Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jak dziś było na rybach - lipiec


jaceen

Rekomendowane odpowiedzi

Przeczekałem nadciągającą burzę i po 22;00 pojechałem testować nową „zabawkę”  Adusty Zacrawl Yajirobee  6,5 cm/19 g.

IMG_20220630_123847_1.thumb.jpg.df8d4f23e9bb7b4a8e82d2aa92e9d2ee.jpg

Gdy go znalazłem w sklepie internetowym, to nie mogło inaczej się skończyć.  Klik w dodaj do koszyka, kup teraz i pozostało cierpliwie czekać aż dwa dni:) Gdy już dotarł, to znowu pół dnia obserwowałem satelitę pogodową, czy będzie szansa na wyjazd. Crawler Yajirobee jest w dwóch wersjach, ta większa ma 9 cm/42 g. Jestem zwolennikiem, że jak się da lżej, to schodzę z masą przynęt i wielkością, ile się da. Zresztą, sam jestem w rozmiarach ”S” i w zasadzie mój sprzęt i przynęty, które dobieram, można by sklasyfikować do łowienia sumów na ultra lekko. Ostatnia noc była ciekawa. Nowe przynęty, niepewna pogoda, parno i zbliżający się  wyraźny wzrost ciśnienia mieszał w głowie okrutnie. W pierwszych kilkunastu minutach mam pierwszy atak, chyba klenia. Wielokrotnie przekonałem się, że one takie przynęty lubią i czasami mam przyłów pięknych kleni. Czasami trafi się boleń i szczupak. Największym zaskoczeniem bywały jazie. One mają zdecydowanie mniejsze pyszczki i zdumiony byłem, że porywają się na takie spore do przełknięcia przynęty. Może działa tylko instynkt zabijania? Mniejszy, słabszy, to połamię mu kości i już. Później mam jeszcze trzy ataki. Dwa klenie jednak spadają ze sztywnego zestawu. Jedno z tych brań mogło być sumowe. Atak na maksymalnym wyrzucie. Nietrafione, tylko poczułem wibracje na wędce.  I tak od 23:00 do 2:00 więcej nic nie wskórałem. Powoli myślałem o powrocie. Autobus mam za 35 minut, to jeszcze zostało mi 10 minut na sprawdzenie miejsca, gdzie zaobserwowałem dwie głośniejsze zbiórki na środku kanału. Nie byłem pewien, czy stanąłem na wysokości tego miejsca, ale próbować trzeba. Tym razem założyłem „chińskiego nietoperza”, który jest moją najlepszą sumową przynętą.

IMG_20220622_110947_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.5029afa744c6d07e7ea0b960ac3141f8.jpg

Mimo że Adusta ma prześliczne crawlery, jednak ten gacek od trzech lat darzy mnie pięknymi emocjami i nie wyobrażam sobie nocnej wyprawy bez tej przynęty. Hit nad hity. Jeżeli ktoś znajdzie podobne miejsca z rybami, jak u mnie, taki gacek może otworzyć drogę do innego łowienia, takiego bardziej widowiskowego, z dodatkowymi efektami:)  Wykonywałem rzuty zgodnie z zegarem, czyli pierwszy rzut na godzinę 12:10 i powolne ściąganie klakiera:) po łuku, drugi rzut na godzinę 12:05, trzeci na 12:00, czwarty na 11:55, piąty na 11:50 i BĘC!!! To był rzut za trzy punkty. On tam stał i czekał cierpliwie, aż gacek wpadnie mu do otwartej paszczy:) Branie spektakularne. Głośne „klop”, wir, fontanna wody i gwizd hamulca. Nauczyłem się mieć hamulec luźniej nastawiony. Zdarzyło się niestety tak, że kiedyś impet brania był tak silny, że rozpadło się kółko łącznikowe 29 kg. Jego atak plus moja reakcja w rezultacie dała pewnie dwa razy tyle, co wytrzymałość tego elementu. Po braniu oczywiście już w myślach powrót przesunąłem o godzinę później. Ryba bardzo silna a ja nie preferuję bardzo siłowego holu. Mógłbym przegrać:))) Hamulec dokręcałem  co kilka chwil, by z upływem czasu sum poczuł zmęczenia podobnie jak i ja:) Branie miałem po godz. 2:05. Zdjęcie zrobione 2:17, tyle trwała cała akcja. W moim odczuciu trwało to wieczność. Najdłużej trwało bezpieczne dla nas obu podebranie z trochę niewygodnej miejscówki. Szczęście dopisało kolejny raz. Ryby u mnie wracają do wody. Jest więc szansa, że kolejny wędkarz będzie miał szansę spotkać takiego przy następnej okazji. Sum zmierzony 140 cm.

P1450035_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.3be25e9e46214f4d09d25dd4974d3f8a.jpg

Pzdr., Jacek

 

  • Super 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

U mnie wczoraj zaliczony pierwszy wypad w Lipcu..

Pojechałem od świtu na kilka godzin poszukać okoni z brzegu na żwirowni, wędkowałem jakoś od 4:45 do 11:00. Przez ten czas miałem kilkanaście brań a wyjąłem tylko 5 okoni takich 18-24 cm :roll:

Wrzucam jedno pamiątkowe zdjęcie z wczoraj

spacer.png

Kolejny wypad będzie albo na Wisłę w godzinach wieczorno-nocnych albo stacjonarna zasiadka na żwirowni..

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, tomek1 napisał:

Oszukałem burze

Też oszukałem burzę. Nie pojechałem:) W sobotę już nie mogłem wysiedzieć. Załadowałem nietoperze do pudełka i po 21:30 pojechałem. Była to jedna z najbardziej denerwujących nocy w tym sezonie. Podwyższony poziom i bezustannie czepiające się kotwic spływające zielsko, doprowadzało do gorączki. Wybór łowiska był błędem. Mimo tego zera nie było:) U kolegi lepiej, u mnie tylko jeden kleń. Zaczynam już w innym kierunku patrzeć na rekordy, do których podchodzę na luzie, ale czekam, kiedy na dziesięciocentymetrowego nietoperza przydzwoni kleń poniżej 40 cm:) Tym razem skończyło się na 43 cm. To najmniejszy klenio na taką przynętę, jakiego udało się złowić:)

P1450050_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.44d8a754f10640554d9e60652a0a945a.jpg

P1450053_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.9bb502b411b586deb5fc2b216c4441dd.jpg

👊

 

  • Super 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zainspirowany wynikami Jacka zakupiłem nietoperze i w zeszłym tygodniu zacząłem polować na wąsy z powierzchni.Na pierwsze branie nie czekałem długo sum zassał nietoperza i zaczęła się walka niestety znów popełniłem błąd i nie wymieniłem kotwic hol siłowy spowodował pęknięcie trzonka kotwicy.Po pół godzinie usiadł kolejny  ale się wypiął.potem zaliczyłem kilka wypadów bez brania aż w końcu w środę uśmiechnęło się do mnie szczęście.Nad wodą byłem przed zmrokiem.Poztanowiłem brodzić w wodzie żeby mieć możliwość obławiania miejscówek niedostępnych z brzegu.Zaczałem od wobków i na załamaniu dnia i nocy miałem pierwsze puste branie na Salmo whitefish.Po zmroku założyłem nietoperza I po kilku rzutach mam uderzenie suma ale znów nie wcięte.Łowię dalej wiem, że nie mam za dużo czasu bo idzie burza'widzę błysk na horyzoncie podnoszę wzrok i w tym momencie z 10m ode mnie mam branie,mega kocioł na powierzchni prawię wyskakuje z woderów.Pierwszy bardzo długi odjazd i w głowie pojawią się myśl ,że wąs ma conajmniej 180cm,kilka minut i na brzegu ląduje pierwszy powierzchniowy sum,miarka pokazuje 159cm.Ryna mega silna i w świetnej kondycji.Kończę łowienie i uciekam do domu.Dzięki Jacek za wskazówki.Teraz mam cel 200?+ z powierzchni zobaczymy czy się uda.

20220629_232140.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś ten początek Lipca taki Sumowy :D 

Ja wczoraj wybrałem się z bratem i trzema kolegami nad Wisłę późnym popołudniem..

Dwóch znajomych wędkowało z nami od jakiejś 18:00 do 22:00, jeden niestesty o kiju a drugi wyjął dwa bolenie 60-66 cm.

My z bratem i trzecim kumplem łowiliśmy od 17:25 do północy..

Brat dosłownie może w 5 rzucie po przyjeździe trafia bolka ok 60 cm, później przed zmrokiem dołowił drugiego sportowego 50+..

Ja jakieś pół godziny po przyjeździe mam sumowe branie na ciężką boleniową cykadę, rybę wcinam trochę na początku nawet lekko go holowałem ale chwilę później robi odjazd i się spina.. grot kotwicy się złamał :D 

Dosłownie może 3 albo 4 rzuty później na ten sam wobler bez jednego grota zacinam drugiego sumka, ten po może 2 minutach już wyjechał. Brat podebrał zrobił kilka fotek szbykie mierzenie i do wody - rybka 107 cm :) 

Trzeci kolega długo był bez brania, dobrze po 22 łowiliśmy obok siebie rozmawiając a tu trochę niżej nas sandacz wyraźnie przyatakował drobnicę. Kumpel zmienia przynętę na sandaczowego wobka 9 cm kilka rzutów i siedzi, ja podbieram robimy parę szybkich fotek i do wody - rybka 60 cm :P 

Generalnie brań mieliśmy po kilka, brat stracił fajną rybę na dużego pływającego woblera dorado do tego było parę naprawdę mocnych sandaczowych strzałów w gumy ale zabrakło zacięcia w tempo..

Wrzucam tylko jedno pamiątkowe zdjęcie mojego sumka z wczoraj

spacer.png

PS. Na najbliższe wypady w planach trochę lekkiego spiningu oraz jakieś szczupakowe podejścia na wodach stojących.. ;) 

  • Super 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Elast93 pięknie łowisz. Bardzo dużo się narzeka na bezrybie w Okręgu Krakowskim (bardziej to już chyba na samą warszawską Wisłę) ale widzę po Twoich wynikach, że coś tam jeszcze pływa. A tak w ogóle, to Ty chyba więcej nad wodą jesteś niż w domu 😉

U mnie niedzielny, wieczorny wypad 20:00-23:00. Jeden ładny klenik na dorado magic. Kleń bardzo aktywny ale uparłem się, żeby zapolować na drapieżne płocie - zupełnie ich nie było widać i żadnej nie upolowałem.

20220703_205316_resized.jpg20220704_155318_resized.jpg

  • Lubię to 2
  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy szybki wypad za kleniem na zero. 3 wyjścia do poppera, z czego jedno to na 1000% był bardzo duży jaź(ryba 50+) a 2 pozostałe to nieduże Bolenie. Ozdobą wyjścia na ryby z pewnością był wygrzewający się karp, którego waga oscylowala w granicach 20-25kg.  Co ciekawe, widziałem go na najszybszym wrocławskim kanale 😳

  • Super 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj szybki wypad z synem na wąsy.Nad wodą jesteśmy po 21 .Zaczynam od Salmo Whitefish ale nie mam efektów.Przed zmrokiem widzę atak u Jacka ,który łowi niżej.Wąs zassał mu powierzchniowca ale się nie wpiął.Wcześniej niż zamierzałem zakładam nietoperka i biczuje wodę.Po zmroku przybiega syn i mówi,że za jego poperem przez kilkanaście metrów szła duża fala ale ryba nie zaatakowała.Mówię,żeby wrócił w tamto miejsce i dalej próbował.Wraca po kilku minutach zrezygnowany i zmienia popera na Fanatica.Po chwili słyszę, że miał klenia ale się spiął.Przed 23 mam w końcu branie, głośne mlaśniecie i już wiem co mam.Ryba silna ale na bank nie taka o jakiej marzę.Po kilku minutach syn podbiera mi suma dajemy mu 140cm i prawie trafiliśmy , miarka pokazuje 142cm.Ryba gruba w brzuchu czuć coś sporegoo.Syn również zakłada nietoperza łowimy jeszcze pół godziny ale nie mamy już brania.Do tej pory sumy łowiłem sumy głównie z łodzi ale chyba spinning wygra z pływaniem.Wystarczy plecak i kilka sprawdzonych wobków a nie cały bagażnik maneli i te akcje jak z horroru jak na echosondzie widać wąsa wąchającego przynentę po kilka razy bez brania.

20220705_224612.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje, ja wczoraj postawiłem na lekkie łowienie na bajorach PZW..

Jako że ostatnio popadało i dzięki temu dotleniło oraz schłodziło trochę wodę to pojechałem ok 16 na małą żwirownie ze statusem no kill gdzie regularnie wpuszczane są pstrągi tęczowe..

Na początku nie mogłem rozpracować jak skusić wielokrotnie już kłute tęczaki, zajęło mi prawie 2 godziny zanim wyczaiłem o co chodzi :P Potem w ciągu może 45 min wyjąłem ich 10.. Ryby w fatalnej kondycji, jakieś wysypki brak płetw itp.. prawie wszystkie musiałem reanimować po holu. 

Następnie zaliczyłem deszcz i posiedzenie w samochodzie.. Potem zmieniłem łowisko nastawiając się na okonie.

Łowiłem może niecałe 2 godziny i przerzuciłem ok 30 sztuk ale takich max 23cm.

Wrzucam pamiątkowe fotki z wczoraj

spacer.png

spacer.png

 

PS. Kolejny wypad jutro tym razem już na pewno na szczupaki :) a w piątek może kolejne podejście za tymi większymi pasiakami..

  • Super 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, MarianoItaliano85 napisał:

Co ciekawe, widziałem go na najszybszym wrocławskim kanale 😳

Jeżeli to ten kanał, o którym myślę, to przyzwyczaisz się do takich sytuacji. Tam występują prawie wszystkie gatunki zasiedlające Odrę. Jak nie okresowo, to przez większą część roku. Karpie widziałem nie tylko ja w pobliżu jazu. Widziałem podczas niżówki, jak walczyły, by przedostać się przez bardzo płytkie blaty. Widziałem kabana złowionego na...Brombę:) Karpie też podchodzą tam do tarła. Czy skutecznie?:) To już sprawa dla polityków:)))  Widziałem też amury. Nawet była taka sytuacja, że żerowały kilka metrów ode mnie na przybrzeżnej trzcinie.  Od czasu do czasu szukam informacji o trociach. Tu akurat nie mogę trafić na cokolwiek.

9 godzin temu, lechur1 napisał:

Wąs zassał mu powierzchniowca ale się nie wpiął

To jest cały urok łowienia sumów z powierzchni. Mimo że akcja nie skończyła się po myśli, to branie i jego impet i tak zostaje w pamięci na długo. To taka rekompensata za wysiłek i zarwane noce. Wracających dwóch kolegów zainteresowało, z czym miałem do czynienia i na co łowię. Skończyło się na półgodzinnych pogaduchach o rybach:) Lechu, Ciebie nie trzeba było namawiać. Dobrze, że szybko przyszły efekty, ale to wypadkowa Twoich doświadczeń i wiedzy, z której nie raz skorzystałem👍

A wędkarsko u mnie mały zastój. Brania są, tylko ryby się nie wpinają. W niedzielę miałem dwa sumowe brania. Takie, że życzyłbym każdemu minimum raz przeżyć. Wczoraj zaliczyłem branie powierzchniowe suma na crawlera za dnia. Wcześniej nie łowiłem takimi przynętami w dzień. Były to krótkie i rzadkie epizody. Rezerwowałem to na nocne łowienie. Trzeba powoli to zmienić:) 👊

PS

Ludziska, nie świećcie po oczach swoimi reflektorami wędkarzom po drugiej stronie brzegu. Można oślepnąć na chwilę i nie w tą stronę zrobić krok:)))

  • Haha 1
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio w kilku wyprawach miałem cztery brania i niestety żadnego nie wykończyłem zacięciem. Mocno testowałem crawlera Adustę Zacrawl Yajirobee 19 g. Bardzo mi odpowiada ta przynęta i ją polubiłem. Chciałem ją rozdziewiczyć i stąd kilka razy prawie włącznie po nią sięgałem. Do tych sumowych, trzeba doliczyć jeszcze kilka brań kleniowych. Niestety i tu nie było skuteczności. Zacząłem się zastanawiać nad tym, jaka jest przyczyna, że przy tylu atakach nie mogę skończyć poprawnym zacięciem. Może budowa, może jakieś inne naprowadzanie, tempo? Jest jeszcze czas na rozpracowanie, w czym rzecz. Jeszcze przyglądnę się uzbrojeniu. Może zrobię to po swojemu? O ile jest co zmieniać:) Z soboty na niedzielę łowiłem z Wasylem1968. Poszliśmy od razu w miejsca, gdzie miałem ostatnio kilka akcji. Pierwsze branie miałem na Yajirobee przed północą. Poczułem wąsa na kiju, ale niestety kolejna porażka. Ryba się nie wcina. Po niespełna godzinie zmieniam crawlera na sprawdzonego chińskiego nietoperza.

IMG_20220710_134619.thumb.jpg.d6769acfe764cbda194784f916b1e22c.jpg

Nie mam pojęcia, pod jaką oficjalną nazwą ona figuruje w Internecie. Może ktoś pomoże to ustalić? Wróciłem w miejsce, gdzie miałem branie. Może to był piąty rzut, mniejsza z tym, dość szybko słyszę piękne „klop” i w ułamku sekundy szarpnięcie w ramię. Tym razem zdążyłem z reakcją. Przy takim łowieniu trzeba trochę opanowania i opóźniać zacięcie. Trzeba przezwyciężyć chęć zacinania nawet przy bardzo głośnym ataku i wyczuwalnym bujaniu wędką. To trudno opisać, ale doświadczeni wędkarze wiedzą, o czym piszę. Przy łowieniu na jigi, cykady, koguty, czy woblery w toni, zazwyczaj jest porządne łupnięcie i nie ma  miejsca na chwilę zastanowienia. Jest  "łup", jest reakcja, jest akcja:) W tym dniu sprawdzałem nowy  budżetowy spinning DAM Yagi 259/12-42 g. Jest to trzecia wędka, którą świadomie wybrałem do łowienia crawlerami, które w warunkach dość wygodnego holu nie zmuszały do biegania po brzegu. Nie mam potrzeby bezwarunkowego zatrzymania ryby, by nie wpłynęła w zawady, korzenie, czy zapływały za rzeczne ostrogi. Łowisko, to pospolity rzeczny kanał, zwykłe „świńskie koryto” wypełnione wodą. Do trudniejszych miejsc mam w odwodzie travel SG MPP2  40-80g i 20-60 g.

Sumek złowiony około godz. 0:45.

pzdr., Jacek

68819636_2022_07.10Odrak_pow.(4).thumb.jpg.a36b61db8e3f01b0d032211a087d711a.jpg

381691650_2022_07.10Odrak_pow.(1).thumb.jpg.40f46aa86d8d2d85649b8212599f2350.jpg

 

  • Dzięki! 1
  • Super 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez cały weekend zawody sumowe. Pierwszy wieczór z kilkoma braniami. Z partnerem z drużyny łowimy dwa sumiki pod 90 cm. Mamy jeszcze dwa brania, z czego jedno tak potężne, że kolega nie mógł wyjąć wygiętej wędki z uchwytu, ale w obu przypadkach ryby od razu spadają. 

Ekipa obok nas od razu wychodzi na czoło łowiąc kilka ryb, w tym największą rybę zawodów 155 cm.

Po północy wszystko się uspokaja i kolejny dzień i noc jest całkowita cisza. Jedyną ryba do końca zawodów jest sumik pod 80 cm złowiony u nas.

Cztery osoby skończyły bez ryby, ale ogółem złowiono 15 sztuk sumów co uważam i tak za bardzo dobry wynik. Gdyby nie kapryśna pogoda, to pewnie i druga noc byłaby lepsza. Za to przyroda odwdzięczyła się takimi widokami.

 

IMG_20220709_201754.jpg

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio dalej braki czasu . W sobotę wieczorem zaliczony szybki spinning. Odrzańskie przelewy w Cigacicach za kleniami. Ze dwa brania, ale bez ryb. Po zmierzchu większe woblery i guma w poszukiwaniu sandacza. Przyszły chumry i burza więc zmuszony do zabrania się do domu zanim na powaeznie się ściemniło.

Wczoraj wieczorem ok. 20:30 zameldowałem się na Opasce w Bobrownikach. Założenie że o 23 zbieram się do domu. Najpierw na lekko, głównie małe obrotówki, ale bez wyników. O 22 przysiadam na kamieniach i zaczynam szukać Sandacza. W sumie wyciągnięte 3 sztuki w ciągu lekko ponad godziny. Wszystkie w okolicy 40cm. Próbowałem tylko na Jaxona Ferrox 8 cm i na koniec na Karasia 9cm od Jaxona. Oba woblery okazały się skuteczne. Jak dla mnie Sandaczobranie. Szkoda tylko że nie wyrośnięte były.

  • Lubię to 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje wszystkim, u mnie jak to zwykle bywa ostatnio gorzej niż lepiej..

Od ostatniego wpisu byłem 4 razy nad wodą, dwukrotnie z nastawieniem na szczupaki po kilka godzin i nie uświadczyłem nawet brania.. Raz z nastawieniem na okonie, kilka godzin machania i wyjąłem 4 rybki do 21 cm..

Wczoraj stwierdziłem że trzeba tu coś zmienić więc pojechałem ok 16:45 nad Żwirownie ze spławikiem i pickerem. Wędkowałem od 17:15 do 21:00.

Postanowiłem że będę łowił na spławik bardzo delikatnie na pinkę blisko brzegu na 2,5m wodzie, ryby ilościowo dopisały aż nadto jednak rozmiarami nie powalały. Wyjąłem niezliczoną ilość leszczyków żyletek, małych płoci, wzdręg i okoni i tylko jednego karasia 30,5 cm..

Pickerem łowiłem na metodę, miałem tylko jedno branie i to akurat w momencie gdy holowałem karasia na spławik więc ryba zdążyła mi odjechać w bok pod zatopione drzewo i urwałem cały zestaw.

Wrzucam tylko pamiątkowe zdjęcie wczorajszego karasia

spacer.png

PS. Jutro ok 7:30 robię powtórkę tj. spławik + picker jednak będę łowił trochę grubiej tj na kukurydzę z puszki :D 

  • Lubię to 1
  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeplatanka wędkarska trwa w najlepsze. Trafi się dzień lub noc, że na brania nie można narzekać. Kolejne zaś wyjście kończy się mizernie. Jak ktoś bywa często nad wodą, to te różnice jeszcze bardziej są zauważalne.

Jeżeli chodzi o sumy, to nie mam co narzekać. Dość często mam brania i tylko brakuje szczęścia lub umiejętności, by zakończyć skutecznym zacięciem. Powierzchniowe brania są inne od tych w toni. Trzeba intuicji, w którym momencie to robić. Widocznie jeszcze jej nie nabyłem.  Mocno pracowałem z nowym nabytkiem Adusta Zacrawl Yajirobee 6,5 cm/19 g.

P1450122_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.66a82c4bc1c81ae00597003de2ea68e3.jpg

Bardzo fajna przynęta. Odpowiada mi wagowo. Praca przynęty jest perfekcyjna. Na równi oceniam ją z nietoperzem SG 3D Bat. Z tym że nietoperze ładniej „kładą” się na wodzie. Gdy się przytrzyma linkę pod koniec rzutu, to robią w kontakcie z wodą piękne PAC! Adusta ma korpus bardziej zwarty i wpada trochę jak kamień. Zdążyłem zaliczyć kilka brań i dwie przyzwoite ryby.

P1450121_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.449445718a9682344b4f46d34ef24534.jpg

P1450109_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.685cedd692a72b849be8787146bcb3f1.jpg

Niestety w międzyczasie zdążyłem przynętę odstrzelić. Dzisiaj płynie pewnie gdzieś w okolicach Rędzina. Nawinąłem jeden ze zwojów linki pod szpulę. Przy dość energicznym wyrzucie musiało się tak skończyć.

Jeżeli chodzi o okonie, to było kilka ciekawych sytuacji. Gdyby w zeszły piątek te duże garbusy, które wychodziły do poppera dały się złowić, to byłby ładny odskok w okoniowej lidze.

IMG_20220708_160934.thumb.jpg.9fc90f51fcf85a9900160a32c3edc752.jpg

Koncentrowałem się na popperach i powierzchniowych woblerach „wtd”.  Piękny pasiak wyszedł do poppera i wydawało się, że już połknie woblera. Jednak ostatnim pociągnięciem zaciągnąłem poppera nad podwodne zielsko i okoń odpuścił. Szeroko rozwarty pysk nie dawał złudzeń, że zaraz coś zostanie zjedzone. Fajnie było zobaczyć, że okonie kobyłki dalej się kręcą i jest szansa jeszcze złowić. Po jakimś czasie miałem znowu delikatne zebranie na skraju podwodnej trawy. Nic w pierwszym momencie nie zapowiadało tego, co się działo dalej. Trwało to kilka sekund, ale wystarczająco długo, by mieć  pewność, że będzie długa walka. Jeżeli to był okoń, to rekordowy. Hamulec nie przestawał brzęczeć i odjazd ryby był zaskakujący. Nie pasowało to delikatne branie do takiego energicznego odjazdu. Mikado wygiął się jak rzadko kiedy prawie po sam kołowrotek. Po kilku susach nastąpił luz. Okazało się, że rozchylił się nieznacznie grot kotwiczki i to wystarczyło, by przegrać walkę. Między tym wszystkim trafiały się drobne okonki. Trochę na gumki, trochę na małe popperki. Lepiej w tym dniu pasiaki reagowały na delikatnie prowadzone i niewielkie woblery „wtd”. Przynajmniej u mnie tak było. Nie miałem obrotówek ani wirujących ogonków, by z nimi porównać.  Pod koniec dnia na swojego ulubionego koszmarnego popperka zapinam po pięknym braniu bolenia 55 cm.

20220712_203813_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.650a7cb26fb80747597e68e8a1b0891d.jpg

Kolejny dzień nie był już taki ciekawy. Dużo kombinowałem. Często zmieniałem przynęty i zmiana na odcinek, na którym wcześniej nie łowiłem, skończyła się słabym wynikiem.     

 

  • Lubię to 1
  • Super 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od ostatniego wpisu na rybach byłem kilka razy. Ostatnie dwa wypady to sumarycznie ok 40 okoni ale największy zaledwie ok 19cm. Trafił się też średni kleń. Wyniki słabe ale... powoli budzą się moje spinningowe nocne płocie. Wczoraj złowiłem dwie, obydwie 22cm na małego pływającego sendala. Brań miałem więcej. Te większe czerwonookie powinny ruszyć się z końcem lipca.

20220709_223450_resized.jpg

20220713_221204_resized.jpg

20220713_224350_resized.jpg

  • Lubię to 2
  • Super 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za mną tydzień spędzony na pięknym Podlasiu. Kajaki na Rospudzie i Czarnej Hańczy plus łowienie z łodzi na urokliwym leśnym jeziorku. Akumulatory życiowe naładowane na cały rok :)

Wędkarsko trochę gorzej, w pierwszym dniu utopiłem delikatną wklejankę na którą miałem łowić najwięcej więc niestety wzdręgi w tym roku na spina nie moje.

Wędka z kołowrotkiem leży gdzieś na dnie Rospudy plus okulary :) 

Została mi do dyspozycji tylko wędka castingowa więc przynęty musiały już być większe. 

Największa ryba jaką złowiłem to szczupak na około50 cm , kilka brań dodatkowo bez wcięcia ryby (takie typowe szczupakowe) i i kilkanaście ataków okoni , największe na fotkach z powierzchni. 

A żeby uzupełnić braki w sprzęcie to już mam w rękach i tylko czekam na odpowiednią pogodę ....

Green Point Micro Spinn ST 1-5g 198 cm (wklejka)

+ kołowrotek Cormoran Cross Water (wielkość 500 ) 

wrażenia na sucho bardzo pozytywne i wydaje mi się że zaprzyjaźnimy się z tym zestawem na długo :) 

IMG_20220708_145616.jpg

IMG_20220708_145602.jpg

IMG_20220714_162853.jpg

  • Super 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.