
artech Napisano 4 Września 2006 Napisano 4 Września 2006 A ja po weckendzie mam bół rąk, nóg i pleców a do tego boli mnie gardło, mam katar i kicham jak cholera i to, na motyla nogę, nie na rybach się tego nabawiłem tylko podczas przeprowadzki
dudi Napisano 4 Września 2006 Napisano 4 Września 2006 Ja mam nadzieje ze w nastepny weekend bede sie miał czym pochwlaic bo jade z kolega na 3 dni na ryby
shogun_zag Napisano 4 Września 2006 Napisano 4 Września 2006 Łoooo ludzie, co tacy dociekliwi jesteście. Temat postu każdy chyba zna, ale by wyjaśnić sprawę do końca: 1.OŚWIADCZAM, że prezentowane rybki są pozbawione funkcji życiowych ... wystarczy?! Jeśli byli byście bystrzejszymi obserwatorami, z pewnością zauważylibyście ... i teraz chyba zauważycie, że żywe ryby nie maja w zwyczaju leżeć z otwartymi pyskami czy też wisieć w ogonem wygiętym w kształcie księżyca. A tak przy okazji ... jak myslicie, jak by zachowywał się ponton z uwieszonym na agrafce żywym sandałkiem o masie ok. 6 kg? A teraz odeśle Was do jakże fachowej lektury pt. „WW”, gdzie w ostatnim numerze na jednej ze stron swe sandacze dyndające właśnie na agrafkach prezentuje Pan K!!! Skierujcie swe uwagi do redakcji tego pisma wędkarskiego ... ciekawe, co Wam odpiszą 2.wyjaśniam, ze nie mam potrzeby nawet przy kilkutygodniowych pobytach na rybach utrzymywać je za wszelką cenę przy życiu na sznurkach, agrafkach i innych wynalazkach z prostej przyczyny ... ok. 200 m od miejsca mojego biwakowana mieszka znajomy, który chętnie przyjmuje mi do przechowania rybki w zamrażarce. Wystarczy?! 3.Co do RAPR ... pisze jasno i wyraźnie, że ryby ŻYWE mają być przechowywane w siatce spełniające określone wymagania. O agrafkach nic nie pisze, czyli ... nie służą do przechowywania ryb. Dla czego stosuje agrafki a nie siatkę? A guzik, nie powiem Wam. Użyjcie swej wybujałej wyobraźni To tyle tytułem wyjaśnień ... moim zdaniem zbędnych, ale ... lubie jasne sytuacje, szczególnie, jeśli tyczą się mojej osoby. P.s. Okoń faktycznie zapięty jest za skrzela, bo tak mi było wygodniej, ponadto jak wiadomo okoń ma kruchy pysk i podczas przepływania prawdopodobnie bym go zgubił. Jemu naprawdę było to już obojetne, czy jest w siatce, czy na agrafce, czy za dolną szczękę, czy za skrzele. A jeśli zapiąłbym go za ogon, to co? Oskarżylibyście mnie o profanację zwłok?!
-Adam- Napisano 4 Września 2006 Napisano 4 Września 2006 A jak tam ma się dziadek sandaczy złowionych ostatnio? Udało Ci się go spotkać?? Mam nadzieję, że tak..
tomek1 Napisano 4 Września 2006 Napisano 4 Września 2006 Dla czego stosuje agrafki a nie siatkę? A guzik, nie powiem Wam. Użyjcie swej wybujałej wyobraźni Bo siatka hamuje łódkę To tyle tytułem wyjaśnień ... moim zdaniem zbędnych, ale ... lubie jasne sytuacje, szczególnie, jeśli tyczą się mojej osoby. Spoko ludzie jak czegoś nie znają to się bulwersują. Nie denerwuj się tak bo ci się coś z pompką stanie i haczyk straci największego szpeca od sandaczy
Filippos Napisano 4 Września 2006 Napisano 4 Września 2006 Shogun dzięki za wyjasnienia, ale nie traktuj tego tak osobiście. Ja np. pisząc o agrafkach nie wiedziałem nawet że temat dotyczy zdjęc z twojego połowu bo nie patrzyłem stronę wczesniej. Pisałem o agrafkach, a nie o agrafkach shoguna. Oczywiście że jak rybka trupek to wsio ryba za co, czym i gdzie zachaczona.
maniek Napisano 4 Września 2006 Autor Napisano 4 Września 2006 Piotr coś tak wnerwiony ,pewnikiem pra dziadek sandałka pomachał ci ogonem na pożegnanie ,radze nie przejmować się tak,ja w sobote "pusićiłem" sumka, po prostu nie dałem mu rady ale się ciesze przynajmniej z tego że wiem gdzie.
dudi Napisano 4 Września 2006 Napisano 4 Września 2006 mi tez sie Karp pół metra od podbieraka wychaczył. no ale za to ile mi adrenalinki i emocjo dostarczył - i to sie liczy coś sie działo
artech Napisano 4 Września 2006 Napisano 4 Września 2006 Ale ja wam k...a zazdroszczę. JA CHCEM NA RYBY A tu lipa, niby w czwartek mam wolne ale jak na taki wiatr i ziąb się wybiorę to z zapalenia oskrzeli zrobi mi się zapalenie płuc, tak więc siedzę w domu
wiesławek Napisano 4 Września 2006 Napisano 4 Września 2006 Artech co peniasz ja w czwartek na Śniardwy się wybieram i mam nadzieje że wytrzymam przecięż już ma być spokojniej.
artech Napisano 4 Września 2006 Napisano 4 Września 2006 może do czwartku trochę się wykuruję bo narazie ledwo żyję
shogun_zag Napisano 4 Września 2006 Napisano 4 Września 2006 Nie jestem nerwowy, lubie jasne sytuacje i to wszystko A dziadek ... serce mi jeszcze szybciej pika jak o tym pomyślę Przywalił, zaciąłem go, potrm jeszcze dwa razy doziąłem dla spokojnosci duszy na plecionce 0,2 mm i kutej kotwicy nr 00 (wykonałem tego kogutka z taka kotwicą okretową specjalnie dla niego), i po około 1-2 minutach darmowej jazdy ... kij wygięty w pałąk się prostuje i luz Myślałem, ze szlag mnie trafi Ściągam przynetę ... i jej nie czuję na kiju. Pierwsza myśl, że to był duży szczupak i odciął mi za przyponem dł. 40 cm, jak to juz miało miejsce. W końcu dowlekłem koniec linki do pontonu i ... krew mnie zalała Krętlik nad agrafką nie wytrzymał Kurcze, a juz tak byłem blisko, nawet przez kilka sekund przed zerwaniem krętlika udało mi sie rybola od dna oderwać, przebrnałem krzaki i korzenie na których ostatnio poległem i ... krętlik dał ciała. Wypaliłem a właściwie łyknąłem dwie fajki ... jedna za drugą Dzis zamówiłem krętliki dorszowe i w środę mam je odebrać, ale nie sądzę, bym dostał kolejną szanse na spotkanie z tą rybą Nastały juz idą zimne noce i sandacze zaczna sie przenosić z płytkich blatów na głębszą wodę za drobnicą, a wtedy ... bayyyy Jakieś fatum nad moja głowa wisi Ale spróbuje jeszcze raz ... wyjeżdżam w piatek ... do niedzieli, lecz nie daje sobie większych szans Ale musze sie o tym przekonać osobiście Ale mówię Wam, jaka jazda, siła ryby była wręcz nie wyobrażalna i do tej pory nigdy sie z taka nie spotkałem. To ona mnie woziła a ja starałem sie jedynie mieć ja na jak najkrótrzej lince w jak najmniejszej odległości od pontonu, bo tylko ten sposób dawał mi jakąś tam szansę, że nie wlezie w korzenie wysokosci połowy chłopa i nie zatoczy w nich kółka. Miało to miejsce w czwartek, w piątek rano jednego sandałka 54 cm i to było jedyne branie, nie licząc dwóch szczupaczków po ok. 40 cm. Wieczorem to samo. Kolega pływał od świtu do ok. 14 (zapalczywiec jeden ) i przebobrował prawie połowe zbiornika i ... jedno szczypaczątko 51 cm. W sobotę od świtu do ok. 8 ... bez brania, totalna rozpacz, a wieczorem jeden sandaczyk wielkości długopisu i okonek z 10 cm ... i to by było na tyle W niedzielę rano ... byłem juz w domu
tomek1 Napisano 4 Września 2006 Napisano 4 Września 2006 Podziwiam cię za wytrwałość i uparte dążenie do celu. Wierzę, że ci się uda. A jak nie teraz to złam zasady i podrzuć mu żywca na gruntówce- taką płotę z 25 centów.
shogun_zag Napisano 4 Września 2006 Napisano 4 Września 2006 Tomek, ja nigdy na żywca nie łowiłem i nie bede łowił. Nie ganie tej metody, ale mnie po prostu nie cieszy mnie, tak jak grunt. Lubię być w ciągłym ruchu a nie kimać nad kijem Ruch w interesie musi być
tomek1 Napisano 5 Września 2006 Napisano 5 Września 2006 Tomek, ja nigdy na żywca nie łowiłem i nie bede łowił. A widzisz, jakbyś raz przeżył branie sandacza na rybkę to byś zmienił zdanie. Adrenalinka skacze
dudi Napisano 5 Września 2006 Napisano 5 Września 2006 Ja popieram Tomka choć na żywca tylko branie jest ciekawe - kiedy zaciąć ??? - wieczne pytanie połknął czy nie Ale na spinning chyba większa jest sztuką złowienie Sandałka. - choć na grunt też trzeba umieć go przechytrzyć Tak czy siak Sandacze sie ciekawie łowi
tomek1 Napisano 5 Września 2006 Napisano 5 Września 2006 choć na żywca tylko branie jest ciekawe - kiedy zaciąć ??? - wieczne pytanie połknął czy nie Ja wypracowałem swoją metodę. I nie pamiętam od długiego czasu zepsutego brania sandaczowego. Pisałem o tym w wątku "pierwszy raz na żywca" - i to się sprawdza
ESSOX Napisano 5 Września 2006 Napisano 5 Września 2006 Shogun trzymam za Ciebie kciuki , chociaż u bukmacherów chodzą typy 1,5 na sandacza a 3,5 na Ciebie . A swoją drogą jesteś pewien , że to sandacz ? A nie sumisko lub szczupal ?
dudi Napisano 5 Września 2006 Napisano 5 Września 2006 heh tomek1 no w tym sezonie też mam jak narazie całkiem dobrą skuteczność artech, a ty się kuruj bo na weekend ma być ładna pogoda
shogun_zag Napisano 5 Września 2006 Napisano 5 Września 2006 Taaaaaa, zakłady Postaw na mnie a bankowo pujdziesz z torbami Jestem pewien, że to duży sandał, bo: - sum nie stoi na szczycie górki ok. godz. 18-tej, przy pełnym słońcu - szczupak nie tąpie do dna i przeważnie jest mu obojętne, czy idzie w pół wody, czy przy dnie, a ten wyjątkowo rył po korzeniach i karczach - i najważniejsze ... wyjąłem z tej górki sandacza 47 cm ze śladami jeszcze nie zabliźnionych, krwistych wilkołaczych zębów, pomiędzy łbem a płetwą grzbietową oraz na ogonie. Dosłownie za 2 dni kolega wyjał z drugiej strony tej górki szczupaka 51 cm z podobnymi obrażeniami, z tym, że lewa pokrywę skrzelową miał rozerwaną ząbkiem ... prawdopodobnie górną jedynką z pierwszego szeregu ... na dł. ok. 5 cm
ESSOX Napisano 5 Września 2006 Napisano 5 Września 2006 No jak się bierze za takie żywczyki to rekord Polski murowany !!!!!! Shogun bierz się za niego bo jak go nie wytargasz to ja po niego jadę
maniek Napisano 5 Września 2006 Autor Napisano 5 Września 2006 No to panowie obstawiamy ,kto na shoguna kto na sandała. Essox ty się nie śmiej ,ale ja widziałem takiego "wariata" co stawiał szczupaka 50cm na żywca i co najśmniejsze to miał wyniki.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.