siwy Napisano 7 Października 2006 Napisano 7 Października 2006 W tym roku to już za późno bo zanim znajdę dobre miejsce. Maniek a ty masz miejsce nęcone systematycznie czy tak z lotu ? bo u nas to wszyscy zanęta w koszyczek a na hak bialy z czerwonym i posyłają zestawy w nurt. Ciągają leszcze po 60 cm a czasami karp się trafi. Takie do 10 kg to wyciągną ale czasami jak pójdzie w nurt o nie ma siły.
ESSOX Napisano 7 Października 2006 Napisano 7 Października 2006 Byłem wczoraj ze spiningiem (pamiętając o pełni) ale sandacza nie miałem. Złowiłem szczupaka takiego koło wymiaru i to wszystko. Najlepszy kawałek brzegu obstawili gruntowcy z trupkami ale też nie brały. Ryby tłukły na płyciźnie gdzie było około 20 cm wody i w dodatku warkocze roślin . Nie sposób było tam prowadzić przynętę .
Garfield Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 Dzis z rana postanowilem chwilke pozucać i na alge 2 wzioł szczupak taki koło 55cm przy molu szarpnoł łbem i wypioł się puzniej zucilem na żywca i jeden glut 43cm puzniej drugi juz 47cm, odeszłem z 15metrów wędki i zobaczyłem ze z kołowrotka żyłka sie wysnówa zanim doszłem to spławik sie wynużył i na koniec pistolet 40cm
Gość wobler129 Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 A ja dziś byłem na życa. Jeden szczupaczek 50cm. Niestety mimo szybkiego zacięcia kotwica była w skrzelach Ryba nie miałą szans na przeżycie i trzeba było ją wziąść. Parę okonków też się trafiło. Dziś płynę łódką na żywca to zdam relacje
Tomaszek Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 kotwica była w skrzelach Ryba nie miałą szans na przeżycie i trzeba było ją wziąśćMarna wymówka....
Shark Hunter Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 kotwica była w skrzelach Ryba nie miałą szans na przeżycie i trzeba było ją wziąśćMarna wymówka.... Czytam zawsze posty woblera z uwagą i zawsze wspomina że wypuszcza swoje zdobycze (nawet gdy wspomniał o tych ponad 100 czy 300 okoniach ) Ale skoro ryba miała uszkodzone skrzela to rzeczywiście po co miał ją wypuszaczać ? NA dodatek była wymiarowa. A tak by leżała w wodzie i gniła. Nieraz byłem zmuszony brać taki szczupaczy narybek po 30 cm z tego samego powodu. Tzn pozostawiałęm takiego szczupaczka w wodzie i pod koniec wędkowania gdy nadal nie oddawał znaków życia brałem ze sobą ( głownie aby kontrol sie nie przyczepiłą)
Tomaszek Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 Nieraz byłem zmuszony brać taki szczupaczy narybek po 30 cm z tego samego powodu.Nie wdając się w dalszą zbendną dyskusję o zdolności przeżycia ryby po takich czy innych obrażeniach - poczytaj co na ten temat mówi RAPR "3.6. Złowione ryby niewymiarowe lub będące pod ochroną muszą być bezwzględnie z ostrożnością wypuszczone do wody, nawet gdy ich stan wskazuje na niewielkie szanse przeżycia." Co do posta wolber129-a to jasne że miał prawo go zabrać jak również to że historie z kotwicą w skrzelach podał jako powód (wymówkę) zabrania go.
tomek1 Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 Marna wymówka.... To nie wymówka ryba była miarowa więc mógł ją wziąć bez gadania
Shark Hunter Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 "3.6. Złowione ryby niewymiarowe lub będące pod ochroną muszą być bezwzględnie z ostrożnością wypuszczone do wody, nawet gdy ich stan wskazuje na niewielkie szanse przeżycia." . Nie dostrzegasz jak często prawo, regulaminy ustalane przez włądze zwierzchnie są poprostu bezsensu. To samo można powiedzieć właśnie o tym punkcie. Choć wiadomo że ludzie dostrzegą każde uchybienie czy nie domówienie w prawie i będą to bezwzględnie wykorzystywać. Naprzykład celowo uszkodzą skrzela nie wymiarowej rybie aby zabrać ją do domu a następnie tak tłumaczyć się przed kontrolą. W sumie sam nie wiem co o tym myśleć
Tomaszek Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 W sumie sam nie wiem co o tym myśleć Skoro przeis jest - i sam znajdujesz dla niego sens - to stosować się do niego należy. Co do ryby to nawet z wbita kotwicą w skrzela ma szanse na przeżycie i to wcale nie takie małe. Napewno większe niż na patelce.To nie wymówka ryba była miarowa więc mógł ją wziąć bez gadaniaI właśnie szczególnie dlatego zabrzmiało jak wymówka!
binekkk Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 Maniek to w Wrocku tak biorą a na co ty łowisz może ja u mnie tak spróbuje i właśnie też zapytam jak kolega u góry czy nęcisz swoje miejsce regularnie A co do karpi to nie słyszałem aby ktoś w Kędzieżynie w Odrze złapał karpia? A na co one biorą?
Gość wobler129 Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 Marna wymówka.... Nigdy nie biorę ryb do domu !!! Szkoda mi każdej ryby, którą złowię więc je wypuszczam ! ! ! WIĘC PROSZĘ NIE WYPISWYWAĆ GŁUPOT ! ! !
keri Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 Maciek Nie przejmuj się uwagami kolegów. Złowiłeś rybę wymiar OK, miała uszkodzone skrzela i twoja decyzja dyła słuszna. Mam nadzieję że smakowała.
Gość wobler129 Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 Maciek Nie przejmuj się uwagami kolegów. Troszkę mnie poniosło Mam nadzieję że smakowała. Oczywiście, że smakowała. Mama bosko przyżądza ryby ( może dlatego tak i mi smakowała, gdyż dawno nie jadłem ryby ).
andi64 Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 Prosze nie pisać w ten sposób Nigdy nie biorę ryb do domu !!! Szkoda mi każdej ryby, którą złowię więc je wypuszczam A po co mam wypuszczać rybę, która ma rozerwane dwa skrzela i sika krwią jak woda z prysznica WIĘC PROSZĘ NIE WYPISWYWAĆ GŁUPSTW z taką nerwówką nie spotkałem się jeszcze na tym forum, wobler moja rada nie reaguj tak gwałtownie bo w wieku 30 lat to ci pinkawa siądzie
MagnuM Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 Panowie spokojnie:) Ne kłócie się A wracając do tematu o rybach to ja byłem w sobotkę i padł mój pierwszy karp:) 5 kg:) Złowiłem go na feederka i na kulkę proteinową
andi64 Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 no Magnum ładnie z twojej strony, pomimo twojego wieku czapki z głów ponieważ chcesz rozładować napięcie naszych kolegów
shogun_zag Napisano 8 Października 2006 Napisano 8 Października 2006 Panowie, ZERO napięć Tu macie się luzować a nie napinać. Napinane szybko pęka
P Napisano 9 Października 2006 Napisano 9 Października 2006 Witam Panowie po co sie tyle wkurzac Byl gdzies temat o tym czy ryby bierzecie czy nie Wiec jesli ktos bierze wymiarowa rybe to po co krytykowac? No a Wobler nie denerwuj sie nie warto (wiesz jak bylo i najwazniejsze ze sumienie masz czyste ) A co do kolegi ktory pisal o zabieraniu 30cm szczupakow Jesli na drodze masz ograniczenie predkosci przekroczysz je i zatrzyma cie kontrola drogowa to tez bedziesz sie tlumaczyl ze to glupi przepis?? Przepisy i prawo jest takie jakie jest i nalezy je respektowac Inaczej lamiac prawo jestes klusownikiem A co do tematu to zazdroszcze wszystkim wpisujacym sie Ja dopiero dzis po sporej przerwie ide na rybki ale cos tam probowalem sobie podnencic i moze da to jakies efekty Pozdrawiam
kisux Napisano 9 Października 2006 Napisano 9 Października 2006 W sobote około 14.00 mimo deszczu pojechałem na nasze ulubione starożecze (raczej staw) w pobliże Odry - z wcześniejszych komunikatów po rozmowie ze znajomym, który od rana siedział nad jakimś jeziorkiem - hasło brzmiało - lipa nic nie bierze ! ale zaryzykowałem - po przybyciu 15 min. wybiarania zielska kotwicą - potem do wody feederek i żywcówka - obok siedziało tylko dwóch gości - jeden miał szczupaka (też na żywca) - drugi mówi pogoda pod psem pada i się zwinął - koło 15.00 branie na feederku dość mocne - cięcie i rybka przejechała mi zestaw z żywcem - ale jakoś dała sie podebrac - sprawcą okazał sie karaś jakieś 38 cm (duży i spasiony - ale takie już tu łowiłem w zeszłym roku) - po 15 min. kolejne mocne brania i lądue kolejny karasek jakieś 20 cm - kolejne 10 min - kij leci do wody - łapie go w ostatniech chwili - na żyłce 0,16 i przyponie 0,12 mam niezłą jazdę - tym bardziej że po lewej zaczyna się bardzo zarośnięte wypłycenie - ale udaje się ryba w podbieraku - w pierwszej chwili myśl - sazan - ale o dziwo okazuje się że to kolejny grubaśny, karaś - tym razem mój "życiowy" - miarka wskazuje prawie 42 cm - kolejne 10 min - znów szczytówka jednostajne jedzie w stronę wody - zacięcie i znów federek pracuje a kręciął zaczyna grać - jednak rybka słapsza ale bardziej zapyla na boki - podebranie i melduje się linek koło 25 cm (wraca natychmiast do wody) - potem 15 min i znów sytuacja się powtarza - jednak tym razem ryba nie daje się zatrzymać lub obić w prawo - wybiera nawet trochę żyłki - i trach - zostaje kocia morda ! tu fota trofeum z tej wyprawy KLIK
ESSOX Napisano 9 Października 2006 Napisano 9 Października 2006 tu fota trofeum z tej wyprawy KLIK E tam karaś jak karaś ale jakie firanki zarąbiste Nie no Kisux gratulacje karaś medalowy !!!!!!!!!
Gość wobler129 Napisano 9 Października 2006 Napisano 9 Października 2006 A u mnie jeszcze okonie biorą. Dziś byłem na spinning na 3,5cm. twisterki z podwójnymi ogonkami na 1,5g. główkach - tzw. przeze mnie "żabki" - brały takie około 20cm. - 30cm. Co rzut. Tylko stanąłem w woderkach po pas w wodzie i rzucałem wzdłuż trzcin. Pięknie i śmiesznie brały Brały jakoś tak: rzut ściągam powoli i nie czułem szarpania ( brania ) tylko czułem jakby był zaczep tj. nagle przynęta staje i czuje całym wędziskiem, że to branie i jak już czułem te dziwne branie to zacinałem i siedział Myślę, że okoń podpływał do przynęty i ją wciągał ją a nie atakował i połykał - stał minimalnie przed przynętą i naglę wciągał ją do gęby ( "cmokał" ) . Nie brał energicznie. Miał przynętę w pysku i stał jak słup. Tylko zwijam i czuję, że coś jest - nawet szczutyówka się lekko wyginałą jak zwijałem żyłkę. Wtedy zacinałem i siedział. I tak jeden po drugim ponad 20 okoni. Nie to samo co w wakację, kiedy to wysstarczyło położyć przynętę nad wodę i już było branie - normalnie było widać okonie i rzucało się koło nich i odrazu po tym jak przynęta wpadała było energiczne branie. Ale i tak cieszy mnie to, że mogłem "pobawić" się z okoniami
maniek Napisano 9 Października 2006 Napisano 9 Października 2006 Maniek a ty masz miejsce nęcone systematycznie czy tak z lotu Siwy to macie szczęście bo unas "robala" karp już nie ruszy [tylko kulki],z "lotu" to się nieda mus nęcić , na jednym miejscu np.tydzień ale na drugim już miesiąc wszystko zależy od miejsca jak trafisz na karpiowy "szlak" to i trzy dni i są brania ale są miejsca sporadycznie odwiedzane przez karpie to i miesiąc trzeba czekać. Nęci się kulkami ,ale niema ustalonego smaku raz idzie "to" innym razem tamto ,czyli koniecznie potrzeba kombimować.Eksperymętować i jeszcze raz eksperymętować ,tylko ilu z was wytrzyma dwa tygodnie nęcenia codziennie?
Tomaszek Napisano 9 Października 2006 Napisano 9 Października 2006 Witajcie - no a ja dzisiaj zameldowałem się w Darłówku i odrazu krótki rekonesans - wędkowanie z plaży. Niestety bez efektów ale wędkowałem tylko 2 godziny. No może prawie bez efektów - złowiłem meduzę
dudi Napisano 9 Października 2006 Napisano 9 Października 2006 Eksperymętować i jeszcze raz eksperymętować ,tylko ilu z was wytrzyma dwa tygodnie nęcenia codziennie? jakbym mial odre pod domem albo staw to ok Ale nie mam wiec dla mnie przez 2 tygodnie non stop necenia to na samo paliwo z 200 stówy! A gdzie zaneta !
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.